Mając 17 lat przygotowywałem sie do ucieczki z domu. Nie wiem jak robią to zazwyczaj nastolatkowie, ale dla mnie to była forma s4m0bójstwa odroczonego w czasie. Wziąć zapasy, notes, coś dopisania. Przemyśleć wszystko samemu, zapisać i jak mnie nie znajdą przez tydzień albo dwa to rzucić sie pod pociąg. Leki strasznie namieszały mi w głowie. Najpierw na nerwicę rok wczesniej dostałem Anafranil SR 75, to był dla mnie przełom. Pierwszy raz w życiu poczułem sie tak samotnie. Nigdy nie miałem takich potrzeb, dobrze mi było samemu, siedząc w pokoju, ucząc sie albo grając. Sam nie wiem czy to faktycznie czysta ludzka samotność czy po prostu zazdrość. Teraz nic z tego nie rozumiem, czuję sie dobrze samemu odkąd rzuciłem to wszystko ale czasu nie cofnę. W momencie o którym mówie, tj ucieczka brałem Sulpiryd 50mg, Convulex 150mg, Oriven 150mg i Chlorprothixen 15mg, ale ten ostatni to brałem jeszcze długo przed nimi wszystkimi. W tym okresie stałem sie wyczerpany fizycznie i psychicznie z nieznanego mi powodu. Depresja zimowa to raczej nie była, brałem wit D. Mimo tego wyczerpania to wewnętrznie wrzałem, uczucie bezradności sięgnęło apogeum a to wszystko znalazło ujście przez ogromny żal do matki. Miałem wtedy straszne myśli. Przez to jak obojętnie do tego podchodziła, płakałem i biłem rękami o ściany, ale dla niej liczyło sie jedynie żeby było cicho i tylko wchodziła i upominała. Wyobrażałem sobie jak to nie siebie biję tylko ją, rzucam o podłogę. Autentycznie myślałem że to po prostu jest sadystka i ona specjalnie to wszystko zaplanowała żebym teraz tak cierpiał. Głupio mi o tym pisać, ludzie mają naprawde poważne powody do takich decyzji a ja z samotności chciałem po prostu zwiać i sie z4bić. No ale z drugiej strony to nie byłem ja, sama dawała mi te leki i wmawiała że samotność jest normalna i powinienem sie bardziej starać. To jest sytuacja sprzed ponad 1,5 roku ale dopiero gdy już zupełnie nic nie biorę zacząłem to wszystko kwestionować, czyja to wina, do tej pory powiedziałem o tym tylko starszej siostrze.
Podjęcie decyzji o ucieczce nie było jednoznaczne, bo wciąż okresami nie miałem zwyczajnie siły, a czasem wybuchałem ze świadomością że musze to zrobić jak najszybciej. I mając już wszystko zaplanowane miałem pojechać rowerem do sklepu ostatni raz i kupić potrzebne rzeczy. W domu byłem tylko ja, babcia i dziadek. Wychodząc pokłóciłem się z babcią. Oczywiście o niczym nie wiedziała ale klasycznie nakrzyczała na mnie że gdzie ja wychodzę. Było już ciemno, ja miałem 12km w jedną stronę i wiał wiatr. Nie mogłem już odpuścić, nie znosiłem tego niewychodzenia z domu i musiałem to odreagować. Tym bardziej kiedy już nakrzyczała, zdenerwowałem sie jeszcze bardziej. Gdy wracałem, wiatr już ledwo pozwalał jechać. Do tego deszcz i pioruny. Wiedziałem ze moge od tego poważnie zachorować, ale nie złość nie pozwalała mi myśleć logicznie. Wolałem już to niż musieć rozmawiać z rodziną. Wróciłem okropnie zestresowany, dopatrywałem sie zapalenia opon mózgowych, płóc, bólu stawów, jakichś odmrożeń. Bałem sie o własne życie, ale nie w formie że po prostu sie skończy, a że umrę samotnie pomimo tych wszystkich starań. I tak miałem uciec, rzucić sie pod pociąg etc. ale wtedy zacząłem sie bać tego wszystkiego, wychodzić z domu, więc i tak tego nie zrobie i umre żałośnie z własnej głupoty.
2 miesiące po tym karetka mnie zabrała do szpitala psychiatrycznego i wtedy, dopiero wtedy zmienili mi leki. Lekarz powiedział że mam bipolara i myśle że to całkiem możliwe bo takie podejrzenie miał ojciec ale on to u mnie stwierdził tylko na podstawie tego jak sie zachowywałem już po fakcie. Dostałem kwetiapine, na niej sie dusiłem, nie miałem sily poruszyc zadna konczyna ale to było i tak lepsze. Zachorowałem też na tym na tarczyce i wątrobę która nie chce mi wyzdrowieć od prawie roku ale tu już raczej nie mogło być inaczej. Bardziej winie za to stres niż same leki.
Napisałem bo chce to zwyczajnie zrozumieć. Czyja to wina, moja czy leków? A jeżeli leków to czy to jest moja wina że je brałem? De iure nie miałem prawa ich nie brać skoro byłem niepełnoletni. De facto to powinienem wiedzieć najlepiej co jest dla mnie dobre. No ale znowu te leki to była pułapka, jak już spowodują zmianę to sie nie chce ich ruszać tylko nienawidzi sie za przeszłość. Teraz nienawidzę się za tę przeszłość, a wtedy nienawidziłem sie za inną. Ciężko mi przełknąć jakąkolwiek możliwość.
Nie chciałem żeby to była ściana tekstu ale chyba nie wyszło.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?