Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kryzys , proszę o motywację i dobre słowo .

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

31 stycznia 2016, o 10:59

Od paru dni przeżywam duży kryzys , którego nigdy nawet bym sobie nie wyobraził . Czuję się jak na początku jeśli chodzi o lęk wolnopłynący który był już tak u mnie wygaszony ,że mimo że go czułem to myślałem wówczas o nim że to on jest męczący i dręczący ale myliłem się... Parę dni temu dosłownie z dupy pojawia się lęk tak duży ,że ryzykowanie i akceptacja go nie ogarnia... Rzadko tutaj piszę na forum bo wychodzę z założenia że tzeba akceptować zaburzenie a nie ciągle uspokajać się i nawoływać o pomoc. Tym razem czuję znów potrzebę by usłyszeć dobre słowo ... Nie wiem jak to jest możliwe ,że to co już odzyskałem ,to poczucie komfortu życia a przede wszystkim pozbycie się lęku który ograniczał mnie we wszystkim znów wraca ... W okresie ostatnich miesięcy miałem gorsze dni i lepsze ale te gorsze nie były aż takie złe jak teraz że akceptacja nie daje rady. Uczucie frustracji ,które mi towarzyszy na nerwicę jest ogromne... Myślałem że już podświadomość odzyskała siłę ,bo nie wkręcałem się w żadne myśli i lek nie dawał żadnych prawie że objawów. Dziś znów czuję brak apetytu , lęk przed lękiem , uczucie dziecka które musi biec do mamusi ,bo lęk jest dużo większy niż w przypadku zwykłych gorszych dni . Staram się akceptować to i przede wszystkim jestem tak zły teraz że ryzykuje na to całkowicie . Mam już dość bania się swoich durnych wyobrażeń więc jest mi obojętne co się stanie. A najbardziej mnie dziwią moje posty które gdzieś tam w przypływie tego progressu w nerwicy pisałem pocieszając innych , lub na czacie . Logicznie wiem że przecież nie mogłem w przeciągu 5 minut zapomnieć wszystkiego że tak było itp. Nie chcę wszystkiego odzyskiwać na nowo dzien po dniu , miesiąc po miesiącu . Chociaż z drugiej strony wiem że się nie poddam nigdy. Czy to normalny kryzys? Czy odburzeni też takie mieliście ? Nawet gdy byliście już na bardzo dobrej drodze to was tak poniewierało znów? Czy to kwestia tylko czasu gdy znów będzie dobrze? Starać się akceptować to mimo że nie jest to proste mówiąc że to tylko epizod na drodze do wolności ?


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

31 stycznia 2016, o 11:49

Tak , to potrafi nawracać jak bumerang .. dlaczego ? bo małpka nadal nie wierzy że może być inaczej .. co zrobić .. przetrzymać kryzys i przejdzie małpka musi się nauczyć że to już jest zbędne
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

31 stycznia 2016, o 12:06

Różne objawy i lęk może wracać póki się tego boimy. Póki nadajemy ważność tym objawom.
Czasami to jak u mnie też kwestia charakteru, wrażliwości przekonań nad którymi jeszcze trzeba popracować
ale ogólnie dla mnie ważna jest świadomość że ani od lęku ani żadnego objawy nic się nie stanie.
Tego mnie nauczył Victor.
Też mam czasami gorsze dni, czasem mnie złapie jakiś lęk, czasem jakis lęk złapie moją koleżankę, mamę, mimo że one nerwicy nie mają.
Nie ma co robić z tego problemu bo nic się od tego złego nam nie stanie.
Tego bym sie trzymała:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

31 stycznia 2016, o 12:09

Cześć macku, niestety ale podczas progresu tak właśnie jest, raz czujemy się dobrze a raz źle a raz przychodzi kryzys ze myślimy ze nie damy rady i w tedy znów wątpliwości, o to chodzi w tym wszystkim żeby podczas kryzysu jednak być dalej silnym i wyrozumialym dla siebie i być przygotowanym na to że ten kryzys może przyjść i trzeba to przetrwać i nie analizować bo znów wpadnie się w błędne koło, myślę że jeśli do tej pory dawales radę to podolasz i teraz, cierpliwośći.
COCO JUMBO I DO PRZODU
Awatar użytkownika
ciekawy94
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 4 czerwca 2015, o 11:58

31 stycznia 2016, o 12:50

Kryzysy to normalne jak się ma nerwicę. Nie załamywać się, możesz spojrzeć na mój ostatni wpis Kryzys-Ciekawy94
Wykuty charakter przez lata żywym dłutem
Uzależnienia i nerwica ciągłej walki skutek
I na drugim końcu świata będę dumny z pochodzenia
[b]--------------------------------------------------------[/b]
Ogarnę NERWICĘ albo zajebie się starając.
Autor Bart26
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

31 stycznia 2016, o 13:56

Ja tez tak mialem jakis miesiac temu. Teraz juz wiem ze wszystko nakrecilo sie poczuciem niezniszczalnosci a tu nagle szok - cos Z czym wydawalo sie ze sobie poradzilem wrocilo i wydaje ci sie ze tym razem nie masz szans. Wtedy pomogly mi slowa victora ze tak to sie wlasnie dzieje. Dasz rade! To minie.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

31 stycznia 2016, o 14:03

dziękuję wam ;) za tydzień pewnie z tego posta będę się śmiał :D


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

31 stycznia 2016, o 14:24

Tak bedzie. Po prostu to przeczekaj.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

4 lutego 2016, o 19:37

Przejechalem dzisiaj samochodem 800 km do niemiec wraz z dziewczyna na ferie by odpoczac.. Jeszcze parę dni przed tym jak napisałem tego posta co jest na samej górze tego tematu miałem mega ochotę i marzyłem by juz tu być, ale od kiedy dopadł mnie kryzyzs mimo że pamiętam ze przeciez Chcialem tego i w glebi dalej chce to czuje sie mega zle.. Lęk i dd msm tak nasilone jak bym byl na samym dnie tego zaburzenia.. Jeszcze nie dawno nie pamiętałem juz co to panika i duży lęk a dzisiaj czuje jakbym pierwszy raz ją odczuwał o takiej sile.. Czuje jakbym miał omdlec. Czy to normalny kryzys na drodze? Ryzykuje robiac wszystko tutaj nie odpuszczajac niczego i tlumaczac przy tym sobie oraz szydząc z tej suki nerwicy.. Czy osoby odburzone też miały tak silny kryzys w późnym etapie trwania gdzie wszystko już wydawalo sie jasne? Też wątpili w to ze kiedykolwiek im się uda żyć bez tego lęku? Czy wasza droga nie była jednostajnie dążącą do lepszego z powolnym wygaszeniem?


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

4 lutego 2016, o 19:51

800km to sporo czasu na myslenie. Moze poswieciles go analize?
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

4 lutego 2016, o 21:42

Kierowałem więc ryzykowałem na natręty ale napewno. też skupiałem się na lęku bo jest nadwyraz duży od paru dni i nic na niego nie działa.. Czuję się jak bym to dostał pierwszej paniki albo i gorzej.. A uczucie omdlenia to chyba wina magnezu ktory zażyłem Albo lęku.... Juz sam nie wiem ale czuje się jakbym miał zasnąć na stojąco..


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

4 lutego 2016, o 21:45

Ile analizujesz tyle masz. Przeczekaj to. Pisalem ci juz. Tak jest.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

4 lutego 2016, o 21:47

Maciuś to nie wina magnezu , nie skupiaj się na tym żeby czuć się jakoś tam dobrze zostaw wszystkie odczucia, pozwól żeby był jakie są , nie bój się tego lęku on i tak Ci nic nie zrobi , wszystko przejdzie będziesz miał super ferie . :friend:
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

4 lutego 2016, o 21:51

Dziękuję. tylko to uczucie słabości i naprawdę omdlenia mnie męczy bo nigdy tak się nie czułem i z jednej strony staram się jakos to zlekceważyć bo to pewnie lękowe a z drugiej boje się że to na prawdę coś ale nie chcę siw nakręcać bo przeciez nigdy tego nie robilem


Nie bój się lęku ...

"Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań
I nagle się zorientowałem że wygrywam"

Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

4 lutego 2016, o 21:53

Maciuś a gdybyś nawet miał zemdleć to co to zemdlejesz i już przecież nic Ci się nie stanie , pomyśl a to najwyżej zemdleje mam to gdzieś .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
ODPOWIEDZ