
Na moją nerwicę(kilka lat temu stwierdzono u mnie tez depresję) cierpie chyba od wielu lat, a natretnych mysli mialam ( i miewam nadal, niestety) mnóstwo i tak różnorodnych, że az głupio mi tu pisać;( Czuję się głupia i chwilami do niczego a najbardziej denerwujace jest to, że kiedy osmielę się pomyśleć, że może powoli z tego wychodzę...bum, nowy natręt, podobny ale inny i zaczyna się cała zabawa od nowa:)
Co męczy mnie najczęściej:
- że jakiś przedmiot , który mam w torebce, siatce (zywność, kosmetyk itp) polizało jakieś zwierzę, koniecznie chore na wściekliznę, że ja sie zaraże i umrę( tą mysl akurat rozumiem, trauma z dzieciństwa, ale ryje mi beret juz prawie 20 lat)
- że dosypałam czegoś do zupy , obiadu itd( domestos/odkamieniacz ), że ktoś to zje/wypije i umrze, wrzuciłam cos brudnego do sosu itd
- że potrąciłam kogoś autem i nie zauwazyłam( skutek jest taki , że w ogóle nie jeżdżę, a bardzo by mi to ułatwiło życie)
- to że kontroluję siebie i wszystkich wokół( gaz, żelazko ksero w szkole) to juz chyba standard:(
- że odkręciłam u kogoś gaz, włączyłam cos do pradu
- dziś - pracuję w szkole - czy nie uderzyłam dziecka( krzyknęłam,aby przestał kłaść się po podłodze, gdyż biegły inne i tak jak kiedys mogły go dosłownie"podeptać)
Ten natret dzisiejszy mnie podłamał. Dla upewnienia pytałam chłopca i jego siostre kilka razy, czy nic sie nie stało, czy nikt go nie uderzył, czy nic go nie boli itp ( w myślach wyzywajac siebie od idiotek) . Lubie dzieci, bardzo lubię swoją pracę, chyba nigdy nikogo nie uderzyłam z premedytacją(nie licząc bójek z siostrą), wszelka przemoc, o której słyszę i widzę sprawia mi wręcz ból. Otoczeni postrzega mnie jako osobę spokojną, zrównoważoną , dość cierpliwą, mam dobry kontakt z ludzmi,a bliskich kocham nad zycie. jestem nadwrazliwa, nieraz przewrażliwiona, ale nie ma we mnie chęci krzywdzenia, niszczenia. Boję się , że może jednak jestem zdolna do tego, a sama jeszcze nie wiem o tym:(
W tamtym roku wyszłam za maż, jestem szczęśliwa, staram się zostać mamą. Jednak jak mam się zająć praca, dziecmi, młodzieżą, którzy mnie potrzebują, rodzina, gdy 3/4 czasu i energii wkładam niekiedy w te głupie rozkminy:(
Staram się stosować do przeczytanych wskazówek , ale dzis tak ciężko:(