Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mieć dziecko czy nie

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 277
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

24 sierpnia 2025, o 21:59

Hej,

Jestem w bardzo złej sytuacji psychicznej i nie mam pojęcia już co zrobić żeby sobie pomóc.

Od zawsze z mężem rozmawiając o naszej przyszłości było w niej dziecko. Podchodziłam do tego na spokojnie, były momenty w których na prawdę widziałam nas z dodatkowym człowiekiem, ale nie naciskałam bo wiedziałam że chce zrobić pewne rzeczy w swoim życiu- z takich przyziemnych to skończyć studia, znaleźć pracę itp, z bardziej psychicznych - wyjść z zabrudzenia nerwicy somatycznej.

Czas leciał, ale niestety w 2019 roku dopadło mnie ROCD, jak sami wiecie wtedy myśli się tylko o jednym, aby wyjść z zaburzenia i odzyskać uczucia do męża.
Droga była trudna, ale w końcu po turbulencjach udało się i półtorej roku temu zaburzenie odpuscilo.
Potem w naszym życiu dużo się działo, zachorowała bardzo moja mama i musiałam się nią zająć.
Ostatnio wróciliśmy do tematu ciąży i sluchajcie jestem załamana - kompletnie na razie nie czuję że chce być mamą, a bardzo chciałabym "czuć". 😔
Mam jakieś takie przebłyski kilku sekundowe w których widzę siebie jako mamę, ale to wszystko. Reszta to pełen wachlarz wątpliwości i brak po prostu "tego uczucia pragnienia". 😔

Nie wiem inaczej jak mam to opisać. Spędza mi to sen z powiek, bo bardzo chciałabym stworzyć rodzinę, ale mam wrażenie że w ogóle tego "nie czuję". 😔
W dodatku nakładam na siebie duża presję, mam 32 lata..
Mam lęk w sobie, że ten moment dla mnie nigdy nie nadejdzie 😔
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 225
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

25 sierpnia 2025, o 01:29

natalia93 pisze:
24 sierpnia 2025, o 21:59
Hej,

Jestem w bardzo złej sytuacji psychicznej i nie mam pojęcia już co zrobić żeby sobie pomóc.

Od zawsze z mężem rozmawiając o naszej przyszłości było w niej dziecko. Podchodziłam do tego na spokojnie, były momenty w których na prawdę widziałam nas z dodatkowym człowiekiem, ale nie naciskałam bo wiedziałam że chce zrobić pewne rzeczy w swoim życiu- z takich przyziemnych to skończyć studia, znaleźć pracę itp, z bardziej psychicznych - wyjść z zabrudzenia nerwicy somatycznej.

Czas leciał, ale niestety w 2019 roku dopadło mnie ROCD, jak sami wiecie wtedy myśli się tylko o jednym, aby wyjść z zaburzenia i odzyskać uczucia do męża.
Droga była trudna, ale w końcu po turbulencjach udało się i półtorej roku temu zaburzenie odpuscilo.
Potem w naszym życiu dużo się działo, zachorowała bardzo moja mama i musiałam się nią zająć.
Ostatnio wróciliśmy do tematu ciąży i sluchajcie jestem załamana - kompletnie na razie nie czuję że chce być mamą, a bardzo chciałabym "czuć". 😔
Mam jakieś takie przebłyski kilku sekundowe w których widzę siebie jako mamę, ale to wszystko. Reszta to pełen wachlarz wątpliwości i brak po prostu "tego uczucia pragnienia". 😔

Nie wiem inaczej jak mam to opisać. Spędza mi to sen z powiek, bo bardzo chciałabym stworzyć rodzinę, ale mam wrażenie że w ogóle tego "nie czuję". 😔
W dodatku nakładam na siebie duża presję, mam 32 lata..
Mam lęk w sobie, że ten moment dla mnie nigdy nie nadejdzie 😔
Cześć,

Wygląda na to, że doświadczyłaś zbyt dużo i nie chcesz już więcej doświadczać. Umownie, każdy z nas posiada pewną rezerwę emocjonalną - ona pozwala podejmować nowe wyzwania, odczuwać szczęście - prawdopodobnie Ty swoją wyczerpałaś.

Idąc dalej...

Emocjonalnie nie ma w Twoim życiu miejsca na dziecko i nie wiadomo czy kiedykolwiek jeszcze będzie (nie wiadomo). Być może emocjonalnie przeskoczyłaś do ... późniejszego etapu w życiu, a być może jest to chwilowy kryzys. Być może obecnie Twoja chęć posiadania dziecka, to prędzej chęć osiągnięcia pewnego wyobrażenia na temat swojego życia, za którym goniłaś we wcześniejszym jego okresie.

I to jest okej - zaakceptuj to i nie drenuj więcej swoich emocjonalnych rezerw, może jeszcze przyjdzie odpowiedni moment.

Chcieć chcieć to paradoks - "człowiek może czynić co chce, ale nie może chcieć czego chce"
Awatar użytkownika
MESJASZ
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 225
Rejestracja: 7 września 2024, o 08:53

25 sierpnia 2025, o 02:37

Dodam jeszcze, że nie rozumiem dlaczego z powodu swojego wieku (32 lata) miałabyś odczuwać presję by podjąć decyzję o dziecku tu i teraz, a na przestrzeni miesięcy może się jeszcze dużo zmienić, czy nawet jeśli paru lat - to nic straconego. Przede wszystkim odpuść temat i staraj się odbudować swoje rezerwy emocjonalne.
rogal24
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 7 września 2025, o 19:38

7 września 2025, o 19:57

Cześć Natalia !

Piszę żeby powiedzieć Ci że nie jesteś sama :D Mam podobny problem. 29 lat, w stałym związku od 6 lat. Na etapie w którym powinienem zdecydować czy się oświadczyć i zakładać rodzinę czy odpuścić i odejść. Doskonale wyobrażam sobie presje jaką na siebie nakładasz bo ja robię dokładnie to samo.

Od 2 lat zmagam się z ROCD, nie biorę leków ale jestem w terapii od kliku miesięcy i pracuje nad sobą i swoimi wartościami wielotorowo. Czasami wystarczy że spojrzę na partnerkę i myślę sobie że "no nie to nie ma prawa się udać" i rozmyślam jak się rozstać. Innym razem całkowicie szczerze chcę zostać, bo mi z nią dobrze. Ta dwubiegunowość potrafi naprawdę zrobić ze mnie wariata :D W każdym razie zauważyłem że nawroty ROCD nasilają się gdy dzieje się coś stresującego lub wpadam w rutynę i nudę. W okresach gdy mocno pracuje nad sobą, rozwijam jakieś swoje zainteresowania, w życiu dzieje się coś ciekawego lub wpada taki czy inny sukces ROCD odpływa w zapomnienie i wraca ta upragniona błogość i spokój w klatce piersiowej. Myślę że wtedy właśnie moje życie przewartościowuje się i relacja z moją partnerką nie jest na pierwszym planie, nie uzależniam wtedy od niej swojego szczęścia i automatycznie ROCD zanika. Wracając jednak do nudy i rutyny relacja wraca na pierwszy plan a z nią ROCD.

Ja też bardzo pragnę mieć już dzieci. Ostatnio przeczytałem gdzieś że założenie rodziny w moim stanie ma swoje plusy. Mianowicie prawdopodobnie przed narodzinami będzie niesamowity zjazd i nasilenie ROCD, ale istnieje szansa że natłok obowiązków wokół bobaska odciągnie uwagę od tego co prowokuje moje ROCD. Co teoretycznie pozwoliłoby normalnie żyć :)
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 277
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

8 września 2025, o 10:22

rogal24 pisze:
7 września 2025, o 19:57
Cześć Natalia !

Piszę żeby powiedzieć Ci że nie jesteś sama :D Mam podobny problem. 29 lat, w stałym związku od 6 lat. Na etapie w którym powinienem zdecydować czy się oświadczyć i zakładać rodzinę czy odpuścić i odejść. Doskonale wyobrażam sobie presje jaką na siebie nakładasz bo ja robię dokładnie to samo.

Od 2 lat zmagam się z ROCD, nie biorę leków ale jestem w terapii od kliku miesięcy i pracuje nad sobą i swoimi wartościami wielotorowo. Czasami wystarczy że spojrzę na partnerkę i myślę sobie że "no nie to nie ma prawa się udać" i rozmyślam jak się rozstać. Innym razem całkowicie szczerze chcę zostać, bo mi z nią dobrze. Ta dwubiegunowość potrafi naprawdę zrobić ze mnie wariata :D W każdym razie zauważyłem że nawroty ROCD nasilają się gdy dzieje się coś stresującego lub wpadam w rutynę i nudę. W okresach gdy mocno pracuje nad sobą, rozwijam jakieś swoje zainteresowania, w życiu dzieje się coś ciekawego lub wpada taki czy inny sukces ROCD odpływa w zapomnienie i wraca ta upragniona błogość i spokój w klatce piersiowej. Myślę że wtedy właśnie moje życie przewartościowuje się i relacja z moją partnerką nie jest na pierwszym planie, nie uzależniam wtedy od niej swojego szczęścia i automatycznie ROCD zanika. Wracając jednak do nudy i rutyny relacja wraca na pierwszy plan a z nią ROCD.

Ja też bardzo pragnę mieć już dzieci. Ostatnio przeczytałem gdzieś że założenie rodziny w moim stanie ma swoje plusy. Mianowicie prawdopodobnie przed narodzinami będzie niesamowity zjazd i nasilenie ROCD, ale istnieje szansa że natłok obowiązków wokół bobaska odciągnie uwagę od tego co prowokuje moje ROCD. Co teoretycznie pozwoliłoby normalnie żyć :)
Cześć rogal!
Ale Ty wiesz, że chcesz bardzo mieć dziecko..
A ja bardzo chciałabym chcieć chcieć - nie wiem czy to ma sens.
Całe życie wydawało mi się że chce, że ten etap w życiu przyjdzie. Powoli ekscytowalam się tą myślą, zawsze myślałam że "jeju jak będzie super jak będziemy się starać itp".

A teraz nie ma nic- jestem załamana takim obrotem rzeczy. Ta pustka i niepewność odebrała mi radość życia. Jestem w totalnej rozsypce.
Kiedy miałam ROCD, było niemal książkowe.
Teraz te rozkminy o tym czy chce czy nie chce mieć dziecka są jakieś inne. Mam wrażenie że się oszukuję 😭

Mam kilkusekundowe jakieś przebłyski czasami, kiedy widzę nas z dzieckiem albo coś i wtedy czuję takie szczęście w środku.
Ale są momenty kiedy w ogóle tego nie widzę, żadnych pozytywnych uczuć..
Baaardzo chciałabym czuć i chcieć mieć dziecko..
Wtedy ta decyzja jest taka prosta. Wiem że bylibyśmy wtedy bardzo szczęśliwi.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
północne_lato
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 lutego 2024, o 14:05

15 września 2025, o 20:54

Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 277
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

16 września 2025, o 10:29

północne_lato pisze:
15 września 2025, o 20:54
Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
Hej, staram się to zrozumieć, ale czasami też jest tak, że nie wiem czego chcę. Że jestem w tym wszystkim pogubiona. 😔
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
północne_lato
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 9 lutego 2024, o 14:05

16 września 2025, o 21:37

natalia93 pisze:
16 września 2025, o 10:29
północne_lato pisze:
15 września 2025, o 20:54
Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
Hej, staram się to zrozumieć, ale czasami też jest tak, że nie wiem czego chcę. Że jestem w tym wszystkim pogubiona. 😔
I tak będzie jeszcze bardzo długo, bo sobie na ten temat rozkręciłaś nerwiczkę. A co jeśli zawsze będziesz się czuła taka pogubiona? Decyzję i tak trzeba jakąś podjąć i jakoś żyć tym życiem. Wiele ludzi nie wie, czego chce, ale coś tam wybierają i w to idą. Skoro Twoj mąż chce mieć dzieci to pewnie wiedziałaś o tym wcześniej i weszłaś w ten związek z taką swiaodmoscia, że w tym kierunku to będzie zmierzało, czyli jakoś to było w Twoich życiowych planach.
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 277
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

17 września 2025, o 09:24

północne_lato pisze:
16 września 2025, o 21:37
natalia93 pisze:
16 września 2025, o 10:29
północne_lato pisze:
15 września 2025, o 20:54
Decyzji w życiu nie podejmuję się na podstawie chwilowych uczuć ani pragnień, bo te są zmienne, szczególnie u osób z zaburzeniem. "Bardzo CHCIAŁABYM stworzyć rodzinę, ale tego nie CZUJĘ" - tu masz swoją odpowiedź na to, czego CHCESZ. A to co CZUJESZ jest mało ważne, bo uczucia są niestałe i często nieprawdziwe, a już na pewno w aktywnej nerwicy nie powinno się nimi kierować.
Hej, staram się to zrozumieć, ale czasami też jest tak, że nie wiem czego chcę. Że jestem w tym wszystkim pogubiona. 😔
I tak będzie jeszcze bardzo długo, bo sobie na ten temat rozkręciłaś nerwiczkę. A co jeśli zawsze będziesz się czuła taka pogubiona? Decyzję i tak trzeba jakąś podjąć i jakoś żyć tym życiem. Wiele ludzi nie wie, czego chce, ale coś tam wybierają i w to idą. Skoro Twoj mąż chce mieć dzieci to pewnie wiedziałaś o tym wcześniej i weszłaś w ten związek z taką swiaodmoscia, że w tym kierunku to będzie zmierzało, czyli jakoś to było w Twoich życiowych planach.
Tak, zawsze to było w planach. Boje się po prostu podjąć tej decyzji. To te wszystkie niewiadome które za tym idą są przerażające. I czasami wydaje mi się że jakbym była na 100% pewna, cała w skowronkach i podekscytowana to miałabym takie "walić niewiadome, bardzo tego chcę, to to robię". I często się zastanawiam że jeżeli tej ekscytacji nie czuję to coś jest nie tak 😓
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
ODPOWIEDZ