W trailerze gry którą robimy bedzie scena jak w trakcie chrztu ojciec rzuca swoim dzieckiem. Miala to być śmieszna scena która zwróci uwage na gre wieksza. Od wczoraj mam duzy lek zwiazany z tym czy nie jest to obraza dla Boga. Cale zycie uważałem ze wszystkie rytualy przyziemne maja znaczenie symboliczne i najwazniejsze jest postrpowac dobrze w zyciu. Do kosciola mialem dystans bo nie ufalem im jako ludziom. Staralem się znalezc swoje wytlumaczenie. Jednak w biblii Jezus sie chrzcil i poslal uczniow zeby chrzcili narody i teraz mam leki czy nie obrazam tym Boga. Staram sie logicznie wytlumaczyc ze nic zlego nie robie a jednak mam wątpliwości czy to możnaz czystym sumieniem dac do trailera taka scene i czy to nerwica nie zacmiewa mi osądu. Co myslicie?
Moja intencja nie bylo obrazanie ani wysmiewanie sie ani z rytualu ani z Boga

Cóż mnie jako katolika taka scena na pewno by nie zachęciła. Kościół wierzy, że w sakramentach m.in. w chrzcie Bóg jest autentycznie obecny i nie są to jedynie symbole tylko realna rzeczywistość duchowa.
W Biblii tak jak piszesz chrzest też ma swoje ważne miejsce, chociażby św.Paweł pisze że chrzest jest udziałem w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.

Jeśli chodzi o czystość sumienia to mogę się jedynie krótko wypowiedzieć co to dla mnie znaczy u katolików
Czyli że jest to sąd rozumu praktycznego. Taki osąd niekoniecznie musi być zgodny z emocjami czy lękiem (np. w skrupulanctwie) więc emocje i lęk nie są tu jakąś prawdą objawioną, że coś jest złe lub nie. Na ciężar grzechu wpływa dodatkowo stopień świadomości jego popełnienia i dobrowolność.
Tu taki artykuł o sumieniu: https://stacja7.pl/sumienie/wlacz-myslenie/

Dla mnie dodanie takiej sceny w trailerze jest przegięciem, ale najlepiej jakbyś spytał kogoś kto się bardziej zna

No a co powiesz na scene w filmie gdzie ksiądz podczas mszy się zrzygał bo był pijany? W filmie "Pod mocnym aniołem" była bodajże taka scena. Ostatnio rozmyslałem nad tym wszystkim i doszedłem do wniosku, że naszą intencją nie jest nic złego. Nie mamy zamiaru sobie kpić czy coś ale jestesmy zmuszeni dodać taką scenę nie z naszej inicjatywy. Jak próbuję patrzeć na to trzeźwo to nie wydaje mi się że to przesada ale myśli lękowe i wątpliwości mnie nachodzą. Nigdy nie podchodziłem do wiary na sztywno, a co do kościoła to mam swoje zdanie i rozdzielam to co działo się w ewangeliach od kościoła. Wszelkie rytuały uznawałem za symboliczne lub takie które mają pomóc człowiekowi w wierze ale uznawanie ich samych w sobie za święte było dla mnie trochę umniejszaniem Boga i całego wszechświata. Po prostu mi się to nie kleiło wszystko. Nie mówię, że mam rację ale tak do tego podchodzę.