Witam Mam 23 lata i mialam ostatnio w rodzinie pogrzeb, zmarl mi dziadek, troche to przezylam ale nie jakos bardzo. Do tego dostalam pozniej anginy i przz prawie 5 miesiecy lapaly mnie infekcje od niej, dostalam zapalenia oskrzeli.
Bralam tez antybiotyki i powoli to przeszlo ale zaczelam tez czuc sie zle inaczej, zaczelo sie od zawrotow glowy lekkich potem pustki w glowie az w koncu dostalam poczucia ze ja to nie jestem ja, i nie znajdywalam odpowiedzi ze ja to jestem ja, przestalam poznawac sie w lustrze. Dzis wiem ze to bylo to odrealnienie ale wtedy nie wiedzialam komu to powiedziec, zrobilam wszystkie badania lacznie z testem na obecnosc hiv, jestem zdrowa... infekcji nie mam ale doszly mi mysli ze wyskocze przez okno, ze nie dam rady dluzej i sobie zrobie krzywde.
Do tego czuje sie pozbawiona motywacji, zainteresowan, od pol roku prawie siedze w domu, zawalilam semestr... czuje sie ciagle jakbym nie byla soba. Czy to moze byc odrealnienie? Ale ja nie mam stresow czy to moze byc jakas choroba podstepna?
Ciagle mam mysli ze zwariuje i zabije sie, rzuce sie z okna.
Bylam u psychiatry juz ale nic mi nie powiedzial konkretnego, dostalam cital ale wytrzymalam tylko 10 dni na nim, mialam tak wielkie nudnosci ze nie dawalam rady wstac z lozka.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Co mi moze byc? :(
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Hey Agatha.
Wygląda mi to na skumulowanie się sytuacji, pogrzeb oraz przemęczenie infekcjami i antybiotykami. To początkowo.
Dalej to już kwestia "zasiedzenia się w tym". Czyli pierwsze objawy, panika, niezrozumienie tego co si dzieje bo przecież objawy, "ze ja to nie ja" nie należa do przyjemnych i takich uznajmy to "zwyczajnych"
Doszedł przez to brak motywacji, i cale to koło, które zwykle można zobaczyć w wielu postach innych osób.
Jeśli chodzi o leki, to możesz iść do psychiatry po jakiś inny antydepresant, możesz na poczatek poprosić o "wspomagacz" do tego na pierwsze dwa, trzy tygodnie.
Ale ogólnie to z uwagi na to, ze jesteś teraz rozbita motywacyjnie i emocjonalnie to sugerowałbym znaleźc sobie przyjemnego psychologa, do wspomagania się i obgadania paru kwestii.
Jednak co najwazniejsze to sugeruję krok po kroku wracac do JAKIEJKOLWIEK aktywności poza siedzeniem w domu!
To bardzo wazne, aby mimo braku motywacji i tego, ze twoje zainteresowania na razie są "odcięte" (bo one nadal są, nie wyparowały, wróca) mobilizować się do jakiś prac, wyjśc, rozmów, przy akceptacji na razie posiadanych objawów.
Polecam nagranka nasze
odburzanie-wedlug-divovica.html
a tazke chocby na poczatek wpisy
jak-wyjsc-z-dd-psycholog-ktory-sam-to-mial-t3504.html
male-podsmumowanie-dd-leczenie-czesc-6-t3666.html
Nie daj się temu dalej pochłaniać
Wygląda mi to na skumulowanie się sytuacji, pogrzeb oraz przemęczenie infekcjami i antybiotykami. To początkowo.
Dalej to już kwestia "zasiedzenia się w tym". Czyli pierwsze objawy, panika, niezrozumienie tego co si dzieje bo przecież objawy, "ze ja to nie ja" nie należa do przyjemnych i takich uznajmy to "zwyczajnych"
Doszedł przez to brak motywacji, i cale to koło, które zwykle można zobaczyć w wielu postach innych osób.
Jeśli chodzi o leki, to możesz iść do psychiatry po jakiś inny antydepresant, możesz na poczatek poprosić o "wspomagacz" do tego na pierwsze dwa, trzy tygodnie.
Ale ogólnie to z uwagi na to, ze jesteś teraz rozbita motywacyjnie i emocjonalnie to sugerowałbym znaleźc sobie przyjemnego psychologa, do wspomagania się i obgadania paru kwestii.
Jednak co najwazniejsze to sugeruję krok po kroku wracac do JAKIEJKOLWIEK aktywności poza siedzeniem w domu!
To bardzo wazne, aby mimo braku motywacji i tego, ze twoje zainteresowania na razie są "odcięte" (bo one nadal są, nie wyparowały, wróca) mobilizować się do jakiś prac, wyjśc, rozmów, przy akceptacji na razie posiadanych objawów.
Polecam nagranka nasze
odburzanie-wedlug-divovica.html
a tazke chocby na poczatek wpisy
jak-wyjsc-z-dd-psycholog-ktory-sam-to-mial-t3504.html
male-podsmumowanie-dd-leczenie-czesc-6-t3666.html
Nie daj się temu dalej pochłaniać
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Witaj na forum Agatha. Nie jest to żadna "choroba podstępna", a zaburzenie nerwicowe raczej. Patrząc po objawach jakie opisujesz, jest wysokie prawdopodobieństwo, że masz depersonalizację i myśli natrętne, a brak motywacji i zainteresowań wynika z tego, że w nerwicy umysł nastawiony jest na tryb przetrwania (bo interpretuje coś jako zagrożenie) i blokuje to kreatywność, odczuwanie przyjemności z życia, itd. Mówisz, że nie masz stresów, ale jakieś tam źródło musi być- nawet życiowe zmiany, czy właśnie śmierć członka rodziny, czy coś czego na pierwszy rzut oka nie dostrzegamy. Niezależnie od przyczyny przede wszystkim grunt to rozpoznanie problemu i uspokojenie się, że te objawy, które opisałaś nie są nietypowe, nerwicę się ma TYLKO a nie AŻ, także tu uspokajam, jakby co. Proponuję rozejrzeć się po pierwszym dziale informacyjnym, bo zło znane jest zdecydowanie mniej przerażające niż nieznane, a u nas kopalni wiedzy pod dostatkiem!
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
- monika98
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 245
- Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26
Witaj ja bardzo długo doszukiwałam się przyczyny mojej nerwicy bo ani nie pasowała Ona do mojego charakteru, nastawienia nic też nie wydarzyło się wtedy w moim życiu co teoretycznie mogłoby ją wywołać mało tego wtedy byłam na prawdę szczęśliwa... Szczerze to czas który poświęciłam na doszukiwaniu się przyczyny uważam trochę za zmarnowany bo przez to nie bardzo mogłam zaakceptować fakt, że to co mi dolega to nic innego jak nerwica. Kiedy po czasie doszłam do wniosku , że nie ważne co to spowodowało ważne jest to, że to mam i czas się ogarnąć było już z górki. Oczywiście dużo ludzi ma jakiś konkretny zapalnik, jakieś problemy z którymi muszą się uporać a czasami szalę przeleją zwykłe stresy dnia codziennego i przemęczenie. Co by to nie było droga do "wolności" jest taka sama
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 20 marca 2015, o 19:57
Troche doszlam do siebie od ostatniego posta, odpoczelam od kuracji antybiotykami, uwazam na odzywianie zgodnie z zaleceniami diety ktora wzmaga oslabienie przy antybiotykach no i oczywiscie stosuje sie do wszystkich Waszych zalecen.
Jest ogolnie lepiej chociaz dd nadla trwa ale zniknal mi calkiem ten lek wolnoplynacy co jest duzym dla mnie w koncu ulatwieniem bo ciagly lek byl koszmarny.
Jest ogolnie lepiej chociaz dd nadla trwa ale zniknal mi calkiem ten lek wolnoplynacy co jest duzym dla mnie w koncu ulatwieniem bo ciagly lek byl koszmarny.