Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica natręctw połączona z dysmorfofobią

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
kikoss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 czerwca 2013, o 18:10

9 czerwca 2013, o 18:22

Cześć jestem nowym użytkownikiem tego forum.Piszę tutaj ponieważ od ponad dwóch lat zmagam się z nerwicą natręctw z objawami dysmorfofobicznymi.Możliwe,że nie słyszeliście o dysmorfofobii więc napiszę co to jest,aby wszystko było klarowne.Zaburzenie dysmorfofobiczne zaliczane jest do zaburzeń z grupy hipochondrii jest to lęk przed byciem nieatrakcyjnym,brzydkim,zdeformowanym,jest to obsesja przed brzydotą chorzy najczęściej skarżą się na mało widoczne mankamenty urody,lub niewidoczne wówczas zaburzenie to jest diagnozowane jako urojenie.Chorują zazwyczaj ludzie młodzi,chorzy podejmują kompulsywne dziania,typu przeglądają się w lusterku kilkanaście razy dziennie,maskują swoje defekty przez noszenie dużych ubrań,nakładanie sporej ilości makijażu,w skrajnych przypadkach rozwija się anoreksja.
U mnie wszystko zaczęło się w czasach szkolnych gdzie w tym wieku przykuwa się sporą uwagę co do swojego wyglądu,najpierw zacząłem korzystać dość często z solarium już wtedy było coś nie tak ja przeglądając się w lustrze nie widziałem,swojej opalenizny,ale otoczenie ją widziało,wówczas wychodziłem z założenia,że skoro otoczenie ją widzi to z całą pewnością tak jest.Potem zacząłem skupiać się na swojej cerze miałem trądzik,kupowałem wiele maści toników,żeli do mycia twarzy,udało mi się jakoś zaleczyć choć nadal nie jestem z niej w pełni zadowolony.Ciągle się czegoś czepiam w swoim wyglądzie,a to włosy,oczy.brwi,kształt twarzy,itd.Potrafię przeglądać się w lusterku kilkanascie razy dziennie,czuję przymus poprawiania swojego wyglądu,pod wpływem impulsu ścinam włosy nożyczkami wyrywam brwi palcami,wtedy kiedy mam złe dni bije się po twarzy,drapie szczypię.Utrudnia mi to życie szczególnie w sferze intymnej,rozmawiając z kimś mam wrażenie,że ta osoba widzi moją brzydote,dlatego staram się unikać rozmów,obecnie jestem na lekach,miło by było gdyby znalazł się ktoś kto ma podobny problem jak ja,chętnie bym poczytał jak to przebiega u was.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 czerwca 2013, o 18:52

Był tu na forum dział od dysmorfofobii i było parę osób, ale, że od ponad roku nie było aktywnych z tym problemem to parę dni temu zostało to całkiem usunięte.
Moim wielki problemem w okresie dorastania było w zasadzie nie tyle co trądzik ale zapalenie ropne skóry, twarz miałem taką, że lepiej sobie nawet tego nie przypominać. I miałem taką samą obsesję na punkcie przeglądania się, poprawiania czegoś, mycia tej skóry, pielęgnowania, choć trudno to nazwać kompleksem, bo naprawde defekty miałem ogromne. Dopiero w wieku tak 21 lat problem trochę się zmniejszył bo zacząłem stosować lepsze leki. Teraz nie jest już to moim na szczęście problemem.
Ale no na pewno nie miało u mnie to formy dysmorfofobii. Ale czytałem kiedyś o tym i oprócz leczenia farmakologicznego, leczeniem powinna być terapia. Może zdecyduj się na nią. Bo tu potrzebne jest odwrócenie błędnych przekonań co do swojego wygladu, bo dysmorfofobia polega na chęci poprawiania defektów, które nie wystepują albo nie wystepują w tak dużej skali jak sądzi chory.

Temat dam do nerwicy natręctw.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
kikoss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 czerwca 2013, o 18:10

9 czerwca 2013, o 19:27

Dzięki za odpowiedź,ja wyolbrzymiam swoje defekty nie mam urojeń choć niektórzy twierdzą,że mam,czasem czuję do siebie obrzydzenie,do swojego ciała twarzy,najgorsze są subiektywne odczucia swojej brzydoty,i zmienności,dokładniej chodzi mi o o zmienność twarzy w ciągu 30 min,przed wyjściem gdziekolwiek zakrywam since pod oczami,czeszę włosy,ubieram się itd,kiedy stwierdze,że wyglądam w porządku wychodzę na zewnątrz w trakcie drogi do sklepu czy gdziekolwiek czuję,że się zmieniłem,że znacznie zbrzydłem,że mój kształt twarzy jest brzydki,że widać mi trądzik,zakola,więc szukam czegoś co odda mi odbicie kiedy stwierdzę,że jest ok to po upływie kolejnych 30 min to się powtarza i to jest takie błędne koło.Ostatnio robiłem sobie ok 30 zdjęc aparatem fotograficznym na większości zdjęciach wyglądam obleśnie mam krzywą twarz,chociaż w lustrze tego nie widzę,to w głowie już mam zakodowane,że aparat nie okłamuje,że muszę mieć najwidoczniej krzywą twarz chociaż otoczenie mi nic nie mówi,nie wiem czy się z tego wyleczę,lekarz psychiatra powiedział,że ciężko wyleczyć dysmorfofobie :cry:
Awatar użytkownika
TakJestZawsze
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 22 października 2012, o 09:32

10 czerwca 2013, o 22:00

Nie wiem czy może już czytałeś ten artykuł ale naprawdę może ci pomóc wiec odsyłam cię tutaj viewtopic.php?f=17&t=3112
Z swojej strony powiem że nie powinieneś od razu nastawiać się że tak ciężko to wyleczyć nie jestem psychiatrą ale wiem że pesymistyczne podejście jedynie pogorszy sprawę
Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
Awatar użytkownika
Ego Trip
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 29 kwietnia 2013, o 21:20

11 czerwca 2013, o 12:01

Ja czuje się atrakcyjna z powodu wyglądu,ale czuje się beznadziejna z powodu własnych zachowań.Nie mam takiej choroby jak Ty(dotyczącej wyglądu),mam natomiast psychoze.Wiem jednak co możesz czuć i przeżywać,ponieważ ja nie do końca akceptuje własne zachowania,co skazuje mnie na dużą dosyć samotność,bo wszelkie moje próby nie bycia samotną-końcża się fiaskiem.A wygląd też w bardzo mocny sposób poprawiam,bo przywiązaniem swoim do wyglądu,chce zakryć niedoskonałości,ale za to zachowań.Chce tym zakryć swoja nie zbyt wysoka samoocenę.
Przewodnik rzekł:
"Twe imię to BADTRIP...krzywa halucynogenna jazda...Jesteś niczym,ale zapamiętaj wszystko...-Będziesz świadkiem.Byłaś czym jesteś-Jesteś czym byłaś...TY."
kikoss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 czerwca 2013, o 18:10

11 czerwca 2013, o 12:27

Pierwszy psychiatra u którego byłem a to było wtedy kiedy miałem 16 lat stwierdził zaburzenie depresyjne dwubiegunowe,z zaburzeniami adaptacyjnymi z fobią społeczną,wtedy miałem pscyhoterapie,nauczanie indywidualne,dostałem leki i jakoś z tego wyszedłem,leczenie trwało ponad rok.Odkąd pamiętam zawsze bałem się chorób,być może w pewnym sensie jestem hipochondrykiem,podejrzewam,że spowodowane jest to tym iż jako małe dziecko mieszkałem z babcią która ciągle mówiła o chorobach i o tym,że umrze.Na dzień dzisiejszy męczę się ze swoim wyglądem.Możliwe,że jest to bardzo zaniżona samoocena a ja po prostu nie jestem chory,bo czasem w to wątpię,odnoszę wrażenie,że po lekach mój obraz siebie się poprawił,ale co z tego skoro mam ciągłe subiektywne poczucie brzydoty całego ciała zwłaszcza twarzy,zapewnienia typu wyglądasz ok nic nie dają,przeglądanie się w lusterku tak samo,czasem nawet myślę.że ono kłamie,bo skoro wyglądam w nim ok to dlaczego czuję,że moja twarz jest brzydka?Wtedy kiedy wyglądam źle zaburzenie bardziej się nasila,kompulsywne sprawdzanie także do tego dochodzą objawy takie jak:potliwość dłoni,drżenie rąk,nerwowość.Najbardziej boję się spojrzeć w lusterko zaraz po kąpaniu,boję się tego co zobaczę.W ciągu dnia mój obraz siebie potrafi się zmieniać,i nie chodzi tu o lustra czy światło,bo lustro jest takie samo, światło także.Czasem występują u mnie myśli samobójcze,ale nie mógłbym raczej tego zrobić.Cóż pozostaje mi tylko dalsze leczenie i oczekiwanie na poprawe :((
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

11 czerwca 2013, o 13:01

Hej Kikoss,

Proponuję Ci spróbować z tymi afirmacjami. Daj sobie czas 30 dni i rób tak jak to opisałem w powyższym poście do którego TakJestZawsze dał linka. Masz kompleksy i brak akceptacji swojego wyglądu twarzy. To wszystko Ci się zakorzeniło w podświadomości a afirmacjami właśnie możesz sobie to zamienić. Te afirmacje które dałem jako przykład jak najbardziej możesz stosować jednak dodaj od siebie jeszcze kilka konkretnie pod Twój problem. W razie czego pisz na PW lub w temacie afirmacje gdybyś potrzebował pomocy z ich utworzeniem. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
kikoss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 czerwca 2013, o 18:10

11 czerwca 2013, o 15:33

Oczywiście,że mogę spróbować,ale nie wiem czy to ma jakikolwiek sens,dysmorfofobia to nie zwykłe kompleksy,natrętnych myśli ciężko mi wyzbyć z głowy,myślę,że potrzebuje pomocy drugiej osoby,dzwoniłem do poradni psychologicznej,ale niestety nie ma miejsc,dopiero wszystko wolne będzie pod koniec września
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

11 czerwca 2013, o 16:19

Pewnie że dobrze jest iść do specjalisty który się na tym zna. Afirmacje to może być taki dodatek i sam się przekonasz czy coś Ci dały czy nie. Odnośnie natrętnych myśli to większość tutaj na forum się z tym borykała/ka. Ja sam nie tak dawno temu miałem taki 'epizod' właśnie takich myśli przy DD. To nie tylko moje zdanie bo większość Ci to też napisze że najlepiej działa ignorancja tych myśli. Nie wgłębianie się w nie i akceptacja że one są. Jak już są to trudno. Tak samo jakby ktoś Ci dokuczał a Ty ciągle byś się na niego denerwował i generalnie zwracał uwagę na jego docinki itp. Wtedy go tylko umacniasz bo sprawiasz mu satysfakcję z tego że on Cię irytuje. Oto mu właśnie chodzi. Jednak gdy odpuścisz i zaczniesz traktować tą osobę jak powietrze to zobaczysz że po pewnym czasie on przestanie i da Ci spokój bo nie będziesz karmił jego ego. Tak samo z tymi myślami. Wiem że mogą one nieźle namieszać w naszej percepcji postrzegania jednak myśli to TYLKO myśli. Ja mialem przeróżne myśli od filozoficzno-egzystencjalnych po samobójcze. Jednak jak widzisz nadal żyję. Ona przychodzą i straszą, specjalnie żeby Cię czymś zająć. Żebyś nie myślał ciągle o dysmorfobii. Umysł potrafi stworzyć przeróżne iluzje, myśli i nawet narzucić nam swoją rzeczywistość. (Tak jak to się dzieje w DD). Jednak my nadal możemy to rozrużniać bo w momencie gdy to analizujemy i się zastanawiamy nad sensem danego objawu to świadczy to o naszej zdrowej świadomości. Jednak gdy dochodzimy do wniosku że nie możemy znaleść odpowiedzi na daną myśl to pojawia się lęk że zwariowaliśmy a tak naprawdę to większość natrętnych myśli są IRRACJONALNE. A czy da się myśląc logicznie i racjonalnie znaleść rozwiązanie na irracjonalną myśl? Tą odpowiedź pozostawiam Tobie.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
kikoss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 czerwca 2013, o 18:10

11 czerwca 2013, o 17:09

Wielokrotnie próbowałem je ignorować poprzez zajęcie się czymś innym,ale towarzyszące przy tym zmiany twarzy i odczuwany przymus sprawdzenia tego w lusterku zdaje się być silniejsze ode mnie.Jeżeli się nie przyjrzę w lusterku to to się znacznie nasila.Jestem niezrozumiany przez otoczenie,nikt tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy jak obsesyjne kompleksy mogą utrudniać życie,nawet byłem posądzany o homoseksualzim z tego względu,że we wszystkim sie przeglądam,i dbam o każdą część ciała,byłem nazywany narcyzem,próżniakiem.Nawet rodzina mnie nie rozumie,matka często powtarza,że udaję,że powinienem urodzić się kobietą skoro ciągle przeglądam się w lusterku,albo,że zamknie mnie do szpitala psychiatrycznego chociaż zupełnie mnie to by nie zdziwiło gdybym tam trafił z tego względu,że połowa chorych na Dysmorfobie jest hospitalizowana z powodu prób samobójczych lub samookaleczeń..Posłucham twojej rady i postaram się do niej ustosunkować,możloiwe, że to coś pomoże:)
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

11 czerwca 2013, o 17:19

Odnośnie nie zrozumienia przez otoczenie Twoich problemów to ostatnio przeczytałem tego ciekawe wyjaśnienie w kursie NLP. Żeby zostać zrozumianym przez inną osobę musi ona spojrzeć z Twojej 'Mapy' postrzegania. Czyli innymi słowy z Twojej perspektywy. Niestety ale większość osób nie rozumie tego i nie wie jak spojrzeć z czyjejś mapy. Dlatego rodzina i inni ludzie którzy się tym nie interesują, nie rozumieją i nawet nie starają się tego zrozumieć lub nie czuli się podobnie nie mogą sobie tego wyobrazić. Nie potrafią nawiązać z Tobą prawidłowego 'raportu' (z NLP- poprawna komunikacja). Dlatego ja już nie przejmuje się tym że inni nie mogą mi uwierzyć w objawy o których im opowiadam i ogólnie gdy mówiłem innym o DD w czasie mojej wielkiej desperacji że coś się ze mną dzieje i nikt nie jest w stanie mi pomóc. Także spodziewaj się tego i nie przejmuj się opiniami innych bo to normalne że inni ludzie tak reagują, nie każdy chce/ wie jak wgłębić się w umysł i spojrzeć na rzeczy z innej perspektywy. :)

P.S. To smutne że własna mama Cię tak potraktowała, świadczy to niestety o tym co powyżej napisałem. Moja nie rozumie też mojego problemu ale stara się zrozumieć i wesprzeć. Wsparcie od strony rodziny bardzo pomaga pokonać nasze lęki, obawy i fobie. Jednak nawet gdy się ma pod górkę można wyjść na prostą czego Ci serdecznie życzę. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

11 czerwca 2013, o 18:48

Widzę że tu ten post się lepiej przyda;) Wklejam to co dzisiaj napisałem w innym temacie ;) czytajcie głównie końcówke bo 1 część to trochę inny temat ;d Divin Ci też to świetnie wytłumaczył ;)
Strach i lęk powoli minie jak zobaczysz że nic się nie dzieje z Tobą ja też tak miałem ;) Teraz mam problem z tym że mam dd ale mniej je odczuwam bo zajechałem umysł na początku bardzo i mózg zrobił mi taka fałszywą i złudną zasłonę żebym mniej dd odczuwał i nie zwracał na to uwagi ehh nie miłe uczucie bo czujesz się że żyjesz w innej rzeczywistości i że ona ci pasuje i jest jakby normalna ale tak nie jest ;D po prostu jesteś wbity w stan dd i wiesz że jest nie tak ale czujesz się jak człowiek któremu nic nie jest ;) Nie bierz tego do siebie że tak ci się zrobi ;) Dasz radę ;) Męczące jest cholernie mnie w 3 miesiące tak sponiewierało że czasami już czym płakać nie miałem ale wyryczenie się dużo mi dało i daje ;) Najważniejsze to trzymać kontakt z innymi i z tymi którzy rozumieją twój problem ;) bo widzisz moi prawdziwi kumple mnie zrozumieli moja mama chorowała 5 lat na nerwicę zresztą nerwica to koleżanka na całe życie ;) a znajomi z nowej klasy spytali się czemu ostatnio przygnębiony chodzę itp powiedziałem im co i jak to mnie od czubków i świrów wyzwali i się śmiali do tej pory czasami jaja sobie robią ;/ to przykre i wiem teraz z kim do klasy chodzę ale nie mam im tego aż tak za złe bo człowiek który nie przechodzi i nie przechodził tych męczarni nie zrozumie tego mimo że powinni się lepiej zachować ;) Ważne że mamy siebie bo każdy tu wie jak czuje się drugi i przez co przechodzi w moim przypadku ważne jest też to że moja mama wie jak się męczyłem i męczę i to że tych kilku prawdziwych kumpli i przyjaciółek też starają się mnie zrozumieć i podnosić na duchu ;) łezka mi się w oku zakręciła ale dzisiaj miałem ten dzień słabości od kilku dni i już zdążyłem się wypłakać także na dzisiaj styknie ;D Jakoś wyjdziemy z tego syfu ;miz
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
kikoss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 czerwca 2013, o 18:10

13 czerwca 2013, o 11:00

ostatnio tak się właściwie zastanawiałem jaka jest różnica między zwykłym niezadowoleniem z wyglądu,a dysmorfofobią,między zwykłym dbaniem o wygląd a obsesją jest cienka granica,kiedy kompleksy biorą górę i rozwija się dysmorfofobia.Przecież nie ma człowieka bez kompleksów,każdy z nas je ma ludzie zakompleksieni w pewnym sensie również podejmują różnorakie sposoby zakrywania części ciała które według nich są nieatrakcyjne,podobnie myślą o tym,że otoczenie widzi ich defekt ciała,czasem unikają luster lub się w nich przeglądają,ciągle zadają pytania wśród swoich czy dobrze wyglądają.Kiedy tak naprawdę odróżnić dysmorfofobika od człowieka zakompleksionego.Zapewne dużo ludzi na nią choruje tyle,że nie szukają pomocy :((
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

13 czerwca 2013, o 11:21

Oczywiście że każdy ma jakieś kompleksy, ja na przykład od urodzenia mam astygmatyzm. Miałem na to zabieg laserowy i jest o wiele lepiej jednak nadal ucieka mi lewe lub prawe oko. Nie mogę skupić wzroku na czymś obydwoma oczami. Mogę sobie zmieniać i kontrolować którym okiem chce patrzeć. (użyteczny skill :D) To mnie też dołowało jednak ludzie mi mówią że trudno go zauważyć. Nikt prawie tego nie widzi. Czasami jak jakoś dziwnie spojrze lub pod złym kątem itp. Jednak ja wiedząc że to mam przejmowałem się tym ogromnie. Widzisz puentę tego paragrafu? Często ludzie z kompleksami/defektami WYOLBRZYMIAJĄ SWÓJ PROBLEM. Dzieje się tak przez to że MY MAMY ZAPROGRAMOWANEGO 'GOBLINA' (Jeśli czytałeś mój temat o Małpim Paradoksie to wiesz co mam na myśli). Patrzymy i wierzymy że nasza wartość jako człowieka jest uzależniona od naszego wyglądu. Dopiero gdy to zrozumiałem (a zajęło mi to kilka LAT) powiedziałem sobie koniec z tym. Nie będę się więcej przejmował moją wadą wzroku lub zacinaniem się. Mówiłem sobie codziennie afirmację 'Kocham w sobie wszystko'. W końcu w to uwierzyłem i obojętne jak ludzie na mnie patrzą to ja i tak znam swoją wartość. Również nabrałem dużego dystansu do siebie i często się śmiałem z moich własnych wad gdy taki temat został poruszany w towarzystwie. Wtedy inni też podchodzili do tego z humorem bo wiedzieli że mam dystans do siebie. Także też nabierz dystansu a zobaczysz że inni ludzie podążą za Tobą. :) Po Twoich postach widać że przez dysmorfofobie Ty sam nie uważasz się za wartościowego w swoich oczach. Przez to się przejmujesz opinią innych i wyglądem zewnętrznym a przecież to nie wygląd zdobi człowieka ;).

Gdy zaczniesz doceniać siebie i się szanować. Wtedy inni też tak będą Cię odbierać. Psychologia percepcyjna. Także powodzenia i ZACZNIJ SIEBIE SZANOWAĆ BO NA 1000% masz OGROMNĄ WARTOŚĆ! :)

P.S. Pamiętaj, pustaki ocieniają ludzi po ich wyglądzie, prawdziwi ludzie oceniają Cię po osobowości. Jeśli ktoś Cię wyśmieje lub zacznie Ci dokuczać przez jakąś Twoją wadę w wyglądzie to czy jest sens się z taką osobą zadawać? Odpowiedz sobie sam. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
kikoss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 czerwca 2013, o 18:10

13 czerwca 2013, o 15:04

Oczywiście,że zdaję sobie sprawę z tego,że większość wyolbrzymia swoje wady.Jeżeli chodzi o mnie to bardziej krytykuję siebie niż kogoś z otoczenia,np.u większości osób nie przeszkadza mi trądzik,twierdzę nawet,że niektórym dodaje to uroku,zaś jeżeli u siebie zobaczę zmiany potrądzikowe czuje ogromne obrzydzenie i mam wrażenie,że takowe obrzydzenie wzbudzam wśród ludzi.Często się porównuję do innych,i być może tu popełniam wielki błąd z tego względu,że zawsze ktoś się znajdzie lepszy ode mnie choćby nawet pod względem aparycji,kompletnie nie skupiam się na swoim charakterze na swoich zaletach których mam hmm kilka,wziąć pod uwagę talent aktorski tzw naśladowanie głosów znanych mi osób,malarstwo,granie na gitarze.Nie robię kompletnie nic w tym kierunku,aby się rozwijać,bo dysmorfofobia mnie hamuje.Zawsze,ale to zawsze myślę,że jestem na straconej pozycji.Udało mi się nawet przytyć po Ketrelu,otoczenie to widzi,ale ja niestety nie.Kolejną wizytę do psychiatry mam dopiero na sierpień,do tej pory mam stosować cały czas leki,które w pewnym stopniu mi pomogły.
ODPOWIEDZ