Hej. Mam nadzieje ze znajde tutaj osoby ktore przechodzą to co ja lub maja juz to za soba i beda w stanie opisac swoje doświadczenie z tym zwiazane. W skrocie:
Na nerwice choruje już długi czas. Zdiagnozowano u mnie ok 12 lat temu. W miedzy czasie stan sie zmienial na lepszy lub gorszy, mam za soba 2 depresje. 4 lata temu zmagalam sie z ROCD, ktore mam juz za soba i planuje w tym roku ślub ze swoim narzeczonym. Stres związany z ślubem to jedna sprawa ale bardziej martwia mnie obsesyjne myśli na temat dzieci. Wiadomo ze po ślubie w większości przypadków pary planują potomstwo. Mnie troche paraliżuje na sa mysl o opiece nad istota której trzeba poświęcić tyle milosci, czasu i uwagi. Z jednej strony wiem ze to jest wartość w życiu i dla niektórych sens istnienia ale skoro sama zmagam sie ze swoim zaburzeniem i czesto o siebie z tego powodu nie mam siły zadbac i mam czarne mysli to jak moge wychowywać dziecko i przekazywać mu jakies wartości skoro sama na tym świecie nie do konca czuje się ze tu pasuje. Mam ponad 30 lat wiec to ostatnie lata gdzie mogę podjac ta decyzje. Boje sie ze bede tego żałować w późniejszych latach, inze tak naprawdę to Nerwica zagłusza tą chęć posiadania dziecka. Rodzina co chwilę komentuje ze w tym wieku powinnam juz mieć dziecko i slysze to na każdym spotkaniu rodzinnym co doprowadza mnie do mega złości i irytacji tym jak mozna co chwilę komus cos narzucac. Ale sama juz nie wien czy ta złość jest na rodzine, ze sie mieszają w moje życie i wywieraja presję czy porostu w głębi duszy nie chce dziecka i to jest walka sama ze sobą. Czuje ze jestem w kropce, ale czy Nerwica i ten chaos w emocjach nie powoduje tez ze zagłusza Nam jakas prawdziwa cześć Nas? Moze ktoś mial podobnie? Nie chce też urodzić dziecka a potem żałować do konca życia tylko dlatego ze jest presja spoleczna. Bo mimo wszystko z szacunku do dziecka nie chciałabym mu zrobić takiej krzywdy. Czasami mam momenty ze widze siebie jako mame. Ale potem znikają i pojawia sie złość na to że musze podjąć ta decyzje. Mysli i analiza zajmuje mi sporo czasu. Nieraz w nocy potrafilam sie wybudzać z tego powodu i na nowo analizowac to wszystko. W pracy sa takie dni ze tez bez przerwy o tym mysle i po powrocie do domu. To juz sie stalo obsesyjne. Mam juz tego stanu dosyc..
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - mieć dzieci czy nie?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 27 stycznia 2025, o 17:01
Cześć Attelo
Niestety żyjemy w takich czasach że o presję łatwiej niż o zdrowe jedzenie..
Po 1 ludzie sobie uzurpują prawo do ingerowania w sprawy innych i te pytania „Kiedy dziecko” a nawet głupie formy żartów „ pokazać wam jak się to robi?” Są strasznie krzywdzące. I wiem co przeżywasz też to miałam ale dopóki nie powiesz basta tak będą robić. U nas mąż poszedł do swoich rodziców i powiedział że nie mamy dzieci bo straciliśmy 2 ciążę i że ja przeżywam to kiedy o to pytają albo na święta wiecznie życzą sobie wnuków.
I się uspokoiło. Przestali pytać.
Trzeba poprostu ludziom pokazać że to nie ich sprawa.
Po 2: nie mam dzieci z powodu niewiadomego bo jesteśmy z mężem zdrowi, więc nie powiem ci jak to jest być rodzicem z nerwicą czy depresja.
Im bliżej mi do in vitro tak naprawdę mam te same dylematy co ty. Te same obawy.
Ale wchodzę też w inne myślenie.
Że jesteśmy poprostu bardzo wrażliwe i dlatego to przechodzimy. I popatrz jak wiele w tobie miłości do ewentualnego potomka i strachu aby było mu lepiej niż tobie.
Do niczego cię nie namawiam ale pamiętaj że wiele osób ma dzieci a nerwica uderza ich w dorosłości, wiele osób też w ciąży łapie i sięga nawet po antydepresanty.
Może spróbuj jakiejś terapii grupowej albo indywidualnej gdzie zbadasz źródło i może odkryjesz spokój
a odpowiedzi przyjdą 

Niestety żyjemy w takich czasach że o presję łatwiej niż o zdrowe jedzenie..
Po 1 ludzie sobie uzurpują prawo do ingerowania w sprawy innych i te pytania „Kiedy dziecko” a nawet głupie formy żartów „ pokazać wam jak się to robi?” Są strasznie krzywdzące. I wiem co przeżywasz też to miałam ale dopóki nie powiesz basta tak będą robić. U nas mąż poszedł do swoich rodziców i powiedział że nie mamy dzieci bo straciliśmy 2 ciążę i że ja przeżywam to kiedy o to pytają albo na święta wiecznie życzą sobie wnuków.
I się uspokoiło. Przestali pytać.
Trzeba poprostu ludziom pokazać że to nie ich sprawa.
Po 2: nie mam dzieci z powodu niewiadomego bo jesteśmy z mężem zdrowi, więc nie powiem ci jak to jest być rodzicem z nerwicą czy depresja.
Im bliżej mi do in vitro tak naprawdę mam te same dylematy co ty. Te same obawy.
Ale wchodzę też w inne myślenie.
Że jesteśmy poprostu bardzo wrażliwe i dlatego to przechodzimy. I popatrz jak wiele w tobie miłości do ewentualnego potomka i strachu aby było mu lepiej niż tobie.
Do niczego cię nie namawiam ale pamiętaj że wiele osób ma dzieci a nerwica uderza ich w dorosłości, wiele osób też w ciąży łapie i sięga nawet po antydepresanty.
Może spróbuj jakiejś terapii grupowej albo indywidualnej gdzie zbadasz źródło i może odkryjesz spokój


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 19 lutego 2022, o 09:25
Cześć
Byłam w bardzo podobnej sytuacji, aktualnie mam 2-miesięcznego synka
Od lat zmagam się z nerwicą lękową, a lęki dotyczą głównie różnych tematów związanych z moimi bliskimi. Z mężem zdecydowaliśmy się dość późno na dziecko (po 6 latach małżeństwa, ja w wieku 31 lat), ja się wahałam ze względu na moje liczne obawy, głównie tyczyły się samego porodu oraz spraw związanych ze zdrowiem dziecka (jakieś choroby, szczepienia (czy szczepić, jak szczepić, jak to zniesie itp.). W samej ciąży czułam się dobrze, jedyne co to tak jak wcześniej wspomniałam bałam się porodu. Jak się okazało jest to temat do przeżycia - nie taki diabeł straszny. Również czułam presję, że jestem już w tym wieku, że szkoda że to nie jest już za mną, ale z drugiej strony nigdy nie miałam jakiegoś silnego parcia na dziecko. Ciąża była trochę zaskoczeniem, a trochę się spodziewaliśmy, że tak może się wydarzyć - koniec końców nie żałujemy i bardzo cieszymy się że Mały jest z nami. Poczułam, że czasami trzeba w życiu zaryzykować, wyjść ze swojej strefy komfortu, wyszło mi to na dobre. Prawdą jest, że nie można słuchać innych, jeśli chodzi o tak ważne sprawy w życiu, jeśli czujesz że kategorycznie nie jest to dla Ciebie, nie powinnaś się do tego zmuszać. Ale jeśli jednak w głębi czujesz, że chciałabyś spróbować, to z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że warto
Jeśli chciałabyś o coś zapytać to pisz śmiało.


