Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

22 września 2024, o 12:22

Ola5678 pisze:
22 września 2024, o 10:14
Mam stwierdzone OCD mam tak okropne mysli odkąd zobaczyłam nóż... Ze mogłabym zrobić coś swojej malutkiej siostrze, babci, mojemu chłopakowi albo sobie... Dostałam bioxetin, ale dopiero zaczynam go brac... Strasznie się boję tych mysli- szczypie się po rękach aż mam dziury... Czy ja jestem nienormalna? Nigdy nikomu nie zrobiłabym krzywdy i bardzo się boję że mam takie mysli ... Pomocy
Powstrzymuje się niemal codziennie aby nie zrobić komuś krzywdy. Dużo ludzi tak ma. Z tym, że nie jest nam głupio za te myśli ;) OCD jest zbyt pospolitym zjawiskiem, aby móc nazwać Cię nienormalną. Nie jesteś swoimi myślami. Nie masz na nie pełnego wpływu.
Ola5678
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 22 września 2024, o 10:08

22 września 2024, o 15:51

Ja mam straszne wyrzuty sumienia przez te mysli... Czy to kiedyś przechodzi?😭
Awatar użytkownika
Sadwolf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 23 marca 2024, o 10:36

22 września 2024, o 16:35

Przechodzi, a dowodem na to jest mnóstwo osób odburzonych, które możesz spotkać na tym forum lub były kiedyś aktywne.

Ja sam dalej się odburzam, ale nudzi mnie już mój lęk przed zostaniem okrutnym człowiekiem 😛
Awatar użytkownika
mżawka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 5 września 2016, o 19:31

23 września 2024, o 20:08

Dziś w nocy miałam epizod lunatykowania...nie miałam tego od dzieciństwa. Dodam, że mam małe dziecko które śpi z nami w sypialni. I tu pojawiły się natrętne myśli, że mogę lunatykując coś zrobić mojemu dziecku...Przeraża mnie ta myśl do tego stopnia, że boję się dzisiaj iść spać. I nie wiem, co mam z tym zrobić :(
Kuleczka1
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 7 października 2024, o 18:32

7 października 2024, o 18:34

Hej chciałabym spytać czy przeszło wam to?
Czy mieliście też tak że potrafiliście sprawdzać czy coś zrobicie sobie lub komuś?
Moja zmora jest noz okropnie się boję
Kuleczka1
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 7 października 2024, o 18:32

11 października 2024, o 11:52

Ola5678 pisze:
22 września 2024, o 15:51
Ja mam straszne wyrzuty sumienia przez te mysli... Czy to kiedyś przechodzi?😭
Przeszło?
Max2606
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 15 października 2024, o 13:03

18 października 2024, o 16:04

ewelinka1200 pisze:
8 kwietnia 2017, o 14:09
Noo ja tez mam tak ze boje sie ze zaczne slyszec glosy ktore bedom mi kazaly cos zrobic...a ja to zrobię...boje sie ze od tego napiecia ktore mam
W glowie cos mi odbije i ze jednak cos zrobie
Pod wplywem impulsu emocji...
Tak bardzo sie tego boje...
Ja czasmi swoje mysli biore za glosy...matko
Mam taki ucisk w glowie taki natlok wszystkiego jakbym miala wybuchnąć!
mi jest odrazu słabo jak widzę takie błędy ortograficzne bedom ? Ludzie nauczcie się poprawnie pisać po polsku
Kla
Nowy Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 14 marca 2025, o 14:04

14 marca 2025, o 22:30

Czy zdarza się Wam, że agresywne myśli pojawiają się Wam szczególnie w sytuacjach stresujących, gdy nie macie już siły? Czy pojawiają się Wam wtedy chęci , tak, że myślicie , że jesteście już o krok od zrobienia tego ? Mi zdarzają się kiedy siedzę z malutką córeczką i ona tak strasznie płacze, że nie mogę jej uspokoić . Kocham ją z całego serca i nie wiem, czy to jeszcze nerwica , czy mam problemy z agresją i jej coś zrobię 😭
Mrdanny8879
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 21 czerwca 2020, o 17:42

15 marca 2025, o 08:35

Nie przejmuj się tak bardzo tak działa ciało migdałowate w mózgu jesteś cały czas w stanie alarmu walcz uciekaj i dlatego umysł podsyła Ci myśli o tematyce której najbardziej się boisz trzeba starać się to brać z perspektywy jakbyś stała z boku i obserwowała te myśli to nie jest łatwe ale próbuj i też trzeba je ignorować to tak jakby dobry znajomy Ci mówił coś o tobie co jest nieprawdą i to cały czas powtarzał to najlepsza metoda byłoby pokazanie że się go nie słucha to się w końcu odczepi
Wikcix
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 3 lipca 2025, o 20:19

3 lipca 2025, o 20:30

Postanowiłam chociaż trochę podzielić się z tym co kiedyś przeszłam - jestem osobą, która poradziła sobie z myślami o zrobieniu sobie lub komuś krzywdy.
Pierwsza taka sytuacja pojawiła się podczas ataku paniki - bałam się leżeć w łóżku, myślałam, że zaraz pójdę sobie lub najbliższym coś zrobić. Od zawsze byłam osobą, która kochała życie, najbliższych, zwierzęta. Nigdy w życiu nie zrobiłabym nikomu krzywdy, jednak mózg postanowił, że taką myśl mi podsunie - czemu nie 😝
To było okropne uczucie, gdy nie wiedziałam co to właściwie jest. Bałam się strasznie, że zrobię coś czego nie chcę, i wiecie co? Nigdy tego nie zrobiłam. Myśli nie są równoznaczne z czynami.
Najważniejsze, by zacząć akceptować te myśli. One mogą być obok - jednak spróbujcie przyjrzeć się im z bliska, zaakceptować i pozwolić, by przepłynęły.
Dla wszystkich tych, którzy zmagają się z tym problemem - tak, z tego da się wyjść.
Jednak pamiętajcie o tym, że to może wrócić. Mi wróciły takie myśli po 3 latach. Jednak teraz wiem już jak sobie z nimi radzić. Wiem, że jestem dobrym człowiekiem i żadne myśli tego nie zmienią.
Myśli o zrobieniu sobie lub komuś krzywdy pojawiają się najczęściej, gdy zbyt bardzo kochacie swoje życie, jesteście przewrażliwieni na swoim punkcie i kochacie swoich bliskich.

Oczywiście zapomniałam wspomnieć - nie dałabym sobie z tym rady, gdyby nie nieoceniona pomoc mojej psychoterapeutki, która przepracowała ze mną każdą z tych myśli.

Trzymam za Was kciuki i wierzę w to, że Wam również się uda ❣️
Oliva82
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 lipca 2025, o 19:05

11 lipca 2025, o 10:53

Witajcie. Pierwszy raz jestem na takiej grupie ( i chyba na jakiejkolwiek) . Jest tyle wpisów tutaj, że chyba mała szansa ,że mi ktoś odpisze, ale chce sie wygadać ( wypisać).
Mam 42 lata. Obecnie mam nawrót nerwicy lękowej i natręctw. Myśli, że cos się może stać mojemu dziecku, ogólnie że się coś wydarzy w naszym życiu, że mi ktoś go porwie, zabije, skrzywdzi, że sam sobie coś zrobi i że ja nie daj boże coś mu zrobię przez to ,że stracę kontrole, itd. To tak ogólnie. Pierwszy raz coś takiego mi się pojawiło po porodzie, depresja poporodowa i takie myśli natrętne, dramatyczne odnośnie mojego dziecka. Ogólnie przeżyłam piekło na ziemi, ale tłumaczyłam to porodem, traumą, różnymi trudnościami, no i że zdarzają się takie rzeczy. Byłam dla siebie bardzo wyrozumiała. Wyciągnęłam się z tego, brałam leki przez 2 lata i był spokój około 6 lat.
Obecnie moje dziecko ma 8 lat, i nagle to wszystko do mnie wróciło. Wpadłam w straszną panikę, myśli takie, że miałam ochotę sobie palnąć w łeb, ale nie mogę tego zrobić mojemu dziecku, bardzo go kocham, wiem że potrzebuje matki. To jest tak trudne, że coś okropnego, mój mąż mnie nie rozumie, twierdzi, że przesadzam, dlaczego nie potrafię zapanować na tym, itd? Mam ogromne wsparcie w mojej siostrze, która też miała epizod nerwicy i to po prostu rozumie, ale tez nie chce jej głowy zawracać moimi problemami.
Obecnie jestem po konsultacji psychiatrycznej , biorę leki, chodzę na psychoterapię, próbujemy to wszystko przepracowywać. Jestem DDA, z traumatycznym dzieciństwem i po przemocowym związku, ogolnie dużo tego , tak sobie uświadomiłam ostatnio. Psychoterapia jest dla mnie bardzo ciężka :(
Ogolnie teraz myśli mam wyciszone po lekach, ale pozostają ogromne wyzuty sumienia że takie myśli wgl były i strasznie sie boje, że w każdym momencie mogą wrócić. Jestem załamana, że muszę sie z tym zmierzyć, moje życie sie wywróciło do góry nogami, strasznie się męczę.
Jak to u Was wygląda, jakie macie nastawienie? Wiem , że musze być silna, ale mam strasznego doła i cały czas płacze.
NatkaA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 3 maja 2021, o 15:22

17 lipca 2025, o 10:44

Oliva82 pisze:
11 lipca 2025, o 10:53
Witajcie. Pierwszy raz jestem na takiej grupie ( i chyba na jakiejkolwiek) . Jest tyle wpisów tutaj, że chyba mała szansa ,że mi ktoś odpisze, ale chce sie wygadać ( wypisać).
Mam 42 lata. Obecnie mam nawrót nerwicy lękowej i natręctw. Myśli, że cos się może stać mojemu dziecku, ogólnie że się coś wydarzy w naszym życiu, że mi ktoś go porwie, zabije, skrzywdzi, że sam sobie coś zrobi i że ja nie daj boże coś mu zrobię przez to ,że stracę kontrole, itd. To tak ogólnie. Pierwszy raz coś takiego mi się pojawiło po porodzie, depresja poporodowa i takie myśli natrętne, dramatyczne odnośnie mojego dziecka. Ogólnie przeżyłam piekło na ziemi, ale tłumaczyłam to porodem, traumą, różnymi trudnościami, no i że zdarzają się takie rzeczy. Byłam dla siebie bardzo wyrozumiała. Wyciągnęłam się z tego, brałam leki przez 2 lata i był spokój około 6 lat.
Obecnie moje dziecko ma 8 lat, i nagle to wszystko do mnie wróciło. Wpadłam w straszną panikę, myśli takie, że miałam ochotę sobie palnąć w łeb, ale nie mogę tego zrobić mojemu dziecku, bardzo go kocham, wiem że potrzebuje matki. To jest tak trudne, że coś okropnego, mój mąż mnie nie rozumie, twierdzi, że przesadzam, dlaczego nie potrafię zapanować na tym, itd? Mam ogromne wsparcie w mojej siostrze, która też miała epizod nerwicy i to po prostu rozumie, ale tez nie chce jej głowy zawracać moimi problemami.
Obecnie jestem po konsultacji psychiatrycznej , biorę leki, chodzę na psychoterapię, próbujemy to wszystko przepracowywać. Jestem DDA, z traumatycznym dzieciństwem i po przemocowym związku, ogolnie dużo tego , tak sobie uświadomiłam ostatnio. Psychoterapia jest dla mnie bardzo ciężka :(
Ogolnie teraz myśli mam wyciszone po lekach, ale pozostają ogromne wyzuty sumienia że takie myśli wgl były i strasznie sie boje, że w każdym momencie mogą wrócić. Jestem załamana, że muszę sie z tym zmierzyć, moje życie sie wywróciło do góry nogami, strasznie się męczę.
Jak to u Was wygląda, jakie macie nastawienie? Wiem , że musze być silna, ale mam strasznego doła i cały czas płacze.
Ja miałam kiedyś też właśnie takie myśli jak Ty. Później po lekach i terapii było super. Zaszłam w drugą ciążę, leki odstawione, a mu po porodzie wszystko wróciło. Do leków wrócić nie mogłam, bo dostałam alergii, szukam cały czas odpowiednich razem z psychiatrą. Ja też przez ostatni tydzień już płaczę codziennie przez te myśli. Cały czas myślę dlaczego je mam, dlaczego akurat ja :( Mam w sobie taki smutek ostatnio, że szok. Zawsze byłam wesoła nawet pomimo tych myśli, cieszyłam się z małych rzeczy, a teraz już nic mnie nie cieszy nawet :(
Awatar użytkownika
Przemek_Leniak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 15 czerwca 2025, o 14:06

17 lipca 2025, o 18:44

Oliva82 pisze:
11 lipca 2025, o 10:53
Witajcie. Pierwszy raz jestem na takiej grupie ( i chyba na jakiejkolwiek) . Jest tyle wpisów tutaj, że chyba mała szansa ,że mi ktoś odpisze, ale chce sie wygadać ( wypisać).
Mam 42 lata. Obecnie mam nawrót nerwicy lękowej i natręctw. Myśli, że cos się może stać mojemu dziecku, ogólnie że się coś wydarzy w naszym życiu, że mi ktoś go porwie, zabije, skrzywdzi, że sam sobie coś zrobi i że ja nie daj boże coś mu zrobię przez to ,że stracę kontrole, itd. To tak ogólnie. Pierwszy raz coś takiego mi się pojawiło po porodzie, depresja poporodowa i takie myśli natrętne, dramatyczne odnośnie mojego dziecka. Ogólnie przeżyłam piekło na ziemi, ale tłumaczyłam to porodem, traumą, różnymi trudnościami, no i że zdarzają się takie rzeczy. Byłam dla siebie bardzo wyrozumiała. Wyciągnęłam się z tego, brałam leki przez 2 lata i był spokój około 6 lat.
Obecnie moje dziecko ma 8 lat, i nagle to wszystko do mnie wróciło. Wpadłam w straszną panikę, myśli takie, że miałam ochotę sobie palnąć w łeb, ale nie mogę tego zrobić mojemu dziecku, bardzo go kocham, wiem że potrzebuje matki. To jest tak trudne, że coś okropnego, mój mąż mnie nie rozumie, twierdzi, że przesadzam, dlaczego nie potrafię zapanować na tym, itd? Mam ogromne wsparcie w mojej siostrze, która też miała epizod nerwicy i to po prostu rozumie, ale tez nie chce jej głowy zawracać moimi problemami.
Obecnie jestem po konsultacji psychiatrycznej , biorę leki, chodzę na psychoterapię, próbujemy to wszystko przepracowywać. Jestem DDA, z traumatycznym dzieciństwem i po przemocowym związku, ogolnie dużo tego , tak sobie uświadomiłam ostatnio. Psychoterapia jest dla mnie bardzo ciężka :(
Ogolnie teraz myśli mam wyciszone po lekach, ale pozostają ogromne wyzuty sumienia że takie myśli wgl były i strasznie sie boje, że w każdym momencie mogą wrócić. Jestem załamana, że muszę sie z tym zmierzyć, moje życie sie wywróciło do góry nogami, strasznie się męczę.
Jak to u Was wygląda, jakie macie nastawienie? Wiem , że musze być silna, ale mam strasznego doła i cały czas płacze.
U mnie jest nieco podobnie choć w innych okolicznościach.

Wyrzuty sumienia i lęki związane z myślami morderczymi to nieco dwie inne rzeczy. Znam to.
O ile z lękami pomaga psychoterapia i przynajmniej mnie zrozumienie jakie takie myśli mają funkcje obronne dla mnie samego - jak wiesz że nie chodzi o ich realizację to przestajesz się tej wizji realizacji bać przynajmniej nie tak bardzo się boisz jak wtedy gdy nie rozumiesz skąd i po co się pojawiają (gdy podejrzewasz swoją psychozę).

Wyrzuty sumienia u mnie pojawiły się w związku z pozwoleniem sobie takim mentalnym na ewentualne morderstwo - to musiałbym długo tłumaczyć - w każdym razie planuję je przegadać nie z psychologiem choć może też ale z księdzem podczas spowiedzi. Czemu? Bo to sprawy bardziej etyczne niż psychiczne - choć także psychiczne rzecz jasna.

Niestety choroba wywraca nasze życie do góry nogami - staramy się stanąć na te nogi albo nauczyć się żyć z głową w dół chodząc na rękach i cóż wierzymy że da się to zrobić...
Co nam poza nadzieją wiarą i miłością (często własną) pozostaje?
A jak mamy te trzy - to już coś jednak mamy...

Trzymaj się i nie poddawaj
Pozdrawiam
F32.8 Depresja atypowa od kwietnia 2023
Shit happens...
Oliva82
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 lipca 2025, o 19:05

21 lipca 2025, o 10:43

NatkaA pisze:
17 lipca 2025, o 10:44
Oliva82 pisze:
11 lipca 2025, o 10:53
Witajcie. Pierwszy raz jestem na takiej grupie ( i chyba na jakiejkolwiek) . Jest tyle wpisów tutaj, że chyba mała szansa ,że mi ktoś odpisze, ale chce sie wygadać ( wypisać).
Mam 42 lata. Obecnie mam nawrót nerwicy lękowej i natręctw. Myśli, że cos się może stać mojemu dziecku, ogólnie że się coś wydarzy w naszym życiu, że mi ktoś go porwie, zabije, skrzywdzi, że sam sobie coś zrobi i że ja nie daj boże coś mu zrobię przez to ,że stracę kontrole, itd. To tak ogólnie. Pierwszy raz coś takiego mi się pojawiło po porodzie, depresja poporodowa i takie myśli natrętne, dramatyczne odnośnie mojego dziecka. Ogólnie przeżyłam piekło na ziemi, ale tłumaczyłam to porodem, traumą, różnymi trudnościami, no i że zdarzają się takie rzeczy. Byłam dla siebie bardzo wyrozumiała. Wyciągnęłam się z tego, brałam leki przez 2 lata i był spokój około 6 lat.
Obecnie moje dziecko ma 8 lat, i nagle to wszystko do mnie wróciło. Wpadłam w straszną panikę, myśli takie, że miałam ochotę sobie palnąć w łeb, ale nie mogę tego zrobić mojemu dziecku, bardzo go kocham, wiem że potrzebuje matki. To jest tak trudne, że coś okropnego, mój mąż mnie nie rozumie, twierdzi, że przesadzam, dlaczego nie potrafię zapanować na tym, itd? Mam ogromne wsparcie w mojej siostrze, która też miała epizod nerwicy i to po prostu rozumie, ale tez nie chce jej głowy zawracać moimi problemami.
Obecnie jestem po konsultacji psychiatrycznej , biorę leki, chodzę na psychoterapię, próbujemy to wszystko przepracowywać. Jestem DDA, z traumatycznym dzieciństwem i po przemocowym związku, ogolnie dużo tego , tak sobie uświadomiłam ostatnio. Psychoterapia jest dla mnie bardzo ciężka :(
Ogolnie teraz myśli mam wyciszone po lekach, ale pozostają ogromne wyzuty sumienia że takie myśli wgl były i strasznie sie boje, że w każdym momencie mogą wrócić. Jestem załamana, że muszę sie z tym zmierzyć, moje życie sie wywróciło do góry nogami, strasznie się męczę.
Jak to u Was wygląda, jakie macie nastawienie? Wiem , że musze być silna, ale mam strasznego doła i cały czas płacze.
Ja miałam kiedyś też właśnie takie myśli jak Ty. Później po lekach i terapii było super. Zaszłam w drugą ciążę, leki odstawione, a mu po porodzie wszystko wróciło. Do leków wrócić nie mogłam, bo dostałam alergii, szukam cały czas odpowiednich razem z psychiatrą. Ja też przez ostatni tydzień już płaczę codziennie przez te myśli. Cały czas myślę dlaczego je mam, dlaczego akurat ja :( Mam w sobie taki smutek ostatnio, że szok. Zawsze byłam wesoła nawet pomimo tych myśli, cieszyłam się z małych rzeczy, a teraz już nic mnie nie cieszy nawet :(
Kiedyś na tym forum przeczytałam (co bardzo mi pomogło), że takie myśli to klasyka gatunku objawów nerwicy lękowej. Ogólnie jestem strasznie zdołowana faktem ,że jestem chora, ale chyba czas godzenia sie z tym nastał... Tak sobie myślę, że czas wziąć doope w garść i jakoś to ogarnąć. Jestem matką, jestem odpowiedzialna za swoje dziecko, mam swoje lata.... Tak samo Ty, trzeba po prostu jeść leki, skoro nie da sie inaczej. Wiem, że to może droga na skróty , ale co mamy zrobić. Jestem wściekła z drugiej strony na to wszystko, że moje życie sie tak zwywracoło do góry nogami. To forum bardzo mi pomogło. Mam nadzieje, że poczujesz sie lepiej, wiem co przeżywasz, dlatego ja nigdy nie zdecydowałam sie na drugie dziecko, a widzisz i tak wszystko wróciło. Moja psychiatra mi powiedziała, że to dlatego, że mój układ nerwowy jest wycieńczony, czasem to ciąża, czasem po prostu życie daje tak w kość, że Ty swoje a głowa swoje ... Wiesz, najgorsze jest to, że człowiek jest tak strasznie samotny w tym wszystkim. Życzę Ci ( i sobie także :)) wszystkiego dobrego, dużo siły i żeby to dziadostwo odpuściło, trzymaj się.
ODPOWIEDZ