Bardzo chciałabym pomóc osobie, która choruje na nerwice lękową. Mam dość skąpe informacje i wiedzę na ten temat, bo ledwie od piątku czytam i się dowiaduje. Jeżeli dobrze, sie orientuje sklasyfikowałabym to jako uogólnione zaburzenia lękowe, dobrze mówię? Problem tkwi w tym, że nie wiem jak przekonać owego osobnika, do rozmowy ze mną. Nie chciałabym, żeby został z tym całkiem sam, choć usilnie próbuje. Mówi, że nie lubi tego tematu, że robi się później "ta atmosfera", że musi sobie z tym sam poradzić. Nie jestem do końca przekonana czy rzeczywiście by chciał. Odpycha mnie. Czuję, że się wstydzi, co o ile się dowiedziałam jest normalne. Chciałabym mu zadawać pytania z tym związane, poznać jego chorobę od niego samego. Wyczytałam, ze rozmowa pomaga. Czy faktycznie może być tak, że lepiej sobie poradzi sam niż chociaż takim znikomym wsparciem z mojej strony? Niestety mamy dość utrudniony kontakt, bo wyłącznie internetowy. Może mam zbyt optymistyczne podejście do tego, ze rozmowy przez internet cokolwiek pomogą. Wybaczcie chaos mojej wypowiedzi ale czuje sie po prostu trochę zagubiona w tym temacie.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
nawiązanie kontaktu/ rozmowa
-
trula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 28 lutego 2016, o 15:45
Obym tylko trafiła we właściwy dział
Mam nadzieję, że pomożecie mi ugryźć ten temat z właściwej strony.
Bardzo chciałabym pomóc osobie, która choruje na nerwice lękową. Mam dość skąpe informacje i wiedzę na ten temat, bo ledwie od piątku czytam i się dowiaduje. Jeżeli dobrze, sie orientuje sklasyfikowałabym to jako uogólnione zaburzenia lękowe, dobrze mówię? Problem tkwi w tym, że nie wiem jak przekonać owego osobnika, do rozmowy ze mną. Nie chciałabym, żeby został z tym całkiem sam, choć usilnie próbuje. Mówi, że nie lubi tego tematu, że robi się później "ta atmosfera", że musi sobie z tym sam poradzić. Nie jestem do końca przekonana czy rzeczywiście by chciał. Odpycha mnie. Czuję, że się wstydzi, co o ile się dowiedziałam jest normalne. Chciałabym mu zadawać pytania z tym związane, poznać jego chorobę od niego samego. Wyczytałam, ze rozmowa pomaga. Czy faktycznie może być tak, że lepiej sobie poradzi sam niż chociaż takim znikomym wsparciem z mojej strony? Niestety mamy dość utrudniony kontakt, bo wyłącznie internetowy. Może mam zbyt optymistyczne podejście do tego, ze rozmowy przez internet cokolwiek pomogą. Wybaczcie chaos mojej wypowiedzi ale czuje sie po prostu trochę zagubiona w tym temacie.
Bardzo chciałabym pomóc osobie, która choruje na nerwice lękową. Mam dość skąpe informacje i wiedzę na ten temat, bo ledwie od piątku czytam i się dowiaduje. Jeżeli dobrze, sie orientuje sklasyfikowałabym to jako uogólnione zaburzenia lękowe, dobrze mówię? Problem tkwi w tym, że nie wiem jak przekonać owego osobnika, do rozmowy ze mną. Nie chciałabym, żeby został z tym całkiem sam, choć usilnie próbuje. Mówi, że nie lubi tego tematu, że robi się później "ta atmosfera", że musi sobie z tym sam poradzić. Nie jestem do końca przekonana czy rzeczywiście by chciał. Odpycha mnie. Czuję, że się wstydzi, co o ile się dowiedziałam jest normalne. Chciałabym mu zadawać pytania z tym związane, poznać jego chorobę od niego samego. Wyczytałam, ze rozmowa pomaga. Czy faktycznie może być tak, że lepiej sobie poradzi sam niż chociaż takim znikomym wsparciem z mojej strony? Niestety mamy dość utrudniony kontakt, bo wyłącznie internetowy. Może mam zbyt optymistyczne podejście do tego, ze rozmowy przez internet cokolwiek pomogą. Wybaczcie chaos mojej wypowiedzi ale czuje sie po prostu trochę zagubiona w tym temacie.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Witaj na forum!
Rozmowa pomaga, ale na siłę nie możesz nikogo do rozmowy zmusić, jeśli dla niego to jest temat trochę jak tabu. Wiem, że jest coś takiego w nas, że często chcielibyśmy pomóc komuś na siłę, ale to niemożliwe, jeśli druga osoba nie da na to przyzwolenia. Moze lepiej by było go zachęcić żeby sam się zarejestrował?
Rozmowa pomaga, ale na siłę nie możesz nikogo do rozmowy zmusić, jeśli dla niego to jest temat trochę jak tabu. Wiem, że jest coś takiego w nas, że często chcielibyśmy pomóc komuś na siłę, ale to niemożliwe, jeśli druga osoba nie da na to przyzwolenia. Moze lepiej by było go zachęcić żeby sam się zarejestrował?
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
-
trula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 28 lutego 2016, o 15:45
na siłę? Nie przeszło mi nawet przez myśl, żeby go do czegokolwiek zmuszać. Chciałabym żeby po prostu zrozumiał, że nie wszyscy odwracają się w drugą stronę kiedy człowiek choruje. Skąd mam wiedzieć jak mam zachęcić człowieka z nerwicą do rozmowy, żeby pamiętał i skorzystał z tej możliwości kiedy będzie chciał?
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Może rozmawiaj z nim o innych tematach, nawet przyziemnych?
W problemach ważne jest poczucie, że ktoś jest obok. Niekoniecznie musi się rozmawiać o danym problemie. Jeśli unika jak ognia tematu, to pewnie nie umie nawet sam jeszcze się z tym skonfrontować dlatego drażni go jeśli ktoś każe mu stawać z tym oko w oko. Tak mi się wydaje.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
