Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica natręctw - nie odpuszcza

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
sergio86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 08:36

23 października 2015, o 20:51

Witam, chciałbym przedstawić tutaj moją historię związaną z nerwicą natręctw. Ciągnie się to od dzieciństwa jednak ostatnio przybrało to na sile. Od lipca nękają mnie natręctwa, że mogłem coś komuś zrobić / zabić. Przykładowa sytuacja: spojrzałem się w krzaki i pojawiła mi się myśl, że coś komuś tam zrobiłem lub spojrzałem się na drzwi i myśl, że coś komuś tam zrobiłem i ktoś jest za tymi drzwiami. Oczywiście wtedy przychodzi paniczny lęk i konieczność sprawdzenia czy nikt tam nie leży, czy nikomu się nic nie stało. W podświadomości wiem, że nic nikomu nie zrobiłem ale zawsze jest jakaś niepewność a jak rzeczywiście zrobiłem to co ? Takich sytuacji miałem już około 15 i z jednych udało mi się szybko wyjść a niektóre nękały mnie nawet 2 tygodnie. Nie uczę się na błędach i nie potrafię zaufać sobie.

Ostatnio zacząłem podczas jazdy samochodem nagrywać wszystko aby mieć pewność, że nikogo nie potrąciłem. Przerzuciło się to dalej na nagrywanie wszystkiego podczas kiedy idę w jakieś miejsce aby mieć pewność, że nic nikomu nie zrobiłem.

Ostatnia sytuacja wyglądała tak, że przyjechałem autem pod blok i wyłączyłem nagrywanie stwierdzając, że to mały kawałek do domu. Nagrywać skończyłem o 16.32 a w domu o 16.34 zadzwonił telefon który wyjąłem z plecaka. Po jakimś czasie pojawiła się natrętna myśl czy czasem komuś coś nie zrobiłem w tym czasie jak szedłem z auta do klatki w bloku. Dodam, że dojście do mieszkania zajmuje ponad minutę. Racjonalnie w minutę nie da się nic nikomu przecież zrobić. Jednak nie daje mi to spokoju. Następnego dnia wyszedłem z psem na spacer, oczywiście przed wyjściem włączyłem nagrywanie i zacząłem obchodzić okolice bloku i sprawdzać czy nikt nie leży i czy nikomu się nic nie stało. W pewnym momencie znowu pojawiła się myśl czy aby czasem nic nikomu nie zrobiłem mimo, że w jednej ręce trzymałem smycz a w drugiej cały czas nagrywałem telefonem drogę od momemntu wyjścia z domu do momemntu wejścia do domu. I znowu ta niepewność mimo, że wszystko mam zarejestrowane.

Obecnie biorę leki (od 3 miesięcy) i chodzę na terapię jednak za dużych efektów na razie nie ma. Powoli nie mam już na to sił. Lęki odpuszczają dopiero .po godz. 20. Proszę o poradę i pomoc.
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

23 października 2015, o 21:18

jeżeli masz pewność że nikomu nic nie zrobiłeś tzn jesteś tego świadom nie zwracając uwagi na natręty to bez sensu jest takie kontrolowanie siebie samego ( nagrywanie itp) bo w ten sposób nakręcasz swoje wkrętki .
"Wola psychiki daje wyniki"
sergio86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 08:36

23 października 2015, o 21:56

jestem o tyle pewien, że gdyby ktoś mi powiedział że coś takiego zrobiłem to bym tą osobę wyśmiał.. a tak wogóle nie byłbym w stanie stwierdzić czy to dziecko, kobieta, lub mężczyzna. Największą pewność mam wieczorem bo lęk opada, a rano znowu się zaczyna. Mimo, że miałem już kilkanaście takich sytuacji to nie uczę się na tym :/
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 października 2015, o 21:59

Jezeli będziesz miał ochote możesz przeczytać mój wpis podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-o-l ... t5951.html a możesz też całą historię bo poruszałem tam takie problemy.

Przede wszystkim powiem ci coś szczerze.
Oprócz terapii na która myślę abyś chodził (jeśli nie chodzisz), to nie będziesz mógł pozbyć się nerwicy natręctw dopóki będziesz wykonywał zadanie jakie ona ci zapodaje, czyli zadanie kontrolowania.
Bo to, ze nagrywasz sprawdzasz to sa zadania dawane ci przez nerwicę, nawykowe już zadania bo jak mówisz nerwice masz długo.
To jest utrzymywanie kontroli, to jest stała obecność zaburzonego stanu emocjonalnego i zmieniające się tylko ewentualnie tematy natręctw.

Nie możesz oczekiwac konca takiej nerwicy podporządkowując swoje świadome zachowanie oczekiwaniom nerwicowym. Bo jeśli to robisz to robisz stale to samo, czyli utrzymujesz swoją nerwicę, swoje natrętne myśli i zachowania.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
sergio86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 08:36

23 października 2015, o 22:50

Czyli jak mam dalej postępować ?
Otto_Skorzeny
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 23 października 2015, o 22:56

23 października 2015, o 22:59

Tak jak profesjonalista Victor poleca :)
sergio86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 08:36

24 października 2015, o 19:18

a co powiecie na taki motyw ?: wczoraj wieczorem miałem spoko samopoczucie, dziś rano budzę się z samopoczuciem w miarę okej, miałem trochę głupich snów po czym przychodzi myśl czy czasem nie wyszedłem w nocy z domu i nie zrobiłem komuś krzywdy... i znowu ten niepokój chociaż wiem ze nic nie zrobiłem, nie pamiętam żadnych szczegółów itp.
Otto_Skorzeny
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 23 października 2015, o 22:56

27 października 2015, o 15:31

Jak nic nie pamiętasz to nic nie zrobiłeś. Owszem zdarzają się lunatycy, ale to jest naprawdę rzadko. Nawet jakbyś zrobił to trudno, nie miałeś na to żadnego wpływu, zrobiłeś to nieświadomie więc nie mógłby mieć nikt do Ciebie pretensji i tym sam do siebie też nie. Trzeba ryzykować i olewać takie myśli.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 października 2015, o 20:37

sergio86 pisze:Czyli jak mam dalej postępować ?
A przeczytałeś to co ci podałem w linku? Odsłuchałeś jakiś nagrań czy poczytałeś inne wpisy?
Pytam z uwagi na to, że tam dośc dokładnie to staramy się wyjasniac i warto tam zajrzeć i przestudiowac i może wyciągnąc wskazówke dla siebie.
W skrócie:

Po pierwsze możesz iśc na terapię, która pomoże ci zrozumieć i ewentualnie poznać wewnętrzne problemy bądź jakieś złe podejście do życia - co skutkuje wieczna ucieczką w tematy zastepcze (natręctwa).
Czyli cię może uświadomić wewnętrznie bo widze, ze samemu średnio ci to wychodzi.

Po drugie mimo terapii, polecam samemu zasięgać wiedzy o tym co to jest nerwica, czytając, czytając, słuchając i jeszcze raz czytając a potem zrobienie planu osobistego działania w praktyce i trzymanie się go.

To co dzieje się w twojej głowie jest nawykiem nerwicowym, który zakodował sie w twojej głowie i doprowadził do tego, że analizujesz sytuacje, które podsuwa ci ten lekowy nawyk.
Tak jak to wyżej z tym "motywem", który generalnie nie jest zupełnie istotny dla twojego życia ale ty go traktujesz jako coś niezmiernie waznego, bo nie jesteś ani uświadomiony a do tego pozwalasz kierować się lękowymi nawykami.

Nerwica polega na tworzeniu iluzji, nerwica to nie tylko chwilowy atak paniki ale często ciągły stan wyszukiwania tematów, którymi mamy zyć i się nakrecać.
Jedni np. muszą co chwila myć ręce bo wydaje im się, ze sa brudne i pełne bakterii, inni znowu dotykac lampki 5 razy w tym samym miejscy bo inaczej komuś się cos złego stanie, a tobie nerwicowy lekowy nawyk każe sprawdzać czy komuś nie zrobiłes krzywdy co jest oczywiście iluzją lekową i ciągłymi wątpliwościami ale,ale,ale,ale,ale.

Schematy są zawsze taki same.

Aby to zmienić potrzebne jest najpierw uświadomienie sobie tego istotnego faktu tkwienia w iluzji, potem nabranie chęci aby to zmienić, potem zrozumienie, iż aby to zmienić trzeba posunąć się do poczucia "ryzykowania", czyli nerwica nadal będzie podsyłała ci iluzję i różne wątki a ty mimo to, będziesz robił odwrotnie niż ona chce, w imię tego aby z niej wyjść i mimo tego, iż będziesz srał w gacie, ze to może być jednak prawda.
Ale uświadomienie sobie jak działa nerwica i dojrzenie, że inne osoby mają w sobie takie same schematy powinni ci pomoc stanąc na wysokości zadania i zaakceptować, że masz właśnie z tym problem a wtedy o wiele łatwiej jest "rzucać temu wyzwanie" i robić odwrotne czynności niż te, które chce lęk.

To tak w skrócie bo ogólnie jest to rozwinięte w nagraniach, wpisach, które znajdziesz w pierwszym dziale.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
sergio86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 22 lipca 2015, o 08:36

2 listopada 2015, o 13:53

Cześć, tak przeczytałem to co przytoczyłeś w linku. Rozjaśniło mi to trochę umysł. Problem jest w tym, że racjonalne myślenie przychodzi mi dopiero pod wieczór. Chodzę na terapię poznawczo-behawioralną jednak tam mam raczej zakaz rozmawiania o natręctwach.

Najgorsze jest teraz to, że moje lęki i obawy przerzuciły się na moją żonę i przede wszystkim córeczkę. Po motywie, że w nocy podczas snu wyszedłem z domu i kogoś zabiłem miałem kolejny lęk i obawę, że uduszę moją córeczkę podczas gdy będę spał (strach, że nie będę siebie kontrolował). Trwało to 4 dni. Prosiłem moją żonę o to, żeby zamykała drzwi od pokoju dziecka na klucz i go schowała, jednak ona się na to kategorycznie nie zgodziła. Ja codziennie przed pójściem do pracy próbowałem po cichu do niej wchodzić, i nasłuchiwać czy oddycha.

Ten lęk i strach ustąpił mi po tym jak w czwartek zeszłego tygodnia sprzątając swoje biurko w pracy miałem wrażenie, że psiknąłem sobie pianką do czyszczenia plastiku do kubka z herbatą. Wróciłem do domu i przyszła do mnie myśl, że w szafie trzymam rozpuszczalnik i lepiej żeby go wynieść na balkon. Podczas wynoszenia przyszła myśl czy czasem nie wylało się nic na puzzle na których leży moje dziecko i się bawi mimo tego, że byłem pewny że nic się nie rozłało. Potem gdy spojrzałem na słoiczki z jedzeniem przyszła myśł, czy czasem nie wlałem tam do nich jakiegoś środka chemicznego. Uspokoiłem się po tym jak jeden z nich otworzyłem i zjadłem oraz upewniłem się, że są one hermetycznie zamykane, a po otwarciu wieczko jest wypukłe.

Następnego dnia miałem za zadanie zostać sam z dzieckiem na parę godzin. Miałem ją wieczorem nakarmić. Gdy wyjmowałem mleko z lodówki przyszła myśl czy czasem nic tam nie dolałem, nie dosypałem.

Następnego dnia gdy wychodziłem z pracy napiłem się mleka z lodówki po czym przyszła myśl, czy czasem nic tam nie dolałem. Telefon z pracy do żony, żeby nie piła mleka. Ona do mnie: co ty wymyślasz będę piła to mleko do kawy. Po powrocie do domu zostałem z dzieckiem na 2 godziny w domu. Poszedłem do szafki gdzie stoją opakowania z płatkami itp. Po chwili naszła mnie myśl, że wsypuję granulki kreta do tych słoiczków (mimo, że kreta wogóle w domu nie było !!!). Narastanie lęku, kłótnia z żoną, awantura. Jadę na zakupy. W sklepie kupuję nowe płatki, sól, kakao, wszystko co było na tej półce. Po powrocie do domu wyrzuciłem wszystko co było na tej półce. Przesypywałem wszystko na talerz i sprawdzałem czy nic tam nie ma. Oczywiście nic nie znalazłem. Mówię do siebie co za debil ze mnie!! Mimo to proszę żonę o to abym mógł wszystkie środki chemiczne wynieść do piwnicy. Na następny dzień budzę się i stwierdzam, że nic to nie dało. Żona się znowu wkurzyła, mówiła, że chce normalnie żyć i przyniosła te środki z powrotem do domu. Mi to nie daje spokoju, poziom lęku wzrasta. Przychodzi wieczór poziom lęku maleje, stwierdzam, że to wszystko to była iluzja. Mimo to proszę, żonę aby zamknęła drzwi od sypialni i schowała klucz. Żona nie godzi się na to. Mówi, że to poddawanie się nerwicy. Ja zastawiam wyjście z łóżka krzesłem. Budzę się w nocy dwa razy, raz o 3.30 drugi raz po 4 jak się dziecko obudziło. Rano lęk i pytania do żony czy napewno nigdzie nie wychodziłem z łóżka. Ona, że nie. Ja leże chwile jeszcze i przychodzą myśli czy znowu nic nie wlałem do mleka i to tych płatków. Podchodzę do lodówki biorę to mleko i wychodzę do pracy. W pracy wypiłam to mleko na dwa razy. Nic mi nie jest eureka. Jednak to nie daje spokoju, a może coś dolałem to tych płatków dla dziecka i kaszki mannej. Znowu narastanie lęku w którym trwam do teraz. Co mam robić ?? znowu wyrzucać płatki do śmietnika yyyy dobrze wiem, że nic takiego nie zrobiłem jednak zawsze jest to ALEEEEE... co robić, pomóżcie.... niszczę sobie życie i mojej rodzinie...
galadier11
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 1 marca 2016, o 16:08

1 marca 2016, o 20:15

jakbym czytała o sobie...:( Bardzo współczuję tej męki, z drugiej strony jednak pojawia się mysl, że nie jestem sama z tym szaleństwem
nerwusek9900
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 26 stycznia 2016, o 16:35

21 marca 2016, o 22:49

mam tak samo:( współczuje
thermaltake
Świeżak na forum
Posty: 4
Rejestracja: 28 maja 2016, o 22:34

29 maja 2016, o 01:50

hardkor. myślałem że ja mam cieżko, sergio86 naprawdę jesteś mega kozakiem że jeszcze żyjesz. jesteś silny, niejeden w twojej sytuacji już wyskoczyłby przez okno. jak czytam o twoim życiu to nie wyobrażam sobię takiej męki. MUSISZ PRZESTAĆ CHOWAĆ KRETA, KUPYWAĆ NOWE PŁATKI ITD. dopóki bedziesz to dobił - nigdy to nie ustanie. PIERD*L TO- bo i tak chyba gorzej być nie może. jesteś normalnym typem, który dba o rodzinę, rodzina jest dla ciebie najważniejsza - to też nerwica łapie się właśnie tego. miałem tak z różnymi rzeczami, z nagrywaniem zamykania domu na klucz, z wracaniem się 100 razy i sprawdzaniem czy aby napewno zamknąłem itd. wiem że nie ma co porównywać zamykania drzwi do duszenia córki - mam jeszcze wiele natręctw, jednak pewnego dnia powiedziałem sobie CH*J, NIE ZAMKNĄŁEM TO TRUDNO, KTOŚ SIE WŁAMIE I SPALI MI DOM. olałem sprawe, olewam ciągle nerwicę, gdyz wiem ze jest to fikcja. w głębi siebie wiesz ze to wszystko ściema. spróbuj przez tydzień nie wymieniać jedzenia, nie chować klucza itd. przez tydzień, potem przez kolejny itd. po prostu nie rób tego i tyle - nerwica nie minie, ale przerzuci się na coś innego, bo nie bedzie miała w tym już punktu zaczepienia. da ci to do zrozumienia że to syf w twojej głowie, że przerzuca się z tematu na temat. pozdro i trzymaj się
ODPOWIEDZ