Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a odżywianie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

7 sierpnia 2016, o 14:14

Witam ponownie. Dzisiaj przychodze tutaj z problemem. Jak w tytule chodzi o odzywianie. Na początku nerwicy nie jadlem praktycznie nic. Potem po zapoznaniu sie z tym co mi dolega + leki jakie przyjmowalem doprowadzily do zwiekszonego apetytu. Sporo przytylem. W chwili obecnej odstawilem juz leki ponad 2 miesiace temu. Oczywiscie myslalem ze leki nic nie pomagaja, nie czulem poprawu. Jednak po odstawieniu zaczely sie teraz silne leki, duzo stresu po prostu ponownie musze sobie poradzic jak na poczatku tylko bez lekow. Przez ten stres, leki mam duzy problem z odzywianiem. Jem duzo (staram sie jak moge nie jesc co chwile dlatego waga stoi teraz w miejscu). Ale moj problem wlasnie jest to ze coraz wiecej bym jadl. Slodycze jestem uzalezniony na pewno. Bardzo czesto codziennie jem slodycze, tyle jest stresu ze to moja jedyny chwilowa odskocznia. Ja wiem ze to jest zle, ze to tylko chwilowa poprawa po zjedzeniu slodyczy ale mimo wiedzy robie inaczej. Mam problem tez ze zwyklym jedzieniem. Po prostu jem duzo, nie czuje sie w ogole najedzony (jak nieraz duzo zjem to czuje ale tylko przez chwile). Dobija mnie to juz. Nudze sie caly czas analizuje ten stan i zaraz mysle o jedzieniu. Nieraz jem cos aby minely te 2-3 minuty... Nie wiem co mam robic bo czesto czuje sie glodny... Nie zawsze ale czesto. Nawet jak nie jestem glodny az tak mocno to i tak juz bym cos zjadl. Mysle ze poprawi sie to jak wroce do szkoly bo tam wiecej sie dzieje i nie bd mogl sobie pozwolic na jedzienie co chwile. Mam teraz wakacje duzp czasu wolnego co przyczynia sie do coraz czestych posilkow. Ale mimo to ze tak uwazam nie wiem w 100% jak bedzie. Moze po prostu wakacje czy potem szkoly problem bedzie wiec tak tutaj pisze. Co mam robic, czy cwiczyc jakos silna wole czy jak podejsc do tego problemu. Slodycze jem od sporej ilosco lat prawie codziennie. Milion prob odchudzania, rzucania slodyczy za mna i nigdy nie wytrzymalem. Jestem swiadomy ze jest to spory problem i wlasnie pytam tutaj madrzejszych ludzi ode mnie. Co zrobic w takiej sytuacji ? Chcialbym jakos sam z tym powalczyc tylko troche przeraza mnie ilosc nieudanych prob. I jeszcze ta nerwica, dd, anhedonia, wcale nie ulatwia mi walki z tym problemem.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 sierpnia 2016, o 18:17

Połączonych jest tutaj kilka czynników.
Po pierwsze stres, lęki często prowadzą do szukania chwilowej odskoczni, przyjemności co przejawiać się może w np. masturbacji, jedzeniu, zażywaniu środków odurzających itp.
Po drugie kiedy się ma dużo czasu wolnego i się człowiek nudzi częściej chce się mu jeść. Kiedy zaczyna coraz częściej podjadać to potem "musi" coraz więcej, bowiem zwyczajnie rozpycha się żołądek.
Po trzecie jedzenie produktów o wysokim indeksie glikemicznym (słodycze jak najbardziej są takim produktem) powoduje skoki cukru i równie szybkie jego spadki co przyczynia się do powstawania uczucia chęci na "zjedzenie czegoś".

A więc środkami zaradczymi będą:
praca nad zaburzeniem i sobą, zamiast psychiatry (a jeśli nie zamiast to oprócz psychiatry) polecałbym poszukanie terapii.
Organizowanie sobie więcej czasu poza domem. Tak aby się nie nudzić i nie szwędać na linii - komputer,tv/kuchnia :D
Silna wola będzie rzeczywiście potrzebna. Jednak nie musi ona oznaczać całkowitego i natychmiastowego zerwania z jedzeniem na całe godziny, bowiem z początku mogłoby to być cięzkie do ogarnięcia. Dobrze by było jednak wprowadzić nowe nawyki żywieniowe.
Spójrz sobie na produkty o tzw. wysokim indeksie glikemicznym, średnim i niskim i staraj się powoli przywyknąć do realnej zmiany słodyczy na inne produkty ( co nie oznacza, że już nigdy nic takiego słodkiego nie będziesz mógł zjeść - chodzi po prostu o umiar).
Np. zamiast jeść batony, czekoladę czy co tam podjadasz, zjedz sobie wafle ryżowe, możesz sobie je posmarować masłem orzechowym. Zapychają żołądek i zmniejszają poczucie chęci podjadania a zarazem nie powodują mega skoków cukru.
W taki sposób możesz skomponować sobie przekąski.

Do tego pora poprzez tu już silną wolę spożywać bardziej regularnie i co dłuższy czas każde jedzenie. Czyli nie podjadać co 5 minut a jeść np. raz na 2 (potem np. 4) godziny ale mniejsze porcje.
Unikaj jedzenia wielkich ilości produktów (i to jakichkolwiek) bo to właśnie to powoduje, ze za chwilę będziesz głodny.

Nie chodzi o to aby się głodzić czy wykluczać wszelkie jedzenie ale o to aby bardziej zwracać uwagę na to co się je, w jakich ilościach i w jakim przedziale czasowym.

Motywacją niech będzie może świadomość, że takie działania w pewien sposób kształtują charakter i przyczyniają się do poprawy funkcjonowania ogólnie (nie przesadzam). Umiejętność przełożenia przyjemności jest tak naprawdę dość kluczowa w codziennym życiu.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ