Piszesz, że nie masz już poczucia lęku, ale nie jest to tak do końca prawdą. Fizycznie możesz go już nie odczuwać przez uzupełnienie dopaminy w mózgu, a obniżeniu adrenaliny. Cały czas używasz słów jak obawy, a to jest jak najbardziej lęk. Masz nerwice. Spójrz na ludzi tutaj, którzy mają natręctwa, ich obawy nigdy nie przerzuciły się na rzeczywistość. Teraz polecałbym po prostu Tobie pozwolić tym myślą płynąć z logicznym przekonaniem, że i tak nigdy one się nie ziszczą. Jeśli nie odczuwasz już tego odczuwalnego lęku to drwij z tych myśli, wyśmiewaj je. Zajmuj się tym czym zajmowałaś się dotychczas przed myślą. Zacznij zmieniać podświadomość, bo to tylko przejściowy stan emocjonalny gdzie jest on zaburzony. Najgorszy problem podczas natręctw, że przypisuje im się największą wagę, a to sprawia, że się tego boimy. Nic nigdy nikomu nie zrobisz, ani nic się nie stanie. Daj samej sobie pozwolić w to uwierzyć. Na początku jest ciężko, ale gdy trochę po praktykujesz to zobaczysz poprawę. Powodzeniapani.a pisze:nie mam już poczucia leku, nie boję się, nie mam ataków paniki ale myśli są i teraz pojawia się właśnie zastanawianie skoro się nie boję to może rzeczywiście coś komuś zrobię i nie będzie to dla mnie problemem, jak sobie pomyśleć że tak już zawsze bd że nawet siedząc i z kimś rozmawiając jest gdzieś tam ta myśl np uderz ją, a ty kontrolvjesz się by tego nie zrobić, psychiatra nie powiedział mi że tak ma pani nerwice, tylko przepisał mi leki i porozmawiał, to jest głupie że myślę sobie może ja nie mam wcale objawow nerwicy tylko jestem dziwna i zła , moje życie to ciągle analizowanie i obawa że wszystko stracę poczucie szczęścia przyjaciół rodzine że przestaną mnie akceptowac a ja zwariuje ..
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 30 listopada 2014, o 01:46
www.soundcloud.com/chrisqu-1/
- Vaper
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 18 stycznia 2015, o 15:14
ChrisK pisze:Piszesz, że nie masz już poczucia lęku, ale nie jest to tak do końca prawdą. Fizycznie możesz go już nie odczuwać przez uzupełnienie dopaminy w mózgu, a obniżeniu adrenaliny. Cały czas używasz słów jak obawy, a to jest jak najbardziej lęk. Masz nerwice. Spójrz na ludzi tutaj, którzy mają natręctwa, ich obawy nigdy nie przerzuciły się na rzeczywistość. Teraz polecałbym po prostu Tobie pozwolić tym myślą płynąć z logicznym przekonaniem, że i tak nigdy one się nie ziszczą. Jeśli nie odczuwasz już tego odczuwalnego lęku to drwij z tych myśli, wyśmiewaj je. Zajmuj się tym czym zajmowałaś się dotychczas przed myślą. Zacznij zmieniać podświadomość, bo to tylko przejściowy stan emocjonalny gdzie jest on zaburzony. Najgorszy problem podczas natręctw, że przypisuje im się największą wagę, a to sprawia, że się tego boimy. Nic nigdy nikomu nie zrobisz, ani nic się nie stanie. Daj samej sobie pozwolić w to uwierzyć. Na początku jest ciężko, ale gdy trochę po praktykujesz to zobaczysz poprawę. Powodzeniapani.a pisze:nie mam już poczucia leku, nie boję się, nie mam ataków paniki ale myśli są i teraz pojawia się właśnie zastanawianie skoro się nie boję to może rzeczywiście coś komuś zrobię i nie będzie to dla mnie problemem, jak sobie pomyśleć że tak już zawsze bd że nawet siedząc i z kimś rozmawiając jest gdzieś tam ta myśl np uderz ją, a ty kontrolvjesz się by tego nie zrobić, psychiatra nie powiedział mi że tak ma pani nerwice, tylko przepisał mi leki i porozmawiał, to jest głupie że myślę sobie może ja nie mam wcale objawow nerwicy tylko jestem dziwna i zła , moje życie to ciągle analizowanie i obawa że wszystko stracę poczucie szczęścia przyjaciół rodzine że przestaną mnie akceptowac a ja zwariuje ..
ChrisK nic dodać nic ująć - konkretnie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 8 grudnia 2014, o 15:38
dziękuje ChrisK świetnie to napisałeś i tak na prawdę wiem też sama to, pisząc post miałam dzień słabości, który zdarza się co jakiś czas a nie non stop tak jak kiedyś .. wierze że kiedyś te słabsze dni znikną na zawsze, a ja będę szczęśliwa każdego dnia, a myśli będą płynęły i nie robiły na mnie wrażenia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 203
- Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15
Siemanko ! Mieliscie takie coś, ze jest juz dobrze, cieszycie sie i wgl, a nagle takie mysli (w moim przypadku samobojcze), ze wchodzicie w analize, która potem wydaje się Wam straszna i przeraża Was to, że byliscie tak blisko podjęcia decyzji, ze jednak się zabijacie :/ ? Coś takiego ...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 12 marca 2015, o 18:41
W moim wypadku to myśli aby zrobić coś sobie. O innych się nie boję, bo wiem, że im nie byłabym w stanie nic zrobić. Gorzej jest właśnie ze mną. Kilka ostatnich dni to dni słabości, zrobiłam dwie ranki ale no wiadomo, beznadzieja i tak, bo zaraz znowu pojawi się ochota na wzięcie czegokolwiek ostrego do ręki.
Tak, bywało. Że było blisko, że gdybym straciła kontrolę to jednak bym cięła głębiej albo w innym miejscu, że jeszcze chwila i byłabym martwa, że gdyby nie to, że postawiłam odrobinę oporu to już by mnie nie było.On93 pisze:Siemanko ! Mieliscie takie coś, ze jest juz dobrze, cieszycie sie i wgl, a nagle takie mysli (w moim przypadku samobojcze), ze wchodzicie w analize, która potem wydaje się Wam straszna i przeraża Was to, że byliscie tak blisko podjęcia decyzji, ze jednak się zabijacie :/ ? Coś takiego ...
Ikar wzleciał w słońce
Zbyt gorące
Spaliło mu skrzydła.
A gdyby nie wzbił się wyżej
Podszedł do tego krytyczniej
Gdyby tylko natrętnie nie myślał?
Zbyt gorące
Spaliło mu skrzydła.
A gdyby nie wzbił się wyżej
Podszedł do tego krytyczniej
Gdyby tylko natrętnie nie myślał?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 203
- Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15
Ostatnio nachodza mnie takie dziwne myśli. Przykładowo mam isc na basen i jest myśl, ze jak nie pójde, to juz początek izolowania się wiec musze isc. Tak jest z kazdym wydarzeniem. Gdzieś nie pójde, to źle bo bede myslal i w tym czasie moge sobie cos zrobic ... Co o tym sadzicie ?
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Sadze, ze z uwagi na to, iz masz obecnie nerwicę, i ogolnie natrętne mysli z uwagi na to, to zdarza sie wtedy ze natrety atakuja rozne sprawy. W tym moga dotyczyc robienia presji w chocby wlasnie czyms takim co opisujesz.
Dodatkowo ty ciagle boisz sie tej depresji pewnie i mysl, ze sie izolujesz wynika zapewne z tego, ze masz obawy ze zamnieksz sie w domu, wpadniesz w depresje i sobie cos zrobisz.
Chodzi o to aby byc "ponad tym", czyli to ty decydujesz czy idziesz czy nie a nie mysli czy obawy.
Dodatkowo ty ciagle boisz sie tej depresji pewnie i mysl, ze sie izolujesz wynika zapewne z tego, ze masz obawy ze zamnieksz sie w domu, wpadniesz w depresje i sobie cos zrobisz.
Chodzi o to aby byc "ponad tym", czyli to ty decydujesz czy idziesz czy nie a nie mysli czy obawy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 203
- Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15
Kurcze juz myslalem, że zaakceptowalem to wszystko, przeciez wiem juz o tym prawie, wszystko wiem na czym to polega, rozumiem to, a jednak nadal nadaje tym myślą sporą wartosc, nadal czuje sie niebezpiecznie itp. Nadal boje sie, że wystarczy mały impuls i sobie cos zrobie ... Czuje sie jakbym siedział na bombie, która moze w kazdej chwili wybuchnąć. Poprawa jest i tak spora, bo mowie normalnie da sie zyc, nie ma takiego czegos, ze musi jutro byc lepiej i koniec. Jutro jest nowy dzien, a jaki bedzie to sie zobaczy. Mimo, że wiem ze to wszystko jest iluzją, ze to tylko straszaki, to tego nie czuje, jakbym nie wierzył w to, mimo ze to wiem ! .. .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
On93 nie łam się wszystko będzie ok:) To samo przechodzę co Ty, też cały czas siedzę na bombie, jadę samochodem to myślę, że jeden ruch i mogłabym być pod tirem, jeden chwyt nożem i mnie też już nie ma... Mam takie myśli już od pół roku tłumaczę sobie, no cholera jednak nie chce nic sobie zrobbić bo mam super życie to o co mi chodzi, po robić sobie problemy jak życie jest takie krótkie ale zaraz pojawia się ale i niepewność, że może nie chce żyć, że będę tak cierpieć, że nie wytrzymam tego i to zrobię, że skusi mnie i wjadę pod tego tira. To jest tylko i aż iluzja, w którą wierzymy! Gdybyś chciał to zrobić to niepisałbyś tutaj na forum tylko już miałbyś plan w głowie co i jak, byłbyś w innym stanie, a myślę, że masz dla kogo żyć, całe życie przed Tobą. Pamiętaj, nie daj się podporządkować tym chorym myślą, one są aby Cię straszyć, czuć nad Tobą przewagę, nie daj się rządzić! Powodzenia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Też tak mam... Będąc na wykładzie i mając zajęcia o pedofilii, boję się, że też mogę zrobić krzywdę jakiemuś dziecku, myjąc okna boję się, że wyskoczę przez nie, rozmawiając z bliską osobą noję się, że ją zranię. Z widokiem ostrych noży już się uporałam Jak? Pozwoliłam im płynąc. Bałam się, że się przyzwyczaję, ale to działa w odwrotną stronę. Po którymś razie po prostu ten natręt nie robi na mnie wrażenia. Więc pzychodzi kolejny i kolejny. Są mega nieustępliwe I naprawdę jestem cały czas zajęta - i to pomaga. Ale w pewnym momencie to tak mocno się cisną do głowy, że nie wyrabiam
- SibillaMorphine
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 86
- Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27
Przechodziłam przez to i wiem, że takie myśli to pożywka dla naszego lęku. Nie mogłam patrzeć na noże, a czasami nawet zdarzały mi się problemy kiedy używałam pilniczka Najgorsze było poczucie wstydu, odrazy do siebie... Szczególnie wtedy gdy taka myśl nachodziła, a ja bawiłam się z 3letnim dzieckiem. Uświadomiłam sobie, że jeśli się czegoś boimy, to nie chcemy tego zrobić. Jeśli byśmy naprawdę chcieli, to czy odczuwalibyśmy przed tym strach? Oczywiście, że NIE. Do dzisiaj zdarzają mi się takie myśli jednak ignoruje je. Nie można się za nie winić bo poczucie wstydu i żal do siebie nakręcają jeszcze bardziej. Dobrze jest uwierzyć w siebie, zaufać sobie, bo nikt nie zna nas lepiej niż my sami.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Dlatego to zaakceptowałam i zaczłęąm olewać. Pewnie, że nie chcemy tego zrobić Nerwica nie jest w stanie zmienić naszego charakteru nawet gdyby trwała Bóg wie ile. No może poza tym, że stajemy się nieco silniejszy i dystansujemy się do pewnych spraw. Ale to jest zmiana na plus, nie staniemy się psychopatami od tak
Lęki, że zrobię coś komuś w autobusie oraz dot. inncyh przechodniow mijają - uff. Jednak te natręty przeskakują na innych ludzi/obiekty! Teraz znowu zaczął się lęk dot. rodziny, przyszłosci itp.
Lęki, że zrobię coś komuś w autobusie oraz dot. inncyh przechodniow mijają - uff. Jednak te natręty przeskakują na innych ludzi/obiekty! Teraz znowu zaczął się lęk dot. rodziny, przyszłosci itp.
- SibillaMorphine
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 86
- Rejestracja: 29 marca 2015, o 01:27
Cieszę się, że akceptujesz i olewasz to wszystko! A to, że przeskakują to normalne. W nerwicy sami podświadomie szukamy powodu do wytłumaczenia lęku. To znaczy, że sami doszukujemy się powodów do obaw. Jeśli budzimy się z taką myślą, a wystarczy nawet, że taka myśl przejdzie nam przez głowę to całkiem możliwe, że lęk dotyczący właśnie takiej sytuacji dopadnie nas w ciągu dnia. Im bardziej zaczniemy to ignorować tym mniej przestaniemy o tym myśleć i wszystko się ustabilizuje. To wszystko działa na tej samej zasadzie. Skoro uporałaś się z lękami dot. innych przechodniów, to na pewno uda Ci się wyeliminować inne. Wszystkie objawy traktujmy jak jeden, a nie rozdrabniajmy się na każdy z osobna. Ważna jest determinacja, czas i cierpliwość. Powodzenia!miśka pyśka pisze:Dlatego to zaakceptowałam i zaczłęąm olewać. Pewnie, że nie chcemy tego zrobić Nerwica nie jest w stanie zmienić naszego charakteru nawet gdyby trwała Bóg wie ile. No może poza tym, że stajemy się nieco silniejszy i dystansujemy się do pewnych spraw. Ale to jest zmiana na plus, nie staniemy się psychopatami od tak
Lęki, że zrobię coś komuś w autobusie oraz dot. inncyh przechodniow mijają - uff. Jednak te natręty przeskakują na innych ludzi/obiekty! Teraz znowu zaczął się lęk dot. rodziny, przyszłosci itp.
Odważny to nie ten, kto się nie boi, ale ten, który wie, że istnieją rzeczy ważniejsze niż strach.
- ciekawy94
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58
I jak poradziłaś Sobie z tymi myślami ? Czyli najlepszy sposób jest dać im płynać i ignorować tak ? Ogólnie to działa, tylko, że troszkę atakuję jeszcze, szczególnie jak się denerwuję. Ale myślę, że to znika Dzięks wszystkim, naprawdę takie fora bardzo pomagają. Oczywiście, jeszcze długa droga do sukcesu .. Ale damy radęSibillaMorphine pisze:Cieszę się, że akceptujesz i olewasz to wszystko! A to, że przeskakują to normalne. W nerwicy sami podświadomie szukamy powodu do wytłumaczenia lęku. To znaczy, że sami doszukujemy się powodów do obaw. Jeśli budzimy się z taką myślą, a wystarczy nawet, że taka myśl przejdzie nam przez głowę to całkiem możliwe, że lęk dotyczący właśnie takiej sytuacji dopadnie nas w ciągu dnia. Im bardziej zaczniemy to ignorować tym mniej przestaniemy o tym myśleć i wszystko się ustabilizuje. To wszystko działa na tej samej zasadzie. Skoro uporałaś się z lękami dot. innych przechodniów, to na pewno uda Ci się wyeliminować inne. Wszystkie objawy traktujmy jak jeden, a nie rozdrabniajmy się na każdy z osobna. Ważna jest determinacja, czas i cierpliwość. Powodzenia!miśka pyśka pisze:Dlatego to zaakceptowałam i zaczłęąm olewać. Pewnie, że nie chcemy tego zrobić Nerwica nie jest w stanie zmienić naszego charakteru nawet gdyby trwała Bóg wie ile. No może poza tym, że stajemy się nieco silniejszy i dystansujemy się do pewnych spraw. Ale to jest zmiana na plus, nie staniemy się psychopatami od tak
Lęki, że zrobię coś komuś w autobusie oraz dot. inncyh przechodniow mijają - uff. Jednak te natręty przeskakują na innych ludzi/obiekty! Teraz znowu zaczął się lęk dot. rodziny, przyszłosci itp.