Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - oddzielny byt czy my sami ?

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

1 lipca 2015, o 22:26

Witam serdecznie. Pytanie swoje kieruje przedewszstkim do adminów a także innych znawców nerwicy.

Często w nagraniach i wpisach dokonujecie personifikacji nerwicy i nasunęło mi się pytanie. Czy dostając nerwicy , pojawią w nas nowy byt ? Czy nerwica jest nowym tworem który funkcjonuje równolegle w naszym życiu niezależnie od naszej woli ? W końcu ma ona swoje "kaprysy" lub inne "podejścia" aby nas zmotywować do zmiany czegoś lub po prostu wystraszyć . Skoro jest częścią nas to czy ma jakby... świadomość? Wiem że pytanie jest dziwne, ale mocno mnie intryguje ta personifikacja tego zaburzenia.


Pozdrawiam serdecznie

Grześ.
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 lipca 2015, o 22:37

W sumie często dostaje pytanie, dlaczego mówimy w nagraniach o tym, że nerwica to jest jakby coś osobnego a z drugiej strony często można przeczytać, ze nerwica to my.
Ja myślę, że personifikacja nerwicy ma za zadanie pomóc w rozporawieniu się z nią i każdy powinien to robić jak mu pasuje i odpowiada.

Jeden np. chce traktować ją jak przyjaciółkę, drugi jak wkurzającego nas intruza i chcemy robić mu po złości, ja np wolałem drugą opcję. A czasem znowu traktowałem moje zaburzone emocje jak dziecko, które trzeba prowadzić za rączkę i pokazywac mu palcem rózne rzeczy.
W sumie zalezne to było od sytuacji czy momentu, grunt aby niosło ignorowanie, bo to jest sednem wszystkiego, aby świadomie byc ponad emocjami strachu i lekowymi myslami nasyłanymi przez obecnie trwające zaburzenie.

Więc to są takie jakby sposoby podejścia do nerwicy.

Natomiast sama nerwica to jest po prostu zaburzenie naszych emocji, więc jest to część nas. Nie można mówić, ze to jesteśmy w całości MY. Bo przecież tak nie jest, mogą niektórzy się z nią zespolić, że im się wydaje, że tak jest bo za bardzo byli ulegli. Ale tak nie jest.
Jest to zaburzona część nas, a do tego wpaja nowe, często nieprawidłowe nawyki.
Czasem z jakiegos mniejszego powodu się pojawia, czasem z większego, czasem nam pokazuje, ze do tej pory w naszym życiu blokowaliśmy siebie i przez to żylismy w presji itd.
Ale zawsze jest to związane z emocjami, a przecież człowiek to nie tylko emocje.

Więc jak dla mnie nerwica to zaburzona część nas samych, a dokładnie emocji, na które możemy nie mieć bezpośredniego wpływu. Bo nie zawsze można siłą woli wpływać na odczuwane emocje aby sobie znikały czy pojawiały się kiedy chcemy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

1 lipca 2015, o 22:46

Dzięki Victor za odpowiedź. Tak właśnie spodziewałem się i z resztą sam tak czułem że nadanie jej wartości "osobowej" ma cel terapeutyczny . Tylko dalej zastanawia mnie fakt czy nerwica hm... no skąd ona TO WIE że źle robimy ? To jest jakaś sprzeczność na poziomie naszych potrzeb wewnętrznych ,a wymagań środowiska? Czy coś innego ? Stąd moje pytanie o jej "świadomość" :)

-- 1 lipca 2015, o 22:44 --
Sami pisaliście że przyczyn nerwicy jest mnóstwo , a to zioło, stres, trauma, konflikt... różne przyczyny ,a efekt podobny jak nie ten sam... Skoro jest tak wiele czynników zapalnych , to skąd to coś wie że jest nie tak z nami ?

-- 1 lipca 2015, o 22:46 --
Napisałeś Victorze że lęki są nam NASYŁANE przez nerwicę, to czy w takikm razie ona myśli ? :D - wybacz czepialstwo , to moja czysta ciekawość
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

1 lipca 2015, o 22:50

Ciekawa sprawa...Victor fajnie to opisał.

Jak dla mnie w pewnym sensie, jestes tym czym wierzysz ze jesteś, więc nadając postać czemuś przenosisz identyfikacje z jednego miejsca w drugie. Skoro jest jakaś ONA, to jest jakieś JA, czyli dwie oddzielne rzeczy, jedno nie jest drugim.

Esencją jest to, żeby się nie identyfikowac z objawami, czyli ideą jest separacja od "niej" jako od czegoś, czym nazywa się wachlarz objawów. Da się ją zdefiniowac, a więc przybiera kształt.

Myślę też, żę łatwiej jest ją pokonać uprzedmiotawiając ją, nadajac jej formę, by nadać imie wrogowi, którego chce się zgasić.

Nerwica upostaciowiona nie ma świadomości, jest tylko jakby symbolicznym, konceptualnym ujęciem czegoś, co ma wspólne cechy i konsekwencje.


Skąd ona wie? Jej nie ma, są zaburzone emocje, jak napisał Vic.
A imię tej, której szukasz pewnie brzmi podświadomość. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 lipca 2015, o 22:52

Myślę, że to jest po prostu efekt.
Bo tak, jeśli mówimy o konfliktach wewnętrznych, blokadach to w sumie to jest to co opisała Ciasteczko w tym temacie, który już widziałeś zresztą post47021.html?hilit=konflikty%20wewn%C4%99trzne#p47021

Czyli człowiek generalnie rodzi się z tym aby być wolny w wyborze. Ale np. dorastanie czyni z niego czasem osobę uwięzioną we własnych blokadach, nabytych poprzez np wychowanie.
Weźmy np dziewczynę, której było wpajane, że seks to zło.
I potem taka osoba czuje potrzebę naturalną podobania się, uwodzenia, otrzymywania z tego radości, bycia wolnym w tym wyborze ale blokada w postaci wychowania, nabyta reakcja blokuje to, zaczyna sama siebie karcić za to, to powoduje presję, to jest konflikt na własnie poziomie można powiedzieć 4 żywiołów.
A, ze emocje to jest pierwsza linia reakcji na takie konflikty to wychodzi nam nerwica, bo nerwica to po prostu rozpierdzielone emocje.

A potem to już wiadomo, nie dość ze zaczyna się często lekowe koło, czyli życie nerwicami, to do tego ciągle presja w nas siedzi.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

1 lipca 2015, o 22:54

Też ciekawa koncepcja Ciacho :)

Tylko odnoszę wrażenie że ludzie po czasie zaczynają nadawać jej rangę jakiejś istoty (pomijam już objawy - raki , boreliozy etc :DD ) , jak nie mogą sobie z nią poradzić ,a ona dalej męczy. To ONA pojawia się pierwsza czy my ją wywołujemy ?

Rozwiń wątek podświadomości ponieważ nie do końca rozumiem co masz na myśli. Podświadomość kieruje nami w sposób dla nas nieświadomy , wpływanie na nią jest niezmiernie trudne , ale nie niemożliwe . Sami "strzelamy" sobie w "kolano" podświadomości i ona się buntuje ? To w takim podświadomość ma hm... ŚWIADOMOŚĆ i jest oddzielnym bytem ? :DD

Na Filozofie mnie dziś wzięło :DD
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

1 lipca 2015, o 22:58

(Moim zdaniem) podświadomość jest warstwą Ciebie, odpowiada za Twoje bezpieczeństwo. Jej zadaniem jest m.in. patrzenie czy coś Ci zagraża. Jeśli np w kółko żyjesz w konflikcie wewnętrznym może odpali w końcu system awaryjny, który zwraca uwagę, że coś jest nie tak- dyskomfort. Tak samo jak istnieje ból. Po to żebyś kiedy się zranisz wiedział o tym. Gdyby nie było bólu nie wiedziałbyś gdybyś jako zwierzak nagle został przez sen zżerany przez innego zwierzaka, wiec byś nie uciekał i zginął. W nerwicy to się przenosi na psychologię. Jeśli w jakiś sposób Twoje ciało nie reagowałoby na psychiczny problem, to by Ci nie sygnalizowało, że coś jest nie tak.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

1 lipca 2015, o 23:02

@ Victor - czyli z tego wynika , że jest w nas jakieś "Najmądrzejsze JA " które wie najlepiej? Ona w końcu nieświadomie tworzyła tą presję... a raczej COŚ tworzyło w niej tą presję. Skoro nie zdaje sobie z RANGI z tej sprawy, jest dla mnie nie istotna, to ją olewam i jest OK - czy nie tak powinno być ? Co nam mówi że ,choćby na Twoim przykładzie , myślenie o tym że "seks to zło" jest czymś sprzecznym z nami ?

Eh poplątałem się już sam. Wybaczcie.

-- 1 lipca 2015, o 23:02 --
Coś czuje że zaraz zejdziemy do pierwotnych instynktów serio. "Seks to zło" - mamy zaprogramowaną reprodukcję , przedłużenie gatunku, sprzeczność wewnętrzna . Nasz zwierzęcy instynkt chce przedłużyć gatunek , a tutaj środowisko sprowadziło na nas odwrotną reakcję na seks. I bum masz babo konflikt - nerwica atakuje - cycki Cie swędzą :DD
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

1 lipca 2015, o 23:03

Myślę, że warto tu pomyśleć o dwóch płaszczyznach JA - Logika vs emocje.

Tzn np. nosisz inne przekonania w sobie w praktyce a myślisz, że masz inne.
Np. w czyjejś rodzinie seks mógł być tabu i grzechem. I dana osoba w toku życia zaczyna uważać, że seks jest ok i nie ma w nim nic złego, fajna sprawa. I pojawia się konflikt- myśli, że na prawdę wierzy w ten pogląd. Ale coś w środku dalej go karci za to, że tak nie może myśleć, że to nie prawda. I nie wie co się dzieje. Bo poglądy ma ustawione jak chce, a dalej coś nie gra.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

1 lipca 2015, o 23:06

Mądrzy z Was ludzie. Chyba za bardzo chciałem sobie pewne rzeczy skomplikować na siłę. Dzięki za odpowiedzi :))
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 lipca 2015, o 23:14

Dokladnie.

I tu na tym przykladzie mozna to rozpisac i to nawet uzywajac podswiadomosci.
Podswiadomosc to wszelkie wzorce, pamiec absolutna, nawyki itd. I jesli ktos byl wychowywany i bylo mu wpajane ze seks, podniecenie to np wielki grzech, zlo, nienalezyte zachowanie, oczywiscie ponad miare bylo to wpajane, to cos takiego zapisuje sie jako reakcja w podswaidomosci.

Ale kazdy czlowiek ma normalne pragnienia, one leza w ludzkiej naturze od urodzenia.
Kazda dziewczyna lubi sie podobac, kazdy chlopak naganiac samiczke i obydwoje maja narzady intymne :D

I to jest nauturalne ale u osoby z blednymi przekonaniami wlacza sie nawyk, i dochodzi do momentu gdzie potrzeba normalnosci, potrzeba podobania si ekomus, uczuc podniecenia spina sie z tymi zlymi wzorcami.
I zaczyna sie problem.
Bo zaczyna sie swiadome zwykle dolowanie samego siebie, jestem do niczego, jestem zly, jestem taki, owaki, nie mam prawa itd.
A to sila rzeczy rodzi emocje negatywne i zwykle nerwice.

To oczywiscie taki akurat przyklad.

A kiedy ta osoba pojdzie na terapie, zrozumie zaleznosci miedzy wychowaniem, tym ze rodzice nie do konca emocjonalnie robila to dobrze, zaczyna rozumiec ze ona ma prawo, i moze sobie zaczac na to pozwalac.
Czyli juz swiadomie nie dolowac sie ale zmieniac zle wzorce.
To spowoduje ze i emocje nie beda reagowaly.

Moze byc tak, ze i tak ktos wyuczyl sie zycia nerwica ale od tego to juz ma mase porad na nerwice :D

I nie komplikuj sobie ;)
Wbrew pozorom to sa proste zaleznosci, opierajace sie na w sumie 4 sprawach. Zadne to jakies tajemne moce :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

1 lipca 2015, o 23:18

Victor pisze: Kazda dziewczyna lubi sie podobac, kazdy chlopak naganiac samiczke i obydwoje maja narzady intymne :D
:hehe:
Victor pisze: A kiedy ta osoba pojdzie na terapie, zrozumie zaleznosci miedzy wychowaniem, tym ze rodzice nie do konca emocjonalnie robila to dobrze, zaczyna rozumiec ze ona ma prawo, i moze sobie zaczac na to pozwalac.

I wtedy co tydzień sabat... :DD :DD :DD
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

1 lipca 2015, o 23:20

Victor ale mogłeś dać inny przykład oprócz tego seksualnego :DD Wiesz singlem jestem od pół roku i mi zwierza jeszcze obudzisz na kobitki :DD A teraz nie mam czasu :DD
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 lipca 2015, o 23:22

Sam nie wiem czemu zwykle taki przykład podaje...:D
Byc moze jakas psychodynamiczna by mi sie przydała.... :DD
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
usunietenaprosbe
Gość

20 sierpnia 2015, o 09:56

Grześ pisze: Napisałeś Victorze że lęki są nam NASYŁANE przez nerwicę, to czy w takikm razie ona myśli ? :D - wybacz czepialstwo , to moja czysta ciekawość
Chciałbym przyłączyć się do tematu bo sam się zakręciłem w tych opisach i filmach, można powiedzieć że zacząłem się bać tych informacji bo wskazywały na to że NERWICA właśnie ma świadomość. Bardzo fajnie mi się ogólnie to czytało dużo rzeczy faktycznie się dowiedziałem do których źle podchodziłem ale do czasu kiedy nie zacząłem oglądać filmów :) Bardzo bym chciał żeby ktoś sobie odtworzył całe nagranie "Segment 1: Istota Akceptacji" i zwrócił potem uwagę na czas: 40:46 do 41:10 Jak sobie przesłuchałem to całe nagranie ale i nie tylko te to też doszedłem do wniosku że wszystko jest mówione tak jakbyście nadawali "NERWICY" status OSOBY potem jeszcze mówicie że "Zaburzenie nie jest mną, ja nie jestem zaburzeniem…to nie my" wynika tak jakby z waszego rozumowania emocje były oddzielną tak można to zinterpretować ISTOTĄ bo zaburzenie lękowe to emocje wiec emocje są odrębną ISTOTĄ a tak przecież nie jest, oczywiście to moje spostrzeżenie jesli ktoś to zrozumiał odrazu to OK ale ja nie, z resztą dalej mam wątpliwości co tak naprawdę mieliście na myśli nagrywając to, tym bardziej że osoba w lęku chłonie wszystko jak gąbka sami wiecie BOI SIĘ WSZYSTKIEGO i gdybym napisał NERWICA TO taki RAK MÓZGU to osobą będąca w stanie lękowym zaraz by to analizowała bo te porównanie wzięła by za FAKT" Oczywiście nie jest to żaden RAK :) " Jestem wstanie zrozumieć to że człowiek to nie tylko emocje no bo tak jest, bez sensu by było gdyby emocje kierowały człowiekiem bo wszyscy byśmy się pozabijali :) i to jest OK. Ale niemożna mówić że ty nie jesteś swoją NERWICĄ.

Właśnie ja jestem swoją NERWICĄ tak to powino byc powiedziane, Ja jestem swoją NERWICĄ bo przecież to my świadomie w to idziemy bo to my sami tworzymy sobie różne wyobrażenia i jestesmy za to odpowiedzialni Wyobrażenia które przez pobudzenie mózgu hormonami stresu są bardzo intensywne, ale człowiek to nie tylko emocje ma swój rozum. Ktoś dostaje ataku Paniki i zaczyna myśleć "Co to Było" nie wie i się zatraca w swojej wyobraźni bo szuka przyczyny, wszystkie myśli wynikają z POBUDZENIA mózgu nasz mózg iskrzy, Ale to nie jest tak że NERWICA CI NASYŁA MYŚLI ona ci nie nasyła myśli "NERWICA" czyli emocje SKŁANIAJĄ CIE DO MYŚLENIA. Czemu ktoś przed egzaminami albo tam gdzie musi być bardzo wydajny umysłowo pije energetyki lub tego typu rzeczy, właśnie po to żeby pobudzić mózg do myślenia. I boimy się własnie swoich wyobrażeń A nie tego co ci NERWICA NASYŁA BO ONA CIE STRASZY, to tylko wyobrażenia które sami tworzymy a nie które nasyła nam NERWICA, gdyby nie nasze nastawienie do ataku paniki to nie tworzylibysmy sobie takich wyobrażeń, Zawsze po każdym SPONTANICZNYM ataku Paniki ja miałem takie 3 ataki w moim życiu a mój szwagier też już kilka przeżył to będziemy wchodzić w Analizę bo tego nie da się uniknąć, Ataku paniki nie da się nie odczuć i nie zwrócić na niego uwagę zawsze po tym powstaną jakie kol wiek pytania bo to właśnie emocje was do tego będą SKŁANIAĆ to jest nic innego jak prosty związek przyczynowo-skutkowy. Pytanie jak sobie z tym poradzimy i czy będziemy umieli zastosować odpowiednią strategie i dialog żeby te emocje wygasić, bo każda sytuacja jest inna i będzie od nas wymagała rozwagi, na nowo trzeba zbudować zaufanie do siebie, oczywiście może się zdarzyć że ktoś dostaje ataku paniki i od razu to zlewa ale jeszcze takiej osoby nie spotkałem, ale też nie mówię że takich osób niema. Wracając do myśli przecież one nie żyje własnym życiem, One są w naszej pamięci po prostu są ale to my im nadajemy uwagi i decydujemy czy są istotne czy nie a emocje nas tylko mają za zadanie zachęcić do pewnych myśli i wyobrażeń np: Jesteśmy głodni to nasze uczucia głodu nie będzie ci wysyłał informacji " MASZ IŚĆ SOBIE COŚ ZJEŚĆ NAJLEPIEJ PIZZE BO JEST DOBRA" bo uczucia nie mają świadomości ale mają cie skłonić do myślenia o jedzeniu, SKŁONIĆ. To samo co do traktowania NERWICY jako wroga bo czasem mam takie wrażenie, wiem że każdy będzie robić jak uważa nie neguje tego ale też myślę że NERWICĘ czyli po prostu własne emocje powinno się traktować jako przyjaciela bo to jest właśnie część NAS i to jesteśmy mimo wszystko my, tu nie ma nerwicy jako OSOBY nie można do siebie podchodzić w sposób negatywny bo to jest zaprzeczenie akceptacji, można czasem powiedzieć sobie "a pierdziele to niech sobie jest jak jest niech ma ten zawał czy coś" ale w tedy nie negujemy emocji, to jest ok. Ale jeśli ktoś traktuje z góry swoją NERWICĘ jako wroga i mówi " Chodź tu suko " to sam siebie traktuje jako wroga i jest na swoje emocje zły a oto właśnie chodzi żeby zaakceptować swoje emocje takie jakie są, to już na starcie strzela sobie w kolano bo sam tworzy negatywne emocje w stosunku do swoich emocji i myśli też będą negatywne, Każdy będzie robił jak mu wygodnie to fakt ale dużo ludzi będzie robić tak samo bo się będzie utożsamiać z opisami, nie koniecznie uważając czy na pewno tak chce.

Możecie się z tym nie zgadzać możecie mnie zbesztać na tym forum że jestem głupi albo że wale jakieś hejty lub że atakuje was lub że nie mam doświadczenia bo ktoś się z tym męczył kilka lat i ma doświadczenia życiowe. Ale taka jest moja opinia ja nie tkwiłem w lekach tyle lat ile Victor czy inni ludzie nie miałem złych wzorców, miałem krótkie epizody, i pierwszy atak miałem w wojsku bo było mi ciężko, potem miałem jeszcze 2 spontaniczne ataki paniki w odstępach co 3 lata po których wpadłem w nerwicę i nie brałem leków wszystko robiłem sam i pomagał mi w tym mój szwagier który też miał nerwice kilka lat i psycholog. Uważam że psycholog to bardzo fajna sprawa. Jak trafimy na dobrego psychologa to potrafi dużo zdziałać, zawsze trzeba szukać pomocy nie próbować na siłę czytać bo nasze wnioski mogą być zgubne lub źle interpretowane ja jestem tego przykładem czytając te forum bo w tedy ino czytaće i robiće to co ktoś inny robił, bo się w tedy z tym utożsamiamy. Ja miałem na tyle szczęście że poszedłem prywatnie i nie trafiłem na jakiegoś buca. Psycholog nigdy ci nie powie co masz robić ani cie nie wyleczy, psycholog rozmawiając z tobą pomoże ci zrozumieć właśnie w czym rzecz, podejście do siebie i zadając pytania skłoni cie do własnych przemyśleń ale nigdy nie powie ci co masz robić bo tak niektórzy myślą tylko sami możemy sobie z tym poradzić. I jeśli ktoś ci mówi tak jak mi na tym forum "że idź se do psychologa bo nie umiesz skumać kilku prostych słów które są tu napisane" to jest w błędzie słowa to sugestie, a sugestie potrafią tak samo wyprowadzic z błędu jak też wprowadzić w błąd.
ODPOWIEDZ