Na samym początku gdy poszedłem do technikum zaczęła się nerwica i jeszcze słabe dd. Obecnie jest mi bardzo ciężko bo stany nerwicy jak i dd baardzo się nasiliły. Z góry przepraszam że tak to chaotycznie piszę, ale nie chce tutaj zanudzać wszystkim moją historią. Do tej pory miałem już bardzo dużo przeróżnych objawów dd i nerwicy ale ciągle są jakieś nowe i stare nasilone. Przez 1-2 technikum było źle ale dawałem rade chodzić do szkoły. Teraz jest z tym bardzo cieżko, tzn chodzę cały czas ale czuje się tam tragicznie. I to nie ze wględu że ktoś mnie ośmiesza, gnębi itd. Chodzi oczywiście o nerwice, dd, fobie i natręty.
Jak pisałem w klasach 1 i 2 dawałem rade ale obecnie nie moge sobie poradzić. Mam tak silne natręty, że wstanę, wyjdę z klasy, nawyzywam nauczyciela albo pozabijam czy coś innego. Utrata kontroli jest tak silna że nie wytrzymuje już. Nie ufam sobie, czuje się niepoczytalny. W klasie dostaje tak silnych lęków, a niekiedy już prawie ataków paniki ze względu na te natręctwa i braku kontroli. Mam tak silnie znieczulone ciało, nie czuje nic, w głowie też taka pustka i tak jakbym nie miał żadnej psychiki ani niczego. Nic do mnie nie dociera. I tak boje się że porobie w/w rzeczy bo nie kontroluje się absolutnie nie czuje niczego to przecież mogę zrobić wszystko. Te lęki tak mnie dręczą i przez nie chyba zaczeły się nerwowe ruchy nogami, rękami, poprawianiem włosów co chwile. Tak bym podejrzewam bo pamiętam przy ataku paniki to aż chodziłem wszędzie jakby bez kontroli. Uważam że te ruchy widać i wstyd mi potem przed kimś z mojej klasy bo pewnie widział jak się zachowuje. Nie wiem co mam robić w tych sytuacjach, niemal dostaje ataku paniki, te nerwowe ruchy i już takie podrygi, że już wstaje, ciągnie mnie do wstawania i nie wiem nawet co dalej bym zrobił.
Jak to szkoła ma piętra no i oczywiście tak samo mam z natrętem że wyskoczę z okna. Bo tak jestem znieczulony, psychiki jakieś czy świadomości żadnej. Do tego bardzo silnie czuje się sterowanym przez kogoś, że nie jestem sobą tylko jakaś obca osoba jest we mnie. Czy ten objaw może podejść pod dd ?
No i na koniec ta utrata kontroli. Wiem, że pisałem już o tym wyżej w tych dwóch natrętach ale to tez jest moja słabość. I tak samo jak wyżej przez te holerne znieczulenie wszystkiego, ogromną pustkę, poczucie bycia tylko oczami, poczucie bycia sterowanym i bycia inną osobą bądź inna osoba jest we mnie nie umiem przestać zwracać na to uwagi i się jakoś uspokoić. Czuje silne lęki i uważam że nie jestem w stanie sobie z nimi poradzić. Są tak silne, do tego te nerwowe ruchy i uczucie że trace tą kontrolę... A nieraz nawet to mam takie krótkie jazdy że nie mam tej kontroli.
Czy ma ktoś na to wszystko jakieś sposoby ? Najbardziej denerwuje mnie fakt, że muszę te 45 min odczekać w tej ławce. Żadnego manewru jakiegoś tylko walka z tymi lękami. I nawet jak minie 1 godzina to wiem, że nie ma sie z czego cieszyć bo jeszcze czeka mnie 7 takich godzin... A potem kolejny dzień, tydzień z tym wszystkim. Oczywiście nieraz nie mam tak silnie tego wszystkiego napchanego, nieraz jest całkiem dobrze, choć rzadko są takie dni. I wróce tutaj jeszcze do tej uwagi odwracania uwagi, a nawet nie zwracania uwagi na zaburzeniu. Cieżko jest z tym jak tyle godzin trzeba w tej ławce przesiedzieć i jak pewnie większość z Was wie lekcje są strasznie nudne. Tony niepotrzebnej i nudnej wiedzy. Piszę to bo pewnie niektórzy napisali by, żeby posłuchać lekcji. Słabo jakoś mnie interesuje w tych lękach i złym stanie to co symbolizuje chochoł. Sory, ale musiałem taką ironię na koniec umieścić

Bardzo bym Was prosił o konkretne jakieś rady bo już nie wiem co mam robić.