Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

moja DD

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

15 czerwca 2011, o 09:25

niestety ciekawość jest czasami silniejsza, a wystarczy że gdzieś usłysze to słowo i już mam ciarki ze strachu oO Szkoda że te myśli są tak straszne, czasami mam myśli że tak na prawdę nie mam dd tylko poważna chorobę psychiczną. I że te forum wymyśliła moja psychika jak i to wszystko :( mimo tego że wyraźnie czuje i wiem co mi dolega te jednak myśli muszą płatac figla ehh..
Darek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 9 listopada 2010, o 19:20

15 czerwca 2011, o 11:25

stary mam tak samo z tymi myslami, mam mysli ze ja w ogole wszystko sobie wymyslam a pewnie jestem zamnkniety gdzies w psychiatryku, jak czytam forum to mam tak ze wydaje mi sie ze to nie moze byc prawda i pewnie jest to fikcja mojego mozgu. te mysli sa wyjebane w kosmos ;( do dzis mam watpliwosci czy to nie jest jakas psychoza mimo ze tez zdaje sobie sprawe ze to tylko moja wyobraznia.

-- 15 czerwca 2011, o 10:26 --
u mnie od trawy sie zaczelo
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

15 czerwca 2011, o 11:30

czytałem gdzieś że podobno jak ktoś ma psychoze to nie zdaje sobie z tego sprawy ale się z tego wychodzi na 100%, nie wiem na jakiej zasadzie działa psychoza, ale sam fakt że zaczęły się problemy u mnie po MJ, napawa mnie strachem.
Darek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 9 listopada 2010, o 19:20

15 czerwca 2011, o 11:41

to jest prawda, pytalem psychiatry ludzie z psychoza nie wiedza ze sa chorzy, maja omamy i urojenia, sa oderwani od normalnosci, nie tak jak my, tym sie tez pocieszam, ej gdybys mial dostac to po MJ to juz bys dostal, po czasie sie nie dostanie tylko nie probuj tego juz. ja z trawka i innymi dalem se spokoj bo naprawde moze s odbic
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

15 czerwca 2011, o 11:45

Wiadomo, nie tknę tego już więcej, mam uraz do tego, nawet jak ktoś mi proponuje albo widzę gdzieś blanta to mam ciarki ze strachu wrr :/
Tak to jest, jednemu służy, drugiemu szkodzi. Mi zaszkodziło.
budaslawek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 1 lipca 2011, o 20:46

1 lipca 2011, o 21:06

bueheheh. zajebiste jak to czytam jest zajebiscie smieszne TERAZ. hehe. tez kiedys mialenm nerwice natrectw i bog wie co jeszczewszytskie stany lekowe, myslenie ze jestem psychopata, ze wymorduje wszytskich. buehehe. Ale od tego czasu minelo juz jakies 10-15 lat i nikogo nie zaciukalem, nie zwariowalem (no moze o kapycke) , napewno bardzo zmienilo sie moje zycie przez te doswiadczenia. NA PLUS. ogolnie to duzo duzo sie musialem dowiedziec o sobie o psychologii, religii, ezoteryce i innym podobnym cudom , ktore pomogly mi zrozumiec o co mi wlasciwie chodzi!!! oczywiscie wizyty u psychatry tez byly w pierwszym okresie, jakies proszki uspokjajajace , a moze nawet jakies psychotropy nie mam zielonego pojecia co lykalem, bo kazali , moze bylo to nawe placebo. ALE zmierzam do tego ze z myslami natrertnymi jest ze im bardzije sie im przeciwstawiasz odpychasz to tym bardzije oine sie pchaja i wlatuja w nasza glowe, a przy okazji walka z nimi jest mega mega meczaca, wiec przeczytalem kiedys o terapi wstrzasowej ktora polega na tym , ze boisz sie pajakow to wtedy cie obsypoja pajakami, boisz sie czego kolwiek to musisz przyjac to na klate. Wiec u mnie w pewnym momencie bylo tak ze nie mialem sily na przepychanie sie i powiedzilem sobie , a psiakostka tam jak mam byc psychopata to bede i trabjka tam pozabijam wszytkich we snie - mam to w dupie, i co sie okazywalo ze mysli opadaly na sile na mocy , na czestotliwosci. Oczywiscie to nie bylo takie proste i natretbne mysli bywaja chytre i robia jakies sprzezenie zwrotne cholera wi jak to nazwac. Wiec do calkowitego wysluzowania sie najlepiej nauczyc sie relaksacji (jest milion roznych technik) ja koniec koncow wkrecilem sie w buddyzm ,w joge pranajame i rozne pzrerozne techniki ktore poprawiaja konfort twojego zycia. Ale ale, to byla moja droga , twoja moze byc zupelnie inna, i co innego moze poprawic twoje zycie. Napewno wazne jest poznanie samego siebie (dla mnie to jest cel zycia- zeby wkoncu sie ze soba dogadac , zeby siebie zrozumiec)
jescze raz hehehe, z powodu tego jakie durne mysli potrafi miec czlowiek. (ja te psycho jazdy mialem w wieku okolo 16-18 lat- trudny okraz dojrzewania [ale mi sie wtedy na krowie kopytko trafilo!!!{dostalo}], teraz mam 31 i prowadze normalne zycie, no moze nie dokonca , bo wszytsko zostawia po sobie jakis slad, ale optymistyczne jest to, ze mam jeszc ejakies 70 lat to rozkminke.
powodzenia . do odwaznych swiat nalezy!!!pozdr
PS. bym zapomnail , wszytsko zaczelo sie od jarania trawy, napoczatku byly super jazdy -ze niby trawa najlepsza uzywka na swiecie, no ale potem same bad tripy
Awatar użytkownika
on.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 19 maja 2011, o 16:59

1 lipca 2011, o 21:33

Budaslawek pocieszające jest to że obecnie masz się dobrze, co mnie uderzyło w Twojej wypowiedzi to to że napisałeś że zmieniło się twoje życie przez to wszystko, musiałeś poznać siebie itd. Ostatnio przeczytałem że po skutecznej terapi na to nie jesteśmy już tymi samymi osobami co wcześniej, tylko właśnie jesteśmy ze sobą bardziej kompatybilni :)
Każdy na pewno musi znaleźć swoje coś ale co na pewno to to że te natrety i chore myśli, trzeba zlewać i brać na klatę, niedawno nawet pisałem że co z kimś rozmawiam to mówi to samo, brać na klate i zlewać i mają się dobrze. I to jak na razie jedyny oprócz leków sposób który komuś pomaga. Chodzi o to że dużo osób o tym pisze. Więc musi być w tym prawda, zlewać to. Może im dłużej zlewania tym potem jest łatwiej. Martwi mnie tylko ten ślad w psychice na przyszłość ale w sumie po takich przejściach nie liczyłem że sladu takiego nie będzie.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

1 lipca 2011, o 21:58

budaslawek strasznie chaotycznie napisałeś ale dość zrozumiale :) Tylko że czasem te natrętne myśli przybierają taką formę że razem z okropnym lękiem zastanawiam sie czy nie ma coś w nich z prawdy (jeśli chodzi o schizo). No cóż, mi pomogło zlewanie na te mysli, jednak ostatnie 2 dni mam jakieś gorsze że lęki troche się nasiliły.
Ja mam nadzieję że jeśli wyzdrowieję to nie będzie znacznego śladu na psychice, choć to co przeżyłem w bad tripie na pewno zostanie ze mną na bardzo długo.
Awatar użytkownika
on.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 19 maja 2011, o 16:59

1 lipca 2011, o 22:06

To jest najgorsze że te myśli zawsze współistnieją z lękiem a to przez niego się źle czujemy. Chyba gdyby nie było leku to pewnie i tych mysli nie, bo sam nie wiem co pojawia się pierwsze czy leki czy te mysli
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

2 lipca 2011, o 10:08

ehh ja przed chwila wstałem i jak tylko otworzyłem oczy od razu czuje lęk, jest mi zimno, serce mi mocniej wali... Mam dość tego :(( tyle czasu dobrze sie czułem... A tu powrót :( najgorsze są te katastroficzne i egzystencjalne mysli: a może ja nie żyje, może mam śpiączkę i jestem w śnie. Może jestem w jakimś życiu po życiu. :((
płakać mi się chce jak dawno nie chciało...
Przepraszam że się tak użalam. Ale muszę się wygadać..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lipca 2011, o 10:36

Dzisiaj też od samiutkiego rana mam lęki, zeby mi szczękają, trzesie mnie i oczywiście jestem zderealizowany na maksa, po paru miesiącach laby od tego sporej, dziś znowu jest źle. Też jestem zły a nawet wściekły bo już od tygodnia tak się to powiększało i powiększało az dzisiaj widze, ze jest zajebiaszczo psiakostkowo :)
Kiedyś klawisz też bałem się, ze jestem w zyciu po zyciu, szczegolnie po czytance relacji osób, które przeżyły smierć kliniczną, kobieta luźna w udach nie mogłem usiedzieć spokojnie, byłem w lęku jak tykająca bomba. Potem mi przeszło. Najgorzej jest myślec nad tymi myślami :) Analizować je, płynąc razem z nimi.
Bo można nie płynąć, naprawdę można, miałem mnóstwo mysli egzystancjalnych, na poczatku to była moja zmora, tylko, ze jak pojawiały mi się takie porabane myśli to ja jechałem na nich, trzymałem się ich i myslałem o tym, że może naprawde nie zyję, ze może to inny świat, jak to jest, że ja w ogóle moge mysleć. I cały dzień się nad tym zastanawiałem.
A trzeba kiedy przychodzą takie myśli, powiedzieć stop, to jest kompletna bzdura i nic z tych rzeczy się nie dzieje, i myśleć o czymś innym, po prostu jesteśmy w stanie odrealnienia, mamy lęki, stad w ogóle takie mysli przychodzą, mózg reaguje tak na lęk ciągły, te myśli nie sa też jakieś paranoiczne ani nic.
To typowe lękowe mysli, na które za bardzo nie mamy wpływu ale nie musimy nad nimi myśleć :) A to na dłuższą metę pomaga.

Zauważyłem,. ze moje pogorszenie ma zwiazek z tymczasowym zmniejszeniem pracy, jestem wypoczety i mam więcej czasu, jak miałem ostatnio sporo pracy i byłem zmęczony, poprawiło się i to na parę miesięcy. Brak zajęcia to dla nas obecnie pogrążanie się w tym.

Nie myśl Klawisz o tym, masz to po narkotykach, ustabilizuje ci się to, nie pozwól się temu nakrecać i sam tego nie rób. To nie jest żadna schizofrenia, jakby to była schizofrenia dawno już bym ją miał i tobie też już by odwaliło zupełnie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

2 lipca 2011, o 10:59

Zauważyłem,. ze moje pogorszenie ma zwiazek z tymczasowym zmniejszeniem pracy, jestem wypoczety i mam więcej czasu, jak miałem ostatnio sporo pracy i byłem zmęczony, poprawiło się i to na parę miesięcy. Brak zajęcia to dla nas obecnie pogrążanie się w tym.
też zauważyłem u siebie taką zależność, wczoraj byłem na chwile w pracy, nie miałem za bardzo z kim pogadać to zaczęła się rozmowa z ciocią Nerwicą :)) A przed wczoraj byłem na Dniach Odry, nudziłem się i "spotkałem" ciocie Nerwice xD i ciągłe myśli tak jak piszesz. Chwila spokoju, chwila luzu i już BUM. Nawet chwila zwątpienia, zastanowienia się nad swoimi lękami, których w danej chwili się nie ma luzuje pewne supełki które wiązaliśmy aby uspokoić strach, supełki puszczają i strach leci pełną gębą.
Bo można nie płynąć, naprawdę można, miałem mnóstwo mysli egzystancjalnych, na poczatku to była moja zmora, tylko, ze jak pojawiały mi się takie porabane myśli to ja jechałem na nich, trzymałem się ich i myslałem o tym, że może naprawde nie zyję, ze może to inny świat, jak to jest, że ja w ogóle moge mysleć. I cały dzień się nad tym zastanawiałem.
jak bym siebie wczoraj widział :) dosłownie uczepiłem się ich jak koła ratunkowego, bo nie miałem co robić, wertowałem fora psychologiczne, trafiłem na posty schizforenika i do razu jedna mysl....

Szkoda tylko że ciężko samemu sie uspokoić a zauważyłem że Twoje przeżycia jak i wielu innych osób na forum są natychmiastowym lekarstwem na moje lęki. Wystarczy jeden przekonujący post kogoś, kto przeżywał to samo co, kogoś kto miał podobne lęki aby być spokojnym na dłuższy czas. Dziwny ten nasz umysł, nigdy go nie zrozumiem :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 lipca 2011, o 11:09

I to co napisałeś to jest dosłownie świadectwo dla ciebie, że to co masz nie ma charakteru schizofrenii tylko ma charakter nerwicowy, lękowy :)
Zawsze sobie do tego wracaj bo żadna inna choroba oprócz nerwicy, nie mija kiedy o niej zapomnimy, np mocno pracując, albo pogrążając się w rozmowie, i tak samo żadna choroba nie mija kiedy przeczytamy, ze ktoś ma to samo. :)
Ja kiedyś nie robiłem nic innego jak tylko wertowałem fora internetowe :) Czytałem wszystko jak leci, polskie zagraniczne, co się da, i jak tylko czytałem swoje objawy, i lęki i myśli, ze ktoś je ma to czułem ulgę i to jest zrozumiałe, bo uspokajamy swoje lęki świadomością, ze ktoś to ma i ma nerwicę, depresję, nie schiza czy jakiegoś guza itp. Wystarczyło zebym napatoczył sie na jakiś wątpliwy post, ze ktoś pisze, ze ma schiza a miał nerwicę i byłem trup na nowo :)
Tak to działa i tak działają lęki. Ona wzrastają w sekundy wystarczy, ze cos przeczytasz nie tak, pomyślisz, wyobrazisz sobie i już to leci.

Ty bierzesz tylko hydroksyzynę? Nie myślałeś o jakimś antydepresancie? Wiem, że świadomość brania tych leków nie jest fajna, ale też naprawdę nie jest to zuuuo ostateczne :) A mogłyby cię wyciszyć, unormować to co substancja którą wziąłeś rozbroiła, bo niedobrze zebyś się ciągle nakrecał bo lęki lubią się utrwalac i rozwijać.
Do psychologa też dobrze by się wybrac, już nie pamiętam czy pisałeś, ze idziesz czy nie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

2 lipca 2011, o 11:20

Ty bierzesz tylko hydroksyzynę? Nie myślałeś o jakimś antydepresancie? Wiem, że świadomość brania tych leków nie jest fajna, ale też naprawdę nie jest to zuuuo ostateczne :) A mogłyby cię wyciszyć, unormować to co substancja którą wziąłeś rozbroiła, bo niedobrze zebyś się ciągle nakrecał bo lęki lubią się utrwalac i rozwijać.
obecnie nie biore żadnych leków, jakoś miesiąc. Hydroksyzyne brałem przez ponad miesiąc w malejących dawkach.
w razie "W" mam chlorprothixen który przepisano mi jak byłem na izbie przyjęć, to neuroleptyk, brałem z 2 razy jak miałem mocne objawy. Ale po nim jestem strasznie otępiały, nie zdolny do życia i łeb boli równo. Fakt faktem lęki się uspokajają :)
Miałem teraz udać się do prywatnego lekarza u którego byłem pierwszy raz ale on jest chyba na urlopie, zresztą perspektywa ciągłego wydawania kasy mnie przeraża ;/ W poniedziałek jadę do Centrum Psychiatrycznego, tam zajmują sie osobami z zaburzeniami po substancjach psychoaktywnych. W sumie mój psychiatra nic szczególnego mi nie powiedział, wg niego wyszło coś w stylu PTSD, co się po części zgadza :)
Myślę o lekach, wiadomo, wychodze z założenia że zje...em sobię chemię w mózgu narkotykiem to trzeba ją przywrócić również chemią. Zresztą nie boje się lekarstw, są po to zeby leczyć.
No ostatnio coraz cześciej zastanawiam się nad psychologiem, zauważyłem że dużo mi pomaga rozmowa, będe musiał się rozejrzeć :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

2 lipca 2011, o 12:17

Klawiszq92 ja po trawce to mialem i mnie pomogly leki i psycholog. Mnie tez wlasnie rozmowa pomagala i zreszta na tej terapi mozna sie dowiedziec ciekawych rzeczy, ja to nawet czasem nie moglem sie doczekac kolejnych wizyt bo wychodzilem z nich oczyszczony :) Zreszta psycholog pomagala mi w tych lekach i myslach jakie ty tez wlasnie masz. Ale kasy szkoda :( mnie tez bylo szkoda chociaz nie zaluje :) bo jestem zdrowy. Zamiast chlorprothixenu wez sobie na takie nmagle wypadki Afobam albo xanax, on tak nie otepia a tez uspokaja.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
ODPOWIEDZ