Witam wszystkich serdecznie. Jestem nowy na forum więc zacznę od własnej historii.
Mam 30 lat. Od kilku lat mam żonę. A z problemami mam do czynienia od zawsze.
Moja rodzina była przeciętna, ale pozornie normalna. Nikt nie pił, nie bił, no może za wyjątkiem imienin albo innych takich ojciec się łatwo upijał i bywały z nim problemy, więc te kilka razy w roku widziałem ojca uchlanym. Ale nic po za tym.
Matka strasznie nad opiekuńcza, też nerwicowa. Jak wracałem ze szkoły to mówiła żebym zostawił lekcje, bo tata je ze mną odrobi. No i to akurat były dramaty. Ojciec się wydzierał, że jestem głupi, tępy. Ale poza tym większych patologii nie było.
Od dziecka byłem ostro znerwicowany. Miałem świadomość własnej odmienności. Sam nie wiem od czego zacząć bo wszystko się przenika.
Dotykanie przedmiotów, chrząkanie, kręcenie głową, nerwowe kiwanie głową, mrużenie oczu, oglądanie się za siebie, strach przed ciemnością, wąchanie, lek przed ludźmi, skrajna nieśmiałość, kompulsywna dziecięca masturbacja, obsesje seksualne na etapie dziecięcym, obsesje religijne, Bóg, diabeł, piekło, strach...
To tylko część rzeczy które pojawiały się u mnie w okresie dziecięcym, część z nich została, część ewoluowała.
Głównymi obszarami moich nerwic pozostają jednak religia i seksualność. Jestem uzależniony od pornografii i masturbacji, ale z naciskiem na to pierwsze. Budzi to oczywisty konflikt z silną religijnością. Od czasu do czasu próbuję to sobie zracjonalizować, ale pomaga na krótko. Poczucie silnego nie przebaczenia. Rytualne przepraszanie Boga za zachowania seksualne. Nie wystarczy że powiem raz "przepraszam", zwykle muszę zrobić to kilkadziesiąt razy. Ale jest i tak lepiej, bo kiedyś było to pewnie ponad sto. Nie mam odwagi aby to zmienić, obsesja religijna i wynikający z niej strach są paraliżujące.
Ciągle dotykam przedmiotów, albo coś obsesyjnie obserwuję. Prowadzę jakieś chore wewnętrzne dialogi. Napinam mięśnie. Mam poczucie życia w olbrzymim napięciu. Stres. Depresja. Myślę ostatnio sporo o śmierci, ale nie mam myśli samobójczych. Raczej chodzi o lęk przed śmiercią. żyję w świecie zamkniętych rytuałów i lęków.
A to wszystko w wielkim skrócie. Tak poza tym z pozoru jestem normalnym człowiekiem.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
natręctwa, seksualność, religia i wiele innych
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Witaj Greg. Niewątpliwie przydałaby ci się terapia, aby zrozumieć zarówno siebie jak i te wszystkie natręctwa, tylko dobra by była terapia gdzie nie byłoby tylko pitu pitu ale także motywowanie do zmiany z myśleni anatrętnego na myslenie bez natręctw przy stosowaniu ignorancji.
Jesteś od dziecka zakrecony w natręctwach więc trudno ci sobie wyobrazić chyba, że można natręctw nie mieć.
Masz 30 lat, więc twój umysł po prostu jest do natręctw przyzwyczajony a te powodują lęk, zapewne miesza się to wszystko z życiem i jego problemami, stąd stałe napięcie i depresja.
Powiem ci, że także miałem od małego natręctwa, też dotyczyły Boga, religii, chorób rodziny, masturbacji dziecięcej itp
Ale mogę ci powiedzieć, że nie mam juz nartęctw a jednak były one jedną z można powiedzieć elementów codzienności. Trzeba w takim wypadku przebyć pewną droge i wiele zrozumiec.
Jednak zaczac trzeba od podstaw, zrozumienia sensu natrectw, czym sa i czemu nie warto ich tlumaczyc racjonalnie, bo natrectwa to nie jest prawda, tu nie dziala tlumaczenie, natrectwa to lęk.
A z lękiem nie mozna sie ciagle cackać, mowisz ze nie masz odwagi przestac z tymi natrectwami ale szczerze ci powiem ze wiecej odwagi i cierpiania kosztuje trwanie w tym.
Powoli wierze ze dlabys rade ukladac te wszystkie zawichrowane elementy.
Jesteś od dziecka zakrecony w natręctwach więc trudno ci sobie wyobrazić chyba, że można natręctw nie mieć.
Masz 30 lat, więc twój umysł po prostu jest do natręctw przyzwyczajony a te powodują lęk, zapewne miesza się to wszystko z życiem i jego problemami, stąd stałe napięcie i depresja.
Powiem ci, że także miałem od małego natręctwa, też dotyczyły Boga, religii, chorób rodziny, masturbacji dziecięcej itp
Ale mogę ci powiedzieć, że nie mam juz nartęctw a jednak były one jedną z można powiedzieć elementów codzienności. Trzeba w takim wypadku przebyć pewną droge i wiele zrozumiec.
Jednak zaczac trzeba od podstaw, zrozumienia sensu natrectw, czym sa i czemu nie warto ich tlumaczyc racjonalnie, bo natrectwa to nie jest prawda, tu nie dziala tlumaczenie, natrectwa to lęk.
A z lękiem nie mozna sie ciagle cackać, mowisz ze nie masz odwagi przestac z tymi natrectwami ale szczerze ci powiem ze wiecej odwagi i cierpiania kosztuje trwanie w tym.
Powoli wierze ze dlabys rade ukladac te wszystkie zawichrowane elementy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 13 października 2014, o 10:54
Dziękuję za odpowiedź.
Dodam jeszcze kilka rzeczy, które mi przyszły do głowy odnośnie natręctw/ nerwic itd.
Odkąd pamiętam zawsze dotykałem przedmiotów. Za każdym razem jak przechodziłem obok telewizora musiałem
zewnętrzną stroną dłoni (nie mam pojęcia dlaczego zewnętrzną) dotknąć logo telewizora. To mi przeszło w wieku 12-13 lat.
Za to obecnie cały czas muszę dotykać gitarę oraz książki. Ciągle je poprawiam, wyjmuję jakąś książkę, obwąchuję ją i odkładam.
W podstawówce jak wychodziliśmy na w-f, a boisko było obok kościoła, cały czas musiałem patrzeć się na stojący tam krzyż, do
tego musiałem wykonywać znak krzyża, oczywiście tak aby nikt nie widział, ale wątpię, że tak dziwnych zachowań nie dało
się nie zauważyć.
Jak miałem osiem lat, a pamiętam to dokładnie, w czasie jakiejś lekcji zacząłem nerwowo kiwać głową. To bardzo dziwne, bo
wcześniej nie miałem takich objawów, a to kiwanie pojawiło się tak nagle. Miałem je do- bo ja wiem- 20 roku życia?
Całowałem religijne obrazki wiszące na ścianie, oczywiście tak aby nikt nie widział. Te obrazy całowałem za każdym razem
kiedy pojawiała się "grzeszna" myśl, albo po masturbacji. Całując obraz kilkadziesiąt razy mówiłem przepraszam.
Kilka razy jednak zostałem na tym złapany,nie umiałem w żaden sposób tego wytłumaczyć, zwykle temat się rozmywał.
Robiłem to do około 15 roku życia.
Myślę, że te całowanie obrazów ewoluowało w patologiczne przepraszanie po każdej masturbacji. Od oglądania porno mam
niewyobrażalnie obsesyjne myśli erotyczne. To mnie rozwala zupełnie i determinuje pozostałe problemy (a właściwie mam wrażenie, ze
wszystko się przenika). Co do kwestii seksualnych przez kilka miesięcy chodziłem na mityngi SLAA, ale niewiele pomogło. Dziś już
tak się nie katuję z powodu natręctw seksualnych jak 5-6 lat temu, kiedy się zamykałem w łazience, gasiłem światło (pod warunkiem że sam
byłem w domu), robiłem seans samopotępiania, nerwicowego chrząkania, delikatnego, ale jednak nacinania żyletką okolic krocza (jako kara
za masturbację).
Na razie to tyle.
Dodam jeszcze kilka rzeczy, które mi przyszły do głowy odnośnie natręctw/ nerwic itd.
Odkąd pamiętam zawsze dotykałem przedmiotów. Za każdym razem jak przechodziłem obok telewizora musiałem
zewnętrzną stroną dłoni (nie mam pojęcia dlaczego zewnętrzną) dotknąć logo telewizora. To mi przeszło w wieku 12-13 lat.
Za to obecnie cały czas muszę dotykać gitarę oraz książki. Ciągle je poprawiam, wyjmuję jakąś książkę, obwąchuję ją i odkładam.
W podstawówce jak wychodziliśmy na w-f, a boisko było obok kościoła, cały czas musiałem patrzeć się na stojący tam krzyż, do
tego musiałem wykonywać znak krzyża, oczywiście tak aby nikt nie widział, ale wątpię, że tak dziwnych zachowań nie dało
się nie zauważyć.
Jak miałem osiem lat, a pamiętam to dokładnie, w czasie jakiejś lekcji zacząłem nerwowo kiwać głową. To bardzo dziwne, bo
wcześniej nie miałem takich objawów, a to kiwanie pojawiło się tak nagle. Miałem je do- bo ja wiem- 20 roku życia?
Całowałem religijne obrazki wiszące na ścianie, oczywiście tak aby nikt nie widział. Te obrazy całowałem za każdym razem
kiedy pojawiała się "grzeszna" myśl, albo po masturbacji. Całując obraz kilkadziesiąt razy mówiłem przepraszam.
Kilka razy jednak zostałem na tym złapany,nie umiałem w żaden sposób tego wytłumaczyć, zwykle temat się rozmywał.
Robiłem to do około 15 roku życia.
Myślę, że te całowanie obrazów ewoluowało w patologiczne przepraszanie po każdej masturbacji. Od oglądania porno mam
niewyobrażalnie obsesyjne myśli erotyczne. To mnie rozwala zupełnie i determinuje pozostałe problemy (a właściwie mam wrażenie, ze
wszystko się przenika). Co do kwestii seksualnych przez kilka miesięcy chodziłem na mityngi SLAA, ale niewiele pomogło. Dziś już
tak się nie katuję z powodu natręctw seksualnych jak 5-6 lat temu, kiedy się zamykałem w łazience, gasiłem światło (pod warunkiem że sam
byłem w domu), robiłem seans samopotępiania, nerwicowego chrząkania, delikatnego, ale jednak nacinania żyletką okolic krocza (jako kara
za masturbację).
Na razie to tyle.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Oprócz tego co napisał Victor, chyba warto żebyś przyjrzał się swojej duchowości i uznawaniu masturbacji czy seksualności za tabu. Oczywiście jest to spotęgowane milion razy natręctwami, więc to one są tu główną przyczyną, ale myślę, że podstawami tych natręctw są przekonania. Może żyjesz cały czas w przekonaniu, że należy Ci się bycie karanym, możliwe, że dlatego, że oczekiwałeś automatycznie kar od opiekunów, krytyki, słów wpędzających w poczucie winy, i w wiarę w to że nie jesteś dość dobry.
Przyjrzyj się też obrazowi Boga jaki masz w głowie, czy nie jest tak, że jego srogość, którą tak sobie zakorzeniłeś w umyśle jest przeniesieniem srogości kogoś wobec Ciebie przez dużą część życia? Już abstrahując od debat teologicznych, bo to jest kwestia indywidualna i osobista kto co wyznaje, to jednak ludzie wierząc w Boga nie wszyscy maja przekonanie, że są tak straszliwie grzeszni na każdym kroku, albo, że Bóg uznaje ich za straszliwie grzesznych. Więc ten jego obraz, który nosisz w sobie też ma skądś źródło. Dużo dużo do przemyślenia, ale da się to ogarnąć, tylko na pewno na przestrzeni czasu.
Przyjrzyj się też obrazowi Boga jaki masz w głowie, czy nie jest tak, że jego srogość, którą tak sobie zakorzeniłeś w umyśle jest przeniesieniem srogości kogoś wobec Ciebie przez dużą część życia? Już abstrahując od debat teologicznych, bo to jest kwestia indywidualna i osobista kto co wyznaje, to jednak ludzie wierząc w Boga nie wszyscy maja przekonanie, że są tak straszliwie grzeszni na każdym kroku, albo, że Bóg uznaje ich za straszliwie grzesznych. Więc ten jego obraz, który nosisz w sobie też ma skądś źródło. Dużo dużo do przemyślenia, ale da się to ogarnąć, tylko na pewno na przestrzeni czasu.

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 14 maja 2014, o 10:09
greg pisze:Dziękuję za odpowiedź.
Dodam jeszcze kilka rzeczy, które mi przyszły do głowy odnośnie natręctw/ nerwic itd.
Odkąd pamiętam zawsze dotykałem przedmiotów. Za każdym razem jak przechodziłem obok telewizora musiałem
zewnętrzną stroną dłoni (nie mam pojęcia dlaczego zewnętrzną) dotknąć logo telewizora. To mi przeszło w wieku 12-13 lat.
Za to obecnie cały czas muszę dotykać gitarę oraz książki. Ciągle je poprawiam, wyjmuję jakąś książkę, obwąchuję ją i odkładam.
W podstawówce jak wychodziliśmy na w-f, a boisko było obok kościoła, cały czas musiałem patrzeć się na stojący tam krzyż, do
tego musiałem wykonywać znak krzyża, oczywiście tak aby nikt nie widział, ale wątpię, że tak dziwnych zachowań nie dało
się nie zauważyć.
Jak miałem osiem lat, a pamiętam to dokładnie, w czasie jakiejś lekcji zacząłem nerwowo kiwać głową. To bardzo dziwne, bo
wcześniej nie miałem takich objawów, a to kiwanie pojawiło się tak nagle. Miałem je do- bo ja wiem- 20 roku życia?
Całowałem religijne obrazki wiszące na ścianie, oczywiście tak aby nikt nie widział. Te obrazy całowałem za każdym razem
kiedy pojawiała się "grzeszna" myśl, albo po masturbacji. Całując obraz kilkadziesiąt razy mówiłem przepraszam.
Kilka razy jednak zostałem na tym złapany,nie umiałem w żaden sposób tego wytłumaczyć, zwykle temat się rozmywał.
Robiłem to do około 15 roku życia.
Myślę, że te całowanie obrazów ewoluowało w patologiczne przepraszanie po każdej masturbacji. Od oglądania porno mam
niewyobrażalnie obsesyjne myśli erotyczne. To mnie rozwala zupełnie i determinuje pozostałe problemy (a właściwie mam wrażenie, ze
wszystko się przenika). Co do kwestii seksualnych przez kilka miesięcy chodziłem na mityngi SLAA, ale niewiele pomogło. Dziś już
tak się nie katuję z powodu natręctw seksualnych jak 5-6 lat temu, kiedy się zamykałem w łazience, gasiłem światło (pod warunkiem że sam
byłem w domu), robiłem seans samopotępiania, nerwicowego chrząkania, delikatnego, ale jednak nacinania żyletką okolic krocza (jako kara
za masturbację).
Na razie to tyle.
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
-- 20 października 2014, o 22:27 --
Przepraszam Greg za to co wczesniej napisalem. Rozumiem teraz ze nie moge oczerniac ciebie ani oceniac po zaburzeniu tylko dlatego ze go nie rozumiem i tak nie mialem.
Tez mam w koncu swoje problemy.
Ostatnio zmieniony 13 października 2014, o 18:37 przez Victor, łącznie zmieniany 2 razy.
Powód: Brak wrażliwości i totalna nieznajomość tematu natręctw. Z uwagi na obecność w grupie moderowanej - ban.
Powód: Brak wrażliwości i totalna nieznajomość tematu natręctw. Z uwagi na obecność w grupie moderowanej - ban.
osobowośc paranoiczna