Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- kasiaczek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47
No widzę ze potykania serducha często dotykają nerwicowców. Ja je często mam choc ostatnio o nich nie mysle i znikają. Dzis miałam jeden od dobrych paru dni. Wczoraj miałam atak paniki na wykładach ale nikt nic nie zauważył bo jakimś cudem ho przeczekałam. Ale jak mi tu polecono biorę walerianowe krople i mnie to fajnie wyciszyło. Ale jestem dumna ze dalam rade z atakiem. A dawali popalić bo walenie serca, fale gorąca, poty etc. Masakra.
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Nie jakimś cudem tylko dlatego, że jesteś silniejsza i bardziej świadoma. I będziesz jeszcze silniejsza bo te ataki g...o Ci mogą zrobić. Mogą tylko nakarmić Twoją pewność siebie.kasiaczek pisze:Wczoraj miałam atak paniki na wykładach ale nikt nic nie zauważył bo jakimś cudem ho przeczekałam.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12


Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 81
- Rejestracja: 9 kwietnia 2014, o 00:38
Ja ostatnio mam małą remisje. Pochlonelo mnie parę rzeczy i tak trochę mi się polepszylo. Oczywiście aż tak lekko nie było, bo jak dostałam zaparcia od żelaza to oczywiście miałam tak dziwne objawy, że wkrecilam sobie raka jelita grubego :|
Wiecie, jestem na siebie taka wściekła, że tyle życia tracę na wymyślanie sobie chorób. To jest obłęd. Zauważyłam taką prawidłowość, że nieważne co by mi było, zawsze przypisuje sobie wszystko co najgorsze. I tak odpowiednio : ból głowy - guz,
zaparcia - rak,
katar, kaszel, duszność - astma
Refluks - rąk żołądka
Ból w okolicy wątroby - marskość
Ból w ledzwiach - niewydolność nerek
Nie ma mowy żeby mnie wzięło zwykle przeziębienie, niestrawność, zaparcie, migrena. Zawsze najgorsze myśli w głowie. To jest mój największy problem.
A z sercem tez miałam swój etap. Pamiętam ten strach. Dramat. Psychiczny koniec.. Trzymam kciuki żeby minęło! Ja juz z sercem nie mam jazd, ale też biorę magnez
Wiecie, jestem na siebie taka wściekła, że tyle życia tracę na wymyślanie sobie chorób. To jest obłęd. Zauważyłam taką prawidłowość, że nieważne co by mi było, zawsze przypisuje sobie wszystko co najgorsze. I tak odpowiednio : ból głowy - guz,
zaparcia - rak,
katar, kaszel, duszność - astma
Refluks - rąk żołądka
Ból w okolicy wątroby - marskość
Ból w ledzwiach - niewydolność nerek
Nie ma mowy żeby mnie wzięło zwykle przeziębienie, niestrawność, zaparcie, migrena. Zawsze najgorsze myśli w głowie. To jest mój największy problem.
A z sercem tez miałam swój etap. Pamiętam ten strach. Dramat. Psychiczny koniec.. Trzymam kciuki żeby minęło! Ja juz z sercem nie mam jazd, ale też biorę magnez

- Bajkopisarz
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 183
- Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53
Co by tu powiedzieć... Ja polecam Ci właśnie myślenie o tych prostych sprawach. Jak nasze babcie miały podobne problemy to sięgały do przydomowej apteczki i leczyły korzeniami/ziołami, te pierwsze sprawy, o których nie myślisz.
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )
************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
- kasiaczek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47
No widzicie, pisałam, ze nie mam potykań a właśnie w tej chwili mi się włączyły i to gromadne. Ze strachu boli mnie brzuch, mam dłonie spocone i fale ciepła. O matko, matko...cały czas mam lekkie odrealnienia w dodatku. Jak to jeden dzień może być tak bardzo różny od innych...
- monika98
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 245
- Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26
Kasiaczek przetrwaj to tak jak atak paniki który ostatnio miałaś. Jesteś dużo silniejsza niż wcześniej dasz radę dobre dni wkrótce wrócą. Będzie ich coraz więcej a nerwica będzie wracać coraz słabsza. Tak jest teraz u mnie.
- kasiaczek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47
Monia chciałabym to wytrzymać i tak robię, bo przecież ciągle żyję. Ale ten strach przed śmiercią, przed czym czy mi serce wróci do rytmu jest ciągle silniejszy....
Dlaczego to serce tak mi robi, przecież jest zdrowe!!!

-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Zauważ, że może kwestią jest to co myslisz o tych potykania po tym już jak się pojawią ?
Czyli przyjdą, gromadne, pojedyncze ale się to stabilizuje a potem jest myślenie i dziwienie się, neautralizuj to własnie PO bo to ono daje najwięcej potem napięcia.

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:26
kasiaczek u mnie to samo
potykania i potykania plus serce wali jak mlot dluzszy czas. a skora mnie wtedy swedzi cala i jestem mega wku****. Zauwazylem ze nawet przy wysilku mam tak. Od siebie powiem tyle zebys unikala ciezkostrawnego jedzenia. Wiecej wtedy potyka.

- kasiaczek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 171
- Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47
Z pojedynczymi daję sobie radę świetnie - niestety z tymi dłuższymi to mimo chęci i prób jednocześnie w tej samej sekundzie z nimi idzie strach i parcie na brzuch - w sensie wiecie jakim
Masakra! Nad tymi myślami właśnie nie mogę zapanować. Póki co biorę krople walerianowe.

- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Słuchajcie, może to pogoda i wahnięcia ciśnienia? Ja np. do wczorajszego popołudnia mimo przeziębienia czułem się wyśmienicie. Jakieś tam małe reminiscencje nerwicy były, owszem, ale do przeżycia. I jakoś właśnie późnym popołudniem zaczęły mnie nachodzić natręty typu "za dobrze się czujesz". "a co jak wróci? jak sobie poradzisz?". Później rezerwowałem krótki wyjazd dla siebie i żony, bez dzieci i zaczęła się cała symfonia typowych dla mnie lęków z listopada i grudnia - co się stanie z dziećmi jak umrzemy? Kto się nimi zaopiekuje? Jak sobie poradzą bez rodziców? Etc. Takie mocne łupnięcia co chwilę. Jakoś udało mi się wyluzować, wieczorem zająłem się dzieciakami i zasnąłem usypiając je. Budzę się z lękiem po godzinie. Mam wizje, że zaraz się powieszę 
Idę do łóżka, wizualizuję sobie, że sznurek na którym mam się wieszać jest z papieru, spadam na ziemię i robię tylko straszny hałas. Uspokajam się i zasypiam.
O 5 rano budzę się z silnym lękiem, jakiego nie czułem od przynajmniej 2-3 tygodni. Szybki sprint na kibelek, później jeszcze jeden
Pytam się siebie czego się boję. I wracają te same obrazy z wczoraj - katastrofa, śmierć, nieszczęście... Do tego strach przed utratą pracy bo przez tą nerwicę moje możliwości intelektualne nieco spadły. Tylko, że generalnie nie mam się czego bać bo pracuję z fajnymi, pomocnymi ludźmi i wiem, że sobie to wkręcam.
Postanowiłem nie rozpraszać tego lęku tylko się z nim zmierzyć, przemyśleć. Po jakichś 20 minutach zelżał, a ja włączyłem nagranie motywacyjne. Później jakaś modlitwa, książka i medytacja. Udało mi się ogarnąć. Niestety - w drodze do pracy (a jechałem dziś wyjątkowo długo) znów mnie zaczęły zalewać natręty. Takie koszmarnie wyraźne, dekoncentrujące (prawie przetarłem komuś auto w wąskiej alejce bo akurat miałem wizję wypadku i osierocenia dzieci, skończyło się na przekręceniu lusterka). W końcu dotarłem. Nikogo nie było w pokoju, więc oparłem się o biurko, zamknąłem oczy i poprosiłem atak, żeby przyszedł. No ale nie przyszedł, tylko odpuścił, a ja wziąłem się za robotę. Teraz dopiero zrobiłem chwilę przerwy na lekturę forum i ten post.
Tak, zdecydowanie z naszym zaburzeniem nie jest łatwo. Ta nieprzewidywalność jest okrutna

Idę do łóżka, wizualizuję sobie, że sznurek na którym mam się wieszać jest z papieru, spadam na ziemię i robię tylko straszny hałas. Uspokajam się i zasypiam.
O 5 rano budzę się z silnym lękiem, jakiego nie czułem od przynajmniej 2-3 tygodni. Szybki sprint na kibelek, później jeszcze jeden

Postanowiłem nie rozpraszać tego lęku tylko się z nim zmierzyć, przemyśleć. Po jakichś 20 minutach zelżał, a ja włączyłem nagranie motywacyjne. Później jakaś modlitwa, książka i medytacja. Udało mi się ogarnąć. Niestety - w drodze do pracy (a jechałem dziś wyjątkowo długo) znów mnie zaczęły zalewać natręty. Takie koszmarnie wyraźne, dekoncentrujące (prawie przetarłem komuś auto w wąskiej alejce bo akurat miałem wizję wypadku i osierocenia dzieci, skończyło się na przekręceniu lusterka). W końcu dotarłem. Nikogo nie było w pokoju, więc oparłem się o biurko, zamknąłem oczy i poprosiłem atak, żeby przyszedł. No ale nie przyszedł, tylko odpuścił, a ja wziąłem się za robotę. Teraz dopiero zrobiłem chwilę przerwy na lekturę forum i ten post.
Tak, zdecydowanie z naszym zaburzeniem nie jest łatwo. Ta nieprzewidywalność jest okrutna

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- b00s123
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 362
- Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45
no nerwica potrafi zaskoczyć i mnie ostatnio też zaskoczyła , ale najważniejsze jest to aby wiedzę którą posiadamy wykorzystywać w takiej chwili , Wszystko fajnie jest opowiedziane na nagraniachJerry pisze:Słuchajcie, może to pogoda i wahnięcia ciśnienia? Ja np. do wczorajszego popołudnia mimo przeziębienia czułem się wyśmienicie. Jakieś tam małe reminiscencje nerwicy były, owszem, ale do przeżycia. I jakoś właśnie późnym popołudniem zaczęły mnie nachodzić natręty typu "za dobrze się czujesz". "a co jak wróci? jak sobie poradzisz?". Później rezerwowałem krótki wyjazd dla siebie i żony, bez dzieci i zaczęła się cała symfonia typowych dla mnie lęków z listopada i grudnia - co się stanie z dziećmi jak umrzemy? Kto się nimi zaopiekuje? Jak sobie poradzą bez rodziców? Etc. Takie mocne łupnięcia co chwilę. Jakoś udało mi się wyluzować, wieczorem zająłem się dzieciakami i zasnąłem usypiając je. Budzę się z lękiem po godzinie. Mam wizje, że zaraz się powieszę
Idę do łóżka, wizualizuję sobie, że sznurek na którym mam się wieszać jest z papieru, spadam na ziemię i robię tylko straszny hałas. Uspokajam się i zasypiam.
O 5 rano budzę się z silnym lękiem, jakiego nie czułem od przynajmniej 2-3 tygodni. Szybki sprint na kibelek, później jeszcze jedenPytam się siebie czego się boję. I wracają te same obrazy z wczoraj - katastrofa, śmierć, nieszczęście... Do tego strach przed utratą pracy bo przez tą nerwicę moje możliwości intelektualne nieco spadły. Tylko, że generalnie nie mam się czego bać bo pracuję z fajnymi, pomocnymi ludźmi i wiem, że sobie to wkręcam.
Postanowiłem nie rozpraszać tego lęku tylko się z nim zmierzyć, przemyśleć. Po jakichś 20 minutach zelżał, a ja włączyłem nagranie motywacyjne. Później jakaś modlitwa, książka i medytacja. Udało mi się ogarnąć. Niestety - w drodze do pracy (a jechałem dziś wyjątkowo długo) znów mnie zaczęły zalewać natręty. Takie koszmarnie wyraźne, dekoncentrujące (prawie przetarłem komuś auto w wąskiej alejce bo akurat miałem wizję wypadku i osierocenia dzieci, skończyło się na przekręceniu lusterka). W końcu dotarłem. Nikogo nie było w pokoju, więc oparłem się o biurko, zamknąłem oczy i poprosiłem atak, żeby przyszedł. No ale nie przyszedł, tylko odpuścił, a ja wziąłem się za robotę. Teraz dopiero zrobiłem chwilę przerwy na lekturę forum i ten post.
Tak, zdecydowanie z naszym zaburzeniem nie jest łatwo. Ta nieprzewidywalność jest okrutna

"Wola psychiki daje wyniki"
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Jak Cię zaskoczyła?b00s123 pisze: no nerwica potrafi zaskoczyć i mnie ostatnio też zaskoczyła , ale najważniejsze jest to aby wiedzę którą posiadamy wykorzystywać w takiej chwili , Wszystko fajnie jest opowiedziane na nagraniach
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.