Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nerwica lekowa po rozstaniu z partnerem

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

26 listopada 2014, o 19:49

No ale co z tego, ze chodzisz na terapię i czytasz książki jak pisałeś wyżej że zaakceptowałeś nerwice a to guzik prawda.
Jesteś po rozstaniu, więc tematyka ta męczy cię, do tego od stresu dostałeś lęków.
Brak snu może powodować, ze czujesz się nierealnie a do tego nakręca to lęk. Sen jest dość ważny więc może spróbuj ziół nasennych jakiś w trochę większych ilościach niż jest zalecane. A jak nie to może udaj się po jakiś lek typu hydroksyzyna.
Chodzi o to aby regenerować siły poprzez sen.
A dalej to:
- zaakceptuj, ze masz w ogóle ten stan i, że te myśli i objawy są od niego.
- terapia to także nie cud a jedynie narzędzie i ona sama w sobie to nie zdziała nie wiadomo czego
- jak nie umiesz zyć życiem? A wiesz, ze dopóki masz nerwice, potrzebujesz starac sie zyc zyciem mimo tych mysli i objawow?
Na terapii i forum nikt więcej oprócz wskazówek i porad nie zdziała.
Nie ma sensu ze soba kończyć bo nerwica i lek moze minąć wiec to jest krok który zaprzecza, ze chcesz miec swoje piekne zycie. To juz lepiej sie bardziej postarac.
Wiesz ja jako człowiek rozumiem Twoje cierpienie i bardzo ci wspolczuje, ale jak sie decydujesz na dzialanie bez leków to jest to mozliwe, i nerwica moze minac ale no jednak wymaga to zrozumienia i nerwicy i wiekszego starania sie, niz tylko ubolewanie, ze masz lęk i tracisz zycie.
Udaj sie po hydroksyzyne do lekarza ona w wielu wypadkach dobrze usypia a sen jest wazny jak bedziesz spal te 7-8 godzin to tez inaczej sie bedziesz czul.
peter078
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 25 listopada 2014, o 14:01

5 grudnia 2014, o 14:59

Dobra od czego zaczac???

Chodze na terapie poznawczo behavioralna. Mysle tez ze mam derealizacje. I mam w cholere objawow tzn drzenie ktore jest najgorsze uscisk w gardle drapanie w klatce piersiowej. Czysta forma nerwicy. Do tego spie ok 3godziny w nocy i chodze do pracy. Cialo rozdygotane non stop + problemy z koncentracja.
nie mam apetytu ani ochoty na nic bo jak zyc w tej nerwicy jak zyc samemeu po 12 latach zwiazku ?
Ja chodze z tymi objawami non stop 24h/dobe - ONE MNIE WYKANCZAJA.
Czasami chociaz sobie mysle ze moge zyc sam do konca zycia tylko prosze sciagnijscie ten syf ze mnie ta nerwice te cholerne objawy

Tak sobie mysle ze zyje jakby w jakims kloszu utkanym z leku strachu niemocy zagubienia derealizacji.
Jak chce cos zrobic to jakby czuje ze zaczyna sie we mnie gotowac.

I teraz tak - wiem dlaczego tak sie dzieje - bo czesto moje mysli wedruja wokol mojej zony ktora odeszla, ze zostane sam i bede sie bal ze se nie poradze w zyciu itd. ale mija 5 miesiecy jak jej nie ma i jakos zyje tyle ze w matrixie - zniewolony przez drgawki i inne syfy.

wiem jak dziala mechanizm przynajmniej podsawy jego dzialania ale akceptowanie i ignorowanie to przepraszam ale jak mam ignorowac drgawki jak one mnie doprowadzaja do szalu ja mam tylko jedno marzenie przezyc jeden dzien bez drgawek i innych objawow bo to jest nie do zniesienia. Ja chce byc szczesliwa osoba a nie zaszczutym gosciem egzystujacym bo zyciem tego nazwac nie mozna.

Co poprawic cholera jasna ja juz naczytalem sie wszystkiego i dalej jestemw dupie. Czy to bedzie trwalo do konca zycia ??? Ja na prawde chce kogos pokochac najmocniej jak tylko sie da i nie byc zestresowanym do granic mozliwosci!!!!!!

Czekam na odzew och ja chce zyz a w chwili obecnej jestem wrakiem.

Jestem czlowiekem wrazliwym ale wartosciowym ogromna ilosc przyjaciol tego dowodzi.....
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 grudnia 2014, o 21:54

Na początku napisałeś, ze chcesz próbować bez leków.
Jeżeli decydujemy się na taki krok, który ja rozumiem bo też ostatecznie zdecydowałem się bez leków wychodzić z zaburzeń, to trzeba zdac sobie sprawę, że pierwsza rzeczą to akceptacja objawów.
Niestety w żaden sposób, zadnymi słowami nie ściągniemy z ciebie tutaj objawów ani psycholog w gabinecie, przynajmniej nie od razu i nie bez twojej inwencji.
Bo wymaga to kształtowania podejścia do zaburzenia, wymaga to czasu.

Kwestią jaka sie tutaj zazębia jest rozstanie. Na ile masz rozpracowany ten temat?
Czy masz plan na przyszłość? (mimo objawów). Twoim najbliższym planem nie może być NERWICA, to ma stac się drugoplanowe a ty masz życ swoje.
Nie możesz traktowac zaburzenia jako końca życia i jesli chcesz wychodzić z niego, to musisz zdać sobie sprawę, że zamiast pragnąc aby wszystko raz dwa minęło, nastaw się na mijanie etapami, poprawe wolniejszą.
To zmniejsza presje i daje lżejsze cele.

Idż również do lekarza choćby rodzinnego, niech cos doradzi na sen, może hydroksyzynę? Jest to lek bezpieczny i lżejszy niż typowe leki nasenne na receptę. Wysyłam cię z tym do lekarza, bo sen jest strasznie wazny przy nerwicy.
Jego braki powodują bowiem wzrosty we krwi kortyzolu, hormonu stresu, ktorego poziom z uwagi na samą nerwice jest bardzo wysoki a braki snu jeszcze go podwyzszają.

Niestety nie da sie słowami kogoś wyciągnąc z nerwicy, pracuj nad tym. Objawy o jakich mówisz to nie jest koniec świata, wszystko opiera się na rozchwianych emocjach.
Wiem, ze te objawy sa ciezkie i zycie nie wyglada jak kiedys. No ale zycie rozne bywa i to ze nas to spotkalo nie jest powodem do wygrazania piescia w niebiosa, tylko jest to powodem do prob wyjscia z tego, bo jest to przy tych zaburzeniach na szczescie mozliwe.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
peter078
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 25 listopada 2014, o 14:01

20 grudnia 2014, o 14:28

victor.

Dzieki za porady. Przede wszystkim zaburzenie a w zasadzie objawy mnie wykanczaja i na tym sie do tej pory skupialem. Tzn przychodzilem z pracy i mialem drgawki plytki oddech itd - to nie pozwalalo mi nic robic sofa i lezenie zeby tylko sie wyciszyc w bezruchu. Teraz jest troche lepiej bo objawy sie zmniejszyly tzn plytki oddech minal (dzieki bogu) ale drgawki lekkie pozostaly lekkie. Pozostaje dalej w kregu derealizacji zapominam o wszystkim itd musze sie pilnowac. lekkie roztrzesienie pozostaje caly dzien chyba idzie z tym zyc.

Zaczalem ogladac wiecej tv i spot - basen ping pong koszykowka.

Acha ostatnie 2 noce lekka poprawa spania - budze sie w nocy ale udaje mi sie zasnac na kilka godzin jeszcze raz. Brak palptacji serca w nocy hurrraaaaa - czuje sie silniejszy.

Ale ja wiem co jest przyczyna zaburzenia i doskonale wiedzialem ze tak bedzie - ze temat rozstania bede meczyl w glowie w nieskonczonosc- a moze w skonczonosc. Historie dotyczace mojego zwiazku przeplataja sie w mojej glowie czesto i to one pociagaja za nerwy. Co ona teraz tam robi co ona powiedziala jak sie ostatnio widzielismy z kims sie spotyka, moze uprawia sex z kim innym.
I teraz tak - bylbym zdrowy gdybym odstawil te mysli na bok ale nie umiem. wiem ze logicznie nic mi nie grozi ale cos jest nie halo. Tak sobie mysle kiedy nastapi ostateczne zamkniecie tej sprawy w mojej glowie i bede mogl odetchnac kiedy. Ale teraz wiem ze jestem jeszcze po drugiej stronie lustra i w sumie ciezko jest mi sie wyrwac do normalnosci.

I czeste obrazy mojej ex w glowie lataja.... jak do tego podejsc.

I tu mam pytanie czy wyciszenie - odciazenie mozgu spowoduje urealnienie???? Bo chyba innego wyjscia nie ma. Jak przekonac swoje ego ze nie ma konca swiata i ze wszystko jest ok. Jak dolaczyc do swiata ludzi zywych i jak sie przebic przez to? a moze ja juz sie przebijam i sobie uswiadamiam ze to tylko mysli i ze wszystko jest ok i moze nastawic sie do tych mysli inaczej ze to tylko obrazy przeszlosci a przyszlosc jest super????

Jak zmienic swoj charakter paniczny na normalny? Jak zalapac dystans do wszystkiego zeby mi bylo dobrze?!? dlaczego moj mozg sie zaprogramowal ze tylko z kims (partnerka, zona) ja moge sie czuc bezpiecznie?

tak mysle sobie ze mozna nakreslic takie rownanie im mniej mysli o zonie (przeszlosci) tym lepiej sie czuje i mniej objawow im mniej trosk o przyszlosc tym, mniej objawow.... ale jak to osiagnac

meandry mojej psychiki sa zawile im szybciej wyprostuje zawilosci tym szybciej bede zdrowy, odburzony, happy.

walcze o swoje zycie ............

-- 20 grudnia 2014, o 14:28 --
Dlaczego to tak boli i jak zyc z tym swinstwem????
rafal3net
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 153
Rejestracja: 11 września 2014, o 19:09

20 grudnia 2014, o 22:15

Hej, ty jestes ta osoba ktora w ostatnia niedziele na spotkaniu na skype byla?
Musisz zaakceptowac emocje, bol, bo sa one normalne,kazdy tak reaguje. Ja jestem z moja narzeczona dwa lata i bie wiem co bym zrobil gdyby odeszla, koniec swiata. Kazdy by to zle znosil.
Co do objawow, musisz przestac o nich myslec. Im wiecej sie skupiasz tym bedzie ich wiecej, a na dodatek w nerwicy normalne rzeczy moga wydac ci sie nienormalne i zrobic mozesz z nich objawy bo szukasz ciagle zagrozenia.
Jesli nie potrafisz poradzic sobie z myslami,zeby wprowadzic je na dobre tory to zajmuj sie na sile. Mowie tu o rozkminianiu objawow, mysli o partnerce beda i moga szybko nie zginac.
Zajmuj sie na sile a to pomoze
Czym zajmujesz sie w pracy? To zajmujaca praca?
Ja ostatnio mialem bardzo nudna prace, praktycznie przestac caly dzien i udawac ze sie robi , co mi nie pomoglo w odburzaniu. Musialem zajac swoje mysli by nie dac im isc w zla strone.teraz poszedlem do pracy chociaz nie satysfakcjonuje mnie ona wogole, ale mylse ze lepsze to od posiadania nadmiaru czasu. A po pracy jakies zajecia znajdz, byle nie lezec i nie myslec. Bo to ci nie pomoze. Lezysz, niech gra tv, tez sie zrelaksujesz,a pomoze ci to zajac mysli. I chociaz to takie mechaniczne troche to w polaczeniu z czasem pomoze ci. Troche cierpliwosci,wytrwalosci i dasz rade.
A jesli ciezko ci z objawami to zaakceptuj je, pomysl ze bedziesz mial je do konca zycia, jesli ta mysl nie wzbudzi przerazeniq to znaczy ze akceptacje masz 100 procent;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 grudnia 2014, o 22:17

Wlasnie mysli o partnerce to inna para kaloszy niz mysli nerwicowe o objawach. Tu rafal swietnie to opisal. Te moga szybko nie zaginac, ale z czasem beda bladly. Nie ma niestety takiej rady na cierpienie po rozstaniu.
Ale fakt jest taki, ze zaburzenie nie musi przy tym trwac w nieskonczonosc.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
peter078
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 25 listopada 2014, o 14:01

21 grudnia 2014, o 12:35

Tak to ja bylem na niedzielnym spitkaniu skypowym. Dzieki panowie za porady!
Fakt ostatnie kilka miesecy skupialem sie na objawach i staram sie powoli je zaakceptowac z nadzieja ze kiedys ich nie bedzie. Zreszta chyba najgorsze pieklo jesli chodzi o objawy mam za soba.
Tyle ze mysli moje dosc czesto wedroja wokolo mojej zony. Teraz od kilku dni staram sie tez je akceptowac ale nie nadawac im wagi ok byly sa i beda!!! I niech sobie beda.

Co mnie przeraza jeszcze troche np. co ja bede robil w lecie np. przy niedzieli albo sobocie. Do tej pory bylo spedzanie czasu z kims teraz nie wiem jak ale musze znalesc najlepszego kompana w samym sobie!!!
Wlasnie moje obawy dotycza przyszlosci i to mnie rozwala i nakreca strach i lek.
Czesto zadaje pytania czy ja z nerwica bede w stanie byc z kims pokochac kogos???? To mnie martwi cholernie....
Chyba tez wierze ze czytanie porad na tym blogu moze minpomoc wyjsc z tego syfu....
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 grudnia 2014, o 12:32

Peter trudno spotkac osobe, ktora po rozstaniu dlugiego zwiazku nie ma obaw o przyszlosc. W zasadzie te obawy sa nieuniknione.
Samo trwanie w stanie lękowym pogarsza te mysli i te obawy. Bo stan lekowy wszystko zwykle pogarsza :)
Natomiast minusem tego jest to, ze pytasz sam siebie czy z nerwica bedziesz w stanie kogos pokochac. TIIIIIIIIIIII to taki ostrzegawczy sygnal :D
Nie utozsamiaj sie obecnie z nerwica w taki sposob, ze twoje zycie teraz cale ma byc dostosowywane do niej i ze to co mozesz czy nie mozesz jest zalezne od niej. Bo to bzdura, traktuj nerwice nalezycie a stany te zmniejsza ci sie a po czasie zejda.
Co do nerwicy moge cie zapewnic, ze nie ma powodu aby ona trwala u ciebie zawsze, o ile sie postarasz.
Co do przyszlosci mysle ze moge miec nadzieje, ze wszystko ci sie ulozy no bo jednak wrozbita Maciejem nie jestem ale wygladasz na madrego rpacowitego faceta i nie widze tez zbytnio powodu aby przyszlosc twoja miala byc masakryczna ;)
Czy tez nie mialbys szans na zwiazek nowy.
Choc na razie po prostu nie wiem czy jest sens wybiegac tak daleko, bo rana jest swieza a nerwica szaleje a w tym stanie ciekawych pomyslow raczej nie bedziesz mial na przyszlosc.
Wybiegaj w krotsze terminy, pracuj, traktuj objawy i nerwice prawidlowo, tak jak to omawiamy na forum czy nagraniach czy tak jak czytales o tym w ksiazke tej doktor z australii. Bo na mowi o tym samym.
Rob sobie jakies przyjemnosci, mimo ze cie to nie cieszy, zyj na rkotki odstep czasu a zobaczysz pewna poprawe, dopiero wtedy decyduj sie na szersze watki.
bo teraz wszystkiego naraz i tak nie ulozysz.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
peter078
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 25 listopada 2014, o 14:01

8 stycznia 2015, o 22:43

Dzieki Viktor za porady. Moim problemem sa natrentne mysli o zonie z ktora sie rozstalem mam takie jazdy w glowie jak jestem w robocie ze mam juz tego dosc. Albo to sa mysli co ona tam robi albo agresywne ze jakbym ja spotkal to bym jej "zajebal" albo mysli w stylu prosze wroc albo mysli o czlonkach jej rodxiny. I tak se mysle kur.... co jest po cholere mi to ... a te mysli i nakrecaja moja nerwice i jej objawy. Ja nie potrafie przerwac trgo toku mysloweho ktory mnie pieknie zaburza.
Co do objawow udzielilem im przyzwolenie na bycie i ciut lepiej ale nie porrafie sie wyrwac z tego kola myslowego, ktore troche hamuje moje zycie... To jest wqrw.... ale nie chce odejsc za cholere jaka tsktyke przyjsc ffo tych mysli?????
Awatar użytkownika
Sluuu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 14 stycznia 2016, o 08:43

14 lutego 2016, o 12:53

Ja z kolei dostalam nerwicy przez partnera.
No i do tego doszło rozstanie i pogłębienie się dolegliwości. Bierzesz jakieś leki?
Skąd jesteś?
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

14 lutego 2016, o 13:27

Na pewno nie przez partnera bo nerwica jest w Tobie, zmieniło Ci sie zycie wiec nerwica to wykorzystała.
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

14 lutego 2016, o 18:10

Peter to że masz takie przeróżne myśli o osobie która Cię zostawiła to normalne. Nie trzeba do tego mieć nerwicy. Przeraża Cię bycie samu i myślisz o żonie bo chciałbyś nie być sam, być może przeraża Cię nieuniknionosc i niezmiennosc tego faktu. Ja też tak mam ze długo draze temat który wywołał u mnie stres. To jest straszne to mielenie w sobie. Znajdź sobie jakąś pasję. Może to być obojętnie co co nawet nie musi wiązać się z wychodzeniem z domu. Dobrym pomysłem będzie twórczość np. zacznij coś pisać w czym wyrazisz swoje emocje. A co do nerwicy to masz może jeszcze rodziców ? Dzieci ? W tym okresie dobrze by było żebyś trochę pobyl z innymi członkami rodziny którzy są dla Ciebie ważni i przy których jesteś bezpieczny. To Ci pozwoli się uspokoić i na spokojnie zacząć ogarniac co i jak robić z nerwica. A z takich prawd życiowych zaobserwowanych u wielu wielu osób i pokoleń... Nie martw się nie będziesz całe życie sam. Zwykle jest tak że jak kogoś ktoś skrzywdzi to potem ta osobę czeka udany związek. Znajdzie się sama. Musisz tylko trochę poczekać. : )
ODPOWIEDZ