Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

mam derealizacje ale czy urojenia?? help

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
on.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 19 maja 2011, o 16:59

27 maja 2011, o 13:31

Derealizacja pisze: Co jeszcze ważne - pytałem się lekarza, czy to nie jest tak, że człowiek normalnie myśli a z czasem coś się chrzani w głowie i dostaje schizofrenii.
Powiedział, że schizofrenii się nie dostaje, tylko ją się ma - jeśli nie masz ani jednego objawu, (które lekarz na pewno dawno by dostrzegł) - to jej po prostu nie masz i nie dostaniesz.
Tyle... :)
Dzięki Derealizacja za odpowiedź. Tym szczególnie mnie pocieszyłeś :P Będę szukał odpowiedniego terapeuty, bo mój psychiatra to jest tylko psychiatra, on nie prowadzi terapii ani niczego takiego. Wizyta, wysłuchanie problemu, wytłumaczenie, uspokojenie i leki.
passat12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 25 sierpnia 2011, o 14:32

25 sierpnia 2011, o 14:36

Witam. mam 17lat
Moja cała ''przygoda'' zaczęła się w dość nietypowy sposób mianowicie moja siostra jest chora na cukrzyce i dostała w nocy ataku 1kwietnia (wyglądało to jak padaczka) ja pierwszy wstałem aby zobaczyć co sie dzieje , przeraziłem sie jak zobaczyłem cxo się z moją siostrą dzieje ale obudziłem rodziców moja mama i ja i tata próbowaliśmy jej pomóc, wezwaliśmy karetkę która jej pomogła i moja siostra wróciła do siebie, następnej nocy (po tej nie przespanej) nie mogłem zasnąć myślałem ,że zaraz przestane oddychać (że to zależy ode mnie) , kołatanie serca itp po paru dniach (i nie przespanych nocach w nocy dostawałem dziwne drżenia) trafiłem do szpitala na niekłańskiej tam pani psychiatra stwierdziła objaw lęków po stwierdzeniu dostałem lek który mi pomógł w końcu spałem i czułem się dobrze, lecz te niekorzystne i przykre wydarzenia cały czas mi chodziły po głowie nie mogłem przestać myśleć o tym co się stało (mianowicie na marginesie powiem że do szpitala trafiłem na badania bo w przychodni wyszło mi niekorzystne EKG, lecz wszystko wyszło pomyślnie lekarze stwierdzili że jestem zdrowy ). i pewnej nocy nasuneła mi się myśl to była ok 4:00 po co się wogóle śpi i takie uczucie dziwne towarzyszące tej myśli tak jak bym to ja stwierdził, rano obudziłem się dziwnie się czułem tak jakoś nieswojo wszystkie myśli ucichły chciało mi się płakać często i to sie cały czas pogarszało choć były chwile że czułem się normalnie (zazwyczaj wieczorem) aż w końcu po paru niemiłych kolejnych przygodach jakim było psiknięcie sobie sprayem do oka(myślałem ,że zaraz oślepnę i źle czujący się dziadek mama zapisała mnie do psychiatry który stwierdził że mam zaburzenia depresyjno lękowe (i powiedxział że mam silne lęi) ale powiedziała pani że przepisze mi magnez żebym sam spróbował się z tego wyplątać , niestety nie udało się a pani ta była na urlopie więc mama mnie przepisała do innego psychiatry który również orzekł zaburzenia depresyjno-lękowe i przepisał mi lek fluoksetyne 1 tabletke na dzień niestety ten lek mi nie za bardzo pomógł(przed wizytą czułem się jak we śnie) choć troche zmniejszył lęk, choć pewnego razu jak byłem na pomoście spotkała mnie przykra rzecz miałem akurat gorsze samopoczucie i taka myśl mi przeszła przewz głowe dlaczego ja wogóle widze?? nagle poczułem się tak jak bym miał sobie zaraz wydłubać oczy (oczywiście wiedziałem że to bzdura) a jeszcze innym przypadkiem było jak siedziałem z rodzicami na łódce było wrzystko super myślałem że mi to już przechodzi kiedy nagle popatrzyłem na rodziców jak bym zobaczył jakieś potwory (oczywiście wiedziałem że to głupota ale to było takie odczucie takiak bym zobaczył jakiegoś kosmitę) jedna część mnie spanikowała lecz druga zachowywała się normalnie chyba dzięki temu zapomniałem o tym choć tak jak by mi został mały uraz ale może mi się tylko wydaje bo nie zwracam już na to uwagi pani trochę się wystraszyła i zapisała mi drugi lek (niepotrzebnie przeczytałem jego ulotkę i się zląkłem że to na schizofrenię aż niemal nie chciałem go brać ale zażyłem 1/4 na noc miała mnie ponoć wyciszyć lecz działo się coś dziwnego po 4 dniach zażywania nie czułem się lepiej ani wyciszony wręcz było gorzej jak jakaś myśl mi przez głowe przechodziła to aż mnie głowa bolała i była to bardzo cicha myśl a kiedy biegałem miałem dziwne uczucie jak by mi głowa latała jakoś dziwnie takie (spowolnienie) aż po 5 dniu stała sie rzecz dziwna po lekkich nerwach poczułem się fatalnie tak jak bym skretyniał aż położyłem się na dywanie płacząc i szlochając zachowywałem się i czułem jak wariat i od tego czasu nastąpiło kolejne pogorszenie (od razu odstawiłem lekki) oczywiście ten stan przeszedł ale od tego czasu zacząłem czuć się jak bym by ł w innym obcym świecie zacząłem się zastanawiać czy ja wogóle żyje a im głębiej się zastanawiałem tym bardziej moja świadomość był mniejsza nie spałem przez 2 noce , ale potem mój stan tak jak by się polepszał (po odstawieniu leków tylko po tam tym zajściu nie mogłem wrócić na właściwy tor myślenia bloki zaczęły mi się wydawać jakieś takie małe, i cały czas mój wzrok kierował się ku górze bloku nie na parter nie mogę sobie wyobrazić co jest dalej ogólnie czuje się jak nie z tej planety szczególnie siedząc w domu bo na ulicy czuje się nieźle, czasem przechodzę tą samą ulica i patrzę na blok i czuje się tak jak by go tu wcześniej nie było albo mam takie uczucie jak by mi się bloki ''wyłaniały'' czyli patrząc przez okno widzę skrawek jakiegoś bloku którego wcześniej nie spostrzegałem bo chyba się tak na tym nie skupiałem. Po odstawieniu leków czułem się nieźle choć musiałem pojechać na wizytę do pani psychiatry która się lekko mówiąc zdenerwowała tym że odstawiłem leki orzekła że leczenie ambulatoryjne nie udało się i że mnie chce wysłać do szpitala psychiatrycznego na obserwacje ja się na to nie zgodziłem głównie z takiego względu że jak bym zobaczył osobę chorą psychicznie to by na mnie to na pewno fatalnie podziałało nie wytrzymał bym.Wypisałem się od tej pani po czym znowu wróciłem do tej poprzedniej między czasie doszły lęki o chorobę psychiczną (schizofrenię) zacząłem nasłuchiwać czy ni czego nie słyszę na tyle że jak coś się stało to myślałem że już mam tą chorobę ) a jeszcze jedna dziwna rzecz miała miejsce kiedy (niepotrzebnie) przeczytałem o tej chorobie że ci ludzie myślą że własny cień ich śledzi zaśmiałem się i spojrzałem na swój i pomyślałem że jak można myśleć że ten cień może mnie śledzić ale nagle nie mogąc sie odczepić zaczął mnie wkurzać a do tego poczułem się troszeczkę jak bym zobaczył ducha (może lekko przesadzam) chciałem go jakby odciąć ale i to minęło z czasem . Po czym mama przepisała mnioe spowrotem do poprzedniej pani psychiatry która przepisała mi lek asentre w dawce 1 na noc i połówkę na dzień stwierdzając że pani psychiatra poprzednia leczyła mnie za silnymi lekami , po 3 tyg czuje sie znacznie lepiej uspokoiła mnie. ale jedno mnie niepokoi cały czas jak patrzę przez okno wszystko wydaje mi się takie sztuczne szczególnie te bloki nie wiem a patrząc z daleka wyglądają dla mnie jak klocki z planszy, tak jak bym wogóle nie znał okolicy od a jeszcze tna dodatek mam wrażenie że wyłanianiają mi się bloki jeden znad drugiego i nie mogę wyobrazić sobie jak jest dalej (w sensie tak jak bym był na końcu świata i po za ty co widzę dalej nic nie było jak patrząc na obrazek) ja oczywiście wiem że są to głupoty oczywiście nic nie słyszę miałem czasem rozjaśnienia i przyciemnienia kolorów (przy zmęczeniu) i ostrości i migotki przed oczami miałem też pustkę w myślach teraz też i nie wiem dlaczego nie mogę wrócić po tym osłupieniu do normalności tak jak by coś się we mnie zmieniło rozumowanie albo coś to było takie dziwne... samopoczucie teraz mam niezłe ale tak jak napisałem te dziwne myślenie mnie bardzo martwi i zastanawiam się czy nie mam czasem naprawdę schizofrenii pod postacią nerwicową miewam czasem takie momenty takiej ekscytacji, podniecenia jak się dowiedziałem np że ludzie chorzy na schizofrenie żyją normalnie na lekach albo kiedy w czerwcu rozmawiałem o tym z mamą i mama mi mówiła że te objawy są normalne ( moja mama miała sama 2 depresje 1. w dzieciństwie a 2. w dorosłym życiu) bardzo bym prosił o odpowiedź i przepraszam że się tak rozpisałem ale chciałem przybliżyć całą historię czasem czuje się ( a raczej często tak jak bym sobie ubzdurał że coś słyszę ( choć nic nie słyszę a szczególnie tak jak bym sobie ubzdurał że mam schizofrenię) stałem się wrażliwy na jakieś szumy ale tylko jak się skupie na słuchu. Proszę o pomoc czy ta sztuczność to może być derealizacja??
Derealizacja
Gość

26 sierpnia 2011, o 00:31

Pytanie zasadnicze - napisałeś, że miałeś wrażenie, że Twoi rodzice są jak, nie wiem - jak to określiłeś jakieś stwory - ale Ty wiesz, że to jest absurd ?
Wiesz, że to co się z Tobą teraz dzieje nie jest normalne i chcesz z tego wyjść, tak ?
Boisz się, że możesz zachorować na schizofrenie ?

Pijesz alkohol, brałeś kiedykolwiek narkotyki ?

Co do cienia - jak to ducha ? W sensie, tak jakby ten cień nie był Twój ?

-- 25 sierpnia 2011, o 23:38 --
Ogrom Twoich objawów - to jest derealizacja, depersonalizacja.
Myśli egzystencjalne, inne postrzeganie otoczenia, wrażenie dwuwymiarowości (patrzenie jak na obrazek), poczucie snu, przede wszystkim lęki.

Co do tego, że lekarka chciała dać Cie do szpitala - nie dziw się, przerwałeś bez jej wiedzy leki, a to nie jest bezpieczne - dlatego chciała, żeby miał ktoś nad Tobą kontrolę.

"ogólnie czuje się jak nie z tej planety" - ok, czujesz się tak. Ale wiesz, że tak nie jest, że to jest to absurd ?

-- 25 sierpnia 2011, o 23:42 --
Schizofrenik NIGDY nie podejrzewa siebie o to, że ma Schizofrenie - on nie ma poczucia choroby i leczenia się.
On nie rejestruje się na forum i piszę "boje się, że jestem chory psychicznie"

-- 25 sierpnia 2011, o 23:43 --
Dla niego wszystko jest ok - gada z kosmitami i nawet przez chwilę nie pomyśli, czy to jest normalne.
Masz tak ?

Nie.

-- 25 sierpnia 2011, o 23:48 --
I panie kolego, schizofrenika - lekarze, psychoterapeuci - miesiącami, latami uświadamiają, że to co dla niego jest w 100 % normalne (np. gadanie z kosmitami) - jest chorobą.
A sami chorzy, mają to gdzieś - nie wierzą lekarzowi - twierdzą, że są zdrowi, że wszystko jest ok, że to jakaś pomyłka albo spisek i tak sobie żyją, jakby nigdy nic - w swoim urojonym i chorym świecie.
passat12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 25 sierpnia 2011, o 14:32

26 sierpnia 2011, o 10:29

Derealizacja pisze:Pytanie zasadnicze - napisałeś, że miałeś wrażenie, że Twoi rodzice są jak, nie wiem - jak to określiłeś jakieś stwory - ale Ty wiesz, że to jest absurd ?
Wiesz, że to co się z Tobą teraz dzieje nie jest normalne i chcesz z tego wyjść, tak ?
Boisz się, że możesz zachorować na schizofrenie ?

Pijesz alkohol, brałeś kiedykolwiek narkotyki ?

Co do cienia - jak to ducha ? W sensie, tak jakby ten cień nie był Twój ?

-- 25 sierpnia 2011, o 23:38 --
Ogrom Twoich objawów - to jest derealizacja, depersonalizacja.
Myśli egzystencjalne, inne postrzeganie otoczenia, wrażenie dwuwymiarowości (patrzenie jak na obrazek), poczucie snu, przede wszystkim lęki.

Co do tego, że lekarka chciała dać Cie do szpitala - nie dziw się, przerwałeś bez jej wiedzy leki, a to nie jest bezpieczne - dlatego chciała, żeby miał ktoś nad Tobą kontrolę.

"ogólnie czuje się jak nie z tej planety" - ok, czujesz się tak. Ale wiesz, że tak nie jest, że to jest to absurd ?

-- 25 sierpnia 2011, o 23:42 --
Schizofrenik NIGDY nie podejrzewa siebie o to, że ma Schizofrenie - on nie ma poczucia choroby i leczenia się.
On nie rejestruje się na forum i piszę "boje się, że jestem chory psychicznie"

-- 25 sierpnia 2011, o 23:43 --
Dla niego wszystko jest ok - gada z kosmitami i nawet przez chwilę nie pomyśli, czy to jest normalne.
Masz tak ?

Nie.

-- 25 sierpnia 2011, o 23:48 --
I panie kolego, schizofrenika - lekarze, psychoterapeuci - miesiącami, latami uświadamiają, że to co dla niego jest w 100 % normalne (np. gadanie z kosmitami) - jest chorobą.
A sami chorzy, mają to gdzieś - nie wierzą lekarzowi - twierdzą, że są zdrowi, że wszystko jest ok, że to jakaś pomyłka albo spisek i tak sobie żyją, jakby nigdy nic - w swoim urojonym i chorym świecie.





Witam.
Dziękuję bardzo za odpowiedz otóż dla mnie ''to z rodzicami'' to był czysty absurd przeraziłem się od razu pomyślałem że to może być schizofrenia ale spróbowałem to olać choć mnie to bardzo ale to bardzo przeraziło ,bardzo chcę z tego wyjść potrafiłem nawet płakać.. a co do cienia to tak jak bym się go zlękł bo czułem się tak jak by nie chciał się odczepić choć to też wiedziałem że to absurd czasem z tego powodu też potrafiłem płakać bo idąc ze słońcem cień był prze de mną i cały czas nie mogłem się od niego odczepić (w sensie cały czas na niego patrzyłem)
Nie pije alkoholu i nigdy nie brałem żadnych narkotyków. Jeszcze raz bardzo dziękuje za odpowiedź.
Derealizacja
Gość

26 sierpnia 2011, o 12:34

To jest tylko kwestia lęku. Nie skupiaj się na derealizacji / depersonalizacji - tylko na leczeniu tego, co ją spowodowało.
Bo sama d/d jest tylko objawem.

viewtopic.php?f=14&t=691
passat12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 25 sierpnia 2011, o 14:32

26 sierpnia 2011, o 16:19

Derealizacja pisze:To jest tylko kwestia lęku. Nie skupiaj się na derealizacji / depersonalizacji - tylko na leczeniu tego, co ją spowodowało.
Bo sama d/d jest tylko objawem.

viewtopic.php?f=14&t=691

Jeszcze raz bardzo dziękuje, za odpowiedz , i za poradę teraz w końcu zacznie się szkoła i będe mógł się skupić na nauce mam nadzieje że mi to przejdzie.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

26 sierpnia 2011, o 18:44

co do tych leków na rzekomą schizforenię to ja też takie biorę a wcale schizy nie mam, po prostu pewnie dostałeś aby wyleczyć lęk (jak również w moim przypadku), mimo że jest na schizforenie to pomaga przy nerwicy i innych nie schizowatych zaburzeniach :) a lek nie pomaga bo się przestraszyłeś że masz schizofrenie na prawdę, której nie masz i mieć nie będziesz :)
passat12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 25 sierpnia 2011, o 14:32

26 sierpnia 2011, o 19:11

klawiszq92 pisze:co do tych leków na rzekomą schizforenię to ja też takie biorę a wcale schizy nie mam, po prostu pewnie dostałeś aby wyleczyć lęk (jak również w moim przypadku), mimo że jest na schizforenie to pomaga przy nerwicy i innych nie schizowatych zaburzeniach :) a lek nie pomaga bo się przestraszyłeś że masz schizofrenie na prawdę, której nie masz i mieć nie będziesz :)

Wielkie dzięki :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

27 sierpnia 2011, o 09:21

Cześc passat12, nakręciłes się i bardzo się zidentyfikowałeś z tym wszystkim. Ogólnie pewnie za duzym przeżyciem był widok cierpiącej siostry, za duży to był stres i wywołało to potem u ciebie lęki. Szczególnie twój początek tego wszystkiego, przypomniał mnie mój początek takich większych lęków, a dokladnie wieczór, łóżeczko i świadomość, ze muszę kontrolować swój oddech i ten wielki parszywy strach i lęk. I pierwszy taki atak paniki. Tez zaczeło się to po stresie duzym, ciągłych olbrzymich kłótniach w domu.
Więc to nie przyszło z niczego i tez czy wczesniej zanim to cię tak dorwało miałem jakieś problemy ze stresem? W szkole itp? Trochę podejrzewam, że tak.

Co do wszystkich objawów to spokojnie, wszystko co napisałeś doświadczałem w swojej depersonalizacji, to wszystko co napisałeś jak słusznie zauważył Derealizacja to tylko wrażenia, nie pewność, między innymi wrażenie, ze rodzicie to "potwory", po prostu w depersonalizacji ma się często wrażenie obcości innych ludzi, szczególnie swojej rodziny i stąd takie głupie myśli mogą przychodzić do głowy. Depersonalizacja może istnieć i zresztą czesto tak jest, z derealizacją przez co świat wydaje się nierealny obcy, inny, budynki dookoła moga wydawać się zmienione, inne, znane miejsca nie znane i cała masa objawów. Ja często bałem się nawet wyglądac przez okno.
To sa owszem straszne objawy ale nie można się ich bać, te myśli jakie masz to wynik lęku, mysli te moga być bardzo pochrzanione, i najlepiej na nich się nie opierać, nie skupiać chociaż to krańcowo trudne.
Ogólnie to moim zdaniem powinieneś wybrać się na terapię, jesli teraz jakoś niedługo masz wizyte u psychiatry to powiedz jej ,z ę chciałbyś na terapię, może cię skieruje do jakiejs poradni psychologicznej. A czemu ta fluoksetyna ci nie pomogła? Ile ją w ogóle brałeś? Co do leków na schizofrenię to jest tak jak napisał Klawisz, w mniejszych dawkach leczy się nimi również nerwice, depresje, nie tylko schiza.
A co do schizofrenii to jedna najważniejsza sprawa, NIE CZYTAJ O TEJ CHOROBIE ANI O OBJAWACH JAKIE MAJA CHORZY. Parę razy jak się czyta twojego posta, widac, ze część objawów przyszła bo przeczytałeś o tym, zę chorzy na schizofrenię tak maja, to jest normalny efekt nakrecania się jak mamy lęki, jesteś teraz chłonny jak gąbka na objawy strasznych chorób, co powoduje tylko pogorszenie lęków i twojego stanu. Samo to, ze wypatrujesz czy czegoś nie wiedzisz czy nie słyszył dobitnie pokazuje, ze to co masz teraz to nie żaden schiz.
Badź stale w kontakcie z psychiatrą, co do leków moim zdaniem powinienes spróbować a już na pewno terapii.
I nie wkręcaj się tak w to wszystko, nie przeżywaj tego aż tak, wiem, ze to cięzkie jest ale wiedz, ze to jest przemijalne, nie zrobi krzywdy, nie zwariujesz od tego, na szczeście zaraz rok szkolny i moim zdaniem też się po prostu będziesz miał czym zająć i będzie lepiej, sam zobaczysz ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
passat12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 25 sierpnia 2011, o 14:32

28 sierpnia 2011, o 21:25

Victor pisze:Cześc passat12, nakręciłes się i bardzo się zidentyfikowałeś z tym wszystkim. Ogólnie pewnie za duzym przeżyciem był widok cierpiącej siostry, za duży to był stres i wywołało to potem u ciebie lęki. Szczególnie twój początek tego wszystkiego, przypomniał mnie mój początek takich większych lęków, a dokladnie wieczór, łóżeczko i świadomość, ze muszę kontrolować swój oddech i ten wielki parszywy strach i lęk. I pierwszy taki atak paniki. Tez zaczeło się to po stresie duzym, ciągłych olbrzymich kłótniach w domu.
Więc to nie przyszło z niczego i tez czy wczesniej zanim to cię tak dorwało miałem jakieś problemy ze stresem? W szkole itp? Trochę podejrzewam, że tak.

Co do wszystkich objawów to spokojnie, wszystko co napisałeś doświadczałem w swojej depersonalizacji, to wszystko co napisałeś jak słusznie zauważył Derealizacja to tylko wrażenia, nie pewność, między innymi wrażenie, ze rodzicie to "potwory", po prostu w depersonalizacji ma się często wrażenie obcości innych ludzi, szczególnie swojej rodziny i stąd takie głupie myśli mogą przychodzić do głowy. Depersonalizacja może istnieć i zresztą czesto tak jest, z derealizacją przez co świat wydaje się nierealny obcy, inny, budynki dookoła moga wydawać się zmienione, inne, znane miejsca nie znane i cała masa objawów. Ja często bałem się nawet wyglądac przez okno.
To sa owszem straszne objawy ale nie można się ich bać, te myśli jakie masz to wynik lęku, mysli te moga być bardzo pochrzanione, i najlepiej na nich się nie opierać, nie skupiać chociaż to krańcowo trudne.
Ogólnie to moim zdaniem powinieneś wybrać się na terapię, jesli teraz jakoś niedługo masz wizyte u psychiatry to powiedz jej ,z ę chciałbyś na terapię, może cię skieruje do jakiejs poradni psychologicznej. A czemu ta fluoksetyna ci nie pomogła? Ile ją w ogóle brałeś? Co do leków na schizofrenię to jest tak jak napisał Klawisz, w mniejszych dawkach leczy się nimi również nerwice, depresje, nie tylko schiza.
A co do schizofrenii to jedna najważniejsza sprawa, NIE CZYTAJ O TEJ CHOROBIE ANI O OBJAWACH JAKIE MAJA CHORZY. Parę razy jak się czyta twojego posta, widac, ze część objawów przyszła bo przeczytałeś o tym, zę chorzy na schizofrenię tak maja, to jest normalny efekt nakrecania się jak mamy lęki, jesteś teraz chłonny jak gąbka na objawy strasznych chorób, co powoduje tylko pogorszenie lęków i twojego stanu. Samo to, ze wypatrujesz czy czegoś nie wiedzisz czy nie słyszył dobitnie pokazuje, ze to co masz teraz to nie żaden schiz.
Badź stale w kontakcie z psychiatrą, co do leków moim zdaniem powinienes spróbować a już na pewno terapii.
I nie wkręcaj się tak w to wszystko, nie przeżywaj tego aż tak, wiem, ze to cięzkie jest ale wiedz, ze to jest przemijalne, nie zrobi krzywdy, nie zwariujesz od tego, na szczeście zaraz rok szkolny i moim zdaniem też się po prostu będziesz miał czym zająć i będzie lepiej, sam zobaczysz ;)




Dziękuje bardzo za pana bardzo przydatną radę do której się na pewno dostosuje.
fluoksetynę przyjmowałem przez 1 miesiąc w dawce 1tabletkę na noc (co okazało się za mało po miesiącu psychiatra zdziwiona pyta pyta się mnie dlaczego ja biorę taką małą dawkę, powiedziała że powinienem 2 tabletki brać)
dziękuj bardzo ze mnie pan uspokoił , nie będę już niczego czytał o schizofrenii.
A mam jeszcze małe pytanie tylko do pana czy pan miał to samo to co ja ? i ile to u pana trwało ? przepraszam że się tak dopytuje.
Jeszcze raz Bardzo dziękuje za cenną poradę a i odnośnie tej wrażliwości to pan zgadł ponieważ zawsze byłem kruchy np przed lekcją polskiego (przed którą pani nas pytała bardzo ostro na której dostawaliśmy 1 dostawałem nawet dziwnych dreszczy wcześniej nie miałem nigdy takich a rzecz miała miejsce 2 miesiące przed całym zdarzeniem z siostrą a poza tym zawsze byłem bardzo wrażliwy i mój charakter nigdy nie szedł w parze z moją psychiką)
Awatar użytkownika
on.
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 49
Rejestracja: 19 maja 2011, o 16:59

29 sierpnia 2011, o 18:59

Hej, Wam, u mnie jest nawet duzo lepiej, takze passat12 i Tobie w koncu zacznie sie wszystko odwracac na lepsze. Ja ciagle biore lexapro 15 mg i jak i z depresji mnie wyciagnal tak z derealizacja tez nawet daje rade, strach przed schizofrenia mi minal, ten strach ze juz nie siedze i nie mysle o tej chorobie ale czytac o tym nie moge bo zaraz zaczynam za duzo o tym myslec. Wiec to prawda nie czytaj takich tematow. Ja tez mialem mysli dziwne, mialem wrazenie ze nawet mi matka pluje do jedzenia i chce mnie otruc!!! Bo przeczytalem ze ludzie ze schizem tak maja!! Balem sie ze na ulicy ktos mnie zalatwic bedzie chcial bo oczywiscie to tez przeczytalem. Bledne kolo....
Czuje sie lepiej i dziekuje chlopakom ze mnie tu motywowali i cierpliwie odpowiadali, derealizacja dzieki za wszystkie PW :) Teraz do cholery jak gram w kosza to nie czuje obcosci otoczenia, w ogole tego nie czuje, nie jestem rozkojarzony, jest naprawde lepiej, martwi mnie troche ze ciagle mam taka jakby mgielke przed oczami i to daje uczucie snu na jawie, ale nie mozna miec wszystkiego od razu! ;p
Passat ale jak sami nie bedzie Ci mijac to wez jakis lek antydepresyjny jak ten co brales ta fluoksetyne z tym ze fluoksetyna to slaby dosyc lek i moze dlatego nie widziales poprawy,, leki w koncu pomagaja
Derealizacja
Gość

29 sierpnia 2011, o 22:22

derealizacja dzieki
Spoko, teraz to już kwestia czasu i nam minie.
passat12
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 25 sierpnia 2011, o 14:32

30 sierpnia 2011, o 11:51

Ja też mam taką nadzieje że z tego wyjdziemy mi lęi po tym leku super mineły zero lęków. Tylko ciągle mam kłopot z tą sztucznością ... ale już na to staram się nie zwracać uwagi czasem nawet kiedy odruchowo spoglądam przez okno to zdaje mi się że jest jak kiedyś i znowu poczuje tą prawdziwość a tu ... heh szczególnie te bloki.... i ta obcość świata..
Pozdrawiam wszystkich i dobrze że już coraz lepiej się wszyscy czujemy :D napewno z tego wyjdziemy - cały czas sobie to powtarzam-''co nas nie zabije to nas wzmocni''
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

30 sierpnia 2011, o 16:30

Nie zwracajcie uwagi na to coś. Żyjcie jakby tego nie było. Prędzej czy później przejdzie, a kiedy to zależy tylko od tego kiedy zrozumiecie, że trzeba żyć tak jak dawniej i nie przejmować się tą dolegliwością.. Powodzenia dla wszystkich! :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
michalo30
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 28 lipca 2011, o 13:00

30 sierpnia 2011, o 22:51

To przechodzi na pewno , zresztą zauważyłem to po wczorajszym dniu. Pokłóciłem się ostro z żoną i cały dzień zaprzątały mi tylko myśli , żeby jakoś się pogodzić . Moje myśli skupiały się tylko wokół tego i całkowicie zapomniałem o depersonalizacji i różnego rodzaju lękach . Niestety , dzisiejszy dzień był zupełnie odmienny. Pogodziliśmy się i to jest pozytywne , ale wróciła ta cała depersonalizacja i lęki. Mimo tego nie przejmuje się za bardzo , bo teraz wiem , że wystarczy zająć się czymś co nas bardzo zaapsorbuje , a wtedy na pewno to zniknie. Cholernie trudno jest o tym nie myśleć ,ale trzeba jakoś żyć dalej...Ale masz rację katie walić to...
ODPOWIEDZ