Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nastąpił u mnie emocjonalny przełom

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

12 maja 2016, o 11:00

Ja tam nie jestem pod wrażeniem, ani nie jestem zdziwiony. Przecieź to było oczywiste, że wyjdziesz. Ty byś nie dała rady? ;col
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
Nynuszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 96
Rejestracja: 8 kwietnia 2016, o 10:59

12 maja 2016, o 11:37

kucyki, moja mama to równiez człowiek poraniony I jak to dopuściłam do siebie, że ona miała też cięzkie życie (ojciec alkoholik) I że ma prawo nie być idealna (bo jest tylko człowiekiem) to przestałam czuć wewnętrzną potrzebę jeżdżenia po niej non stop. Naprawdę. Terapeutka odbiera to jednak raczej jako opór I pyta się co ja wtedy czułam, że to jest ważniejsze niż zrozumienie dla czyichś zachowań...

Mnie natomiast terapeutka jakby cały czas podburza, każe mówic o tym jakie wtedy miałam odczucia I emocje, w takich I takich sytuacjach, ale te sytuacje są mega podobne do siebie I zawsze jak powrócę do nich myslowo to sprawiają przykrość. Tylko co z tego. Ja nie chcę epatować wściekłością I agresją. Przecież znamy to z forum - robisz to samo, dostajesz to samo. Czemu mam non stop kierować swoje myśli na lęk I na złość, a nie na to co dobre?

U mnie jest tak samo. Może właśnie na tym ta nasza terapia polega???? W sensie nasze terapeutki stosują taką metodę. U mnie też wiecznie przerabiane dzieciństwo a lęki zaczęłam mieć jako dorosła osoba po 30-stce. I wchodząc na to forum dopiero zrozumiałam na czym to wszystko polega i jak należy do tego podchodzić. Terapie pomagają ale nie dosłownie. Tak mi się wydaje.
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

12 maja 2016, o 11:43

Tez chodzilam na psychodynamiczna i nigdy w zyciu NIKT mnie na niej nie zobaczy. Tez mi facet wpieral jakies pierdoly ze to wina moich rodzicow i non stop szukania przyczyny nerwicy co pogarszalo moj stan. Od jakiegos czasu chodze na piz beh i jestem mega zadowolona i Tb tez radze na taka isc jesli nie czujesz tej relacji z ta babka bo szkoda Twojegp czasu i pieniedzy...
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

12 maja 2016, o 11:50

Ta terapia jest dobra gdy przerobiona zostaje raz, są wyciągnięte wnioski po czym przechodzimy do analizy naszych zachowań, reakcji na dany temat i do zmiany ich by nie przeszkadzały nam w życiu. Ja byłem od zawsze negatywnie nastawiony do ojca i miałem ogromny ból dupy za to, że w okresie mojego wychowania stał gdzieś z boku. Nie będę wchodził w szczegóły, bo to nie ważne, ale prześledzenie tego metodą Freudowską pokazalo mi jaki teraz jestem i gdybym się na tym zatrzymał to byłbym w pewnym sensie bucem, bo swoją impulsywność, arogancję, agresję itp usprawiedliwiał tym że nie miałem tego wzorca za dziecka i teraz jestem jaki jestem. Metody ucznia Freuda - Becka podchodzą do tematu w słuszny sposób, bo pozwalają się zmienić, ogarnąć swoje podejście i sprawiają że żyje mi się lepiej. Co mi da utożsamianie sie z tymi negatywnymi myślami skoro ja ich nie chce? Ja chce być w życiu szczęśliwy, wybaczam ojcu i na podstawie tego, że miałem ten problem za dziecka odkręcam moje nawyki myślowe i zachowania. Nie będę się przecież utożsamiał z czymś co negatywnie wpływa na otoczenie i samego mnie. To jest moje podejście do tematu.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
kucyki46
Gość

13 maja 2016, o 09:26

Ola, przypomniało mi sie jak swego czasu pisałas, że znalazłaś na terapii oparcie i zrozumienie w osobie tej terapeutki? (chyba, że coś pokreciłem :) ). W każdym razie może to tymczasowy zgrzyt i jeżeli dobrze sie tam czułas, to warto nie reagować zbyt impulsywnie.. A co do terapii w ogóle, mam złe doświadczenie, ale zrzucam to też na swój cieżki charakter i przemądrzałość :) i skłonności przywódcze! :))
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 maja 2016, o 19:37

Na pewno co to kucki ma rację aby nie zrywać z niczym zbyt impulsywnie.
Natomiast słuchajcie terapia psychodynamiczna ma właśnie takie zadanie - szukać przyczyn, nawyków zachowań, reakcji emocjonalnych w dzieciństwie a dokładnie w relacjach przede wszystkim dziecko - opiekun. Na tym głównie się ta terapia opiera chociaż to oczywiście bardzo wątły opis.

Psychoanalityka, terapia psychodynamiczna ma bardzo duże atuty. Jednakże jedynym najczęstszym (moim daniem!) błędem terapeutów o tych poglądach czy też tym wykształceniu jest stosowanie bardzo konserwatywnie starej psychodynamicznej zasady - budowania relacji terapeutycznej ; nic nie może się w tą relację wtrącać. Co powoduje niejako zamknięcie się czasem na TYLKO ten aspekt terapeutyczny i "prowadzenie" przez terapeutę.
Natomiast budowanie trwałej relacji terapeuta - pacjent/klient jest dobre w wypadku mocnych zaburzeń osobowości (moim zdaniem). W wypadku pozostałych zaburzeń, odchyleń :D lepiej byłoby być otwartym na rozmaite pomoce, gdyż wcale nie musi to kolidować z terapią.

Na studiach z psychologii przerabia się Freuda i Horney mocno, jakby było można to by zdjęcia z ich kolonoskopii pokazywano :D i szczerze mówiąc Freud to pewien rodzaj geniuszu w psychologii, ale nikt z tych mądrych głów akademickich raczej nie pyta czemu był tak w ogóle geniuszem? Zastanowiłem się kiedyś nad tym.
Bowiem on po prostu słuchał ludzi i wyciągał wnioski, daleki był od wybadanych standardów, sam je tworzył ale w sposób nie do końca laboratoryjny, pracował sobą.
I jak się trafi na terapeutę psychodynamicznego, który pracuje sobą to można osiągnąć także spore postępy.

Olalala zwróć uwagę na to, ze zdziwienie terapeutki może wynikać z jej podejrzeń o to, że być może to odburzanie, o którym mówisz jest wynikiem uspokojenia pod wpływem jakiś tekstów. Ale przecież ona nie może wiedzieć o Twojej wewnętrznej pracy nad tymi rzeczami, zmianie postaw, przyzwyczajeń, stąd może błędnie coś oczywiście sugerować.
Najlepiej wszystko sobie z taką terapeutką wyjaśnić. Jednakże terapeuci psychodynamiczni rzadko kiedy pochylają się nad kwestią odpowiedniego traktowania samego w sobie zaburzenia, często zaniedbują także rolę nawyków lękowych, błędnego lekowego koła, analizy lękowej, uważając, iż wszystko to jest efektem czegoś. A nie zawsze wszystko jest takie czarno białe. Nie bez powodu zresztą istnieją inne nurty psychologiczne i teorie.

Naszą rolą jest często samemu to i owo połączyć ale od terapeuty możesz wymagać wręcz wsparcia w tym :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

13 maja 2016, o 19:58

,,Najlepiej wszystko sobie z taką terapeutką wyjaśnić. Jednakże terapeuci psychodynamiczni rzadko kiedy pochylają się nad kwestią odpowiedniego traktowania samego w sobie zaburzenia, często zaniedbują także rolę nawyków lękowych, błędnego lekowego koła, analizy lękowej, uważając, iż wszystko to jest efektem czegoś. A nie zawsze wszystko jest takie czarno białe. Nie bez powodu zresztą istnieją inne nurty psychologiczne i teorie.,,

popieram...oni wogle nie wchodza w kolo lękowe. Ta terapia kojarzy mi sie z funkcjonowaniem robota..wchodzisz ,siadasz pytanie co slychac ,jaki ma dzis pani problem i walkowanie o dupie marynie..walkowanie jej wyuczonych watkow z podejsciem czysto terapeltycznych. Ja nie trafilam na to co chcialam w przypadku dynamicznej nie przekonala mnie do siebie terapeutka i nie podobalo mi sie to ze czepiala sie rzeczy nie istotnych dla mnie. Jako terapeutka ktorej sie mowi z czym ma sie problem powinna podpowiedziec na jaka terapie sie powinno uczeszczac..no ale coz tak jak ze wszystkim trzeba byc samemu czujnym co dla nas jest najlepsze ;) ... tak jak napisal Viktor terapia nie zaczyna sie tylko o nurcie dynamicznym i konczy sie na bechawioralno-poznawczej. Jest kilka terapi ktore mona sobie podpasowac.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 maja 2016, o 15:15

Właśnie problem w tym, ze terapeutka nie widzi problemu w objawach i błędnym kole lekowym uważając, ze jest to zbyteczne sie tym zajmować. Ważniejsze jest natomiast po raz 10 wałkować moje relacje z mama...

Ja z nią o tym rozmawialam Victor, ale ona uważa, ze za tym cos sie kryje, to ze szukam innej pomocy. Do niej nie jest ważne, ze mi to przynosi ulgę tylko fakt, ze to w ogóle robię. Mam wrażenie, ze ona wywołuje u mnie jakiś konflikt.

No a druga sprawa dla mnie wazna to odkrycie, ze ja nie dostaje od niej tego na co liczę. Jest tak jak pisze Martusia, ja mam wrażenie, ze gadam z robotem, komputerem. Ja cos wyrażę, a za tym leci tylko analiza, nic więcej. A ja mam juz serdecznie dość analizy. Ja nie czuje od terapeutki żadnych emocji, tylko mega dystans. I wsparcie to ja moze miałam jako formę wygadania sie, nic więcej. Plus tysiące analiz. Nie ma natomiast pochylenia sie nade mną jak nad człowiekiem. Ta relacja jest tak sztuczna, ze szok.


Mysle, ze ja poszłam na ta terapie nie wiedząc z czym co sie je. Niestety sama terapeutka tez mi nigdy nie powiedziała czy taki rodzaj terapii jest dla mnie ok.

W sumie Victor to dobrze napisal, ze trzeba trafić na terapeute, który pracuje sobą, a nie nurtem. Ja czuję, ze moja terapeutka pracuje nurtem.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

14 maja 2016, o 16:10

Więc Olu sama sobie odpowiedziałaś.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
nerwula93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 11 maja 2016, o 11:56

14 maja 2016, o 16:38

Moim zdaniem wina jest tutaj w dużej mierze po stronie psychoterapeuty, ponieważ jego pierwszym i głównym zadaniem jest stwierdzenie czy nurt w którym prowadzi terapie jest najbardziej optymalny dla danego klienta i jego "problemu"/zaburzenia etc.

Dlatego nie rozumiem takich terapeutów, którzy widzą człowieka z nerwicą i nie wysyłają go od razu na poznawczo-behawioralną, kiedy wszędzie można przeczytać, że jest najefektywniejsza przy zaburzeniach lękowych.

Jeśli terapeuta jest z innego nurtu to jego rolą jest powiedzenie "niestety ja nie jestem w stanie pani/panu pomóc na tym etapie, dlatego wysyłam Pana do terapeuty XYZ, gdzie będzie efektywniejsza współpraca"
ale to już inna kwestia , jak psychoterapeuta może leci głownie na kasę... to już kwestie etyczne, które są niezwykle ważne w tym zawodzie bo łatwo komuś jeszcze większą krzywdę zrobić.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 maja 2016, o 18:31

nerwula, jest cała racja co w tym napisałaś. Zgadzam się z Tobą w 100%

Mnie coś dzisiaj rozpierdoli... jestem tak wkur.... tą terapią, ze szok. I zawiedziona. Dziś rozmawiałam z moją terapeutką o tym, że chcę to zakończyć i przekazała mi jakże cudowną myśl, że te lęki to wszystko moja złość, że ja nie chcę przeżywać złości.... nie chodzi o żadne nawyki lękowe, że mam lęk przed lękiem, że mogę mieć destriuktywne nawyki wynikające z perfekcjonizmu. Ważne żebym się złościła :D a to, że to wynika z np. pewnych destruktywnych zachowań, jakie mi rodzice przekazali nie ma znaczenia - mam to zaakceptować, ze taka jestem :D loool. A to, ze ta złosć spowoduje w końcu wrzody żołądka, kij z tym :D ważne, ze jest :D

Po prostu takich idioctw to ja nie zamierzam przyjmować i tolerować. To jest patrzenie na życie tylko przez same EMOCJE. Emocje, które doprowadziły mnie do nerwicy. A gdzie dystans? Gdzie postawa przyjacielska? Wyrozumiałość? Gdzie uczenie się pozytywnych nawyków? Wyrażanie złości ma mnie naprostować? Bo w to jeszcze uwierzę :DD :haha: I terapeutka to mówi nerwusowi, haha. Jakby obca mi była złość :D

Zamiast wdrażać pozytywne nawyki myślenia to ona proponuje mi bycie emocjami, najlepiej 24h/dobę :D myślę, że tak napewno odburzyłabym się :D

-- 17 maja 2016, o 17:31 --
Victor pisze:
Olalala zwróć uwagę na to, ze zdziwienie terapeutki może wynikać z jej podejrzeń o to, że być może to odburzanie, o którym mówisz jest wynikiem uspokojenia pod wpływem jakiś tekstów. Ale przecież ona nie może wiedzieć o Twojej wewnętrznej pracy nad tymi rzeczami, zmianie postaw, przyzwyczajeń, stąd może błędnie coś oczywiście sugerować.
Victor, właśnie problem w tym, ze terapeutka nie widzi potrzeby zmiany nawyków tylko konieczność przezywania emocji :D
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

18 maja 2016, o 10:40

Zastąpienie lęków złością? Serio? Tzn dobrze jest się czasami wkurzyć na własne zaburzenie, ale to co ona mówi w mojej opini jeżeli komuś by pomogło to tylko chwilowo. Najlepszym wyjściem jest zmiana nawyków myśleniowych, bo taki nawyk utrwalany staje się cechą charakteru, a czasami fajnie by było mieć spoko życie :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 maja 2016, o 10:48

Po prostu możesz sama zajmować się swoimi nawykami, które widzisz, dostrzegasz, jesteś ich świadoma. Tak jak i jakimś zaburzonym spostrzeganiem czegoś tam.

Trzeba też pamiętać, iż nie zawsze wszystko leży tylko w nawykach, bo choćby umiejętność wyrażania emocji jest także bardzo ważna. Ja po prostu nadal nie widzę sprzeczności pomiędzy odpowiednim traktowaniem zaburzenia a np. wyrażaniem emocji w jakiś sytuacjach gdzie np. lepiej ich nie kumulować. Bo czasem tak jest, że kumulowanie emocji bywa szkodliwe dla Naszego życia emocjonalnego. Wszystko jest też zależne jak bardzo rozumiemy innych ludzi i jak ich postrzegamy.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Nynuszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 96
Rejestracja: 8 kwietnia 2016, o 10:59

18 maja 2016, o 12:20

Ja blokowałam złość bardzo długo i to było też skutkiem pojawienia się nerwicy lękowej. "umiejętność wyrażania emocji jest także bardzo ważna" zgadzam się w 100000%
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

18 maja 2016, o 13:16

Victor, a co w przypadku złych nawyków myślowych, które prowadzą do nieuzasadnionej złości? Np. perfekcjonizm, pedantyzm?
ODPOWIEDZ