Nie mam już sił do tej nerwicy. Najbardziej dobija mnie niepewność że zmeczenie które mi towarzyszy i osłabienie kończyn, zawroty głowy są objawem czegoś grubszego niż nerwica. Boję się strasznie stwardnienia rozsianego

parę dni było naprawdę świetnie- nawet dałam radę sama pojechać do Warszawy na egzamin wstępny i zabić myśli ze zaraz będę się dusić- dopadnie mnie skurcz oskrzeli albo obrzek krtani i nikt mi nie pomoże lub ze stracę przytomność. Pozwoliłam sobie na codzienną kilkugodzinna grę na komputerze i się zaczęło od soboty... zwiększona derealizacja, straszne osłabienie,straszna agresywnosc i lęki. Bol kończyn i pleców straszny. Wczoraj była tragedia. Ryczalam jak głupia z bezsilności bo juz było tak dobrze a wszystko wróciło ze zdwojoną siłą . Ratował mnie lorafen ale wiadomo że nie można nim się podpierać bo uzależnia jak skurczybyk. Zaczęłam znów myśleć nad lekami żeby zniknely chociaż te fizyczne objawy jak dusznosci, gula w krtani która mnir do szewskiej pasji i lęków doprowadza czy zmeczenie kończyn ale jak wracam pamieciado samopoczucia przy tych lekach to mi się odrchciewa. Najgorsze jest to że wracają myśli o sm - ze to nie nerwica a demienilizacja a rezonansu nie robiłam. Potem chore myśli ze mam alergiczne obrzęki krtani albo raka krtani i się któregoś dnia udusze :/ Potem ze borelioza.. wytrzymać sie z ta nerwica nie da

dziś ide do okulisty na badanie dna oka itd i chce żeby to już było ostatnie bo chyba uzaleznilsm się od badań bp robię je na potęgę, coraz to nowsze :/ już ci lekarze co mi je robią patrzą na mnir jak na wariatke jak np ostatnio gościowi od usg wuercilam dziurę w brzuchu czy aby napewno nie mam guzów na nadnerczach bo mnie frojdka nastraszyla guzem chromochlonnym. A lekow brać znowu nie chce bo niby niwelowaly objawy nerwicy ale byłam otumaniona i nie chciało mi się żyć, byłam w totalnej anhedonii,pustce emocjonalnej i myslalam nad samobojstwem a bez leków mam dusznosci i lęki ale śmieje się,wyglupiam i mam chęci i siły do życia i przyjemności, mam emocje jak złość czy miłość mimo derealizacji i lęków. Wiem ze źle robię z tymi badaniami i hipochondria i staram się z tym walczyć

musiałam się po prostu wygadać bo zglupiec idzie.
-- 11 września 2015, o 10:02 --
Najgorsze że poza nerwica mam też tezyczke, lekka alergir na kurz oraz nieaktywna chorobę Hashimoto (mam wysokie przeciwciala tarczycowr i usg kiepskie ale narazie hormonów brać nie mogę bo tsh,t3 i t4 są ok- tak stwierdził endokrynolog). Raz miałam akcje ze będąc u rodziców złapał mnir silny skurcz oskrzeli, dusilam się i ojciec pojechał ze mną na pogotowie. Tam lekarz słysząc że mam lekka alergir dał mi steryd ale on nie pomógł. Kiedy się całkowicie uspokoilam to skurcz minal. Ta sytuacja przerazils mnie bo nie wiadomo czy to była alergia czy nerwica. Dostałam telfexo 180 i naczytalam się o alergicznym obrzęku krtani i jak tylko mnir "dusi" to od razu to biorę mimo że nie pomaga ale dane komfort psychiczny ze jakby to było z alergii to napewno by pomogło a skoro nie pomaga to jest nerwica. Mam tex myśli zr mój endokrynolog jest konowalem i powinnam jednak brać jakieś hormony bo może to wina Hashi... :/ ale tu z kolei mam wysoki puls i nie tyje więc niedoczynność się wyklucza

najgorzej mieć kilka chorób i niewiadomo która akurat uderza