Zatem należałoby z tego rodzaju dostarczania sobie adrenaliny konsekwentnie ,stanowczo jednakże stopniowo (od razu się nie da) zrezygnować ,odzwyczaić się .Przecież można dostarczać sobie tej adrenaliny w całkiem sprzyjający czy też pozytywny sposób np. idąc do wesołego miasteczka ,idąc na gokardy,spinając się na skałkach a nawet właśnie nauczyć się skakać z samolotu ze spadochronem -to dla"hardych"

Życie w wiecznym cierpieniu jest bez sensu bo wówczas żyje nasze ego a nie my sami .A EGO domaga się więcej cierpienia bo tym się także żywi ,bo skupiamy całą uwagę na siebie.
Można oczywiście pozwolić sobie na chwile gorszych emocji ponieważ jesteśmy tylko ludźmi i taka nasza natura ,że doświadczamy różnych emocji i chyba nikt nie jest w stanie utrzymywać cały czas pozytywne emocje, kiedy np.stało się coś co go mocno zasmuciło.Jednak chodzi o to żeby nie zatracać się w tych negatywnych emocjach tylko akceptować ,że są wówczas one prawdopodobnie dużo szybciej miną! Bo mysle ,że właśnie takie zatracanie się w tych negatywnych emocjach powoduje w konsekwencji właśnie nerwice czy depresje.Tak działa ta machina w którą się wpada gdy skupiamy się najbardziej na tym negatywnym ,ale przecież można to odwrócić stopniowo oduczając się stawiania na pierwszy plan nerwic i depresji .Mimo że objawy są silne i EGO aż piszczy by się skupiać na tych złych emocjach to znaleśc sposób by być ponad to.
To moje przemyślenia .

No i pozostaje mnie życzyć sobie i Wam pozytywnych zmian!!! Z naciskiem na pozytywnych !
