Właśnie chyba to jest najgorsze że trudno na takie terapie sie dostać i zostaja wizyty płatne a znowu nie zawsze na nie stać.
Ja przez ta nerwicę staje sie kompletnie spłukana bez kasy to skąd tu wziąść na terapię. Po prostu wszyscy mają gdzieś jak cierpimy i nie ma zapewnionej jakiejś systematycznej opieki na osobami z nerwicą. Ja nie mówią tutaj o rencie i siedzeniu w domu. Ale po prostu o leczeniu prawidłowym a tak to człowiek staje sie tylko jeszcze bardziej zagubiony bo już nie wie gdzie ma iść a tu nie ma nawet siły iść.

Ja na szczęście mam zasiłek chorobowy ale to też jest dwa razy mniejsze niż moja pensja wczesniejsza. Wiec kolorowo też nie jest ale przynajmniej coś jest.
To faktycznie prawda, że terapie z NFZ zazwyczaj oddalone są o odległe terminy i jedynie prywatnie można na coś się dostać. Ostatnio jak czekałem w kolejce o psychiatry to obok w pokoju przyjmowała psycholog z NFZ. Wizyty trwały 20 minut....nie wiem czy sie oplaca chodzić na takie czasowe terapie....