Hej

Kompletnie nie wiem gdzie mam napisac to co chce , więc postanowilam w objawach. Otóż ostatnio czulam się naprawde swietnie. Pogodziłam się z moja nerwica już dawno i nie wmawiam nawet sobie chorob , ale w moim zyciu dzieja sie ostatnio stresujace rzeczy i dziś , a raczej teraz znowu czuje to cieplo koło serca (mialam tak przed atakiem paniki) i pomyślalam sobie : no niech to :/ Juz nawet nie ze zaraz bede miec udar , zawał czy cokolwiek, tylko ze ta nerwica bedzie zawsze ze mną jak bede sie stresować, a z natury jestem os która lubi zamartwiać się na zapas. Może i to mały sukces , że opanowałam ten lęk i nie doprowadziłam do ataku paniki, ale to że mogłby pojawiać się tak znikad mnie denerwuje. I teraz tak sobie myśle ,że nie mam pojecia jak sie zachowywać ,bo jeżeli nie bede myslec o tych stresach i o przeszlosci to moze bede ukrywac emocje i doprowadze do jakiegos wewnętrznego konfliktu ? a jak bede o tym mysleć to bede się źle czuć... to wszystko jest takie pokręcone
-- 4 listopada 2013, o 14:42 --
Bo z tą nerwicą jest troche tak , że nigdy tak naprawde nie bedziemy wiedziec czy pojawiła się od stresu na uczelni czy od nieuswiadomych kolfliktow , czy od czegos tam jeszcze ... a czy czynnik stresogenny ma wogole jakies znaczenie czy chodzi o to zeby przelamac strach nie zwazajac na to co do niego doprowadziło i zmienić sposob myslenia? Troche filozoficzne pytania mnie męczą , ale na szczescie albo nieszczescie jade na zajęcia wiec moze troche sie zrelaksuje od takiego myslenia . Pozdrawiam wszystkie nerwuski
