
Od prawie pół roku zmagam się ze stanami lękowymi związanymi z sytuacjami w których muszę przez dłuższy czas stać, siedzieć w jednym miejscu.
Zawsze po około 30 minutach przebywania, np w kościele, na wykładzie, w restauracji z przyjaciółmi, nawet ucząc się w samotności, zaczynam odczuwać dyskomfort który szybko przemienia się w poczucie lęku. Przeważnie:
- Odczuwam że jest mi coraz słabiej, mimo że nie chce mi się spać, czuje jakbym odpływał.
- Zaczynam odczuwać przymus wykonywania ruchów (stopami, rękami, muszę "cokolwiek" robić, choćby nawet wyjąć zeszyt, schylić się po coś, zmienić pozycje siedzenia).
- Tiki nerwowe , u mnie : nerwowe odbijanie powietrzem, ruch karkiem (nieco w bok) (bardzo uciążliwe, nie jestem w stanie tego powstrzymać)
- Jeśli nie mogę opuścić nagle swojego "miejsca" np. podczas spotkania, sprawdzianu. To po jakimś czasie odczuwam spory spadek ostrości widzenia, nie jestem w stanie przeczytać tego, co normalnie odczytuję poza lękiem. Nie mogę na niczym skupić wzroku, ogółem nie mogę na niczym się skupić (a bardzo chciałbym w tych momentach = głównie mam na myśli wykłady). Całego mnie pochłania nadpobudliwość i poczucie dyskomfortu.
Krótka historia:
1.Zaczęło się to przed maturami, czułem że w pewnych momentach "słabnę" i mam poczucie jakbym miał zemdleć.
2. Byłem u lekarza, zrobili mi wszelkie badania w kierunku serca, tarczycy, morfologie, wyszło ok. Stany się pojawiały coraz częściej.
(Myślałem że zapadłem na jakąś poważną chorobę)
3. W szczytowym momencie nie byłem ponad tydzień w szkole, odczuwałem lęk nawet przy wyjściu z pokoju (nie wiadomo tak naprawdę z jakiego powodu, nigdy nie miałem fobii społecznej, jestem bardzo towarzyską osobą)
3. Lekarz uznał to za stres przed maturą, dostałem citalopram, brałem 2 miesiące.
4. Pomogło mi to zniwelować sytuacje stresowe na tyle bym wrócił do szkoły, i mógł w miarę normalnie żyć.
5. Matury napisałem na dawkach afobamu. (przepisał lekarz doraźnie)
6. Po maturach nauczyłem się paru technik relaksacyjnych. Nie musiałem przebywać dużo w jednym miejscu (siedzenie w szkole).
7. Właściwie całe wakacje przeżyłem bez leków (dalej odczuwałem dyskomfort siedząc w jednym miejscu, lecz tak sobie organizowałem dni, by być bardzo aktywnym)
8. Dostałem się na studia, muszę siedzieć 4h w jednym miejscu na wykładach i wszystko wróciło. (Nie potrafię iść na uczelnie bez 0,25 afobamu, po prostu nie jestem w stanie nic zapamiętać, tak się trzęsę)
Teraz zdałem sobie sprawę że sprawy poszły za daleko, bo nie mogę przejść studiów na alprazolamie (podobno uzależnia, oczywiście w weekendy i dni wolne nie biorę)
Czy ktoś z forumowiczów mógłby mi pomóc , co powinienem zrobić, by to zwalczyć?
Czy moje objawy to nerwica, czy zwykła nadpobudliwość?
Jak mogę z tym walczyć?
Z tego co zaobserwowałem mój lęk skupia się wokół:
- Zasłabnę! (przewrócę się, stracę przytomność)
- Inni ludzie zauważą że mam tiki nerwowe i będą się śmiać (to podwyższa lęk automatycznie)
- Uduszę się, zabraknie mi tlenu, serce mi wysiądzie jak będe tak się denerwował.
- Nie mam możliwości ucieczki, gdybym przestał panowac nad lękiem, to musiałbym uciekać np przez cały budynek...
(wiem że to dziwne, ale ja zawsze w nowym miejscu przygotowuję sobie plany "ewakuacji" , na wypadek gdybym nie opanował lęku)
I na koniec parę informacji:
- Robiłem badanie Holter 24h, wszystko ok
- Robiłem badania w kierunku tarczycy, nerek, itp... wszystko ok
- Uzupełniam magnez i witaminy z grupy b6 (nie zmieniło to mojej sytuacji)
- W nocy potrafię zasnąć, kiedy jestem sam i rozluźnię mięśnie, to potrafię się wyciszyć.
- Nie odczuwam objawów depresyjnych związanych z nastrojem, wręcz przeciwnie, mam siłę do aktywności i do walki z tym.