Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
angiee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 29 października 2013, o 19:45

4 kwietnia 2014, o 21:52

Dzięki za odpowiedź i linka. Czytałam już kiedyś wszystko po kolei ale czytam jeszcze raz.

-- 4 kwietnia 2014, o 20:52 --
Victor, czyli co, jak przychodzi mi myśl np. że - kręci mi się w głowie czy drga powieka bo w głowie jest guz który gdzieś uciska i daje takie symptomy to mam próbować z tym dyskutować, ośmieszać i prowadzić dialog, że to jest objaw nerwicowy, że mam takie myśli ? A jak myśli prowadzą do tego, że muszę iść np. sprawdzić do lustra czy mam równe źrenice bo ciągle wydaje mi się, ( dzisiaj mierzyłam aż linijką), że jedna jest bardziej rozszerzona to jak się powstrzymać żeby tego nie robić, nie iść, nie sprawdzać, bo to jest taki okropny lęk, że jak się nie upewnię co z nimi jest to tego nie wytrzymam. Oczywiście sprawdzanie nic nie daje, bo nawet pomiar linijką nic nie dał bo dalej wydaje mi się, że jedna jest odrobinę większa. To jest chore. Wiem. Świadomie poszłam po kompa i włączyłam sobie film żeby odwrócić uwagę, tyle ze świadomego działania i próby nie kontrolowania. Psycholog dzisiaj powiedziała, żeby spróbować odłożyć to na później, chociaż nawet na chwilę - to sprawdzanie, ale żeby przeciągnąć w czasie.
Ok, będę próbować z dialogiem i ryzykowaniem. Szukam sposobu, żeby nie doprowadzić się do stanu w jakim byłam kilka miesięcy temu, stąd terapia. Wcześniej chodziłam 2 lata na psychodynamiczną ale po jej zakończeniu dosłownie kilka miesięcy minęło, robiłam badania do pracy i wyszły mi pogorszone wyniki krwi i wszystko zaczęło się od nowa. Od lęków, że to białaczka ( hematolog powiedział, ze przy takich wynikach nie ma powodów do niepokoju) przez milion innych chorób mamy kwiecień i kolejne lęki bo pojawily się różne dziwne objawy i skanowanie wszystkiego co dzieje się w ciele ( typu np. drętwienie ręki - wiadomo, może się zdarzyć jak się pracuje 8 godzin przy kompie - a ja już, że to ten guz, czy SM itp.). Tyle o mnie. Forum jest super, bo mogę zobaczyć, ze są inni ludzie którzy przeżywają coś podobnego. Co oczywiście nie powoduje tez myśli " a co jak u mnie faktycznie coś wykryją ? nerwica to jedno ale przecież mogę przy tym niezależnie być chora".
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 kwietnia 2014, o 23:42

Bo widzisz kwestia jest taka, że to są nawyki lękowego reagowania. I np psychoterapia na pewno dużo ci dała, tak samo jak wiele innych rzeczy może dać dużo, problem zachodzi jednak często taki, że my nadal reagujemy lękowo.
Próbujemy sobie tłumaczyć, wyjasniać a prawda jest taka, że kiedy achodzą nas lękowe myśli nic tam do wyjaniania nie ma, oprócz tego, że lekowa myśl jest bez znaczenia, ma ona tylko i wyłącznie ciebie nastraszyć, lękowa myśl to instrument umysłu aby ciebie utrzymywać w stanie zagrożenia, czyli stanie reakcji walczą bądź uciekaj.
Umysł nie jest świadomy, ze realni nic ci nie zagraża, ty kiedyś wyuczyłś się lękowo reagować na choroby itp i teraz np wyniki badań lekko odbiegające od normy powodują, ze od razu umysł tak reaguje na to stanem zagrożenia.
Stan zagrożenia to poczucie lęku ale przede wszystkim masa wzajemnie nakręcających się lękowych mysli, człwiek próbuje wtedy sobie to tłumaczyć, zajmować t emyśli co też jest dobre ale nie tak dobre jak "ryzykowanie myślowe" i życiowe.

Zdaje sobie sprawę, ze to jest trudne oraz każdy jednak chce mieć pewność że jest okazem zdrowia, to jednak prawda jest taka ze jak bedziesz miala ciężką chorobe to bedziesz to wiedziala, ale nie będa to lękowe mysli ani objawy nerwic.

Tak więc potrzeba, ryzykowania wobec lekowych mysli i powstrzymywania się przed sprawdzaniem i badaniami, bo takie czynnosci utrwajalą poczucie ze cos z nami nie tak.
Ale takze dobrze jest zastosowac pewna filozofie zycia o ktrej pisalem w tym temacie. podsumowanie-leczenia-plus-nowy-wazny-e ... t3862.html

Innymi slowy w zyciu moze sie zdarzyc roznie kiedys tam, nie musi ale moze, jednak obecne objawy nerwicy i lękwe mysli to jest nic innego jak stany zagrożenia.
Jesli kidykolwiek mialabys byc chora na tak ciezkie choroby to wierz mi ze bedziesz o tym wiedziala i nie bedziesz miala mysli lękowych, bo twoj organizm nie bedzie mial na to energii.
Jak masz myśli lekowe i objawy nerwicy to znaczy ze twoj organizm jest zdrow jak ryba, bo energii to on ma za wiele.
Tutaj słowo ryzyko nie oznacza ze ty ryzykujesz zycie, bo ty nic nie ryzykujesz, ale dzieki ryzykowaniu zaczniesz zmieniać swoje nawyki, tyle ze trzeba to robic sumiennie, mimo ogromnych watpliwosci.
Dlatego ze ty realnie nic nie rezygnujesz, ale dla twojego lekowego umysłu, to ryzykowanie jest kluczowe, bo przypominam że stany lękowe to dla umysłu są stany zagrożenia zycia, on to tak traktuje, dlatego te objawy i lęki i myśli są tak silne.
I jak ty ryzykujesz to on sie przekonuje ze nic tam nie ma, dlatego powoli zaczyna odpuszczac, tylko jak mowie sumiennie trzeba to robic, i w chwilach kryzysu o tym pamietac.
Masz racje nie wpadnij znowu w ten stan analizowania, serio nie musisz tego robić.
Ryzykuj i nastawiaj sie do zycia, niech sie dzieje co chce, bo to ryzyko nic cie realnie nie bedzie kosztowalo.
Tym sposobem zmienisz tez mimo wolnie swoje nawyki lękowe.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
angiee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 29 października 2013, o 19:45

7 kwietnia 2014, o 00:21

Hej, Victor, dziękuję za posta. Próbuję z ryzykowaniem, nie wiem jeszcze dokładnie jak to robić i czy dobrze to rozumiem ale próbuję. Po mału. Wiem, że to też wymaga czasu i nic nie zmieni się z dnia na dzień bo to też jest proces. Wiem, że przydałaby mi się zmiana filozofii, to właśnie jedna z tych rzeczy która wydawała mi się najtrudniejsza do zrobienia, bo paradoksalnie trzeba pogodzić się z tym czego się najbardziej boimy.Nad tym będę też pracować na terapii.Jutro badania..powiedziałam sobie, że "walę to", że idę udowodnić nerwicy, że nic tam nie ma i czuję, że jakaś taka dziwna pustka mnie wypełniła.A może to po prostu zmęczenie tym stałym napięciem.
Lady_
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 24 marca 2014, o 09:54

30 kwietnia 2014, o 13:18

Siema:) ja juz nie moge sama ze sobą, skoro już wiem , że nie mam ziarnicy, raka jelita grubego to teraz naczytalam się o raku żołądka... Bo coś mnie kłuje ... UsG mialam 2 mce temu wszytsko ok... Bylam u intenisty dal mi proprazol ... A ja sie naczytalam i sie teraz stresuje ... Oczywiscie spac nie moge caly czas o tym mysle ... W koncu sie wykoncze ... Na nerwice ...
Awatar użytkownika
Monika87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 maja 2014, o 17:53

4 maja 2014, o 20:14

witam,
jestem nowa na forum i tak właściwie to głównym moim problemem jest hipochondria, więc pomyślałam że będzie to miejsce najbardziej odpowiednie na mój wpis. Mam 27lat, nerwicę lękową od 5-ciu lat; przez 1 rok zmagań z nerwicą brałam leki, potem terapia, kolejne 3 lata całkiem znośne, terapię przerwałam jak mi się trochę poprawiło , od niecałego roku jest z dnia na dzień coraz gorzej, na terapię wróciłam już pół roku temu, od miesiąca jestem na triticco cr 100mg,na temat nerwicy przez tyle lat zmagań wiem już sporo, jednak ta wiedza nie pomaga ,ostatnio umieram codziennie na coś innego, mam świadomość że to "tylko" nerwica , ale cóż z tego kiedy lęk jest tak mocno odczuwalny, że przeszkadza w funkcjonowaniu na codzień... Pozdrawiam wszystkim zmagających się z Nerwicą Lękową
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

4 maja 2014, o 22:54

Witaj na forum Monika! :) Lęk przed chorobami można uznać za rodzaj natręctwa. Warto zamiast samej wiedzy uzbroić się w jakąś technikę przełamywania w sobie pewnych schematów myślowych. Polecam serdecznie ten artykuł - rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html . Problemem Twoim jest pewnie ogromna wiara w swoje własne myśli i lęki, robi Ci się błędne koło i pogłębia hipochondria. Zapraszam do aktywnego uczestnictwa w forum, nie bój się założyć własnego tematu o sobie (czasem te wciśniete w globalne wątki posty gdzieś moga umknąć) no i oczywiście wpadaj na czat z wszelkimi pytaniami. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Monika87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 maja 2014, o 17:53

6 maja 2014, o 14:54

Ciasteczko pisze:Witaj na forum Monika! :) Lęk przed chorobami można uznać za rodzaj natręctwa. Warto zamiast samej wiedzy uzbroić się w jakąś technikę przełamywania w sobie pewnych schematów myślowych. Polecam serdecznie ten artykuł - rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html . Problemem Twoim jest pewnie ogromna wiara w swoje własne myśli i lęki, robi Ci się błędne koło i pogłębia hipochondria. Zapraszam do aktywnego uczestnictwa w forum, nie bój się założyć własnego tematu o sobie (czasem te wciśniete w globalne wątki posty gdzieś moga umknąć) no i oczywiście wpadaj na czat z wszelkimi pytaniami. :)
dzięki za miłe przyjęcie do grona zaburzonych :) powiem szczerze, że jak na razie czytam wpisy i troszkę muszę się przełamać dopiero do aktywnego uczestnictwa - poza Nerwicą Lękową mam też inny problem, rodzice "podarowali" mi w wychowaniu toksyczny wstyd, więc trochę mi trudno mówić o sobie na forum, ale z czasem pewnie się rozkręcę :D pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 maja 2014, o 16:36

Monika87 pisze: dzięki za miłe przyjęcie do grona zaburzonych :) powiem szczerze, że jak na razie czytam wpisy i troszkę muszę się przełamać dopiero do aktywnego uczestnictwa - poza Nerwicą Lękową mam też inny problem, rodzice "podarowali" mi w wychowaniu toksyczny wstyd, więc trochę mi trudno mówić o sobie na forum, ale z czasem pewnie się rozkręcę :D pozdrawiam
Rozumiem Cię, też trudno mi było zacząć pisać na forum, w okresie silnych zaburzeń. Korzystaj z forum w sposób, który Ci najbardziej odpowiada, nic wbrew sobie ale jakby coś pamiętaj, że anonimowość jest dużym bonusem! :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
kielbasa82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 28 września 2014, o 11:16

28 września 2014, o 11:37

Witam wszystkich jestem tu nowy.
U mnie nerwica przedstawia się tak. Dolegliwości w klatce piersiowej, duszności, pieczenie, ciągle jestem słaby, nie mam siły,zawroty i bóle głowy itp.
Biegam po lekarzach jak głupi, jak wyniki mam dobre to coś mi nie pasuje. Badania wykazały mi problemy z kręgosłupem, refluks żołądkowy, astmę i zaburzenia przewodzenia śródkomorowego w sercu i lewa komorę granicznej wielkości. I ja ciągle o tym myślę, jak nie dusi to serce boli, czasami szybki puls.Lekarze mówią że objawy które ja opisuje są nieadekwatne bo dolegliwości serca które mam są bezobjawowe lub dają całkiem inne objawy.Trwa to ju z tyle czasu a ja doszukuję się nowych chorób, bo przecież ciągle się żle czuję."Skoro badania coś wykazały to może cos mi jest". D tej pory nic mi sie nie stało,a strach o zdrowie jest. Czy to nerwica??
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

28 września 2014, o 13:11

Hej,

Objawy jak najbardziej są nerwicowe : te kołatania, napięciowe bóle głowy, niepokoj, duszności itd a do tego wieczny lęk przed chorobami. Skoro masz już to serce przebadane i lekarz sądzi, że te problemy ze sercem nie dają takich objawów ,to ich po prostu nie dają. Jeśli masz wielkie wątpliwości to zasięgnij porady jeszcze u innego lekarza, jeśli to się potwierdzi to możesz być spokojny. Po pierwsze musisz przestać doszukiwać się nowych chorób i uwierzyć, a potem zaakceptować, że to jest tylko nerwica i nic Ci się nie stanie. Rozumiem Twój niepokoj, bo sama wiem, że nerwica może mieć takie objawy, że się w głowie nie mieści, ale głowa do gory, jest to zaburzenie, z ktorego można wyjść, potrzeba wiele pracy nad sobą i zmiany podejścia. Zachęcam do przeczytania artykułow na forum i przesłuchaj sobie nagrania :) Pozdrawiam !
kielbasa82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 28 września 2014, o 11:16

29 września 2014, o 12:09

Dzięki greeneyed:)
Ja juz byłem u kilku kardiologów i oni powtarzają to samo że jest dobrze i tylko obserwacja co jakis czas i kontrola.To ciągłe skupianie sie na sobie i wmawianie głupot powoduje że dolegliwości są gorsze i oczywiście doktor internet. Jednak wysiłek taki jak lekka praca fizyczna,czy jazda rowerem sprawia że opadam szybko z sił i mam lekkie zawroty głowy, zaczyna bolec głowa i kości.No tak nigdy mi sie nic nie stało, tylko że u mnie doszło do tego że boję się sam podróżować choc staram się to przełamywać i przez nerwicę nie pracuje i rezygnuje z wielu rzeczy bo sie boję.Biorę leki od psychiatry,może to przez nie jestem przemęczony,jutro mam wizyte zobaczymy czy bedzie zmiana leków (chciałbym radzic sobie bez nich) .Za tydzień mam pierwszą terapie z psychologiem, co daje mi jakieś nadzieje.Życze optymizmu i zdrówka i pozdrawiam.
SiletMe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 7 października 2014, o 15:19

7 października 2014, o 16:15

Cześć,

Mam 26 lat i prawdopodobnie mam jakieś zaburzenia nerwicowe. Chodziłam na kilka terapii, ale zawsze pracowałam nad innymi problemami, bez większych efektów. Tym co doskwiera mi najbardziej jest hipochondria... Paniczny lęk przed chorobami, w szczególności rakiem, oraz ogólny strach przed śmiercią. Kiedy zaczyna mnie coś boleć i ból powtórzy się kilkakrotnie od razu sprawdzam objawy w internecie. Oczywiście diagnoza jest jedna: rak. Po zdiagnozowaniu umawiam się pędem do lekarza. Zaczynam się stresować, że wizytę mam dopiero za dwa dni, zaczynam płakać. Dzwonie po rodzinie i przyjaciołach,oczywiście wszyscy się ze mnie śmieją- co w zasadzie jest zrozumiałe, czuje się samotna. Wiem, że objawy które odczuwam nie są wymyślone, w przeciwieństwie do diagnoz, które stawiam. Nie umiem sobie poradzić z ogarniającą mnie paniką, ściskanie w żołądku, niemożność skupienia się na niczym innym. Zaczynam sobie wyobrażać jak umieram, wypadają mi włosy po chemii, pożegnania z ludźmi których kocham i nie chcę ich zostawiać... Boję się też, że myśląc o takich rzeczach sama je na siebie ściągam...
Nigdy wcześniej nie pisałam na forum, ale nie wiem już jak sobie z tym radzić... Mój terapeuta trochę olał temat, powiedział żebym sobie pomyślała a takich chwilach o czymś innym.... Świetna rada, już mi lepiej, że wydałam tyle kasy, żeby to usłyszeć :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 października 2014, o 22:25

Poniekąd twój terapeuta ma rację, dlatego, że obecnie twó j styl myślenia to utworzony już nawyk nerwicowy. Utworzyła się już sciezka takiego myslenia hipochondrycznego.
Szczerze mowiac jesli mamy tu mowic o wyjsciu z tego, potrzeba teraz zastapic ta sciezke innym jej rodzajem, czyli trzeba pokazac swoim emocjom,z e mozeszmy zignorowac ta mysl, nie umawiac sie z lekarzem a strach, ktory jest przeciez tylko emocja przeczekac.
Poruszane tematy na terapiach moga pomagac w roznych innych plaszczyznach ale nad nawykami nerwicowymi trzeba pracowac poprzez swiadome wplywanie na podswiadomosc.
Jesli masz ochote mozesz poczytac wpisy na forum spis-tresci-autorami-t4728.html

I od razu tez mowie ze na to potrzeba czasu, cierpliwosci i wyrozumialosci dla siebie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
VioOoOla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 6 października 2014, o 14:34

8 października 2014, o 10:57

Mam pytanko, czy jak w kwietniu zrobiłam pełna morfologie i badanie moczu, wtedy nic nie wykazało, teraz we wrzesniu zrobiłam podstawowa morfologie i badanie Ob oraz moczu( wyszła tylko tarczyca) to nie jestem chora na raka?? Czy w takich badaniach moża zobaczyć czy jest sie chorym na tego cholernego raka??
krokodylek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 9 października 2014, o 20:51

10 października 2014, o 12:18

Witam wszystkich serdecznie. :D
Piszę ten post, ponieważ ostatnio nie radzę sobie sama ze sobą i liczę na jakieś rady od Was :)
Od ponad dwóch miesięcy zmagam się z nerwicą. Boję się zostawać sama w domu, ogarnia mnie przerażenie, bo wiem, że jak mi się coś stanie, to nikt mi nie pomoże. Teraz właśnie jestem sama w domu i czuję się niespokojnie.
Ciągle chodzę śpiąca, oczy same mi się zamykają. Za to w nocy nie mogę usnąć.
Chyba z 10 razy dziennie mierzę sobie ciśnienie i puls. Strasznie szybko i nierówno bije mi serce. Kiedyś mój puls w stanie spoczynku wynosił 118, teraz ok. 95. Za to po najmniejszym wysiłku serce od razu strasznie przyśpiesza. Bardzo się męczę, nawet przy wykonywaniu najdrobniejszych czynności. Zaczynam sapać i trudno złapać mi oddech. Mam problemy z oddychaniem - ciągle mam wrażenie, że mój nos jest zapchany. Czy to też może być spowodowane nerwicą?. Często boli mnie głowa i mam zawroty. To jest okropne i utrudnia funkcjonowanie. Mam uczucie kluchy w gardle i ciągle pluję flegmą ;/. Okropnie drętwieją mi ręce i nogi.
Miałam robione mnóstwo badań, lekarze się ze mnie śmiali, że jestem panikarą i mam wrzucić na luz. Podobnież kompletnie nic mi nie jest, po za tym, że za szybko bije mi serce.
Cały czas towarzyszą mi okropne myśli - mam wrażenie, że umieram, sprawdzam sobie ciągle puls, patrzę, jak mocno bije mi serce. Przed ostatnie tygodnie nie myślę o niczym innym. Na dodatek ciągle jestem niespokojna, towarzyszą mi myśli o śmierci. Śnił mi się mój własny pogrzeb. Ponadto niepokoję się zdrowiem rodziny, chociaż nie mam ku temu żadnych podstaw. Boję się, że rodzice umrą, że zostanę sama. Czasem chodzę do ich pokoju i sprawdzam czy oddychają. Boję się, że ich stracę. W nocy nie mogę spać, ponieważ ciągle mam wrażenie, że zaraz się coś stanie. Każdy dźwięk błędnie interpretuję, cała się trzęsę i szybko bije mi serce ;/.
Wmawiam sobie różne choroby - raki, hipoglikemię, choroby serca i mnóstwo innych. Ostatnio wmówiłam sobie, że mam rzekomobłoniaste zapalenie jelit, ponieważ miałam biegunkę po antybiotyku. Od tego czasu boli mnie żołądek, bo sobie mówiłam, że to mam.
Czy to możliwe, że po wmówieniu sobie, że coś mnie boli, nagle zaczyna mnie to bolec???

Mam wrażenie, że niedługo umrę, że moje serce nie wytrzyma.
W poniedziałek idę do szkoły i panicznie się tego boję. Tydzień temu musiałam się zwolnic, bo tak strasznie szybko zaczęło bić mi serce i zrobiło mi się słabo. Czasem mam takie ataki, że normalnie sobie siedzę, a nagle serce zaczyna strasznie szybko bic. Najczęściej zdarza się to rano.
Ta choroba odbiera mi chęci do życia. Całe dnie leżę w łóżku, bo nie mam siły na zrobienie czegoś innego. :cry:
Kiedyś miałam wsparcie w rodzinie, ale teraz myślą, że zwariowałam i nie chcą mnie słuchać. W sumie to się im nie dziwię, bo ja tylko marudzę i sprawiam innym przykrość, poprzez moje paranoje :buu:
ODPOWIEDZ