Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Moja nerwica natręctw - niszczenie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Wpadłem na pomysł założenia tematu, w którym będę opisywał swoje zmagania z kompulsjami. Może to mnie dodatkowo zmotywuje.
Moja nerwica przez lata bazowała na kompulsjach. Wszystkich prawdopodobnie sobie teraz nie przypomnę ale największe to:
- dotykanie przedmiotów w odpowiednich miejscach, odpowiednią ilość razy,
- liczenie liter w wyrazach, dodawanie liter w wyrazach, dzielenie wyrazów,
- unikanie szczelin w płytkach,
- patrzenie na różne rzeczy w odpowiedni sposób, w odpowiednim miejscu,
- zaprzestanie jakiejś czynności, np. oglądania filmu jakiegoś pod wpływem myśli lękowej, że jak oglądnę ten film to stanie się coś złego,
- sprawdzanie zamków, włączników i innych tego typu rzeczy,
- myśli zaprzeczające ( jak pojawiła się myśl negatywna to pomyśleć wtedy o czymś pozytywnym ),
- powtarzanie słów zaprzeczających ( jak pojawiały sie myśli negatywne to powiedzieć sobie np. "nie" ),
- rytuały myślowe, myślenie o czymś w odpowiedniej kolejności, w odpowiedni sposób, używanie odpowiednich słów jak analizuje jakiś temat,
- ruminacje, nie możność przemyślenia jakiegoś tematu, ciągle go wałkowałem powtarzając w kółko te same argumenty (taka jakby niepewność, czy wszystko przemyślałem w danym temacie i przez to cały czas sobie powtarzam różne kwestie wiele razy żeby upewnić się, że wszystko przemyślałem w tym temacie, potem do tego doszły rytuały, że pewnych zdań nie mogę mówić lub inne warunku dobrego przemyślenia tematu i dopóki nie były spełnione to wałkowałem temat w kółko),
- rytuały myślowe, które miały być zrobione żeby nie stało się coś złego albo żeby napięcie zniknęło, a jednocześnie myśli natrętne, że nie mogę wykonać tego rytuału, więc taka sytuacja jakby, że napięcie będzie niezależnie, czy wykonam ten rytuał, czy nie,
- robienie rytuału w odpowiednim czasie, czyli wyczekiwanie odpowiedniego momentu albo miejsca w którym można wykonać rytuał,
W trakcie mojej nerwicy (około 10 lat) wiele razy zarzekałem się, że to jest ostatni rytuał o potem już nie robię tego. Mimo tego zawsze szybko wracałem do tego lub innego rytuału. Jak dawałem sobie jakies mini rytuały zastępcze żeby nie robić poprzedniego, to ten mały szybko stawał się dużym. Jeżeli tylko ustawiałem sobie jakiś mały gest lub tik albo coś takiego co miałem robić zamiast rytuałów w trakcie napięcie i myśli natrętnych, to te rzeczy szybko przeradzały się w rytuały.
Teraz z tej listy zostały mi praktycznie tylko te rytuały myślowe. Denerwuje mnie to już bo to absurd i strata czasu. Do tego jak nie mogę się oderwać od tego to czuje napięcie i szybko pojawiają się somaty. Ostatnio najbardziej dają mi się we znaki uciski w głowie, które też spowodowały kilka razy ataki paniki. Po prostu nie mogę się oderwać od tych kompulsji, cały czas myślę o tym, próbuję wykonać rytuał, czuję przymus robienia tego albo myślenia o tym. Jak mam zrobione rytuały to pojawiają się myśli, czy na pewno dobrze są zrobione. Za tym idzie analiza i przymus myślenia o tym albo zrobienia jeszcze raz rytuału dla pewności, że dobrze jest zrobiony.
Za bardzo to wpływa na moje życie, myślę praktycznie cały czas o nerwicy, zaniedbuje prace, życie osobiste, rodzinę. Często, praktycznie codziennie czuję ucisk w głowie, przewroty albo kłucia. Na przemian z uciskami w klacie. Mam dość nerwicy i chcę się wyleczyć z tego. Od kilku dni bez przerwy cały czas myślałem o rytuale i o nerwicy, nie mogłem się oderwać od tego. Przy tym duże napięcie i somaty, szczególnie głowy. Wczoraj ogarnąłem to wieczór jakoś i poczułem spokój chwilę ale później pojawiła się myśl, czy na pewno wszystko dobrze zrobiłem i znowu myślenie o tym. Przez to napięcie w nocy uciski w głowie, nie mogłem spać i parę razy atak paniki miałem.
Dziś rano przemyślałem to wszystko i postanowiłem po prostu przestać o tym myśleć i robić to wszystko. To jedyny sposób. Trzeba zmienić nawyk. Nie da się zrobić ostatni raz rytuału ani nic takiego, bo dopóki nie zmieni się podejścia do nerwicy i nie przestanie się nadawać temu wartość oraz nie zmieni się nawyku, to myśli natrętne i kompulsje cały czas będą dokuczały. Najgorsze jest to uczucie, przymus myślenia o tym wszystkim i robienia tych kompulsji. Dziwne to jest, bo wiem, że to absurd a mimo wszystko ciężko oderwać się od tego.
Może jak będę zdawał codzienne relacje z moją walką z kompulsjami to mi to pomoże.
Moja nerwica przez lata bazowała na kompulsjach. Wszystkich prawdopodobnie sobie teraz nie przypomnę ale największe to:
- dotykanie przedmiotów w odpowiednich miejscach, odpowiednią ilość razy,
- liczenie liter w wyrazach, dodawanie liter w wyrazach, dzielenie wyrazów,
- unikanie szczelin w płytkach,
- patrzenie na różne rzeczy w odpowiedni sposób, w odpowiednim miejscu,
- zaprzestanie jakiejś czynności, np. oglądania filmu jakiegoś pod wpływem myśli lękowej, że jak oglądnę ten film to stanie się coś złego,
- sprawdzanie zamków, włączników i innych tego typu rzeczy,
- myśli zaprzeczające ( jak pojawiła się myśl negatywna to pomyśleć wtedy o czymś pozytywnym ),
- powtarzanie słów zaprzeczających ( jak pojawiały sie myśli negatywne to powiedzieć sobie np. "nie" ),
- rytuały myślowe, myślenie o czymś w odpowiedniej kolejności, w odpowiedni sposób, używanie odpowiednich słów jak analizuje jakiś temat,
- ruminacje, nie możność przemyślenia jakiegoś tematu, ciągle go wałkowałem powtarzając w kółko te same argumenty (taka jakby niepewność, czy wszystko przemyślałem w danym temacie i przez to cały czas sobie powtarzam różne kwestie wiele razy żeby upewnić się, że wszystko przemyślałem w tym temacie, potem do tego doszły rytuały, że pewnych zdań nie mogę mówić lub inne warunku dobrego przemyślenia tematu i dopóki nie były spełnione to wałkowałem temat w kółko),
- rytuały myślowe, które miały być zrobione żeby nie stało się coś złego albo żeby napięcie zniknęło, a jednocześnie myśli natrętne, że nie mogę wykonać tego rytuału, więc taka sytuacja jakby, że napięcie będzie niezależnie, czy wykonam ten rytuał, czy nie,
- robienie rytuału w odpowiednim czasie, czyli wyczekiwanie odpowiedniego momentu albo miejsca w którym można wykonać rytuał,
W trakcie mojej nerwicy (około 10 lat) wiele razy zarzekałem się, że to jest ostatni rytuał o potem już nie robię tego. Mimo tego zawsze szybko wracałem do tego lub innego rytuału. Jak dawałem sobie jakies mini rytuały zastępcze żeby nie robić poprzedniego, to ten mały szybko stawał się dużym. Jeżeli tylko ustawiałem sobie jakiś mały gest lub tik albo coś takiego co miałem robić zamiast rytuałów w trakcie napięcie i myśli natrętnych, to te rzeczy szybko przeradzały się w rytuały.
Teraz z tej listy zostały mi praktycznie tylko te rytuały myślowe. Denerwuje mnie to już bo to absurd i strata czasu. Do tego jak nie mogę się oderwać od tego to czuje napięcie i szybko pojawiają się somaty. Ostatnio najbardziej dają mi się we znaki uciski w głowie, które też spowodowały kilka razy ataki paniki. Po prostu nie mogę się oderwać od tych kompulsji, cały czas myślę o tym, próbuję wykonać rytuał, czuję przymus robienia tego albo myślenia o tym. Jak mam zrobione rytuały to pojawiają się myśli, czy na pewno dobrze są zrobione. Za tym idzie analiza i przymus myślenia o tym albo zrobienia jeszcze raz rytuału dla pewności, że dobrze jest zrobiony.
Za bardzo to wpływa na moje życie, myślę praktycznie cały czas o nerwicy, zaniedbuje prace, życie osobiste, rodzinę. Często, praktycznie codziennie czuję ucisk w głowie, przewroty albo kłucia. Na przemian z uciskami w klacie. Mam dość nerwicy i chcę się wyleczyć z tego. Od kilku dni bez przerwy cały czas myślałem o rytuale i o nerwicy, nie mogłem się oderwać od tego. Przy tym duże napięcie i somaty, szczególnie głowy. Wczoraj ogarnąłem to wieczór jakoś i poczułem spokój chwilę ale później pojawiła się myśl, czy na pewno wszystko dobrze zrobiłem i znowu myślenie o tym. Przez to napięcie w nocy uciski w głowie, nie mogłem spać i parę razy atak paniki miałem.
Dziś rano przemyślałem to wszystko i postanowiłem po prostu przestać o tym myśleć i robić to wszystko. To jedyny sposób. Trzeba zmienić nawyk. Nie da się zrobić ostatni raz rytuału ani nic takiego, bo dopóki nie zmieni się podejścia do nerwicy i nie przestanie się nadawać temu wartość oraz nie zmieni się nawyku, to myśli natrętne i kompulsje cały czas będą dokuczały. Najgorsze jest to uczucie, przymus myślenia o tym wszystkim i robienia tych kompulsji. Dziwne to jest, bo wiem, że to absurd a mimo wszystko ciężko oderwać się od tego.
Może jak będę zdawał codzienne relacje z moją walką z kompulsjami to mi to pomoże.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Bede trzymac kciuki
mnie tez to wykancza ,mimo ze tez zdaje sobie sprawe,ze te mysli sa irracjonalne.Te cale rytualy zabieraja nam mnostwo czasu i energii zyciowej,ktora moglibysmy przeznaczyc na zrobienie wielu ciekawych rzeczy lub po prostu na odpoczynek.Nie wiem jak u Ciebie,ale u mnie natrectwa myslowe nasilaja sie wtedy,kiedy mam dla siebie wolny czas. Powinnam wtedy odpoczywac,ale niestety nie moge,bo nasilaja mi sie w tym czasie natrectwa,ktorym oczywiscie ulegam lub jesli nie ulegam,to pozostaje z olbrzymim napieciem,co wiadomo tez nie sprzyja relaksowi...To jest bezsensowna męka,od ktorej jednak tak ciężko się uwolnić

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Wczoraj wieczór zaczęło się myślenie o nawykach i rytuałach nerwicowych, analizja. Ogarnąłem się przed chwilą dopiero.
Warunek wyjścia z tego to przestawienie myślenia na normalne. Tylko tyle wystarczy ale trudne to, bo caly czas kusi zeby analizowac kompulsje.
Warunek wyjścia z tego to przestawienie myślenia na normalne. Tylko tyle wystarczy ale trudne to, bo caly czas kusi zeby analizowac kompulsje.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Na dzień dzisiejszy dalej ciężko mi nie myśleć o kompulsjach i rytuałach. Cały czas praktycznie myślę o tym i wyczekuję odpowiedniego momentu na przerwanie kompulsji. Obiecałem sobie, że będę ignorował kompulsje i myśli natrętne ale to ignorowanie stało się rytuale bo teraz cały czas myślę o tym ignorowaniu. Dziwna jest ta blokada, że tak trudno mi przestać po prostu skupiać się na tych myślach.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Wydaje mi się, że najistotniejsza w odburzeniu tych kompulsji jest zmiana myślenia. Trzeba po pierwsze zmienić swoje myślenie z nerwicowego na zdrowe, czyli przestać nadawać wartości tym rytuałom i myślom natrętnym. Wtedy nie będziemy mieli potrzeby robić tego albo myśleć o tym. Przy tym łatwo nam będzie zlikwidować nawyk wykonywania kompulsji i skupiania się na natrętach.
Wiem to ale ciężko mi to wprowadzić. Niby logicznie sobie tłumaczę wszystko ale lęk zostaje i ta potrzeba przeanalizowania tematu w odpowiedni sposób albo wykonania rytuału. To jest wrażenie jakby ktoś postawił mi mur w umyśle.
Wiem to ale ciężko mi to wprowadzić. Niby logicznie sobie tłumaczę wszystko ale lęk zostaje i ta potrzeba przeanalizowania tematu w odpowiedni sposób albo wykonania rytuału. To jest wrażenie jakby ktoś postawił mi mur w umyśle.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 408
- Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22
Tutaj masz fajny filmik, krótko i na temat odnośnie myśli i błędów:Nerwyzestali pisze: ↑3 stycznia 2019, o 11:15Wydaje mi się, że najistotniejsza w odburzeniu tych kompulsji jest zmiana myślenia. Trzeba po pierwsze zmienić swoje myślenie z nerwicowego na zdrowe, czyli przestać nadawać wartości tym rytuałom i myślom natrętnym. Wtedy nie będziemy mieli potrzeby robić tego albo myśleć o tym. Przy tym łatwo nam będzie zlikwidować nawyk wykonywania kompulsji i skupiania się na natrętach.
Wiem to ale ciężko mi to wprowadzić. Niby logicznie sobie tłumaczę wszystko ale lęk zostaje i ta potrzeba przeanalizowania tematu w odpowiedni sposób albo wykonania rytuału. To jest wrażenie jakby ktoś postawił mi mur w umyśle.
https://www.youtube.com/watch?v=ECJWFzHf55E
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Na dzień dzisiejszy dalej nie udało mi sie w 100% przestać robic rytualy. Niby zdaje sobie sprawe ze nie moge tego robic, ze to absurd a caly czas czuje potrzebe myslenia o kompulsjach. Dziwne to. Musze jakos zmienic myslenie bo nawet nie ma zajęcia ktore mnie oderwie od tej analizy i rytualow bo jak nie zrobie rytualu albo nie przemysle tego dobrze to co bym nie robil to caly czas o tym mysle.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Tez tak mam.Od rana meczy mnie natrectwo myslowe,chec analizowania oczywiscie bezsensownej rzeczy.I nie przeanalizowalam i przez to ciagle o tym mysle i jestem nerwowa.Niby staram sie normalnie funkcjonowac,ale ta nieprzerobiona mysl nie daje mi spokoju.Moze najlepszym sposobem byloby po prostu powiedziec sobie:niech sie stanie co ma sie stac,bo ja nie chce miec nerwicy.Tak jak to radzi Divovic i po prostu zabic sie mentalnie i wyobrazic sobie to najgorsze,zaakceptowac.I wtedy byc moze ten lęk opadnieNerwyzestali pisze: ↑12 stycznia 2019, o 19:10Na dzień dzisiejszy dalej nie udało mi sie w 100% przestać robic rytualy. Niby zdaje sobie sprawe ze nie moge tego robic, ze to absurd a caly czas czuje potrzebe myslenia o kompulsjach. Dziwne to. Musze jakos zmienic myslenie bo nawet nie ma zajęcia ktore mnie oderwie od tej analizy i rytualow bo jak nie zrobie rytualu albo nie przemysle tego dobrze to co bym nie robil to caly czas o tym mysle.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Tylko jak? Ja czuje w umyśle blokade po prostu, jakby mur i potrzebe przemyślenia czegoś. Mysle ze trzeba zaakceptowac fakt ze nie musimy tego robic. Trzeba to zaakceptowac swiadomie i naprawde zeby nje czuc tej potrzeby ciaglego myslenia o czyms.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Ciekawa jestem,czy jakby tak kilka dni przeczekac to napiecie zwiazanie z niewykonywaniem natrectw,to czy to napiecie by w koncu po malu spadalo?Mnie udalo sie wytrzymac najwiecej 2 dni a Tobie?Nerwyzestali pisze: ↑13 stycznia 2019, o 12:18Tylko jak? Ja czuje w umyśle blokade po prostu, jakby mur i potrzebe przemyślenia czegoś. Mysle ze trzeba zaakceptowac fakt ze nie musimy tego robic. Trzeba to zaakceptowac swiadomie i naprawde zeby nje czuc tej potrzeby ciaglego myslenia o czyms.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
I tak jak mowisz,taki mur,blokada,ze nie mozna dalej funkcjonowac ,jesli nie przemysli sie ,przeanalizuje danej mysli
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ta potrzeba to efekt zaburzenia i aby w pełni zaakceptować fakt, że nie musisz tego robić - a dokładnie wpłynąć tak naprawdę na umysł emocjonalny - najpierw trzeba przerywać krąg tych kompulsji.Nerwyzestali pisze: ↑13 stycznia 2019, o 12:18Tylko jak? Ja czuje w umyśle blokade po prostu, jakby mur i potrzebe przemyślenia czegoś. Mysle ze trzeba zaakceptowac fakt ze nie musimy tego robic. Trzeba to zaakceptowac swiadomie i naprawde zeby nje czuc tej potrzeby ciaglego myslenia o czyms.
Wybierzcie sobie na początku parę takich mniej lękowych, zróbcie to krok po kroku a nie próbujecie od razu wszystko zrobic naraz, bo wiadomo, zę wtedy lęk przeważy szczególnie jeśli nerwicy nie macie od wczoraj

A jak masz blokadę umysłową to myśl wtedy o totalnych głupotach, na początku na siłę. Planuj wakacje, cokolwiek, twórz historie jakieś w wyobraźni, np. co będę robił jak wygram w totka.
Aby pokazać, zę myślisz o totalnych pierdach a nie o tym, zę masz mur. Nie ma takich murów emocjonalnych, których paradoksem nie da się zmniejszać.
Tylko to będzie trwało i to nie 5 dni

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
No tak. Problem w tym, że cokolwiek bym nie robił, o czym nie myślał, to cały czas z tyłu podświadomie myślę o tych kompulsjach, o tym, że coś jest nie przemyślane odpowiednio, nie wykonane. Hmm, a może mi się tak tylko wydaje? W sumie parę razy przestałem na siłę myśleć od razu o kompulsji jak tylko pojawiła się myśl i po chwili zapomniałem o tym. W sumie u mnie nie ma już innych kompulsji. Tylko ta myślowa. Pojawia się myśl lękowa i zaraz z a tym rytuały myślowe. Tylko z tym mam problem, to mnie napina bardzo. Muszę przestać nadawać wartość temu tylko pomimo tego że logicznie sobie to tłumaczę, to nie trzymam się tego w 100%. Dziwne to. Za bardzo też nie mogę sobie tego tłumaczyć bo wejdę w ruminacje ;/. To jakiś idiotyzm. Wstyd.Victor pisze: ↑13 stycznia 2019, o 14:42Ta potrzeba to efekt zaburzenia i aby w pełni zaakceptować fakt, że nie musisz tego robić - a dokładnie wpłynąć tak naprawdę na umysł emocjonalny - najpierw trzeba przerywać krąg tych kompulsji.Nerwyzestali pisze: ↑13 stycznia 2019, o 12:18Tylko jak? Ja czuje w umyśle blokade po prostu, jakby mur i potrzebe przemyślenia czegoś. Mysle ze trzeba zaakceptowac fakt ze nie musimy tego robic. Trzeba to zaakceptowac swiadomie i naprawde zeby nje czuc tej potrzeby ciaglego myslenia o czyms.
Wybierzcie sobie na początku parę takich mniej lękowych, zróbcie to krok po kroku a nie próbujecie od razu wszystko zrobic naraz, bo wiadomo, zę wtedy lęk przeważy szczególnie jeśli nerwicy nie macie od wczoraj
A jak masz blokadę umysłową to myśl wtedy o totalnych głupotach, na początku na siłę. Planuj wakacje, cokolwiek, twórz historie jakieś w wyobraźni, np. co będę robił jak wygram w totka.
Aby pokazać, zę myślisz o totalnych pierdach a nie o tym, zę masz mur. Nie ma takich murów emocjonalnych, których paradoksem nie da się zmniejszać.
Tylko to będzie trwało i to nie 5 dni![]()