ja chyba dalej nie rozumie nerwicy mimo, ze naprawde czytałam artykuły z forum i pomogly mi dużo na poczatku, ale teraz mam tyle wątpliwości ze przestalam wierzyć w nerwice.
Moje objawy przez ok miesiąc po ataku w autobusie:
- bardzo wysokie tetno/walące serce
- ciągle uczucie ze zaraz zemdleje
- bezsenność
- brak apetytu/ odruchy wymiotne
- bol glowy
- brak sil żeby wstac
- bole mięśni, uczucie jak przy grypie
- budzilam sie non stop z uczuciem leku
- częste ataki paniki
- nagle lek przed wychodzeniem z domu, ze jak wyjde to zemdleje, zwymiotuje itd.
po tym miesiącu stwierdziłam ze musze zacząć wychodzić bo jak przeczytalm tu na forum i tak lepiej nie będzie a jak będę czekac kiedy się polepszy to sie mogę nie doczekać. Zbieglo sie to tez w czasie jak naczytalam się o opetaniach moje myślenie przestawilo sie na ten temat. Objawy somatyczne nagle zaczely odpuszczać. Nie z dnia na dzień ale powoli. Teraz jak czuje ze mnie lapie ten stan ze najchętniej bym sie polozyla, zaczynają mnie bolec nogi to wlasnie idę cos robic i przechodzi.
Aktualnie żyje lekiem przed choroba psychiczna. Myśli jakie mam:
- lek ze jak wyjde to stracę świadomość i juz niw wrócę albo stracę kontrole i zrobię cos głupiego publicznie
- raz pomyślałam ze może to wszystko to wymyślone, czemu ja tu jestem a może nie i nagle panika ze jak moglam tak pomyśleć ze może juz wariuje i od tej myśli sie zaczął lel przed schizo i wkręcanie.
Juz Victor i inni wytlumaczyli mi ze od nerwicy sie nie dostanie schizo, rozumie, ale ja przestalam wierzyć zw to nerwica. Dziwne jest dla mnie ze te objawy somatyczne tak szybko przeszły, boje się ze to nie byla nerwica. Jeszcze tu na forum w jakimś wątku przeczytalam ze ktos przeczytal na necie ze jakas dziewczyna miala depresje przeszlo jej nagle i potem dostala schizo. A jak mnie się tez to tyczy?
ostatnio z tego leku znowu nie moglam jesc bo mialam odruch wymiotny, bole glowy, uczucie jakbym była pijana lub na kacu, wszystkie bodźce odczuwam mocniej głównie jakiś halas, krzyk, wyostrzony obraz, uczucie jakbym zaraz miala odplynac słyszę głośniej swój glos- nie wiem czy to derealizacja. To mi się włącza w leku, stresie. Rano jak sie budzę jest ok dopóki nie zacznę sie nakręcać.
Aktualnie to ja juz chyba nic nie wiem, pogubiłam sie w tych moich myśląc .. i non stop myśl ze to nie nerwica, ze to nie możliwe żeby aż tak bylo i non stop inne objawy ze jeszcze chwila i zwariuje
jeszcze miesiąc temu mialam.te ataki paniki z drgawkami w nogach, strasznym uczuciem ciepla a teraz juz nie ...
-- 26 sierpnia 2015, o 14:24 --
a czy ktos może odpisać chociaz na to pytanie z tamtego posta?
raz pomyślałam ze może to wszystko to wymyślone, czemu ja tu jestem a może nie i nagle panika ze jak moglam tak pomyśleć ze może juz wariuje i od tej myśli sie zaczął lek przed schizo i wkręcanie.
Czy to normalne myśli czy ja juz powoli tracę kontakt z rzeczywistością?
