Pamiętam z początku zaburzenia jak nerwica szalała i ktoś zajechał mi drogę na expressówce, że ledwo wyhamowałam wtedy dostałam wachlarz objawów stresu, ale tak jak piszesz realnego prawdziwego stresu, a nie wymyślonych problemów. Aż lepiej się wtedy poczułam.Nerwowy pisze: ↑9 lipca 2019, o 10:42Może nie jest to jakaś super opowieść, ale pokazuje jak działa zaburzenie.
Wstałem rano i jak to przez ostatnie kryzysy, mętlik w głowie, setki natrętów, że wariuje i to pewnie jednak nie nerwica, ogólnie zamulenie i złe samopoczucie. Poszedłem biegać i w czasie biegu wyskoczył na mnie wielki pies, na szczęście właściciel go opanował, bo byłoby ze mną słabo. Całe problemy z rana przez tą ekstremalną sytuacje zniknęły od razu, a weszło wkurzenie na nieodpowiedzialnego kolesia z psem To taki szok co wyrzucił mnie z wymyślanych problemów.
Takie sytuacje pokazują jak jesteśmy wkręceni.