Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica lękowa

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
PawełR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 1 lipca 2011, o 13:44

1 lipca 2011, o 14:04

Od 11 lat cierpię na nerwicę lękową, która się objawia bezsennością. Bardzo długo byłem w terapii psychodynamicznej (6 lat). Zdarza się, że objawy znikają na 1, 2, 3. Od pół roku wróciłem do psychoterapii psychodynamicznej. Wybrałem się też do paru psychiatrów. Wiem, że mój lęk to lęk przed odrzuceniem.
Dzisiaj chciałem, żeby mi się stało coś złego. Wypadek. Po co? Bo nie umiem się opiekować sobą. Czuję do siebie złość, za którą jest lęk. Chorego, nie poradnego, Pawła nie można pokochać. A co z miłością moją do samego siebie. To niewielkie resztki wołające o pomoc... Jestem słaby bo czuję do siebie nienawiść. Próbuje kontrolować sen...to przerażające...jak udowadniam sobie, że to właściwy obraz mnie. Nie potrafię być bezradny...bo tylko w ten sposób mogę uzyskać podziw...a nie miłość. Tak bardzo pragnę zmian.
Paweł
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

1 lipca 2011, o 14:49

Hey, a twój lek przed odrzuceniem jest czymś spowodowany? Zostałeś kiedyś odrzucony? To co czuję do siebie to jest obecnie też złość, bo nie daję rady sobie z objawami i sama ze sobą, a czasami jest lepiej, ale chyba wtedy udaję że jest wszystko dobrze bo też nie chce ciągle być nieporadna :( Trochę więc wiem co czujesz. Moja samoocena też jest bardzo mała, nie wiem nawet czy w ogóle jest. Bardzo długo chorujesz na nerwicę :( Objawia się tobie tylko bezsennością?
Próbowałeś na sen jakiś leków? A to 6 lat terapii cokolwiek uświadomiło ci? Coś dało? 6 lat :( matko...
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

1 lipca 2011, o 15:44

Wiesz co, faktycznie dlugo bardzo chorujesz na nerwice i tez jestem ciekawa czy bezsennosc to glowny objaw u Ciebie. Ale czemu uwazasz ze osoby takiej jak my nie mozna pokochac? Dlatego ze mamy nerwice i sobie nie radzimy? Mi sie wydaje ze to wlasnie przez to ze mamy zanizona milosc wlasna, samoocene to tak nam sie wydaje. A tak naprawde nie jestemy wcale tacy kiepscy i do niczego. Skad wiesz ze na pewno Pawla nie mozna pokochac? Tak samo nie mozna by bylo i mnie
PawełR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 1 lipca 2011, o 13:44

2 lipca 2011, o 08:54

To jest główny objaw. Zdarzają się lata bezobjawowe. Ostatnio prawie 4 lata żyłem bez objawu. Moje zachowanie jest wynikiem przede wszystkim mojej relacji z ojcem z przeszłości. Pełnej agresji i odrzucenia. Terapia uświadomiła mi, że odtwarzam tą relację w stosunku do siebie i osób najbliższych. Sen traktuje jako zadanie do wypełnienia, a jeśli nie wypełnienie to wtedy traktuje się z wielką destrukcyjną złością. Karmię się ocenami innych. Teraz trafiłem na dobrego terapeutę, który dużo mi uświadomił. Tak początkowo przez długo okres brałem Diphergan (bardzo delikatny środek), ostatnio Triticor 75 i przez krótki czas Hypnogen. Zmieniłem lekarza i mam jednego z lepszych psychiatrów w Rzeszowie. Od wczoraj przyjmuje Sympramol (2 tabletki). Oczywiście pierwsza noc po nim to bezsenna. Pewnie to wina samego mnie i mojego nastawienia (wziąłem 1 tabletkę). Ten lek pewnie jak każdy po pewnym czasie działa terapeutycznie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lipca 2011, o 10:45

Sympramolu nie brałem ale raczej też efekty jego są po dłuższym czasie, tak 2 tygodnie. A co robicie z terapeutą żeby nie karmić się tak ocenami innych?
Moje dawne relacje z ojcem i obecne sa takie same tylko, ze nie wiem czy to się da naprawić. Prędzej raczej trzeba by tą relację obecnie przestać powtarzać, czyli jakby zmienić swoje zachowanie do innych, bez uprzedzeń. I nie brać., tak ocen innych bardzo do siebie.
Twój lęk przed odrzuceniem jest duży ale pewnie i tak samemu będziesz musiał to zmienić :) Czyli jednak zaufać komuś, zmienić patrzenie na ludzi przez pryzmat pewnego odrzucenia. Jednym słowem rzucic się na głeboką wodę i przestać się jakby tym zamartwiać. Skoro ta relacja jest powodem, trzeba to zmienić za wszelką cenę.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

2 lipca 2011, o 11:20

Paweł a Ty 6 lat tej terapii to miałeś ciągle? Bez żadnych przerw? I po 6 latach tylko tyle się dowiedziałes o relacjach z tatą? A jak temu zaradzić wiadomo?
Mnie to 6 lat terapii też jakoś przeraziło chyba tak samo jak sandre :)
Paweł a spytam o takie osobiste sprawy czy masz jakiś przyjaciół znajomych? Czy do przyjaźni też podchodzisz tak ostrożnie? Czy tylko do miłości?
PawełR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 1 lipca 2011, o 13:44

2 lipca 2011, o 12:40

Tak mam przyjaciół. Bliskie relacje budzą jednak lęk. Nawroty problemów rozpoczęły się parę miesięcy temu w związku z rozstaniem z dziewczyną, z którą mieszkałem parę miesięcy. Teraz też po mimo objawu jestem w związku, z dziewczyną która wie o moich problemach. Wczoraj rozmawiałem z moją przyjaciółką, nawet stawiała mi tarota. Jak zawsze mam dobre taroty :P . Mój tarot mówi, że czeka mnie szczęście jeśli zabije swoje ego. A to chyba najciężej zrobić. W terapii byłem bez przerwy 6 lat. Moim terapeutą był psychiatra. Mówił, że mam nauczyć się żyć z objawem, po to jest terapia. Tak naprawdę to 4 lata temu uciekłem z domu, wyprowadziłem się. Największy mój problem to traktowanie snu i nie tylko jak zadań do wykonania. A jak nie wykonam to odczuwam tak głęboką agresję, która chroni mnie przed tym co jest za nią przed lękiem. Paradoksalnie. To jest powielenie moich zachowań z domu. Mój terapeuta, obecny, mówił, że nie chcę zostawić domu, w sensie mentalnym.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

2 lipca 2011, o 16:15

Tez wyprowadzilam sie szybko z domu, i w zasadzie myslalam ze moje problemy z nerwica oslabna jak poczuje sie wolniejsza, chociaz w domu nigdy nie mialam zadnych problemow, i jak sie wyprowadzilam to nawet mi sie wszystko nasililo. Slyszalam ze wlasnie dlatego ze tak naprawde nie chcialam opuscic domu, i do tego balam sie i boje nadal doroslego zycia. Ile w tym prawdy nie wiem ale cos na pewno w tym jest.
PawełR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 1 lipca 2011, o 13:44

3 lipca 2011, o 09:17

Masakra Sympramol nie działa na mnie na sennie. Bezsenność wróciła z zdwojoną siłą. Czy mogę ten lek połączyć z Depralinem????
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

3 lipca 2011, o 10:36

Cześć, depralin to jest powazny lek antydepresyjny i uważam, ze nie powinno się go samemu laczyć choćby z sympramolem, noc chyba że lekarz zlecił. Ja brałem Sympramol i nie miałem po nim bezsenności i może Ty też po nim nie masz tylko masz ją jak zwykle :? A zresztą działanie tego leku ujawnia się po około 2 tygodniach więc po kilku razach na sen też od razu nie pomoże.
A depralin skąd masz brałes to już kiedyś? Czy masz teraz brać? Tu już lepiej sam Depraain ale i on działa po 2-3 tygodniach. Nie zadziała po kilku tabsach
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
PawełR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 1 lipca 2011, o 13:44

3 lipca 2011, o 16:33

Dziękuje za informacje. Czasem chciałbym nie być z tym sam. Jutro idę prywatnie do pani doktor z polecenia mojej siostry. Zamierzam zdać się na nią i bezgranicznie jej zaufać. Nie będę czytał o lekach, zapytam o wszystko. Czasem chciałbym porozmawiać z kimś może przez skypa. Tak, żeby nawet popłakać w dole do mikrofonu i kamerki. Może warto wprowadzić instytucję powiernika. Co wo na to?
Awatar użytkownika
tosamo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 9 kwietnia 2011, o 13:32

3 lipca 2011, o 22:25

A psycholog z tej terapi na ktora chodzisz nie jest wlasnie takim powiernikiem? Mysle ze takim powinien byc, on najbardziej moze oprocz wysluchania pomoc, cos doradzic. Bo zwykli ludzie wysluchaja owszem ale w nerwicy i tak malo pomoga. Chyba ze inni z nerwicami to chociaz to zrozumieja
ODPOWIEDZ