Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja historia

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ladyiz
Nowy Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 11 października 2024, o 09:10

11 października 2024, o 11:52

Hej. Może opiszę całość jak to u mnie wygląda. Może ktoś miał podobnie.
Zaczęło się od tego, że miałam kołatania serca kilka lat temu jak wracałam z pracy. Wtedy poszłam na wszystkie badania i oczywiście nic nie wyszło to było około 7 lat temu. Ataki paniki były sporadyczne. Oczywiście nic z tym nie robiłam wtedy. Potem moja teściowa wyjechała za granicę wróciła z covid i myślałam że wszystko ok. Z dnia na dzień sie pogorszyło i znalazłam Ja w mieszkaniu ledwo żywa. Potem krótko po tym zmarła w szpitalu. Później mąż i mama moja oraz Ja mieliśmy covid. Mi nic nie było praktycznie oni się gorzej czuli. I się zaczęła jazda beż trzymanki. Po covid miałam takie ataki paniki że 2 tygodnie nie spałam. Potem jakoś mi przeszło korzystałam z pomocy jakieś babki co czyściła czakry i uwierzyłam że mi przeszło 🫣😄 teraz się śmieje z tego byłam mocno w new age więc używałam takich metod. Jednak to powracało. Dodam jeszcze że mój ojciec jest alkoholikiem wiem dzieciństwo miałam nie łatwe. Byłam psychologiem mamy. Później szukałam pomocy u Boga bo już było bardzo zle miałam koszmary leki. Bóg mi pomógł i wierzę w niego. Zaczęłam stosowac różne kuracje np. Protokol jodowy oczyszczanie z metali ciężkich. Fluor, arsen itd. Ale też weszłam w rolę ratownika innych byłam dosłownie śmietnikiem na zwierzenia innych...
Dieta i teoretycznie powinnam być okazem zdrowia. Rozchorowałam się na 2 tygodnie i poszłam do lekarki ona do mnie coś pani ma wysoki puls (u mnie panika) zmierzyła mi cisnienie I o matko
Babka spanikowałam dali mi hydroksyzyne i ekg. Wyszło ok ale puls przyspieszony. No i się zaczęło. Jeszcze nasiliło to wszystko to że mąż w nocy się dusil i myślałam że zejdzie ale mu przeszło prawdopodobnie miał panikę badania wyszło ok.
U mnie wszystko się pogłębiło...niestety.
Dostałam fiksacji na punkcie tego że mam coś sercem, pulsem. Boję się być sama w domu że upadnę i coś mi się stanie. Boję się iść do lekarza mierzyc puls. Boję się iść do sklepu. A czasem jak ktoś nowy przyjdzie do domu to też się boję nawet nie wiem czego. Chodze na terapię i niedawno znalazłam wasz kanał. Mały sukces jaki odniosłam ostatnio to zignorowałam lek i żyje. Powiedziałam dobra jak mam umrzeć to mogę już umierać Jednak nadal żyje 😄
Chciałabym się nie bać tych pomiarów i chodzenia do sklepu itd
Zyc normalnie a nie być tym ograniczona
Pozdrawiam wszystkich i jestem wdzięczna za wasz kanał i wiedze
ODPOWIEDZ