Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Mama,partnerka i nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nerwiczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 16 października 2021, o 12:52

27 kwietnia 2023, o 10:01

Witam, postanowiłam tu napisać i podzielić się moja historia postaram się skrócić jak to możliwe i przejść do sedna. Jestem mamą dwójki dzieci, mój partner jest kierowca zawodowym-widzimy się głównie w weekendy w tygodniu cała lawina wszystkich spraw jest na mojej głowie. Leczyłam się na zaburzenia lękowe rok czasu,poszłam do pracy na pół etatu na więcej nie mogłam sobie pozwolić gdyż młodsza w przedszkolu starsza w szkole i nie mam pomocy od nikogo. Staram się być najlepszą mama na świecie,oddaje się w stu procentach moim dziecia codziennie im zapewniam rozrywkę spacery zabawę wycieczki, pomagam w nauce gotuje sprzątam opiekuje się psem dwoma świnkami i mało mam tak naprawdę czasu dla siebie. Kiedy poszłam do pracy wszystko wydawało się na początku okej ale przychodziłam zmęczona ( praca fizyczna) i przerażał mnie fakt że muszę jeszcze dalszą część dnia zagospodarować dla nich ale dawałam radę. W pracy było coraz gorzej straszny mobbing oskarżanie nas o wszystko co złe doczepianie się do szczegółów i czepianie o nic i zdarzało się to coraz częściej,olewalam to na początku ale później doszły myśli że skoro jestem na najniższym stanowisku i według szefostwa się nie nadaje chociaż dawałam z siebie sto procent to może ja nie nadaje się już do niczego? Byłam smutna przygnębiona a popołudniami nie chciałam dziecia tego pokazywać..podjęłam decyzję wraz z partnerem i porzuciłam ta prace, wydawało mi się że ciężar spadł mi z serca ...i nagle zaczęło się ;( nie miałam apetytu i zaczęłam się nakręcać że nerwica wraca do mnie bo tak zaczęła się kiedyś ...i później poleciał już cały sznur beznadziei , atak paniki czy to nie nawrót ale znam mechanizmy dopuściłam do siebie te myśli i pozwoliłam im płynąć dalej ale od tego czasu codziennie budzę się z lękiem.. albo o żadnej tematyce typowo lęk przed lękiem a dziś wstałam z uczuciem beznadziei ... Że jestem sama ze brakuje mi partnera ze za dużo nam na głowie ,brak siły motywacji .. zastanawiam się czy to nie depresja ? Albo tylko stany depresyjne? Kocham życie kocham dzieci , ludzie mówią że dziwią się skąd biorę siły i że zawsze jestem uśmiechnięta gadatliwa a ja jestem zalękniona 😢 chyba sie w tym wszystkim pogubiłam i sama nie wiem co dalej 😢
ODPOWIEDZ