Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica natręctw - zrobienie krzywdy komuś, utrata kontroli
- fruszka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59
Miałam tego nie robić, ale postanowiłam jednak poruszyć temat, bo nie mogłam znaleźć odpowiedniego wątku
Chciałabym się spytać osób bardziej doświadczonych w odburzaniu jak radzą sobie z natrętami dotyczącymi utraty kontroli i zabicia/skrzywdzenia kogoś, np. swojej rodziny. Z jednej strony wiem, że wszystkie natręty powinno się traktować tak samo — jak śmieci, a z drugiej konfrontować się z tym lękiem (np. kroić sałatkę w kuchni przy wszystkich) ale jednak te myśli są na tyle męczące, że jeszcze ani razu nie udało mi się ich uspokoić sposobem innym niż odciąganie uwagi, chociaż na przykład na lęk przed lękiem świetnie działa zaakceptowanie go. Chciałabym od razu zaznaczyć, że rozumiem, że trzeba "wziąć się w garść", ale bardzo chciałabym też usłyszeć o doświadczeniach innych nerwicowców w tym temacie, o tym, jak radzą sobie z lękiem, natrętami, jak udaje im się przekonać siebie, żeby przestali się takich myśli bać. Przeczytałam również materiały dostępne na forum, nie przerobiłam jedynie nagrań (niestety nie pozwala mi na to obustronny niedosłuch) Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości w walce z zaburzeniem
Chciałabym się spytać osób bardziej doświadczonych w odburzaniu jak radzą sobie z natrętami dotyczącymi utraty kontroli i zabicia/skrzywdzenia kogoś, np. swojej rodziny. Z jednej strony wiem, że wszystkie natręty powinno się traktować tak samo — jak śmieci, a z drugiej konfrontować się z tym lękiem (np. kroić sałatkę w kuchni przy wszystkich) ale jednak te myśli są na tyle męczące, że jeszcze ani razu nie udało mi się ich uspokoić sposobem innym niż odciąganie uwagi, chociaż na przykład na lęk przed lękiem świetnie działa zaakceptowanie go. Chciałabym od razu zaznaczyć, że rozumiem, że trzeba "wziąć się w garść", ale bardzo chciałabym też usłyszeć o doświadczeniach innych nerwicowców w tym temacie, o tym, jak radzą sobie z lękiem, natrętami, jak udaje im się przekonać siebie, żeby przestali się takich myśli bać. Przeczytałam również materiały dostępne na forum, nie przerobiłam jedynie nagrań (niestety nie pozwala mi na to obustronny niedosłuch) Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości w walce z zaburzeniem
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Mi uczucie utraty kontroli często pojawiało się podczas ataków paniki. Najpierw zapoznałem się z materiałami, które mówiły, że przez nerwicę nie da się stracić kontroli ponieważ, nie jest chora w żadnym stopniu świadomość i to uczucie utraty kontroli jest złudne. Mając to poparcie naukowe po prostu postanowiłem zachować się inaczej podczas ataku paniki i pozwoliłem mu być, a ja przestałem się z nim szarpać. Starałem się wyluzować jak tylko mogłem i przepuszczałem myśli i powtarzałem sobie niczym mantrę "jeśli mam stracić świadomość to proszę, czekam nerwico, czekam... czekam..." i w sumie nigdy jej nie straciłem. Im mniej się szarpiesz i próbujesz zachować panowanie nad sytuacją tym lepiej. Po prostu trzeba dać temu przejść przez Ciebie.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Szkoda, ze nagrań nie możesz bo są kluczowe w sumie jeśli chodzi o takie rzeczy. I to bardzo kluczowe.
Ale ja takze miałem takie mysli co do rodziny, mamy mojej, balem sie nozy itp. Damian takze mial cos takiego - ddamianek-pozegnal-nerwice-t7097.html
Wszystko otacza sie wokol ale i watpliwosci czy na pewno nic nie zrobimy. Tu nawet nie chodzi o odwracanie uwagi ustawiczne, bo mzona to robic ale to co na mnie sie sprawdzilo to to, ze gdy wiedzialem skad te mysli wynikaja ze z zaburzonego stanu emocji, to przyszla kolej na akceptacje ze sa one wynikiem iluzji nerwicowej. Czyli klamstwem zaburzonego umyslu, ktory sam siebie straszy. Taki paradoks ale tak dziala nerwica.
my potrzebujemy swiadomie na to przyzwolic, bo szarpanie sie bedzie to tylko nasilalo, ciagle uciekanie uwaga od tych mysli w cos ze strachu takze.
A wiec przyzwalamy sobie na takie mysli, przyzwalamy aby nerwica sie wyszumiala i nadal robimy salatke, nadal przebywamy z rodzina. To jest wlasnie przekraczanie granicy, niekonieczni trzeba machac nozem, to przekraczanie granicy odbywa sie w glowie.
Czyli zaburzenie powoduje mase strachu ale ty sama przyzwlaasz i na ten strach i na te mysli i pokazujesz nerwicy ze na tym si eto konczy i nic dalej sie zlego nie dzieje. Wtedy masz na to realny wplyw.
Ale ja takze miałem takie mysli co do rodziny, mamy mojej, balem sie nozy itp. Damian takze mial cos takiego - ddamianek-pozegnal-nerwice-t7097.html
Wszystko otacza sie wokol ale i watpliwosci czy na pewno nic nie zrobimy. Tu nawet nie chodzi o odwracanie uwagi ustawiczne, bo mzona to robic ale to co na mnie sie sprawdzilo to to, ze gdy wiedzialem skad te mysli wynikaja ze z zaburzonego stanu emocji, to przyszla kolej na akceptacje ze sa one wynikiem iluzji nerwicowej. Czyli klamstwem zaburzonego umyslu, ktory sam siebie straszy. Taki paradoks ale tak dziala nerwica.
my potrzebujemy swiadomie na to przyzwolic, bo szarpanie sie bedzie to tylko nasilalo, ciagle uciekanie uwaga od tych mysli w cos ze strachu takze.
A wiec przyzwalamy sobie na takie mysli, przyzwalamy aby nerwica sie wyszumiala i nadal robimy salatke, nadal przebywamy z rodzina. To jest wlasnie przekraczanie granicy, niekonieczni trzeba machac nozem, to przekraczanie granicy odbywa sie w glowie.
Czyli zaburzenie powoduje mase strachu ale ty sama przyzwlaasz i na ten strach i na te mysli i pokazujesz nerwicy ze na tym si eto konczy i nic dalej sie zlego nie dzieje. Wtedy masz na to realny wplyw.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
- fruszka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59
Dziękuję bardzo za odpowiedzi, nawet nie wiecie, jak bardzo mi pomogliście Też niestety żałuję, że przez niedosłuch nie mam dostępu do nagrań, ale staram się wszystko zrozumieć z wpisów na forum. I mam jeszcze pytanie: czy ja dobrze rozumiem, że ryzykowanie polega na "sprawdzaniu" nerwicy, tz. wykonywaniu danej "zakzanej" czynności, która budzi lęk i "odpuszczeniu" sobie w jej trakcie żeby zobaczyć co się stanie? W ogóle ta moja nerwiczka to jest całkiem sprytna: gdy myślę o porzucaniu kontroli, ta podsuwa mi na przykład myśl "a co, jeśli lekarz się pomylił i ty tak naprawdę nie masz nerwicy tylko coś innego, więc NAPRAWDĘ to zrobisz jak porzucisz kontrolę?" Wywołuje to oczywiście natychmiastową chęć zapisania się do piętnastu psychiatrów naraz, którzy mogliby powierdzić, że to naprawdę jest nerwica, ale z drugiej strony nie mam zamiaru niczego takiego robić, bo sama mam na to niezaprzeczalny argument: "zaburzona" jestem od dziesięciu lat i nigdy nic się nie stało, więc dlaczego teraz nagle miałoby? Są jednak również plusy - czasem ten dialog wewnętrzny z moją nerwicą (jej argumenty vs moje kontrargumenty) staje się tak absurdalny, że aż paradoksalnie, prowadzi mnie do roześmiania się na głos
- Yayatoure
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 266
- Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29
Myśli o zrobieniu komuś krzywdy są w nerwicy częstym i naturalnym objawem, przez który przechodziłem. Nerwica uderza w te miejsca / punkty które cenimy, do których przywiązujemy duże znaczenie. Więc walcz, ale w nerwicowym tego słowa znaczeniu tj. nie analizuj, nie próbuj na siłę, nie wyznaczaj sobie terminów, tylko żyj, wychodzić po mimo nerwicy, rób rzeczy które budzą u Ciebie lęk itp.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
tak fruszka nie martw sie, mam tez takie mysli, i staram sie rc na przekor myslom, czyli robic to, co u mnie sie blokuje, ze wzgledu na mysli.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 577
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
A mnie nadal męczy fakt,że jak w zeszłym roku przyciskalam poduszkę do buźki mojej córeczki to natretna myśl wprowadzilam w czyn i obawiam się,że mogłabym i byłabym w stanie ją udusić.A ja sprawdzalam siebie...
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Mialam identyczniie, sprawdzajac czy moge sobie cos zacisnac wokol szyi i im bardziej zaciskalam tym bardziej sie balam, w koncu przestalam, przerazona na maksa........ Napisalam mojemu terapeucie, ze zrobilam "probe samobojstwa", on mnie wysmial
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 577
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Co mam przez to rozumieć Halinka?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
zrezygnowana, po pierwsze "co mam przez to rozumiec " to proba znalezienia uspokojenia. Po drugie ktos, kto chce zabic dziecko, czuje podniecenie, radosc z tego, i nie moze sie doczekac, generalnie sa to psychopatyczne jednostki z uszkodzeniami mozgu. Osoba, ktora probuje przykladac tysiace razy poduszke dziecku, ona sie tego boi, taka jest roznica; Gdybys byla zabojca, dawno siedzialabys w kiciu !!!! Przestan przykladac poduszke, porzuc te impulsy, porzuc weryfikacje, mowiac, nie, nie sprobuje i nie zobacze, czy ...... A ta chec weryfikacji minie i leki sie obniza .......
Nie zrobisz nic zlego nigdy i nigdy i nigdy, to wbrew twojej/mojej naturze.
Dzisiaj mam ciezki dzien, zapierdzielam w domu, czyszcac i myjac, piorac, ukladajac. Pewnie to tez wejscie w chec kontroli (porzadkow domowych), ale jakos uspokoilam sie tym.
MOZESZ MILIONY RAZY PROBOWAC PRZYLOZYC PODUSZKE CORAZ BARDZIEJ I BARDZIEJ I BARDZIEJ..... NO I CO Z TEGO ??????????
MOGE MILINY RAZY PODCHODZIC DO OKNA I UPEWNIAC SIE CZY SKOCZE, MOGE MILIONY RAZY BRAC DO REKI TABLETY I WERYFIKOWAC CZY JE POLKNE CZY NIE.... MOGE MILIONY RAY STAWAC NA STACJI I CZEKAC NA SZYBKI POCIAG BY ZWERYFIKOWAC CZY JESTESM W STANIE SIE RZUCIC..... ROBILAM TO TE MILIONY RAZY MOZE......Problem polega na tym, ze w wysokich stanach napiecia ta weryfikacja nie ma konca, gdyz po odejsciu ze stacji, wracalam na nia, i mowilam sobie "tamten pociag powoli jechal, to poczekam na drugi szybszy, bardziej pewny".....
Wychylam sie z 4 pietra, wyobrazam, ze wchodze na krzeslo, nawet na nie raz weszlam i patrze czy moge skoczyc, ale ..... to moze byc w koncu niebezpieczne, bo gdyby noga sie poslizgnela na tym krzesle i bym przypadkowo wypadla
Jak moge, tak na sile nie robie tych weryfikacji, by przekonac sie, czy ...... Mowie STOP, dobra, rozumiem, ok, znam cie nerwico, ok, super, do widzenia, i robie co innego......
To jest ciezkie, nie raz czuje ten wysilek w brzuchu, sadze, ze sporo energii sobie ucieka na takie wlasnie stopowanie kompulsji, czyli weryfikacji, o ktorych doskonale victor mowi w nagraniach ......
PANIKA = WERYFIKACJA = PANIKA = weryfikacja i tak bez konca !!!!! Im wyzszy poziom leku tym bardziej mamy ochote weryfikowac !!!! Im bardziej weryfikujemy, tym wyzszy poziom stresu i panika gotowa ! Podczas paniki, zachowujemy 10% inteligencji, zatem debilnie i usilnie mozemy weryfikowac, czy jestesmy w staie to zrobic, bez konca, caly dzien i cala noc, az w koncu zglupiejemy totalnie i realnosc sie zacznie bardzo szybko zacierac. Dlacego? nie bedziemy wiedziec, czy chcemy to zrobic, czy nie !!!!!!! 10% inteligencji, to swiadomosc, ktora nie dopusci nigdy do czynow !!!!!!
zrezygnowana sprobuj caly dzien zamykac drzwi i otwierac, by sprawdzic czy sa zamkniete, zamykaj i otwieraj, stracisz szybko rachube poczucia realnosci. (a tak a propos, czy ktos wie, dlaczego wlasnie tak sie dzieje? Jesli bede se powtarzac, ze biurko jest biale, podczas gdy jest czarne, to w zasadzie zglupieje na koniec i nie bede wieziec, jakiego jet koloru)
Nie zrobisz nic zlego nigdy i nigdy i nigdy, to wbrew twojej/mojej naturze.
Dzisiaj mam ciezki dzien, zapierdzielam w domu, czyszcac i myjac, piorac, ukladajac. Pewnie to tez wejscie w chec kontroli (porzadkow domowych), ale jakos uspokoilam sie tym.
MOZESZ MILIONY RAZY PROBOWAC PRZYLOZYC PODUSZKE CORAZ BARDZIEJ I BARDZIEJ I BARDZIEJ..... NO I CO Z TEGO ??????????
MOGE MILINY RAZY PODCHODZIC DO OKNA I UPEWNIAC SIE CZY SKOCZE, MOGE MILIONY RAZY BRAC DO REKI TABLETY I WERYFIKOWAC CZY JE POLKNE CZY NIE.... MOGE MILIONY RAY STAWAC NA STACJI I CZEKAC NA SZYBKI POCIAG BY ZWERYFIKOWAC CZY JESTESM W STANIE SIE RZUCIC..... ROBILAM TO TE MILIONY RAZY MOZE......Problem polega na tym, ze w wysokich stanach napiecia ta weryfikacja nie ma konca, gdyz po odejsciu ze stacji, wracalam na nia, i mowilam sobie "tamten pociag powoli jechal, to poczekam na drugi szybszy, bardziej pewny".....
Wychylam sie z 4 pietra, wyobrazam, ze wchodze na krzeslo, nawet na nie raz weszlam i patrze czy moge skoczyc, ale ..... to moze byc w koncu niebezpieczne, bo gdyby noga sie poslizgnela na tym krzesle i bym przypadkowo wypadla
Jak moge, tak na sile nie robie tych weryfikacji, by przekonac sie, czy ...... Mowie STOP, dobra, rozumiem, ok, znam cie nerwico, ok, super, do widzenia, i robie co innego......
To jest ciezkie, nie raz czuje ten wysilek w brzuchu, sadze, ze sporo energii sobie ucieka na takie wlasnie stopowanie kompulsji, czyli weryfikacji, o ktorych doskonale victor mowi w nagraniach ......
PANIKA = WERYFIKACJA = PANIKA = weryfikacja i tak bez konca !!!!! Im wyzszy poziom leku tym bardziej mamy ochote weryfikowac !!!! Im bardziej weryfikujemy, tym wyzszy poziom stresu i panika gotowa ! Podczas paniki, zachowujemy 10% inteligencji, zatem debilnie i usilnie mozemy weryfikowac, czy jestesmy w staie to zrobic, bez konca, caly dzien i cala noc, az w koncu zglupiejemy totalnie i realnosc sie zacznie bardzo szybko zacierac. Dlacego? nie bedziemy wiedziec, czy chcemy to zrobic, czy nie !!!!!!! 10% inteligencji, to swiadomosc, ktora nie dopusci nigdy do czynow !!!!!!
zrezygnowana sprobuj caly dzien zamykac drzwi i otwierac, by sprawdzic czy sa zamkniete, zamykaj i otwieraj, stracisz szybko rachube poczucia realnosci. (a tak a propos, czy ktos wie, dlaczego wlasnie tak sie dzieje? Jesli bede se powtarzac, ze biurko jest biale, podczas gdy jest czarne, to w zasadzie zglupieje na koniec i nie bede wieziec, jakiego jet koloru)
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- fruszka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59
Halina, a ja nawet nie wiedziałam, że na tym właśnie polegają takie weryfikacje ale w takim razie w jaki sposób ma działać odpuszczanie kontroli i "sprawdzanie" nerwicy, skoro taka właśnie weryfikacja (przykładasz poduszkę do twarzy dziecka ale ostatecznie nigdy go nie dusisz) nie działa i jest poniekąd właśnie dowodem na to, że nerwica nic nam nie zrobi?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
frusxka a wytlumacz mi co to odpuszczanie kontroli. terapie robilam po francusku i czuje jakbym na nowo poznawala jej zasady i techniki
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)