Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica lękowa
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 21:36
Hej,nie wiem czy w dobrym temacie piszę ten post ale mam nadzieję że tak.Mam nerwicę lękowa od pięciu lat stwierdzonom przez lekarza,obawiam się że mam ją już odkąd pamiętam bo zawsze byłam zalękniona i bałam się wysokości,że czegoś zapomnę,że dostanę będę wyzywana itp.Odkad pamiętam byłam też bitą strasznie(do krwi)i podduszana przez matkę,później wykorzystywana seksualnie przez ojczyma i jego ojca,niestety odbiło się to na mojej psychice i tak jak myślałam że wyprowadzając się i zakładając rodzinę zapomnę,nie zapomniałam.Wrecz przeciwnie dostałam natrętnych myśli związanych z przeżyciami i takich leków ze miałam problem z wyjściem z domu.Z racji tego że mój mąż wszystko wie i jest dla mnie mega oparciem wspierał mnie i prowadzał wszędzie za rękę jak mała dziewczynkę.Gdy zaczęłam brać leki tez mnie wspierał i zawsze mówił że będzie przy mnie,co zamiast mnie motywować dołowało bo dlaczego ja nie mogę być taka silna jak on...4miesiace temu urodziłam synka,w czasie ciąży objawy się uspokoiły a po porodzie wróciły z podwójną siłą.Pisze ten post po to żeby Wam powiedzieć że odkąd trafiłam na te grupę walczę,cholernie walczę o siebie i staram się normalnie żyć,w środku momentami krzyczę z boku tak mi ciężko ale jak pomyślę(właśnie pomyślę!)że to tylko moja głowa płata mi figle żeruje na moich złych wspomnieniach olewam to.Na przekór lękowi wysokości przeprowadziłam się na drugie piętro,jeżdżę autobusami,chodzę po moście,robię sama zakupy,chodzę po białych kafelkach(tak kafelkach i tylko na białych miałam wrażenie że spadnę,bania nie?)i jest naprawdę momentami ciężko w ch...ale widzę poprawe i to sporą,teraz gdy próbuje mnie złapać atak paniki to mówię dawaj chodz,udowodnij że coś mi się stanie. Do tej pory żyje,chodzę i wierzę że kiedyś to przejdzie,nie jutro nie za tydzień ale kiedyś napewno i życzę Wam wszystkim żebyście się nie poddawali i walczyli o siebie,pewnie będę miała chwilę zwątpienia i napisze do was z prośbą o kopa w dupę żeby dalej iść na przodu,bo są narazie dni lepsze i gorsze jeszcze.Ale wiem że dam radę i Wam tego też życzę.Dziekuje że mogłam trochę tego g....wyrzucić z siebie pozdrawiam serdecznie
Uwierz że dasz radę,a później sobie to udowodnij.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 221
- Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50
Współczuje przeżyć tak naprawdę, dajesz rade serio i w ogóle po takim czymś założyć rodzinę. Gratulacje, z dnia na dzień analizuję swoje przeżycie zaburzenia, nerwicy, stanów depresyjnych jak to nie nazwiesz to to wszystko ze sobą się łączy i tak naprawdę schemat wychodzenia z tego jest jeden czy to zołnierze z traumą, czy trauma odnośnie molestowania, gwałtów, przewlekły stres i inne takie. Bo jak na to nie spojrzysz to te wszystkie przeżycia to naprawdę stresujące wydarzenie tak na maksa, że w pewnym momencie nie myślisz o niczym innym tylko o tym, a nie tyle myślisz a nadajesz temu bardzo dużo negatywnych emocji stąd cierpienie. I zobaczysz żę gdy zrozumiesz to tak kompletnie to jeszcze z tego wszystkiego się będziesz śmiać, a przeżyte traumy wyrządzone przez ludzi nabiorą dystansu i będziesz w stanie wybaczyć to co przeżyłaś, bo zaburzenie to takie zabłądzenie a ludzką rzeczą błądzić a ci co wyrządzają komuś krzywdę to raczej nie są na dobrej drodze. Może brzmi to dziwnie ale ja tak to wszystko widze i z czasem wyciągam takie wnioski. Tyle odemnie jeśli chodzi o jakieś wytłumaczenie odburzania, możesz to czuć inaczej ale każda wskazówka jest na wage złota! Wierzę w ciebie! Walcz o swoje szczęście!
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Wiola1711 pisze: ↑13 marca 2018, o 21:23Hej,nie wiem czy w dobrym temacie piszę ten post ale mam nadzieję że tak.Mam nerwicę lękowa od pięciu lat stwierdzonom przez lekarza,obawiam się że mam ją już odkąd pamiętam bo zawsze byłam zalękniona i bałam się wysokości,że czegoś zapomnę,że dostanę będę wyzywana itp.Odkad pamiętam byłam też bitą strasznie(do krwi)i podduszana przez matkę,później wykorzystywana seksualnie przez ojczyma i jego ojca,niestety odbiło się to na mojej psychice i tak jak myślałam że wyprowadzając się i zakładając rodzinę zapomnę,nie zapomniałam.Wrecz przeciwnie dostałam natrętnych myśli związanych z przeżyciami i takich leków ze miałam problem z wyjściem z domu.Z racji tego że mój mąż wszystko wie i jest dla mnie mega oparciem wspierał mnie i prowadzał wszędzie za rękę jak mała dziewczynkę.Gdy zaczęłam brać leki tez mnie wspierał i zawsze mówił że będzie przy mnie,co zamiast mnie motywować dołowało bo dlaczego ja nie mogę być taka silna jak on...4miesiace temu urodziłam synka,w czasie ciąży objawy się uspokoiły a po porodzie wróciły z podwójną siłą.Pisze ten post po to żeby Wam powiedzieć że odkąd trafiłam na te grupę walczę,cholernie walczę o siebie i staram się normalnie żyć,w środku momentami krzyczę z boku tak mi ciężko ale jak pomyślę(właśnie pomyślę!)że to tylko moja głowa płata mi figle żeruje na moich złych wspomnieniach olewam to.Na przekór lękowi wysokości przeprowadziłam się na drugie piętro,jeżdżę autobusami,chodzę po moście,robię sama zakupy,chodzę po białych kafelkach(tak kafelkach i tylko na białych miałam wrażenie że spadnę,bania nie?)i jest naprawdę momentami ciężko w ch...ale widzę poprawe i to sporą,teraz gdy próbuje mnie złapać atak paniki to mówię dawaj chodz,udowodnij że coś mi się stanie. Do tej pory żyje,chodzę i wierzę że kiedyś to przejdzie,nie jutro nie za tydzień ale kiedyś napewno i życzę Wam wszystkim żebyście się nie poddawali i walczyli o siebie,pewnie będę miała chwilę zwątpienia i napisze do was z prośbą o kopa w dupę żeby dalej iść na przodu,bo są narazie dni lepsze i gorsze jeszcze.Ale wiem że dam radę i Wam tego też życzę.Dziekuje że mogłam trochę tego g....wyrzucić z siebie pozdrawiam serdecznie

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 21:36
Nie,byłam na terapi ale widocznie nie trafiłam na kogoś kto wie o co chodzi i dałam sobie spokój,zresztą jak ja sobie sama nie poradzę to nikt mi nie pomoże i już to wiem
Uwierz że dasz radę,a później sobie to udowodnij.
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
Dzielna z Ciebie babka. Oby tak dalej to nerwica pójdzie w sina dal

Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 21:36
Mega ciężko mi było to napisać... dziękuję za wsparcie,powiem Ci że jak właśnie wchodzę tutaj to czuję że nie jestem z tym sama i że ludzie mają gorsze problemy...bo przecież u mnie jest wszystko ok już tylko te demony przeszłości,ale działam żeby było coraz lepiej i dzięki jeszcze raznocenadnie pisze: ↑13 marca 2018, o 21:55Współczuje przeżyć tak naprawdę, dajesz rade serio i w ogóle po takim czymś założyć rodzinę. Gratulacje, z dnia na dzień analizuję swoje przeżycie zaburzenia, nerwicy, stanów depresyjnych jak to nie nazwiesz to to wszystko ze sobą się łączy i tak naprawdę schemat wychodzenia z tego jest jeden czy to zołnierze z traumą, czy trauma odnośnie molestowania, gwałtów, przewlekły stres i inne takie. Bo jak na to nie spojrzysz to te wszystkie przeżycia to naprawdę stresujące wydarzenie tak na maksa, że w pewnym momencie nie myślisz o niczym innym tylko o tym, a nie tyle myślisz a nadajesz temu bardzo dużo negatywnych emocji stąd cierpienie. I zobaczysz żę gdy zrozumiesz to tak kompletnie to jeszcze z tego wszystkiego się będziesz śmiać, a przeżyte traumy wyrządzone przez ludzi nabiorą dystansu i będziesz w stanie wybaczyć to co przeżyłaś, bo zaburzenie to takie zabłądzenie a ludzką rzeczą błądzić a ci co wyrządzają komuś krzywdę to raczej nie są na dobrej drodze. Może brzmi to dziwnie ale ja tak to wszystko widze i z czasem wyciągam takie wnioski. Tyle odemnie jeśli chodzi o jakieś wytłumaczenie odburzania, możesz to czuć inaczej ale każda wskazówka jest na wage złota! Wierzę w ciebie! Walcz o swoje szczęście!
Uwierz że dasz radę,a później sobie to udowodnij.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 221
- Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50
Ludzie nie mają gorszych problemów każdy ma swoje "demony" z którymi musi wygracWiola1711 pisze: ↑13 marca 2018, o 22:39Mega ciężko mi było to napisać... dziękuję za wsparcie,powiem Ci że jak właśnie wchodzę tutaj to czuję że nie jestem z tym sama i że ludzie mają gorsze problemy...bo przecież u mnie jest wszystko ok już tylko te demony przeszłości,ale działam żeby było coraz lepiej i dzięki jeszcze raznocenadnie pisze: ↑13 marca 2018, o 21:55Współczuje przeżyć tak naprawdę, dajesz rade serio i w ogóle po takim czymś założyć rodzinę. Gratulacje, z dnia na dzień analizuję swoje przeżycie zaburzenia, nerwicy, stanów depresyjnych jak to nie nazwiesz to to wszystko ze sobą się łączy i tak naprawdę schemat wychodzenia z tego jest jeden czy to zołnierze z traumą, czy trauma odnośnie molestowania, gwałtów, przewlekły stres i inne takie. Bo jak na to nie spojrzysz to te wszystkie przeżycia to naprawdę stresujące wydarzenie tak na maksa, że w pewnym momencie nie myślisz o niczym innym tylko o tym, a nie tyle myślisz a nadajesz temu bardzo dużo negatywnych emocji stąd cierpienie. I zobaczysz żę gdy zrozumiesz to tak kompletnie to jeszcze z tego wszystkiego się będziesz śmiać, a przeżyte traumy wyrządzone przez ludzi nabiorą dystansu i będziesz w stanie wybaczyć to co przeżyłaś, bo zaburzenie to takie zabłądzenie a ludzką rzeczą błądzić a ci co wyrządzają komuś krzywdę to raczej nie są na dobrej drodze. Może brzmi to dziwnie ale ja tak to wszystko widze i z czasem wyciągam takie wnioski. Tyle odemnie jeśli chodzi o jakieś wytłumaczenie odburzania, możesz to czuć inaczej ale każda wskazówka jest na wage złota! Wierzę w ciebie! Walcz o swoje szczęście!


Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 26 grudnia 2017, o 21:36
Dobrze powiedzianenocenadnie pisze: ↑13 marca 2018, o 22:41Ludzie nie mają gorszych problemów każdy ma swoje "demony" z którymi musi wygracWiola1711 pisze: ↑13 marca 2018, o 22:39Mega ciężko mi było to napisać... dziękuję za wsparcie,powiem Ci że jak właśnie wchodzę tutaj to czuję że nie jestem z tym sama i że ludzie mają gorsze problemy...bo przecież u mnie jest wszystko ok już tylko te demony przeszłości,ale działam żeby było coraz lepiej i dzięki jeszcze raznocenadnie pisze: ↑13 marca 2018, o 21:55Współczuje przeżyć tak naprawdę, dajesz rade serio i w ogóle po takim czymś założyć rodzinę. Gratulacje, z dnia na dzień analizuję swoje przeżycie zaburzenia, nerwicy, stanów depresyjnych jak to nie nazwiesz to to wszystko ze sobą się łączy i tak naprawdę schemat wychodzenia z tego jest jeden czy to zołnierze z traumą, czy trauma odnośnie molestowania, gwałtów, przewlekły stres i inne takie. Bo jak na to nie spojrzysz to te wszystkie przeżycia to naprawdę stresujące wydarzenie tak na maksa, że w pewnym momencie nie myślisz o niczym innym tylko o tym, a nie tyle myślisz a nadajesz temu bardzo dużo negatywnych emocji stąd cierpienie. I zobaczysz żę gdy zrozumiesz to tak kompletnie to jeszcze z tego wszystkiego się będziesz śmiać, a przeżyte traumy wyrządzone przez ludzi nabiorą dystansu i będziesz w stanie wybaczyć to co przeżyłaś, bo zaburzenie to takie zabłądzenie a ludzką rzeczą błądzić a ci co wyrządzają komuś krzywdę to raczej nie są na dobrej drodze. Może brzmi to dziwnie ale ja tak to wszystko widze i z czasem wyciągam takie wnioski. Tyle odemnie jeśli chodzi o jakieś wytłumaczenie odburzania, możesz to czuć inaczej ale każda wskazówka jest na wage złota! Wierzę w ciebie! Walcz o swoje szczęście!Dlatego tu jestesmy
![]()
Uwierz że dasz radę,a później sobie to udowodnij.