Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nerwica derealizacja moja historia

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 11:29

Witam wszystkich
Postanowilam napisac bowiem od kilku miesiecy czuje sie fatalnie a wszystko zaczelo sie od ...ataku paniki. I wlasnie mam pytanie do osob troche juz obytych z derealizacja czy depersonalizacja czy podczas ataku paniki mozna dostac derealizacji?? i zeby ona zostala na dluzej?
Bo w moim przypadku tak wlasnie bylo dostalam atak ktoregos dnia wtedy nie wiedzialam nawet co to jest ale oczywiscie doktror mi powiedzial zebym wybrala sie do psychologa i podleczyla bo inaczej bedzie mi sie to powtarzalo. Ataki byly silne mialam wrazenie paralizu rak i nog nie moglam zlapac oddechu w klatce czulam okropne cieplo i bylam tak zszokowana ze chcialam biegac po pokoju bo nie wiedzialam co sie dzieje. Na poczatku trafialam do szpitala z tym ze 5 razy ale po wstepnych badaniach powiedzieli ze to napady paniczne i ok badania to potwierdzily. Ale ktoryms razem dostalam znowu ataku wieczorem gdzies 3 miesiace temu
i wtedy dostalam pierwszy raz uczucia ze nie kontroluje swoich ruchow ani mowy i ze moj glos jest strasznie obcy strasznie wtedy spanikowalam i oczywiscie karetka przyjechala zostawili mnie nawet na 1 dzien i ta sama diagnoza. Ale po tym dniu juz wszystko bylo inaczej od rana nastepnego dnia czulam sie zle i sama nie wiem jak to wytlumaczyc po prostu zle, jestem otumaniona i senna i czuje ze wszystko jest inne i przerazona tym bylam szczegolnie ze nie umialam tego nazwac a lekarka wylupiala tylko oczy.Kazdy mowil ze jestem zmeczona i to dlatego ale ja wiedzialam ze to nie takie proste szczegonie ze moj stan sie pogorszyl i mam uczucie iluzji mojego zycia i tak od miesiaca sie mecze z ta iluzja. Wszystko jest dla mnie jak z jakiegos filmu i moja rodzina i dom nieprawdziwe....:( lekarka moja znowu to olala i powiedziala ze to nic takiego ale ja czulam ze chyba wariuje ale na swoje szczescie powpisywałam objawy w googlei znalazlam opisy wlasnie derealizacji i juz wiedzialam ze to to jezeli wiaze si eto z nerwica to na pewno to.....
Psychiatre mam pod koniec stycznia psychologa jeszcze nie mam bo chcialabym jakiegos poleconego i musze popytac troche. Tylko czy to normalne ze atak paniki wywolal takie dziwne objawy? To mnie najbardziej zastanawia
pozdrawiam
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

5 stycznia 2011, o 11:52

Witaj!
Tak to normalne, że ataki paniki wywołały u Ciebie takie objawy. Mam dokładnie to samo! Od dwóch miesięcy mam fazę :P
Dobrze,że zapisałaś się do psychiatry i masz zamiar iść do psychologa. Zobaczysz, wszystko pójdzie w dobrą stronę... :)
Pozdrawiam.
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 12:08

Ale mam tez inne pytanie czy mozesz zrozumiec jak to mozliwe ze atak paniki wywolal taki przeciagly stan derealizacji? Czy to wywoluje zmiany w mozgu czy jak?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 stycznia 2011, o 12:34

Cześć teravita :)
Wiesz atak paniki związany jest z dużą porcją lęku, bardzo często podczas ataków paniki ludzie odczuwają derealizację czy tam depersonalizację bo same te zjawiska wiążą się z lękiem, mózg nas odcina od jego nadmiaru i stąd większość objawów DD. Czasem niestety jest tak, że derealizacja zostaje na dłużej, możliwe, że wynika to stąd, że często po ataku paniki jesteśmy cały czas w lęku bo pamiętamy co si działo, myślimy o tym, boimy się, że jestesmy chorzy i coś z nami się złego dzieje, i nawet po ataku czasem lęk trwa w postaci wolnopłynacej, dłuższej i stąd derealizacja się tez przedłuża. Albo może być wynikiem tego, że kiedy podczas ataku paniki pojawia się derealizacja, człowiek staje sie przerażony tym dziwnym uczuciem i potem nawet po ataku się tego wszystkiego zaczyna bac ciągle i DD trwa.

Czy to wywołuje zmiany w mózgu? Na pewno reakcje chemiczne w mózgu zachodzą i mając lęki, zaburzenia coś tam nie trybi, serotonina, noradrenalina i wiele innych jest odpowiedzialnych za nasz stan nerwowy.
W końcu sam atak paniki to tez reakcja chemiczna. Polecam tutaj przeczytać o reakcji walcz bądź uciekaj, która za atak paniki odpowiada
viewtopic.php?f=6&t=46
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

5 stycznia 2011, o 12:40

teravita pisze:Ale mam tez inne pytanie czy mozesz zrozumiec jak to mozliwe ze atak paniki wywolal taki przeciagly stan derealizacji? Czy to wywoluje zmiany w mozgu czy jak?
Hmm... DD to taka obrona przed lękiem. Mamy w sobie ciągłe napięcie lękowe i utraciliśmy częściowo zaufanie do swoich zmysłów. Ale to oczywiście jest odwracalne!
Ja miałam przez jakiś czas objawy psychosomatyczne, potem kilka ataków paniki... tłumaczę sobie to tak, że w zamian za odebranie tych dwóch rzeczy dostałam DD, którego prędzej czy później się pozbędę. :) A Ty nadal masz ataki?
Co do zmian w mózgu to chyba nie wywołuje (chociaż ma się takie wrażenie). Może niech ktoś inny się wypowie na ten temat. Ale wydaje mi się, że raczej nie.

-- 5 stycznia 2011, o 12:43 --
Ooo, już Victor był przede mną, nie zauważyłam. :P
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 12:56

Tak Katie mam ataki nadal ale juz sie opanowalam i nie wolam karetek ostatnim razem jak zawolalam to zrobili mi taki zastrzyk w pupe ze ledwo sie nie rozplakalam z tego wszystkiego A ty masz nadal ataki czy inne objawy oprocz tej fazy derealizacji?
Najwazniejsze ze piszecie ze mozna z tego wyjsc z tego dziwnego uczucia :) I mam nadzieje ze jest jak piszecie ze to przez lęk się zrobiło :)
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

5 stycznia 2011, o 13:14

Nie, nie mam już ataków paniki. Biorę leki. Dwa razy byłam u psychologa( i będę chodzić dopóki nie poczuję się jak dawniej). Choć od czasu do czasu jak mi się przypomni to źle mi się oddycha, ale jak zaczynam się skupiać na czymś innym to przechodzi. Nic mnie już nie ściska w żołądku i w klatce piersiowej. Chociaż jakieś plusy są. ;)
Co do ataków to ja tylko raz byłam w szpitalu na izbie przyjęć bo wymiotowałam kilkadziesiąt razy w jeden wieczór, inaczej nie mogłam oddychać. Powiedzieli mi, że mam się wybrać do "lekarza od duszy" :P Od tamtej pory wiedziałam, że wszystko co mi się dzieje jest na tle nerwowym. Poza tym zrobiłam badania krwi i wszystko cacy.
Najgorszy był pierwszy miesiąc z DD. Myślałam, że mam schizę albo coś gorszego. Bardzo mi pomogło, że znalazłam to forum. Teraz wiem z czym mam do czynienia i to coś mnie nie pokona :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 13:21

Hehe mnie powiedzieli tak samo tylko, że "psychologa od chorób duszy" haha chyba to ich standardowa formułka :) to prawda pierwsze 4 tygodnie to była katorga bałam sie komus wogóle o tym powiedziec, probowalam lekarce swojej z poradni rejonowej ale nie bardzo potrafiła zrozumiec bakała coś o zmeczeniu i tez robiła mi krew co tydzien, która była okok. To dobrze ze cos ci sie poprawia to daje taka wlasnie moc pewnosci ze sie z tego wyjdzie ja tak mam jak sie lepiej czuje i tez teraz w sumie wiem ze wyjde z tego, mam przynajmniej taka wielka nadzieje :) a juz myslalam ze to sa tak dziwne rzeczy ze chyba tylko ja mma jakas tajemnicza chorobem ale czlowiekowi pomysly przychodza do glowy !
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

5 stycznia 2011, o 13:30

Najważniejsze to nie skupiać się na tym i się tego nie bać. Ja jak się wkręcałam w te myśli to miałam odlot! W sumie później wątpiłam czy ja naprawdę istnieje i byłam wielce zaskoczona, że wszystko się naprawdę dzieje. ;) Teraz próbuję blokować myśli.
Podobno na DD dobry jest sport. Chciałabym biegać, ale w taką zimę troszkę trudno. Chyba że bieg z przeszkodami przez zaspy ;)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 13:40

Też myślałam o sporcie ale bieg przez zaspy sobie daruje bo mam krotkie nogi :) Ja na rowerze smigałam duzo ale wlasnie teraz pogoda nie na to wiec zostaje jedynie siatkówka na sali ale treningi sa tylko raz w tygodniu w klubie w którym sobie pogrywam dla przyjemności więc trochę mało :)
Ale to prawda lepiej sie na tym nie skupiac ja jak sie za bardzo skupie to zaraz moge miec atak a czasem kolejny i kolejny :) Chociaz najczesciej ataki przychodza niespodziewanie ale i tak to dziwne uczucie derealizacji jest najgorsze. A leki naprawde ci pomoglu w tych atakach ?
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

5 stycznia 2011, o 13:49

Poniekąd leki. Poza tym po prostu nie zagłębiam się już tak w myśli i w to co mi się dzieje. Tylko niech to DD przejdzie...
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Zzz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 18 grudnia 2010, o 00:56

5 stycznia 2011, o 13:55

Teravita, wszystko co opisujesz jest normalne. Tez mam tak samo. Mozesz przeczytac moj pierwszy post, ktory napisalem, tam opisalem moja historie.
To uczucie jest nieprzyjemne, traci sie czasem nadzieje, ale jest w 100% naturalne. To naturalna reakcja organizmu na intensywny/dlugo utrzymujacy sie stres.
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 stycznia 2011, o 14:03

Własnie ta naturalnosc mi nie do konca pasuje podlug tego jak to wszystko odczuwam ze na przyklad patrze za okno a swiat jest czysta fikcja a dokladnie jak w filmie i wiele takich objawow i mysli ze wstyd je nawet chyba pisac. Ale tez wlasnie poczytalam juz wszystkie chyba tu posty w tym temacie :) twoja historie Zzz rowniez i dlatego wiem ze skoro czujemy sie tak podobnie a nawet momentami tak samo zle to musze zawierzyc w to co piszecie. :)
Awatar użytkownika
Frida
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 stycznia 2011, o 17:25

5 stycznia 2011, o 19:50

teravita, masz prawo się tak czuć. Ja, kiedy zaakceptowałam ten fakt, zrobiło mi się lżej. Trzeba po prostu spróbować zdystansować się do swoich odczuć, myśli, sądów, bo są zniekształcone przez dd. Ale to musi minąć, choć choroba każe nam myśleć, że na pewno tak już zostanie.

Ja ten stan sobie tłumaczę jako coś w rodzaju farmakologicznej śpiączki. Wprowadza się w nią pacjenta, żeby jego organizm mógł się zregenerować, żeby go odciążyć. I tu jest to samo, mamy pewien bufor bezpieczeństwa. Czasem lęk jest tak ogromny, że nasz umysł po prostu wyłącza nam poczucie rzeczywistości, realności, by się chronić. Ale na pewno nie jest to stan permanentny.
"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna"
Czesław Miłosz
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

6 stycznia 2011, o 15:35

No w zasadzie z tym buforem bezpieczenstwa to prawda nawet doslownie sie tak czuje jakby w mozgu sie cos ppzelaczylo :) i dziala inaczej niz powinno kiedy jest wszystko w porzadku. Ale w takim razie tzreba wyleczyc sie z teg0 co spowodowalo ta derealizacje? prawda? jak ja mam ataki paniki to najlepiej by było to wyleczyc i dopiero derealizacja zniknie. A bedac w tym stanie jak tu leczyc ataki?
ODPOWIEDZ