Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja fobia społeczna

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

12 listopada 2010, o 21:19

Zgadzam się, badania chyba wszyscy mamy za sobą. U nas jest tak że idzie się najpierw do psychologa który w razie potrzeby kieruję na terapię do psychiatry. Ja też nie miałam nikogo kto by ze mną poszedł, na poczekalni siedziałam na końcu a ludzie odzywali się za mnie że ja ostatnia, po kim jestem itp Dasz radę ;)
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
Adaśko22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 21 października 2010, o 02:11

15 listopada 2010, o 13:40

A tego co macie tej niesmiałości nie da się przełamac na siłę? Próbowaliście kiedyś? Np boicie się wiekszej grupki osób to idziecie jakby na czołowe zderzenie? Mimo wszystko i moze by wam to mineło po czasie takich prób?
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

15 listopada 2010, o 14:11

Robie tak za każdym razem kiedy muszę już coś załatwić. Ogólnie to ja sporo żeczy załatwiam sama ale za każdym razem są to tortury.
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
Kama
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 10 listopada 2010, o 00:38

15 listopada 2010, o 20:57

Nie to nie są moje jedyne objawy. Od małej byłam nazywana dziwakiem bo lubiłam byc sama. To znaczy moze nie tyle co lubiłam ale całkowicie nie umiałam nawiazac z nikim znajomosci juz od małej. Zawsze uciekałam do domu. I tak mi to zostało jak byłam starsza w szkole problemem było wszystko nawet pracowanie w grupach. Wieksze grupy ludzi mnie obezwładniały nie byłam w stanie wypowiedziec z siebie głosu a jak już to jakby nie swoim łamiącym się glosem. Czasem brzmiało to jakbym nie mówiła tylko łkała. Co oczywiscie narazalo mnie na wysmiewanie. Czytajac o fobii społecznej 80 % objawów mam. Juz kiedys to stwierdziłam ale naprawde dosyc juz tego wszystkiego mam od niedawna bo teraz idąc ulica wykonuje slalom. czyli idac po jednej stronie chodnika gdzie stoi jakas wieksza grupa osob np na przystanku przechodze na druga strone i tak wkółko. A serce wali mi przy tym jak oszalałe.
Ten nastrój mi się schrzanił jakiś czas temu po prostu czuje ze nie chce mi sie zyc. Kompletny bezsens i pustka.
Zrobie jutro morfologie prywatnie bo tarczyce miałam badana juz. I ide do psychiatry. Bo jestem wrakiem a nie osoba ktora jeszce niedawno miała jakies plany.

-- 15 listopada 2010, o 21:23 --
I jeszcze jedno pytanie. Moze glupie ale czy od takich skokow serca mozna dostac zawału? Bo czasem sie boje jak mi tak zasuwa ze mnie bez przenosni krew zaleje....
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 listopada 2010, o 22:07

Adaśko przede wszystkim fobia społeczna to nie jest ot taka tam nieśmiałość. Nie kładźmy tego na jednej szali.
Z tym przełamywaniem lęku społecznego w taki sposób to owszem to jest jakiś krok. Zresztą niektóre terapie na tym sie opierają. Mój znajomy miał grupową terapię to łazili w grupkach po ulicach między ludzi i mieli rózne zadania do wykonania. Tak mniej więcej mieli sie oswoić z tym lękiem.

Tutaj problemem jest to, że fobia to to jest nic innego jak lęk. I ja owszem próbowałem dawniej, kiedy fobia ta była moim jakby jedynym problemem przełamywać się w ten sposób.
Choćby kiedy trzeba coś załatwić, to jeszcze jako tako bo potorturujesz się jakiś czas i załatwić to czy owo można.
Ale np jak studiowałem i były grupy nowych twarzy czy coś takiego już było gorzej. Owszem czasem udało sie przełamać, podejść, nawet sie odezwać.
Ale to nie jest jedyny problem. Bo kiedy już jesteś w tej grupie to odczuwasz zasrany intensywny lęk. Chce żeby to było jasne, ze lęk ten niczym się nie rózni np od lęku przy ataku paniki, może przerażenie jest mniejsze. I stoisz jak ta radosna! potem w grupie i tak niby ok ale serce ci wali, pocisz się, ktos cię zagada a ty się kurna jąkasz.
A nie oszukujmy się nie mieszkamy w bajkolandii, ludzie bez tego od razu biora cię za jakąś miernote co nie polepsza sprawy.
Lek społeczny jest takim samym lekiem jaki ty odczuwasz z tego co przeczytałem poprzez derealizację. I owszem każdy krok ku przełamaniu obecnie strachu jest dobry ale nie zawsze skutkuje. i co gorsza nawet jak jednego dnia sie przełamiesz wymeczysz, wypocisz to następnego dnia jest to samo. W którymś momencie to przełamywanie samemu tego lęku mi po prostu zbrzydło :)

Kama no z tego co piszesz to owszem moze byc lęk społeczny, te zaburzenia nastroju, jakaś lekka depresyja łapie bo masz dosyć tych wiecznych uników.
Tez miałem takie etapy, że życ się nie chciało z tą izolacją,m której do końca się nie chce. AAA i tez nazywano nie dziwakiem jak byłem mały :)

A co do serca to raczej nie no chyba że wiek już jest spory, ale ogólnie serce jest przygotowane do takich skoków. W stresie czy np wysiłku.
Pewno, że nie powinno skakac kiedy mijasz grupke ludzi ale w tym wypadku to trzeba leczyc i martwić się o coś coś innego, o nasze powiedzmy emocje :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Kama
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 10 listopada 2010, o 00:38

22 listopada 2010, o 23:16

Tak to prawda mam dosyć tych uników wszystkiego co sie rusza i ma oczy :( Tak sie o to serce troche martwie bo ja go zmuszam do tych skokow czasem po kilkanascie razy dziennie. Bo jednak staram sie wychodzic tylko własnie najgorsze że nawet jak gdzies wyjde z kimś się umówię czy coś to potem nic nie moge z siebie wykrztusić, serce wali mam uderzenia goraca i wychodzi z tego wielka żałość. Do tego zaczyna mi byc przez to wstyd i mam ochotę zniknąć z oczu wszystkich.
J wlansie nie chce tej izolacji chialabym byc normalna i zyc z ludzmi ale mi to nie wychodzi.
Morfologia wyszła dobrze i nie mam co badac już bo w sumie nie mam innych objawów. lekarka kazała iść do poradni psychologicznej. Podała mi adres. Może jutro pójdę cieszy mnie to chociaż jest to egoizm że widze po forach że nie tylko ja taka jestem.
A u psychologa tajemnica jak byłas pierwszy raz to podpowiadał ci co mowic? Bo tam tez nie chce wyjsc na kretynke.
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

23 listopada 2010, o 11:28

Począdkowo jak weszłam to też jak zwykle mnie zatkało ale Pani psycholog zmieniła taktykę i zamiast pytać z czym do niej przychodze zaczęła pytać z kim mieszkam, jaką szkołe skończyłam i tak doszłyśmy do sedna. Pytała też czy w domu dzieje się ze mną to samo co u niej bo wyglądałam uwierz tragicznie i już wiedziała gdzie kierować dalej. To było bardziej jak wywiad u lekarza ogólnego, nie ma się czego bać a warto spróbować żeby poprawić choć trochę jakość swojego życia :)
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

24 listopada 2010, o 13:00

A macie tak ze jak ktoś wam obcy np w poczekalni dłuzszy czas sie przyglada to nie wiecie co zrobic ze sobą? Ostatnio mam takie akcje jak czuje na sobie czyjs wzrok to kamienieje jak posag i czuje ze robie się czerwona w uszach i na twarzy i zaraz gorzej sie czuję.
Dziwne to uczucie jest jakbym się bała że ktos mnie obserwuje brzmi to jakby paranoicznie :(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 listopada 2010, o 19:25

Tak Aneta ja tak miałem zawsze chyba i do dziś mi zostało. Chociaż kiedyś to wychodziłem z takich sytuacji a teraz zostaję. Nie wiadomo co wtedy zrobić ze wzrokiem z rękoma ani z sobą całym. Faktycznie może to i brzmi paranoicznie ale w dosłownym tego słowa znaczeniu w tym wypadku paranoiczne to nie jest.
Bo podejrzewam, że ty tez się boisz nie tyle tego, że ktoś cię obserwuje ale tego, iż cię ktoś ocenia. W tych zaburzeniach co mamy czesto samoocena jest na poziomie poniżej zera i stąd tez czasem takie leki wynikają.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

25 listopada 2010, o 15:06

Sama nie wiem czy to ocena chociaż samoocena moja tez jest taka sama jak moje samopoczucie. Ale chyba tak to wygląda że czuje się obserwowana i spalam buraka. Zazwyczaj skupiam się na podłodze i gapie się w nią jak zahipnotyzowana.
Lobo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 2 grudnia 2010, o 12:34

2 grudnia 2010, o 12:44

Miałem kiedyś fobię spoleczną,do momentu kiedy kilka lat temu zdałem sobie sprawę,że nie można sugerować się ocenami ludzi,od tamtej pory gardzę ludżmi i bardzo dobrze na tym wychodzę,życie mi się układa tak jak chce i nie ukladam go pod kogoś...Przychodzę na spotkania,urodziny,imprezy,swobodnie do pracy...nie tak jak to było jescze dawniej...przyznam,że pomogła mi praca z psychologiem<terapia behawioralno poznawcza>.
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

2 grudnia 2010, o 12:55

Ja nie chcę gardzić ludźmi tylko sprawić żeby oni nie gardzili mną i nie być upokarzana przez nich na każdym kroku. Mam nadzieję że i mnie pomoże terapia.
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
Kama
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 10 listopada 2010, o 00:38

14 grudnia 2010, o 20:51

Ja tez licze ze dzieki terapii zmienie sie na lepsze ale chyba nigdy nie bede umiala gardzic ludzmi tak jak niektorzy ludzie to robia ze mna
Zawsze chyba bede czula respekt przed kazdym czlowiekiem :( dziwne to ale tak mam boje sie kazdej nowej osoby jakby kazda ta osoba byla conajmniej wielkim autorytetem
Awatar użytkownika
tajemnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 4 listopada 2010, o 13:52

15 grudnia 2010, o 14:10

Jeżeli uda Ci się postawić sobie siebie na odpowiednim poziomie to myślę że jest to do osiągnięcia żeby być z innymi ludźmi na równi a nie poniżej nich. Wywyższać się nie ma co ale trzeba godnie przeżyć to życie :)
„ W swoim życiu przeżyłam wiele, wiele tragedii – większość z których nigdy się nie wydarzyła. "
uriel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 września 2012, o 10:03

14 września 2012, o 10:10

Pawlos pisze:Co prawda nie jest to moja główna diagnoza to jednak lęk społeczny niewątpliwie mam. Obecnie mam 19 lat ale tak od lat 16 zacząłem mieć dziwne uczucia kiedy rozmiawiać mi przyszło z ludźmi. W szkola, na dworze, obojętnie gdzie odczuwałem dyskomfort rozmawiając z ludzmi a dokłądniej czułem obleśny lek kiedy miałem ta rozmowę zacząć. Podczas rozmowy, mam problemy z wysłowieniem się, jąkam się, zacinam, robię się gorący na głowię i lekko czerwony a pot dosłownie kapie mi po plecach.
Dodam jeszcze że nawet jak napisze posta na forum to potem czuję się głupio i boje się chyba...krytyki :uups: :oops:
trawiło mnie to samo. przypadkiem udało mi sie to nieco zredukować, realizując sie w muzyce (organizacja imprez), chmara ludzi, ja główno dowodzący i nagle bariery zniknęły. jednak to sie skończyło a ja pozostałem ze smakiem tego jak by być mogło ale nie jest. na horyzoncie pojawiła sie fajna laska - horyzont dość odległy wiec czasu by przewietrzyć głowę dosyć i... wylądowałem u psychologa: http://psycholog-poznan.com.pl/ może to tez droga dla ciebie?
ODPOWIEDZ