Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - nasze historie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Słoneczko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 4 czerwca 2010, o 00:16

12 czerwca 2010, o 19:50

U mnie to wszystko się właśnie zaczynało od braku apetytu i na samą myśl o jedzeniu były nudności i szarpanie na wymioty w każdym miejscu gdzie bym nie był, a leków wtedy jeszcze nie brałem żadnych więc niekoniecznie to od leków ale znam ten ból niestety i przez to żołądek mi się bardzo skurczył i mało w siebie moge zmieścić bo zaraz jestem pełny, a zazwyczaj nawet bez jedzenia byłem pełny, chciałem coś zjeść, a tu już szarpie na wymioty aż mnie przyduszało, chociaż ostatnio gorsze objawy przyćmiły to i z jedzeniem jest już lepiej. To działa chyba tak jak kogoś boli głowa i walnie sobie w palec to będzie już zajęty tym bolącym palcem i o głowie zapomni :) Co do wstawania to też codziennie budzę się z lękiem, bez żadnej przyszłości i często z chęcią bym chciał mieć już to życie za sobą bo już siły brakuje. Telepawki łapią mnie naweto od rzeczy, które mnie nie stresują, wręcz nawet jak się z czegoś ciesze to mnie takie telepawki nachodzą i trudno się ich pozbyć, nieraz nawet aż szczelam zębami tak mną telepie i ludzie zazwyczaj się dziwią, że co mi tak zimno, a mi wcale nie zimno tylko z niewiadomych przyczyn mnie tak łapie. Na mnie leki na rozlużnienie jeszcze gorzej działają bo np. można stracić lekko czucie w przełyku i zaraz przychodzą lęki co się ze mną dzieje, zaraz się udusze albo zadławie albo, że jedzenie się zatrzyma w gardle bo go nie czuć dobrze, a ta gula się u mnie nasilała przy lekach i chociaż przełyki prawie nie czułem to ta gula i tak była i blokowała jedzenie. Wszyscy tutaj czujemy wielki dyskomfort i nie chcemy żeby się tak z nami działo, chcemy normalnie żyć jak inni no ale niestety jest jak jest i trzeba z tym walczyć do utraty tchu. Ja już mam załatwioną terapie i niedługo zaczynam mam nadzieję, że to wkońcu mi pomoże.
To jest glos tych, którzy bez szans o życie walczą każdego dnia...
Awatar użytkownika
Adrenalina:*
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 12 czerwca 2010, o 00:39

12 czerwca 2010, o 20:55

Tez tak uważam jak ty słoneczko. Ze trzeba walczyc z tym do utraty tchu chociaz tez brakuje momentami sil tak calkiem. Ze sie chce polozyc i wyc. tylko co z tego i tak wszystko trwa nadal. Ale ciagle wierze ze jeszcze bede normalnie zyła. I tak samo jak wy probuje wszystkiego.
Bo w sumie nie mamy wyjscia i tak musimy to wytrzymac. A w koncu to musi minac. Gula w gardle to normalny objaw nerwicy jeden z dosłownie najczestszych.
Co do mdłości i braku apetytu to tak moze to byc zarowno od lekow ale tez bardzo bardzo czesto idzie to w parze z nerwicą. Ja akurat nie miałam nigdy z tym problemów. Ale mdłości mi czasem towarzyszą, szcególnie w większym towarzystwie.
Ogolnie objawy nerwicy pojawiaja sie wtedy kiedy sie nie denerwujemy, to nie ma nic wspolnego. Podczas stresu mozemy czuc sie jeszcze gorzej. Ale nerwica to sam w sobie ciagly stres.
Ale FIGHT! walczmy! myślę że jest o co, o nasz zycie :)
Słoneczko a ty nigdy wczesniej nie miałes terapii? To dobrze ze idziesz.
Fafik bo zapomniałam wczesniej napisac ze skoro juz dostałaś Afobam od lekarza to on powinien cie rozluzniac. Moim zdaniem benzodiazepiny powinno sie brac na dzien. Bo one maja uspokajac lęk. A w nocy i tak spisz. I tez tego afobamu za długo nie łykaj.
Awatar użytkownika
Słoneczko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 4 czerwca 2010, o 00:16

12 czerwca 2010, o 22:49

Tak właśnie trzeba być pozytywnie nastawionym :) Wcześniej byłem tylko u psychiatry ale jak już pisałem on niezbyt z nami porozmawia i nakieruje co mnie bardzo dziwi, w dodatku tani to oni nie są... no, a teraz terapia będzie z psychologiem doświadczonym w takich sprawach więc trzeba być dobrej myśli...
To jest glos tych, którzy bez szans o życie walczą każdego dnia...
halfix
Gość

13 czerwca 2010, o 06:30

dzien dobry... ja sie chyba mega uwsteczniam , dzis w nocy przebudzilem sie o 3 suchosc w ustach, ide po cos do picia , zaczynam czuc niepokoj z nokad .., mierze cisnienie 170/117 puls 120 , zaczynam miec drgawki, chodze po domu staram sie na czyms skupic bez szans, zaczynam czuc ucisk w klatce , problem w nabraniu powietrza , cierpna mi rece i nogi klatka jakby chciala eksplodowac , dzwonie na 112 operatorka wysyla karetki ( w uk przyjezdzaja zawsze 2 ) prosi o zmierzenie pulsu , 150 , przyjezadza karetka wszystko wraca do normy, zabieraja mnie do szpitala , robia badanie krwi , prosze o konsultacje psychiatry ale slysze ze oni sie nie zajmuja atakami paniki , wracam do domu... juz dawno tak nie bylo:( nie chce tak zyc...
Awatar użytkownika
Słoneczko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 4 czerwca 2010, o 00:16

13 czerwca 2010, o 10:20

No to miałeś bardzo niemiłą noc, wkońcu 13 dzisiaj. Ja miałem w nocy lekki atak ale udało mi się to olać i jakoś minęło na szczęście, chociaż ogólnie marnie się czuje i ciężko mi się ciągle oddycha... ehh też nie chcę już tak żyć... :(
To jest glos tych, którzy bez szans o życie walczą każdego dnia...
Adam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 27 marca 2010, o 01:18

13 czerwca 2010, o 12:42

Ale cóż zrobić jak trzeba zyć :) Ja tez mam teraz nieciekawy okres i nn już daje o sobie znać. Ale na szczęście już nie jest to takie jak kiedyś i nie pozwole temu się rozwinąc bardziej :)
Jak juz będziecie zdrowieć (bo w końcu nadejdzie taki dzień) to będzie wam się chciało żyć, robić wszystko. Ja jak czułe że nie ma lęku, nn, objawów, dd to chciałem krzyczeć z radochy. Miałem siłe na wszystko, jak nigdy nie lubiłem gadac za dużo to wtedy gadałem naokoło ze wszystkimi i o wszystkim.
Wy też sobie poradzicie :) Ja akurat sporo zawdzięczam lekom i terapii. jak połączyłem te dwie rzeczy to zaczeło być ok. I było coraz lepiej. Oczywiście nie jest to konieczność takie łączenie. Ja leki brałem z powodu natręctw myślowych bo nie dawałem sobie z nimi rady a terapią oswajałem się z lękiem i myślami.
Halfix a ty może spróbuj terapii w koncu. Czemu się opierasz przed nią? :)
Tak jak pisze Adrenalinka FIGHT :) (spodobało mi się to) :)
fafik888
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 31 maja 2010, o 12:57

14 czerwca 2010, o 08:38

tak zwiększyłam dawkę seronilu- 2 talbetki rano.wcześniej brałam tylko jedną.
cały czas mi praktycznie jest niedobrze;/ jem, ale na siłe, nie chce nikogo martwić swoim brakiem apetytu;/ cały czas czuje ze się trzęse. i te okropne pulsowania brzucha! już mam dość tego ! aż idzie mi do gardła i jest jeszcze gorzej heh.
dzisiaj koncze sesje egzaminacyjna. te dolegliwości przeszkadzają cieszyć się zyciem! gdyby tylko przeszły byłoby odrazu lepiej...
i te dziwne skurcze mieśni brzucha heh;/
Awatar użytkownika
Adrenalina:*
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 12 czerwca 2010, o 00:39

14 czerwca 2010, o 13:09

Faficzku a może po tej sesji egzaminacyjnej troche te objawy puszczą. Widzisz poczytałam kilka twoich postów n apoczatku i widze, ze masz mase i miałaś mase problemów w życiu. Róznych nieciekawych niespodzianek. Dopóki troszkę tego nie poukładasz wszystkiego to nerwica ot tak sobie nie pójdzie. Nie wzieło się to u ciebie z nikąd i też bez powodu nie odejdzie.
Wiem ze cięzkie jest to do przyjęcia ale zeby toodeszło trzeba sie niezle samemu ze sobą pospierać i popracować nad życiem.
fafik888
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 31 maja 2010, o 12:57

14 czerwca 2010, o 13:30

to jest strasznie cieżkie!! czuje się jakbym była dwoma osobami: jak jestem sama nie moge ze soba wyrzymać,jak jestem najczęściej ze swoim chłopakiem odczuwam swoje dolegliwości,ale nie aż tak dokuczliwe. teraz będą wakacje... miałam znaleźć prace, nie znalazłam, nie byłam w stanie. w sierpniu moj chłopak wyjeżdza, bedziemy sie widzieć tylko w weekendy,to też jest cieżkie, nie potrafie sobie poradzić z tym wszystkim;/
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 czerwca 2010, o 14:02

Fafik wiem ze to jest bardzo ciężkie, nie do przeżycia prawie. Kiedy jesteś z chłopakiem to masz mniejsze dolegliwości bo jesteś czyms troszke zajęta, i też może i bezpieczniej się czujesz. Bo jak pisałaś nie lubisz sama zostawac w domu.
Jedna jest przyczyna tego, ze kiedy jestes sama nie możesz wytrzymać ze sobą, a mianowicie wtedy całkowicie skupiasz się na dolegliwościach. Analizujesz, boisz się jeszcze bardziej i dlatego jeszcze gorzej się czujesz.
Nie możesz w tej chwili zając się wszystkim, za bardzo wszystko chcesz wyrównać od razu. W tym stanie, a jest to stan przeciążenia psychiki, emocji, lęku w organizmie, nie jakiejś strasznej choroby, ale niestety objawy są bardzo silne, wiem o tym doskonale. I dlatego w tym stanie jeśli chcesz coś układać w swoim życiu rób to powoli. Wiem ze teraz dla ciebie najwazniejsze to wyzdrowieć, jak i dla mnie i dla kazdego tutaj z nas. Tylko tak naprawdę w dużej części to jak się czujesz wynika z tego ze twoja głowa chciała uciec od tego z czym nie mogła sobie poradzić. Od tych wszystkich problemów, tego zamartwiania się ciągłego.
i wyrównac to można lecząc się, ty bierzesz leki, chodzisz na terapie, która powinna oswajac cię z lękiem, a kiedy to wielkie nasilenie lęku zacznie maleć zaczniesz sobie wszystko układać.
Bo w tej chwili to wyglada tak, ze masz objawy okropne, i skupiasz się na tym, co mnie nie dziwi, nie da sie nie skupiac w ogole na objawach, ale ty boisz sie ze tobie cos sie dzieje, cos jest, mozliwe ze boisz sie choroby, smierci, zwariowania, czy tak?
To prowadzi do większego lęku, i dalej zaczynasz żałowac że jesteś chora, dołujesz się tym ze wakacje ze nie mozesz sie bawić, znow lęk się zwieksza, potem zaczynasz się dołować że nic nie zrobiłaś a miałaś tyle zrobić, i znow objawy jeszcze większe. W tym stanie kazda negatywna myśl jeszcze bardziej dobija.
Na terapii powinnas przepracowywac lęki, dlaczego je masz, skąd sa te objawy, że nie są one groźne, nie da się tak po prostu napisać jak to wygląda i jak zrobić żeby się nie bać. Zreszta samo czytanie o tym i tak nie pomoże dopóki sami nie będziemy tego 'ćwiczyli na sobie'.
Tak to mniej więcej działa.
Wiem ze cierpisz i jest ci ciezko, naprawde moge to zrozumiec, ale tez nie ma moim zdaniem innego cudownego sposobu, przynajmniej ja go nigdy nie odkryłem. :)
Głowa do góry Faficzku, zobaczysz że jeszcze będziesz się szczerzyć :) :) :) :) i wakacje cię nie ominą :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
fafik888
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 31 maja 2010, o 12:57

14 czerwca 2010, o 16:12

dziękuję Victorze za wyczerpującą, podtrzymującą n a duchu odpowiedz. dokladnie, boje sie tego że nie jestem sobą w tym momencie, i że zwariuje poprostu, to potęguje mój lęk. heh. jestem własnie po egzaminie. koniec sesji egzaminacyjnej! wakacje!!
w sobote ide do pani doktor, to będzie moja druga wizyta.
Sercowa Kobieta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 8 czerwca 2010, o 16:09

14 czerwca 2010, o 17:56

Fafik888 gratulacje :) Jeden stres z głowy, bo na pewno mimo wszystko się stresowałaś :)
Awatar użytkownika
Słoneczko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 4 czerwca 2010, o 00:16

14 czerwca 2010, o 20:05

A ja już zrezygnowałem z wszystkiego praktycznie i niby nie ma aż takich rzeczy, które mnie stresują i siedziałem sobie spokojnie, miałem się zaraz szykować żeby się gdzieś spontanicznie ruszyć, a tu psikus i powrót do rzeczywistości wkreciło mi się, że ból głowy mi tak przeszkadza, że zwariuje i zaraz wstałem spanikowany z kołataniem serca, zaczęło mnie telepać, słabo się zrobiło, szarpanie na wymioty, pocenie się, odrazu ciągnięcie do łazienki i oczywiście zaraz myśli, że nic już nie ma sensu, że zawsze tak już jest i będzie, a mam tego dość i nie chcem już tu gnić i jak z tego wybrnąć żeby zniknąć z tego świata jak boje się, że będzie bolało ;( ehh paranoja za jakie grzechy ;(
To jest glos tych, którzy bez szans o życie walczą każdego dnia...
Awatar użytkownika
IceMan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 00:36

14 czerwca 2010, o 20:18

ja ostatnio do tej całej derealizacji i posranego napięcia zacząłem dostawać ataków paniki. Na co mi jeszcze to!
Tez już mam dosyć. Ciągle k***a coś nowego :(
Jeden atak od razu pogotowie drugi też, dzisiaj też miałem ale już nie dzwoniłem.
Moje ataki przypominają to co opisałeś Słoneczko. Plus panika maksymalna o życie i swój p****any los.
Do tego za drugim razem dostałem szczekościsku, myślałem że wykituje.
Teraz znowu jakie badania bede robił bo h**a wie czy to ataki paniki ale chyba tak.
Słoneczko ale ty piszesz, że już niczym się niby nie stresujesz. Ja oprócz tego stanu też nie. Miałem za****sty czas a mnie to dorwało i h**a. Wszystko rozpieprzyło!
stres to chyba nie ma nic juz do rzeczy kiedy to siedzi w naszych łbach.
Ostatnio zmieniony 14 czerwca 2010, o 22:45 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Kolejne epitety...ja rozumie Twoja frustracje , ale prosze o nieuzywanie wulgaryzmow
Udało się i piwo jest już przyjemnością
halfix
Gość

14 czerwca 2010, o 22:51

IceMan Sloneczko rozumie was bardzo dobrze , ja mam takie stany kazdego dnia , wiele godzin, trzese sie wsrodku , serce czuje caly czas jak trzaska , i ten nieprzestanny lek, najgorzej jest kiedy jestem na maksa zrelaksowany , wtedy wlasnie zawsze pomysle ze jest za dobrze i bec... od 6 miesiecy mam nieprzerwane lék o wszystko od zycia przez choroby , utrate oddechu do tego ze zwariuje i nie ma dla mnie ratunku... staram sie z tym zyc do tego wchodza natrety ... karetke wezwalem tylko raz... ostatnio bylo bardzo zle, Adrenalinkopisalas ze w sumie nie ma mojej histori nigdzie , postaram sie zamiescic ja dzis w nocy , moze troszke nakresle swoja sytuacje :) pozdrawiam i nie poddawajmy sie :D
ODPOWIEDZ