Pewnie to nie jest dobry dział no ale... Derealizacji nie mam ani Depersonalizacji, wydaje mi się, że nerwicy też nie ale zaczyna mnie brać i nie bez powodu

. Mam problem z toksycznym sąsiadem, mianowicie wczoraj o 20.30 dałem mu znać czy nie chce sie przejechac do sklepu na chwile.. No i nie dość ze czekałem na niego, to jeszcze zaprosił jednego kolege i miałem go podwieźć w sumie nie daleko ale no tak wyszło. On ten kolega (sasiad) jara strasznie zielsko i oczywiscie co... dojechalismy pod sklep (centrum handlowe) i ten wyciągnął zielsko, kolega którego zaprosił tez sie dorzucił i zaczeli sobie krecic w samochodzi bolca co troche trwało. Potem wyszlismy z samochodu i zaczeli jarać zielsko na parkingu a ja czekałem jak ta radosna!. Dobra... weszlismy, ja zrobiłem zakupy i wrocilismy do samochodu. Podwiozłem tego kolege jego i wracajac poprosil mnie saiad zebysmy weszli do sklepu bo musi rure kupić bo chce mu sie palić haholu. Wszedl, kupil... wyszedł z dwoma piwami i zapytal sie czy z nim pije, a ja na to ze na 7 do pracy (sciemniłem, bo chodze na 9.00) a on na to ze spoko w razie co to zaprasza jak cos. Dojechalismy do domu i powiedział ze to on poczeka az sie ogarne i zebym wpadal do niego chlac piwko. Do czego zmierzam - nie umiem mu powiedziec ze nie pije i nie lubie sytuacji ze musze sie powtarzac, on jest toksyczny bo non stop sie spoznia, trace czas a moja dziewczyna nic o tym nie wie bo przez niego mialem DD - wciągnął mnie w nałóg palenia zielska (nie pale juz ponad rok i jestem z tego dumny, a palilem niecały rok), zawsze jak sie spotykamy to temat piwka, pali przy mnie zielsko, ja smierdze fajkami, nie wysypiam sie przez niego, nie biore magnezu (bo jak z piwem mam go brac) itd... WKURWIAM SIE.
Co mam robić? Dzisiaj w metrze myslalem ze dostane DD, tak silny wkurw miałem ze szkoda gadac. Nie panuje juz nad emocjami prawie. Nie chce miec DD.