Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
adamulu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 9 lutego 2016, o 18:44

19 lutego 2016, o 10:38

Witam wszystkich nerwicowców!Chciałem opisać moja historie zmagania się z nerwicą,a może z schizofrenia?Od dzieciństwa byłem osoba bardzo lękliwą,mama wspomina że jak byłem mały to musiałem być z nią wszędzie nawet w łazience jak prała bo tak płakałem;-) W szkole też zawsze bałem się wszystkiego i miałem niskasamoocene,ale dobra już dość dzieciństwa ogólnie wspominam dzieciństwo dobrze,miałem więcej dobrych przeżyć niż złych:-) Moja nerwicą zaczęła się jak miałem 20 lat i nie zdawałem sobie sprawy ze to jest ona.Wmawialem sobie wtedy różne choroby np.stwardnienie rozsiane różne raki,gruźlicę itd..i dalej i z tego powodu robiłem różne badania z których wynikło że jestem zdrowy i nawet na jakiś czas się uspokoiła...ale później wróciło i wymyśliłem sobie ze mogę mieć chore serce,dodam że pale papierosy i pije dużo kawy.I wreszcie któregoś dnia dostałem pierwszego ataku paniki i od tego zaczęło się najgorsze...Z początku jakoś radziłem sobie z tymi atakami paniki,ale z czasem im więcej było tych ataków tym bardziej się bałem gdziekolwiek się oddalać oczywiście czysta postać agorafobi...ale jakoś musiałem sobie z tym radzić bo musiałem pracować a moja praca polegała na odwozeniu
obiadów nawet do 30 km..a ja byłem w takim stanie że nie mogłem się oddalać nawet od domu.Ale jakoś to przetrwałem i powoli wychodziłem z tego do momentu kiedy przyszły natretne mysli,a były naprawdę różne,np.ze zjade pod tira itp.ale najgorsze przyszło później.Przyszly mi myśli że mogę zrobić komuś krzywdę najbardziej uczepily się te myśli mamy i siostrzenców.I to było najgorsze zacząłem wtedy czytać o schizofrenia i o wszystkim najgorszym to był koszmar...widziałem tylko szpital psychiatryczny i najgorsze myśli.Ale na szczęście w tym szukaniu co mi jest natknąłem się na historię pewnej nerwicy i to mi bardzo pomogło..i z czasem było coraz lepiej.W między czasie poznałem moja żonę było ciężko ale prawie całkowicie mi przeszło oprócz oddalania się bardzo daleko bo to mi nie przeszło.zona to rozumiała.Obecnie jestem już ponad pół roku po ślubie z moją żoną i właśnie od trzech tygodni wrócił mój koszmar od kiedy moja żona powiedziala mi że jest w ciąży...wróciło z podwójną siłą i najgorsze ze wróciły myśli o zabiciu...jak patrzę na ludzi to myślę najgorsze...ciągle też myślę że to schizofrenia...jak w telewizji mówią o zabójstwie to ja wariuje...po prostu jest teraz tragicznie i nie wiem co mam myśleć i robić czy to nie czasem schizofrenia...proszę o pomoc..bardzo proszę bo jestem na skraju wytrzymałości...
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

19 lutego 2016, o 11:21

Witaj, no cóż normalka w nerwicy myślenie ze masz schizo, a ty schizo nie masz ,to tylko takie myśli zasmiecajace twój umysł, nawet jeśli myślisz ze masz schizo to co z tego, poprostu zignoruj to, poczytaj sobie tu na forum co nie co a jest tego trochę to ci pomoże zrozumieć.
COCO JUMBO I DO PRZODU
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 lutego 2016, o 11:32

Hej, np Damian miał bardzo silne mysli o skrzywdzeniu rodziny:

ddamianek-pozegnal-nerwice-t7097.html

A także polecam zorientowac się czym są w ogóle takie myśli:

natretne-mysli-lekowe.html
Np:
lekowe-mysli-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
adamulu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 9 lutego 2016, o 18:44

19 lutego 2016, o 14:55

ja już wszystko wiem,znam zasady działania nerwicy i raz udało mi się prawie całkowicie wyjść z tego,ale teraz nie daje rady po prostu...np.dzisiaj myślałem że juz bedzie trzeba mnie do szpitala psychiatrycznego zawiesc tak czułem się fatalnie..

-- 19 lutego 2016, o 14:55 --
tak się nakręcam że szkoda gadać...
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

19 lutego 2016, o 15:35

To w koncu zacznij korzstac z wiedzy! Bo co z tego ze ja masz jak jej nie uzywasz?
Odapnij chwile i sam pomysl, twoja dziewczyna powiedziala ci ze jest w ciazy, stres wzrosl, moze jakies obawy ze nie dasz rady,z e nie jestes gotowy i teraz masz tematy zastepcze w glowie. I zwyczajnie sie im nie daj skoro masz swiadomosc skad one pochodza. Niech sobi etrwaja ty obiecaj sobie ze mimo to bedziesz bral udzial w zyciu, spisz sobie na kartce co cie przeraza w tym ze dziewczyna jest w ciazy czyli zajmij sie problemem realnym a nie iluzja.
Dzialaj przeciwnie niz chce lek bo inaczej to jak ktokolwiek ci pomoze? Myslisz ze w szpitalu to cuda sie beda dzialy, po prostu dostaniesz zastrzyk uspokajajacy w dupsko i leki na stale i skierowanie na terapie.
Wiem bo bylem jak mnie na poczatku zle zdiagnozowano.
Nie ma innego wyjscia, to jest droga do trwalej pomocy samemu sobie.
adamulu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 9 lutego 2016, o 18:44

19 lutego 2016, o 18:42

Dziękuje wam za te posty!i przepraszam,że troszkę panikuje,ale od miesiąca jest tragicznie...a tak już było dobrze i myślałem że juz powoli wyjde z tego całkowicie,a tu takie zaskoczenie...najgorsze jest to ,że teraz w tym nawrocie mam duża depresje i to mnie trochę blokuje,bo mnie w ogóle nic nie cieszy a powinienem być w pełni szczescia-mam żonę,dobrą prace,bede tatusiem a dodam,że byłem przekonany,że nie bede nigdy tatusiem z powodu jednej choroby,a tu jest inaczej:)Żazywam leki od miesiąca i nie wiem czy to przez te leki się zaczeły u mnie takie jazdy..Jeszcze dodam że przeniosłem się mieszkać do mojej żony,więc może zmiana całkowita w zyciu dała o sobie znać w koncu.Ale już nie bredze bede próbował sobie z tym radzić.Pozdrawiam!
ODPOWIEDZ