Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

moja DD

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

12 czerwca 2011, o 21:39

Witam wszystkich :) Pisze tutaj swojego pierwszego posta, co nie znaczy jednak że jestem tutaj pierwszy raz :) Od dłuższego czasu czytam to forum i nie ukrywam że mi pomaga.
Mam 19 lat.
Derealizacje i Depersonalizacje mam odkąd zażyłem marihuane. Było to jakoś na początku marca. Z kolesiami wypiliśmy kakao z MJ które było bardzo mocne. Przesadziłem. Wypiłem za dużo, ponieważ nic nie czułem, a jak przeczytałem po fakcie to dowiedziałem sie że THC z napoju uwalnia się mniej więcej po godzinie. Kolegom nic nie było, jeden na szczęście zwrócił wszystko z siebie ja niestety nie mogłem. Zaliczyłem okrutnego bad tripa. Widziałem siebie że umarłem, że byłem duchem itd itd. Że zrobiłem krzywde kolegom, bliskim, widziałem swój pogrzeb, zaliczyłem niebo, piekło, czyściec. Tragedia! Nawet jak teraz to pisze to mi serce mocniej wali.
Na drugi dzień dalej mnie trzymał ten że specyfik. No i juz myślałem że mi przeszło...ale jednak nie. Derealizacja była mega silna, totalny brak uczuć, byłem zagubiony, słaby, bezsilny. Co najgorsze: istotnie myślałem że umarłem, lub że jestem w śpiączce bo oczywiście musiałem przeczytać artykuł że ktoś miał śpiączke po MJ, że jestem w czyścu i moja dusza jest zatracona. Totalne piekło w umyśle. Co najdziwniejsze wszystko działo się normalnie wg własnego tempa. Ciągłe analizowanie siebie, własnego organizmu, na siłe szukałem czegoś innego ale wszystko było ok! Tylko moje mysli nie i to jak postrzegam świat. Wtedy nie wiedziałem że coś takiego jak DD istnieje. Sądziłem że zniszczyłem sobie mózg, układ nerwowy, że to już koniec normalnego życia. Widziałem siebie w psychiatryku w pasach do końca życia. Ponad miesiąc później od tego wieczoru z MJ doznałem silnego ataku nerwicy. Doszedł do tego stan depresyjny. Już nie mogłem wytrzymać. Popłakałem się, bardzo bolała mnie głowa, nic nie jadłem, nie mogłem spać, miałem koszmary, ciągłe nienormalne myśli.Później doszedł strach jakże przerażający przed schizofrenią. Poszedłem do psychiatry bo nie mogłem wytrzymać. To był mój punkt krytyczny, którego jak dotąd nie przekroczyłem. Oczywiście nie było co liczyć na nasz kochany NFZ bo musiałem czekać na wizytę prawie miesiąc. Poszedłem do prywatnego, na szczęście nie tak droga wizyta. Lekarz z 25-letnim stażem, jeden z najlepszych w mieście. Dostałem hydroksyzyne. Brałem ją przez ponad miesiąc bo taka była terapia lekiem. I jakoś się wszystko uspokoiło, co nie znaczy że się wyleczyłem. Mam przy okazji nerwice natręctw i nerwice lękową która była chyba wynikiem DD i ciągłego lęku.

Moje objawy (niektóre ustąpiły, wielu nie pamiętam :DD ):
odrealnienie,
brak czucia ciała,
życie jakby w filmie,
absurdalne myśli, na temat życia, duchowości, wiary, egzystencji,
problemy z pamięcią,
problemy z koncentracją i wysłowieniem się,
wybuchowość i zwiększona agresja (przy czym krzywdy nikomu nie zrobiłem),
trochę się jąkam,
lęki,
stany depresyjne.

Dla mnie wiele tych objawów to tragedia... Uważam się za człowieka mądrego i inteligentnego, za takiego uchodzę w klasie. Zawsze byłem najlepszy w klasie, nauka przychodziła mi z łatwością, zaskakująco szybko wpajałem wiedzę. A tu nagle się nie mogę skoncentrować, wysłowic, pamięc szwankuje..
Co to za chory stan :/ To co opisałem, to tylko wierzchołek góry lodowej. Zauważam dużą poprawę, jednak mój łeb zakodował sobie niektóre myśli i za cholere nie chcą odejść :) W wakacje szykują się kolejne wizyty u psychiatry, jest lepiej i na pewno będzie lepiej :)

Chciałbym porozmawiać z kimś o tym stanie na pw, gg lub tutaj na forum :) bardzo mi pomagają rozmowy, szczególnie chciałbym pogadać z kimś kto choć w niewielkiej części ma lub miał to co ja :) Pozdrawiam i przepraszam że się rozpisałem :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

12 czerwca 2011, o 22:34

Czesc klawiszq92, z tych opbjawiow ktore wypisales i ktore zatruwaja ci zycie oprocz jakania mialem wszystki :( ciala nie czulem jakby a jak czulem to jakby nie bylo moje :(, pamiec i koncentracja... wgole ich nie bylo, absurdalne mysli to na poczatku byla moj atragedia, mialem przez to mysli samobojcze, wybuchowosc to znaczy bardzo szybko sie denerwowalem byle czym, zycie jak w filmie albo snie, leki o przez caly czas i przez to stany depresyjne. U mnie zaczelo sie od zapalenia trawki, dostalem odlotu i juz dd mi nie minela. Dobrze zrobiles ze poszedles do psychiatry co prawda przepisujac hydroksyzyne bardzo lagodnie cie potraktowal, ale moze to i lepiej :) Leku wlasciwego czasem trzeba dluzej poszukac a czasem za pierwszym razem zadziala i mozg przywraca sie do normalnego stanu. Schizofreni i zwariowania nie boj sie ani tez zagubienia duszy. Takie artykuly o tym bardzo pogarszaja stan i lęki. Tez czytalem o wychodzeniach duszy z ciala i naprawde o malo ze strachu nie polknalem duzej ilosci tabletek bo nie moglem wytrzymac w tym lęku. Ale w koncu dostalem lek ktory zaczal pomagac, nie stalo sie to szybko ale ja troche za dlugo sam nakrecalem sie ze to moj koniec i zawsze tak bedzie, ni emoglem zmienic sie w optymiste i tak w tym siedzialem. Zmienilo sie to w duzej czesci jak poszedlem do psychologa, polecam ci isc do niego jesli czujesz lek i masz problemy z tymi natretnymi myslami. Pomogl mi zmienic nastawienie do tego co mnie spotkalo po tej zasranej trawce. Nie wiem jaki masz stosunek do psychologa bo ja nie chcialem o tym slyszec na poczatku... wydawalo mi sie ze skoro to od trawki to po co mi psycholog, wstydzilem sie isc, i jeden kolega z forum mi powiedzial ze to nie wazne czy od trawki czy czego innego. jak teraz jest lek i natrety to warto isc zeby obecnie pomoglo. I dobrze ze go posluchalem. Nie bylo moze od razu poprawy natychmiatowej po 3 wizytach ale mialem sie komu wygadac, powiedziec swoje obawy, posluchac czegos konkretnego co moge robic, jak zwlekac sie z lozka w trym stanie, jak zyc. Mi to pomagalo, do tego leki i zmiana nastawienia. Ten miks dal mi to ze wyzdrowialem calkiem z tego. A mialem naprawde ostre jazdy :(
Wiec mysle ze tez dasz rade, nie zaniedbuj tylko leczenia, bo po trawxce i innych specyfikach jak juz wszystko wroci do normy to raczej to juz nie wraca :) Wiec warto sie przemeczyc leczenie i miec spokoj. Nie opowiadaj nikomu w szkole o tym, ja opowiedzialem na studiach to nie bylo fajnej reakcji...
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
frezio
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52

13 czerwca 2011, o 14:51

mam wiekszosc z objawow jakie napisales i pare innych, ale na pewno tak samo na poczatku mialem na bakier z koncentracja i skupieniem, czulem sie tepy jak dostalem derealizacji calkowicie tepy :( zupelnie jakby iloraz inteligencji nagle mi sie zmniejszyl o bardzo duzo, nie moglem skupic mysli, zastanawialem sie nad prostymi pytaniami, i do tego nie moglem sie na zadnym zadaniu ani zajeciu skupic. po czasie to mija, mnie tak minelo na poczatku tylko chyba jestesmy tak przejeci tym wszystkim i tak rozchwiani ze nie mozemy skupic mozgu i jego czynnosci na inne rzeczy...
ah i nie pal na dlugo marychy...odpocznij sobie od tego i innych wyzalazkow
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

13 czerwca 2011, o 16:08

Wojciech: podejście do psychologów mam jak najbardziej pozytywne tj mam zamiary korzystać z ich pomocy jeśli to ma mi pomóc :) Nie czytam o żadnych okultyzmach, klątwach i tym podobnych paranormalnych rzeczach bo wystarczy mi to co sie dzieje w mojej głowie xD

Frezio: to z marihuana to był taki mój pierwszy raz i na pewno ostatni :) Nie mam zamiaru wiecej tego brać, z piwem tez już mam umiar, najwyżej jedno bo po piwku niestety gorzej się czuje ;/ a bardzo lubie piwo :)
Jest coraz lepiej ale nei jest tak jakbym tego chciał, niedługo znowu idę do lekarza, tym razem chce jakieś konkrety wiedzieć :)

Wojciech i Frezio: Ile u was trwało DD ?
frezio
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52

13 czerwca 2011, o 16:43

u mnie nadal trwa ;/ juz 9 miesiac to mam tylko ze na poczatku bardo balem sie wszelkich lekow i nie bralem i to byl chyba blad. sam nie wiem zreszta. Ja tez po piwie gorzej sie czuje, jakby wszystko mi sie pogarszalo jak tylko alkohol uderzy do glowy. A szkoda ze nie relaksuje nas piwko ;p na pewno bym potem musial do AA chodzic ;p
mnie keidys nie ruszaly tematy okultystyczne a teraz tez za bardzo nie moge o tym czytac, to dziwne ale wtedy odrealnienie mi sie zwieksza.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

13 czerwca 2011, o 18:23

9 miesięcy do długo ;/ mam nadzieję że niedługo przejdzie :)
Niektórym piwko pomaga z tego co czytałem, ale najlepsze jest to że nie czuje nic jak wypije piwa bo DD jest jak lekkie napojenie sie piwem xD Jedynie jestem bardziej spiący :>
Ja przestałem oglądać horrory, filmy sensacyjne typu terminator gdzie leje sie dużo krwi, nie oglądam juz drastycznych filmów na necie i wszystkiego gdzie jest dużo krwi, śmierć i duchy :) Przez to powstaje śmietnik w mojej głowie, dosłownie w ciągu sekund przychodzą głupie myśli, wole już nic nie oglądać :>
frezio
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52

13 czerwca 2011, o 19:01

a masz podczas ogladania takich filmow czy dokumentow mysli egzystencjalne? bo ja mam glupie mysli przy ogladaniu horrorow co jest po smierci itp ale te mysli nie sa takie zwykle tylko takie chaotyczne i natretne.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 czerwca 2011, o 20:11

Ja na poczatku długi okres nie mogłem ogladać żadnych filmów typu horrory albo informacyjnych o innych planetach, kultach religijnych. Dosłownie we łbie mi wtedy odwalało całkiem, chodziłem jak w jakims amoku i po pierwsze bałem się po drugie bałem się tych myśli a po trzecie myślałem wtedy o tak absurdalnych rzeczach, ze nie wiem czy psychiatra by łagodnie do tego podszedł gdybym mu o tym opowiedział :)
Klawisz, nie patrz na to kto ile co miał, różne sa okresy chorowania, czesto zalezne od wcześniej zaczetego leczenia oraz nie załamywania się kompletnego. Najgorzej zamknąc się w domu przez ten stan i nie robić prawie nic.
Teraz pewnie będziesz miał wakacje, jak wyjeżdżasz gdzieś to super, spróbuj jak najmniej o tym myśleć, czy zajęcie się czymś pomaga ci trochę? Jak masz znajomych to w długą i rób co się da ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

13 czerwca 2011, o 21:19

Paradoksalnie pomaga mi myśl że nie jestem z tym sam i że ktoś też przechodzi(ł) to co ja :)
Tak zaraz wakacje, więcej mnie nie ma w szkole jak jestem bo wolę jechać nad jezioro jak sie tam kisić w budzie i słuchać ludzi :) Sam się staram jak najwięcej sobie pomóc, często wychodzę z kolegami, nawet się zmuszam, bo wiem że jak mi się nie chce wyjść to mi przejdzie ten leń :) Znalazłem sobie pracę, mam zamiar zarobić troche grosza i zacząć trenować ASG może ktoś z was wie co to jest :) Generalnie przez to schorzenie porzuciłem swoją jedną pasję jaką był skateboarding. Staram się coś cały czas robić, nie dać wolnego czasu myślom aby nie doszły do głosu, troche pobiegałem bo czytałem na wielu forach że sport pomaga. Zajęcie się czymś mi bardzo pomaga :)
Najgorsze są jednak moim zdaniem te chore myśli. Nawet sie nie spodziewałem że w czasie DD i nerwicy będe miał tak wybujałą wyobraźnię, oczywiście na niekorzyść :) Jeszcze nie dawno miałem mega paniczny strach przed schizofrenią teraz tego nie ma. Zauważam, że jakby sama derealizacja mija, odpuszcza coraz bardziej ale depersonalizacje widać cały czas. Mam nadzieję że lekarz da mi dobre leki, wyrównają tą chemię w mózgu no i pogadam z nim lub z psychologiem bo cholernie potrzebuje rozmowy ze specjalistą. Paru znajomym powiedziałem że mam nerwicę, nawet sie dowiedziałem że u mnie w klasie jest nerwicowiec z 4 letnim stażem.
Ale że mam derealizację i depersonalizację nie mówiłem prawie nikomu prócz dziewczynie i kumplowi. Nie dość że nikt by z nich nie wiedział co to jest to jeszcze z tej niewiedzy uznali by mnie za chorego psychicznie :(
Jestem pozytywnej myśli, choć wiadomo że jest ciężko :)
frezio pisze:a masz podczas ogladania takich filmow czy dokumentow mysli egzystencjalne? bo ja mam glupie mysli przy ogladaniu horrorow co jest po smierci itp ale te mysli nie sa takie zwykle tylko takie chaotyczne i natretne.
Tak, mam. a dokładniej: że np jak jest jakiś bohater filmu którego spotykają same nieszczęścia to tak na prawdę ja nim jestem, że to jest film o mnie i te nieszczęścia mnie spotkaja. Tak samo jak widzę w wiadomościach że gdzieś ktoś kogoś zabił to od razu mam mysli na ten temat, kiedyś bym to olał, teraz coś takiego dłużej mi siedzi w głowie. Raz obejrzałem film "Liczba 23", z Jimem Carreyem, żałuję że oglądałem ten film bo od tamtego czasu ta liczba mnie prześladuję i to jest natręctwo. wrrr! Ale to tylko moje absurdalne, abstrakcyjne myśli i tyle :) btw: specjalnie czekałem minute żeby nie wysłać edytowanej wiadomości o 21 23 xD chore co nie? :)
:)
Derealizacja
Gość

13 czerwca 2011, o 21:49

Hehe, ja oglądałem niedawno Władcę Pierścieni, potem się "śmiałem", że mam tak samo jak główny bohater, jak szedł pod tą górę. :P
To jest stary normalne - zwłaszcza jak masz depresję.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

13 czerwca 2011, o 22:00

Ten film oglądałem jak miałem już stany depresyjne ale nie wiedziałem co się ze mną dzieje więc wmówiłem sobie że mam klątwe liczby 23 xD
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

13 czerwca 2011, o 23:16

Ja natrectw na liczby sobie nie wkrecalem ale ja mialem natrectwa ze pozabijam w nocy rodzine, ze stane sie nieswiadomy swoich czynow i porabe ich siekiera albo udusze, teraz jak to pisze to wydaje mi sie to zabawne ale wtedy balem sie zasnac w nocy, a nawet mowilem mamie zeby w razie co dzwonil ana policje, bylem tak tym przerazony ze prawie nie jadlem ani nie spalem. A jeszcze jak obejrzalem jakikolwiek film gdzie byla mowa o psychopatach, mordercach to bylem pewien ze tez taki bede. Ja to nigdy bym wogole nie pomyslal kiedys ze nerwica to takie cuda...
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

14 czerwca 2011, o 00:00

Wojciech też tak miałem :) dokładnie jak Ty tylko nic nie mówiłem mamie :) już nie wiele z tych myśli mi zostało ale pamiętam dokładnie jak którejś nocy spałem z dziewczyna i okropnie się bałem że odejdę od zmysłów i jej coś zrobię. Chciałem nawet w ostatniej chwili pojechać do swojego domu żeby tylko z nią nie spać w obawie że jej coś zrobię. Bałem się zasnąć. Panicznie się bałem ale nic jej nie powiedziałem jakie miałem myśli. Masakra :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

14 czerwca 2011, o 10:54

No masakra, mnie uspokalalo to ze wiele osob ma takie natrety i nikomu niczego nie zrobili ale zaraz sobie wkrecalem ze jak juz im calkiem odbilo to jak mieli to napisac :) Ale te mysli minely dosyc szybko tylko najlepiej nie wchodzic im w droge :) Bo ja mnie dopadaly takie mysli to potrafilem uczepic sie tego watku i jechac na nim cale dnie i noce i to byla dla mnie zguba a kiedy zaczynalem jednak myslec o czyms innym to moja zguba byla mniejsza i moglem chociaz z kims pogadac. Nie skupiaj sie na tych myslach
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

14 czerwca 2011, o 11:03

niestety te myśli pojawiają się z nikąd, nawet teraz jak jade tramwajem :/ złe myśli staram sie jak najszybciej zastępować tymi dobrymi z lepszym lub gorszym skutkiem :) nigdy nie sądziłem że coś takiego mnie dopadnie :/ i chciałem zapytać... Czy macie wrażliwość na mocne i jasne światło? Ja np muszę mieć na maksa przyciemniony monitor i telefon bo mnie razi i dziwnie wtedy się czuje. I apogeum dd odczuwam jak jest mocne słońce.
ODPOWIEDZ