Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

22 kwietnia 2016, o 22:50

Schanis22 ty to zawsze umiesz mnie sprowadzic na ziemie :) dzieki:)
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

22 kwietnia 2016, o 23:41

schanis22 pisze:Takadziewczyna , ja nie czytam temat mnie nie interesuję i za długi post , przejrzałam i widzę że Subzero nie zle sie nakręciła , no ale gratuluję Wam podejścia do nerwicy więcej goglujcie i słuchajcie bzdur to na pewno z niej wyjdziecie .
Przyznam, że faktycznie troche sie nakręciłem. Prawdopodobnie, dlatego że odbiegają te wpisy od wpisów tutaj z forum, ale teraz już po całej panice i zejściu na ziemie przyznam, że trochę nieracjonalne były wpisy tamtych ludzi. W pierwszym gościu miał od 3 lat niby nerwice, a potem nagle mu schizofrenie psychiatra stwierdził. Teraz tak sobie myśle, że na dobrą sprawę nie napisał jakie ma objawy, co daje sporo wątpliwości w autentyczność wpisu. Po drugie to może po 3 latach psychiatra miał go już dość i powiedział co ten chciał usłyszeć, bo wg informacji jakie tu poznałem to nie da się nagle z nerwicy przejść na chorobę psychiczną.

W drugim wpisie była mowa o podobnym przypadku, ale tem kobieta miała nerwice a po porodzie dostała psychozy, co w sumie wyjaśnia całe objawy, ale też dziwna sprawa żeby od psychozy po porodzie dostać schizofreni. Coś tu jest nie tak.

Swoją drogą, jak to jest? Osoba, która ma nerwice jest w jakiś sposób po prostu nie podatna na choroby psychiczne? Tzn, że jeśli je ma to w momencie tych lęków by sie one ujawniły? Nie do końca to rozumiem.
I jeszcze jedno mam pytanie odnośnie tego słuchu. Miłoby było jakby ktoś się do tego odniósł. Wzmianka o tym jest pod koniec mojego poprzedniego postu. Chyba najważniejszą wzmianką będzie tutaj fakt iż ten taki dźwięk jakby mi się zapętla gdy jestem sam, jest cisza i nie moge potwierdzić źródła jego pochodzenia, bo np mógł być on z piętra wyżej lub ulicy. Ostatnio strasznie mnie to drażni. :/
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

23 kwietnia 2016, o 11:26

Z tymi dźwiękami to tez tak miałam. Mi się wydaje , ze choroby psychicznej nie da sie wyleczyć sama zmiana myślenia tylko są potrzebne leki, a widziałam po twoich postach ze z częścią problemów sie uporales, jest lepiej wiec chyba to ostatecznie podważa u ciebie chorobę psychiczna a potwierdza nerwice. :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

23 kwietnia 2016, o 11:44

subzero1993 jeśli masz czas na czytanie w googlach postów o schizie, to proponowałabym znaleźć czas, by przeczytać ten wpis Wojciecha strach-przed-schizofrenia-psychoza-wyja ... tml#p28662.
Zakładanie, że nerwica w 20-40% jest początkiem schizy, czy jakoś tak tam było procentowo w tych "mądrych" wypowiedziach jest jak zakładanie, że 20-40% bólów głowy to rak. ;) "Amerykańskie badania" to najbardziej ogólne pojęcie jakie istnieje na ziemi, jeśli słyszę zdanie "amerykańcy naukowcy udowodnili, że..." to znaczy coś w stylu "wieść gminna niesie". Jeśli ktoś chce powoływać się na jakieś badania niech wskaże konkretny zespół badaczy, niech powie o ich reputacji naukowej i kompetencji i dopiero wtedy można rozpoczynać dyskusję. ;)

Łatwo jest się naczytać i nakręcić ale zwróćmy uwagę czym zazwyczaj się, moim zdaniem, nakręcamy- postami ludzi znalezionymi gdzieś w sieci, plotkami, nieostrożnymi wypowiedziami specjalistów słyszanymi z drugiej ręki, wyolbrzymionymi faktami przekręconymi przez zlęknionych ludzi. Ja wiem, że łatwiej jest utwierdzać się w swoim lęku, ale na prawdę jest to stratą energii. Przypominam złotą zasadę, że część objawów przeziębienia może mieć wspólne objawy ze śmiertelną chorobą, a mimo to jakoś ludzie nie umierają na każdym kroku. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

23 kwietnia 2016, o 12:25

Dzięki takadziewczyna. Uspokoiłaś mnie. Wydaje mi się, że senność, ciągłe poddenerwowanie plus piszczenie oraz szumy w uszach, omamy hipnagogiczne i hipnopompiczne w połączeniu z nakręcaniem się, bujną wyobraźnią i mieszkaniem na parterze (hałas z ulicy plus sąsiedzi) robią u mnie swoje. Od rana staram się ogarnąć downa w swojej głowie i póki co wychodzi mi to na dobre. Poza tym fakt, mam poprawy. Wyszedłem z DD i daje radę już nawet skupiać się przez większość czasu na otoczeniu niż na sobie (i do tego znikają mi objawy somatyczne).

Ciasteczko myślę, że masz racje. Wpisy tego typu nie pomagają. Świadomie wiem, źe mam nerwicę, ale tylko muszę jeszcze ogarnąć jakoś to by nie sypała mi ona obaw jak z rękawa, a materiały o strachu przed schizofrenią czytam po kilka razy by w końcu wbić sobie do głowy, że na dobrą sprawę to nic mi nie jest. :)
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

23 kwietnia 2016, o 12:50

subzero1993 pisze:
Ciasteczko myślę, że masz racje. Wpisy tego typu nie pomagają. Świadomie wiem, źe mam nerwicę, ale tylko muszę jeszcze ogarnąć jakoś to by nie sypała mi ona obaw jak z rękawa, a materiały o strachu przed schizofrenią czytam po kilka razy by w końcu wbić sobie do głowy, że na dobrą sprawę to nic mi nie jest. :)
Słusznie ^^ Polecam unikanie czytania demotywujących rzeczy :) Nawet jeśli kusi :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

23 kwietnia 2016, o 15:47

Ciasteczko pisze:
subzero1993 pisze:
Ciasteczko myślę, że masz racje. Wpisy tego typu nie pomagają. Świadomie wiem, źe mam nerwicę, ale tylko muszę jeszcze ogarnąć jakoś to by nie sypała mi ona obaw jak z rękawa, a materiały o strachu przed schizofrenią czytam po kilka razy by w końcu wbić sobie do głowy, że na dobrą sprawę to nic mi nie jest. :)
Słusznie ^^ Polecam unikanie czytania demotywujących rzeczy :) Nawet jeśli kusi :)
To prawda. Póki się nie ma dystansu do pewnych rzeczy to lepiej nie czytać.

-- 23 kwietnia 2016, o 14:47 --
betii pisze:Macie tak ze boicie się denerwować,odczuwać za dużych emocji bo się boicie o serce,atak serca itd.Ja ostatnio sie z tym zmagań.Parę dni temu mialam mała akcję serową ze mi swirowalo a był to dzień właśnie dość emocjonujący i od tego czasu sie boje ze jak się za bardzo denerwuje bądź czymś rozemocjonuje to sytuacja sie powtórzy a ja dostanę jakiegoś ataki itd.Podobnie nieraz mam z wysiłkiem.Jak się za bardzo z denerwuje to od razu wdluchuje siexw serducho i czekam na najgorsze.Wydaje mi sie wtedy ze mój koniec bliskimi odczuwam nawet jakąś ciezkosc na sercu.No komedia.
betii, ja mam od kilku dni mój konik objawowy, czyli serce. Wiem, że jest zdrowe - rozumowo, ale emocjonalnie pamiętam atak paniki swój pierwszy i od tego momentu strach o serce własnie. Wcześnie nigdy w życiu mnie moje serce nie interesowało :-) Wiem, że to jest właśnie ten moment żeby odkotwiczyć ten lęk o serce, choć łatwo nie jest. Dopuściłam kilka ataków paniki, raz czy dwa spłoszyłam się niestety. Ale po dopuszczeniu tych ataków - spokój. Mówię Ci, bezsensu się z tym szarpiemy, bo za tym nic nie stoi. Trzeba dać sobie wejść temu lękowi na łeb, i tak do oporu aż się nie przekonamy emocjonalnie, że wszystko ok.
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

25 kwietnia 2016, o 19:49

Hej beti ja tez tak mam....
Dzisiaj znow mam dzien koszmar :-/ w sumie w pracy bylo ok... jak wsracalam do domu to zaczela misasiadka opowiadac ze zmarl kiedys tam ostatnio na zawal ze byl zdrowy.... sasiad zmarl na raka...
I przyszlam do domu i wielki strach :-( skoczylo mi cisnienie... i jak zaczela mi opowiadac o tym jak si3 zawal mu zaczal to ja juz cala chodze Boze pomozcie cala chodze :-(
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

26 kwietnia 2016, o 09:49

Ja mam takie objawy fizyczne:
- czasem piana w ustach
- "zerojedynkowość" żołądka refluks albo wzdęcia, (żeby nie mieć wzdęć, muszę mieć refluks, żeby nie mieć refluksu, muszę mieć wzdęcia)
- każdy pokarm wydaje się być szkodliwy dla mojego żołądka (po pokarmach ciężkostrawnych mam refluks, po pokarmach lekkostrawnych, wzdęcia)
- czasem występuje bardzo gwałtowne przejście ze wzdęć do refluksu i odwrotnie
- podczas spożywania płynów do mojego żołądka dostają się ogromne ilości powietrza, czasem już pod dwóch łykach mam mocno nadęty żołądek
- duże problemy z odbiciem powietrza, przełyk blokuje odbicie, jakby tam w przełyku była jakaś klapka, która się zamyka, gdy w żołądku są pęcherze powietrza, a czasem czuję, jakby mój przełyk ulegał poziomym zniekształceniom i pęcherze powietrza mają w efekcie trudną drogę do przebycia, by się wydostać (trochę pomaga mi alweryna, miałem już tak, że w ciągu doby z ledwością dawałem radę wypić tylko pół litra płynów, odkąd biorę alwerynę, łatwiej mi trochę odbić powietrze i mogę przyjąć więcej płynów).
Wyczytałem, że niemożność odbijania jest problemem niezwykle rzadkim i za bardzo niezbadanym, nie są znane przyczyny,sposób leczenia, ani rokowania
- pęcherze powietrza w moim żołądku czasem znajdują się pod treścią żołądkową, musi się najpierw cofnąć treść żołądkowa i dopiero mogę odbić powietrze
- biegunki na przemian z oddawaniem stolca co kilka dni

Dolegliwości zaczęły się nagle w czerwcu zeszłego roku. Utrzymują się codziennie od rana do wieczora. Nie "rejestruję" prawie żadnego związku pomiędzy dolegliwościami, a emocjami, jedynie taki, że mniej więcej kilka tygodni po tym, jak zaczęły się dolegliwości, wszystko mnie mocno wkurza i miewam agresywne pragnienia. Czasem pragnę unicestwić swój układ pokarmowy "bo działa przeciw mnie", czasem pragnę ukarania całej ludzkości za moje dolegliwości.

Lekarze też mają wątpliwości, czy moje dolegliwości mają podłoże fizyczne czy psychiczne. Lekarz rodzinny dostał młynu i rozkłada ręce. Gastrolog zrobił badania, wyszły zmiany w żołądku i dwunastnicy, ale stwierdził, że moje dolegliwości mogą być zarówno od tych zmian jak i mieć podłoże psychiczne. Psychiatra przypuszcza, że dolegliwości mają podłoże psychiczne, ale nie jest pewien. Terapeuta również przypuszcza, że moje dolegliwości mają psychiczne podłoże, ale także nie jest pewien; przypuszcza, że są one od histerii/zaburzeń konwersyjnych, a nie "rejestruję" związku pomiędzy emocjami, a dolegliwościami, ponieważ nie mam w ogóle kontaktu z ciałem.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

26 kwietnia 2016, o 10:36

sloneczko92 pisze:Hej beti ja tez tak mam....
Dzisiaj znow mam dzien koszmar :-/ w sumie w pracy bylo ok... jak wsracalam do domu to zaczela misasiadka opowiadac ze zmarl kiedys tam ostatnio na zawal ze byl zdrowy.... sasiad zmarl na raka...
I przyszlam do domu i wielki strach :-( skoczylo mi cisnienie... i jak zaczela mi opowiadac o tym jak si3 zawal mu zaczal to ja juz cala chodze Boze pomozcie cala chodze :-(
Moja cała przygoda z nerwicą zaczęła się właśnie od serca plus doszły lęki przed wyjściem z domu. Byłem w szoku jak kardiolog po zrobieniu USG serca powiedział, ze z nim wszystko ok. Nie mogłem nawet spać bo jak się kładłem to czułem jak wraz z sercem jakby mi całe ciało pulsowało, doszukiwałem się jakiś przystawek, chorób serca itp Najwaźniejsze jest zaakceptowanie tego, że to wszystko jest od naszego chwilowego stanu emocjonalnego i faktu iż przez jakiś czas mamy pełne prawo się tak czuć. Tak samo mamy pełne prawk mieć takie myśli lękowe. Najważniejsze jest by nauczyć się rozróżnić myśl lękową od naszej logiki i nauczyć się działać pomimo myśli. Dla mnie kluczowe to było ponieważ, jak później przestałem się skupiać na sercu to mimo, że cały czas puls był w podobnych wartościach to nie czułem tego tak mocno ponieważ już tak sie w to nie wsłuchiwalem. Ja aktualnie mam takie myśli lękowe paranoiczne (tak sobie je nazwałem) i po prostu jak tylko zjawi się jakaś tego typu to przestaje na nią zwracać uwagi i radzę Ci zrobić to samo, bo im większa wartość im nadasz, im bardziej przejmiesz się myślą lękową to tym bardziej będzie na Ciebie oddziałowywać.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
krypi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20

26 kwietnia 2016, o 13:07

Dzisiaj w nocy obudziłem sie z takim jakby pobolewaniem w okolicy mosta i mialem wrazenie ze jest mi duszno ale jakos spiacy bylem to to olalem bo stwierdzilem pobudka jak kazda inna i poszedlem znowu spac. Rano jak sie obudzilem to nie wiek czy nie zwracalem na to uwagi i nie myslalem o tym czy co ale zadnego bolu nie czulem. Ale jakos siecznowu zestresowalem przez dd mialem straszne wrazenie ze to wszystko sie nie dzieje naprawde no ale tez jakos sie uspokoilem. Ale znowu mnie po jakims czasie tam zakulo, pobolalo, to jest takie uczucie ciezkosci, pieczenia i dusznosci mimo ze nie mam zadnej zadychy. Przypmnialem sobie ze moj przyjaciel w moim wieku mial zms po zapaleniu zatok i tak samo mi to opisywal ze obudzil sie w nocy, czul sie jakby mu ktos na klacie siedzial i czul bol. No to ja standardowo jak to ja spbie dopasowalem ze tez teraz mam chore zatoki, tez mi jest ciezko na klatce to moze ja tez to mam i wpadlem w panike, zaczalem glupi czytac to jeszcze pogorszylo sprawe. Czy ktos tutaj z was w nerwicy mial takie bole? Czy to moze byc od ciaglego stresu? Jest to cos innego niz nerwobole bo to jest taki bol jakby zaczynajacy sie w okolocy mostka i promieniujacy w rozne strony, raz do szyi, raz do zolodk, raz w lewo albo w prawo, no roznie. I to jest wlsnie jak posalem takie uczucie pieczenia, dusznosci, ciezkosci i takie jakby uczucie rozpierania, bol nie jest zbyt silny ale czasem jest tez klujacy. Inaczej tego opisac nie umiem, juz kiedys kialem wkrete na zms jak moj kuzyn to zlapal, ale wtedy jakos szybko mi to przeszlo, ale od tamtego czasu kazdy bol w klatce powodowal lek i sprawdzabie czy nie mam czasem objawow.
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

28 kwietnia 2016, o 20:59

Hej Wam... pisze do Was poniewaz mam gorszy dzien....
Wlasnie dzis sie zle czuje w pracy nawet ok.... ale towarztszy mi odrealnienie, napiecie straszne, no i oczywiscie przecxucie ze yo koniec ze umieram :-( teraz leze i jestem przerazona :-(
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

28 kwietnia 2016, o 21:21

Krypi takie pieczenie w mostku, uczucie ciężkości w klatce, duszności to ja mam przy nerwicy. Podczas silnego pieczenia w mostku miałam nawet ekg - było ok.
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

29 kwietnia 2016, o 21:01

Dzis zdarzylo mi się cos dziwnego. Szlam uluca i nagle jakby zawrócili mi się w glowie. Ale tak jakos dziwnie nawet nie wiem czy zawrót głowy to dobre określenie. Tak jakbym nie mogla złapać równowagi iść ani nic. Nie mogłam się tez skupić na mowieniu. Po prostu taki dziwny stan. To tez nerwicowe czy przyczyna moze być inna. Troche to podobne do tego co czułam dawno dawno temu, kiedy dostałam 1 ataku paniki.

-- 29 kwietnia 2016, o 19:32 --
Jak mi troche przeszlo to zaczelam rozmawiać z kolezanka to w połowie zdania zapomniałam co mówiłam troche sie wystraszyłam i starałam sobie przypomnieć co mówiłam w końcu sobie przypomniałam i dokonczylam myśl. Teraz jestem troche wystraszona calym tym zajsciem

-- 29 kwietnia 2016, o 19:36 --
Bardzo proszę o szybka odpowiedz

-- 29 kwietnia 2016, o 19:42 --
:(

-- 29 kwietnia 2016, o 20:01 --
W takich sytuacjach nachodzi mnie myśl ze cale moje odburznie I sukcesy to sciema :(
strzelec
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 13 marca 2016, o 15:01

29 kwietnia 2016, o 21:06

Każdy odczuwa trochę inaczej stany nerwicowe ale ogólny schemat jest podobny. Jeśli wywołuje to lęk i analize to porostu nerwica. Napewno próbowałeś w tym momęcie kontrolować się w 100 procentach a tak się nieda. Człowiek nie jest maszyną która wykonuje wiele czynności jednocześnie poświęcając im maksimum uwagi. Im więcej się kontrolujemy i analizujemy swój stan tym trudniej nam normalnie funkcjonować
To tak jakbyśmy otworzyli zbyt wiele programów na komputerze ( wkońcu zacznie się zawieszać)
Nieważne jak mocno udezasz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu!!! :hercio:
ODPOWIEDZ