Cześć ludziska! Jak jeszcze wchodzi tu czasem ktoś kto wyzdrowiał proszę o posta, męczę się z tym, obejrzałem "Numb - facet, który się zawiesił", widziałem tam siebie...
Nie biorę leków, czekam na cud, a co tam u was?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Kto wyszedł?
-
- Gość
Gdzieś przeczytałem fajną rzecz i myślę, że to jest droga do tego, aby wyzdrowieć tylko trzeba spełnić jeden z punktów tej całej pętli nerwicy. Jest on bardzo trudny, ale to jest wydaje mi się droga do normalności.
Mieliście pewnie taki moment, że zapomnieliście o nerwicy, coś was tak mocno wciągnęło, że w ogóle nie zdarzyło wam się pomyśleć o czymś co by wywołało lęk i to jest właśnie ten stan normalności, ale nerwica ma to do siebie, że prędzej czy później wróci do nas przerażająca myśl jak bumerang i jeżeli zlękniesz się jej to pozostaniesz nadal w nerwicy i tutaj siedzi nasze całe sendo. Gdy powraca do Ciebie nie możesz ulec lękowi, póki co ja ulegam i nadal w tym tkwię. Pewnie "Ameryki nie odkryłem", ale chyba zrozumiałem gdzie to trzeba przerwać.
Mieliście pewnie taki moment, że zapomnieliście o nerwicy, coś was tak mocno wciągnęło, że w ogóle nie zdarzyło wam się pomyśleć o czymś co by wywołało lęk i to jest właśnie ten stan normalności, ale nerwica ma to do siebie, że prędzej czy później wróci do nas przerażająca myśl jak bumerang i jeżeli zlękniesz się jej to pozostaniesz nadal w nerwicy i tutaj siedzi nasze całe sendo. Gdy powraca do Ciebie nie możesz ulec lękowi, póki co ja ulegam i nadal w tym tkwię. Pewnie "Ameryki nie odkryłem", ale chyba zrozumiałem gdzie to trzeba przerwać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 225
- Rejestracja: 7 marca 2012, o 00:22
ale dzisiaj miałem dziwne uczucie. stałem sobie na balkonie i zdałem sobie sprawe że chyba juz jest normalnie, i nagle bum wszystko sie odwrucilo. po prostu zapomniałem o tym ale to jest dlej. ciekawe jak to jest kiedy czujesz się normalnie. mam nadzieje tylko że to co mam teraz to nie jest normalność. bo powoli wydaje mi się ze to co czuje jest normalnościa i tak właśnie wygląda świat 

-
- Gość
głupoty pleciesz, właśnie w tym momencie kiedy było to "bum" ma nie być tego bum, tylko spokój i dalej masz odczuwać tą normalność 

- kasiak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 132
- Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34
ja jeszcze nie wyzdrowiałam i nie mogę powiedzieć żebym tak jak Szymek, miała jakieś momenty, że jest już normalnie. żadnych przebłysków u mnie nie ma.
choć muszę napisać, że czuję się lepiej niż na początku, nadal jest mi źle... non-stop mam śnieżek przed oczami i szum w uszach, tak więc nawet jak mnie coś pochłonie i nie myślę o swoich lękach to zapomnieć o dd nie jestem w stanie. . . zazdroszczę Ci Szymon, że masz takie momenty
może to oznacza, że jesteś bliżej wyzdrowienia niż ja.
wogóle u mnie to dziwnie przebiega dd, z początku mega dużo miałam myśli natrętnych (w tym i samobójczych), mega odczucie odrealnienia, a teraz jakoś sie to uspokoiło... śnieg i szumy pojawiły mi się później...
i teraz to nawet jest całkiem znośnie gdyby nie te objawy fizyczne, no i jeszcze do tego mam przeokropne migreny.


wogóle u mnie to dziwnie przebiega dd, z początku mega dużo miałam myśli natrętnych (w tym i samobójczych), mega odczucie odrealnienia, a teraz jakoś sie to uspokoiło... śnieg i szumy pojawiły mi się później...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 26 marca 2012, o 08:02
Kasiak, główka do góry, na pewno będzie lepiej... Ja mam nawet często takie momenty, że po prostu zapominam o dd i nie zwracam na nią uwagi i jest super. Na samym początku nawet nie wierzyłam że kiedykolwiek będzie lepiej, ale jest.
Ostatnio mam wiele obowiązków dzięki którym nie myślę o nerwicy. Mam wrażenie, że bardzo powoli zaczynam odwracać błędne, nerwicowe koło.

-
- Gość
Tylko dlaczego to tak długo trzyma? I jak to jest, że nigdy od urodzenia czegoś takiego nie miałem dopiero teraz wstąpiło we mnie jakieś zwątpienie co do tego świata, dlaczego nigdy się nad tym nie zastanawiałem: co będzie po śmierci, jak to jest, że długo nigdy nic nie było i nagle ja
i że zawsze życie było dla mnie priorytetem, a teraz widzę życie jako, że jestem tylko ssakiem. Głupie to co napisałem, ale takie mam niestety poryte myśli 24/7.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 225
- Rejestracja: 7 marca 2012, o 00:22
qwe. wiem o co ci chodzi. tez tak mam. kiedyś czułem że jesteem. że ja na prawdę żyję. a teraz człowiek dla mnie to zwykłe stworzenie jak mucha albo najmniejsza roślina, tylko tyle że jest bardziej rozwinięty. wydaję mi się że po śmierci nic nie ma i to mnie przeraża ze mnie po prostu może nie być że nie będę mógł myśleć 

- kasiak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 132
- Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34
wiecie co ja też takie myśli miałam i mam, ale jak mi zdaje jedynie można się pocieszać w takich sytucjach myśląc sobie, że jest życie po śmierci.
ja osobiście zawsze wierzyłam, że coś tam jest jednak, jakis wyższy byt astralny
ale nie piełko czy niebo, bo to głupie zresztą jak można smażyć w piekle ludzi którzy już ciał nie mają i nic nie czują? ;p hehehe to głupie. a gdzieś czytałam, ze ponoć są nawet jakieś dowody na istnienie duszy.


-
- Gość
Ja to chyba w sierpniu przejdę się do psychiatry, poproszę o jakieś leki. Nie mam zamiaru kolejny rok szkolny w takim stanie przeklepywać tylko naprawdę zająć się nauką, a w tym to było mega ciężkie.