Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kryzys, zmęczenie złym stanem emocjonalnym

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

3 listopada 2019, o 18:18

Drodzy, ale dzis kryzysowo. Mam malutkie dziecko i bardzo malo śpię. Czasem to juz nie wiem czy to przez zmęczenie fizyczne czy przez te myśli czuję sie tak potwornie. Po prostu natrętne myśli sa ze mną juz od 10 miesięcy, boję się, ze przy tym zmęczeniu przerodzi się to w depresję. Albo może i już ja mam. Myślę sobie, ze moze powinnam sięgnąć po te pigułki szczęścia i chociaz nienaturalnie ale byc szczęśliwą. Chyba w koncu zdecyduje sie na ta psychoterapię prywatną, chociaż nie mogę sobie pozwolić na więcej niż 2 razy w miesiącu i tu kolejna wątpliwość, czy nie szkoda pieniędzy, bo 2 razy w miesiącu to może byc za mało albo że w ogóle ta terapia nie pomoże...masakra.
Słoneczko1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 3 października 2019, o 13:50

3 listopada 2019, o 19:10

Zaburzenie pisze:
3 listopada 2019, o 18:18
Drodzy, ale dzis kryzysowo. Mam malutkie dziecko i bardzo malo śpię. Czasem to juz nie wiem czy to przez zmęczenie fizyczne czy przez te myśli czuję sie tak potwornie. Po prostu natrętne myśli sa ze mną juz od 10 miesięcy, boję się, ze przy tym zmęczeniu przerodzi się to w depresję. Albo może i już ja mam. Myślę sobie, ze moze powinnam sięgnąć po te pigułki szczęścia i chociaz nienaturalnie ale byc szczęśliwą. Chyba w koncu zdecyduje sie na ta psychoterapię prywatną, chociaż nie mogę sobie pozwolić na więcej niż 2 razy w miesiącu i tu kolejna wątpliwość, czy nie szkoda pieniędzy, bo 2 razy w miesiącu to może byc za mało albo że w ogóle ta terapia nie pomoże...masakra.
Zaburzenie, polecam gorąco psychoterapię - dwa razy w miesiącu to lepsza opcja niż rezygnacja z tej opcji. Psychoterapeuta może też pomóc podjąć decyzję o skierowaniu do psychiatry, jeśli faktycznie Twój stan będzie na to wskazywał. Trzymaj się ciepło!
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

3 listopada 2019, o 19:41

Zaburzenie pisze:
3 listopada 2019, o 18:18
Drodzy, ale dzis kryzysowo. Mam malutkie dziecko i bardzo malo śpię. Czasem to juz nie wiem czy to przez zmęczenie fizyczne czy przez te myśli czuję sie tak potwornie. Po prostu natrętne myśli sa ze mną juz od 10 miesięcy, boję się, ze przy tym zmęczeniu przerodzi się to w depresję. Albo może i już ja mam. Myślę sobie, ze moze powinnam sięgnąć po te pigułki szczęścia i chociaz nienaturalnie ale byc szczęśliwą. Chyba w koncu zdecyduje sie na ta psychoterapię prywatną, chociaż nie mogę sobie pozwolić na więcej niż 2 razy w miesiącu i tu kolejna wątpliwość, czy nie szkoda pieniędzy, bo 2 razy w miesiącu to może byc za mało albo że w ogóle ta terapia nie pomoże...masakra.
Witaj, terapię polecam jak najbardziej, ale musisz pmaiętać, że terapeuta da Ci narzędzia, reszta zależy od Ciebie :) Nie polecam natomaist "pigułek szczęścia" gdyż one w niczym Ci nie pomogą i nie przyniosą Ci szczęścia dopóki Ty sama nie poprcujesz nad zmianami mentalnymi :) Sama brałam 2 lata leki, a ostatecznie i tak musiałam odburzyć się na trzeźwo ;) z tego naprawdę można wyjść. Czy zapoznałas się może materiałami na forum ?
ściskam Cię serdecznie !
Zaburzenie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00

3 listopada 2019, o 20:20

Natalie1208 pisze:
3 listopada 2019, o 19:41
Zaburzenie pisze:
3 listopada 2019, o 18:18
Drodzy, ale dzis kryzysowo. Mam malutkie dziecko i bardzo malo śpię. Czasem to juz nie wiem czy to przez zmęczenie fizyczne czy przez te myśli czuję sie tak potwornie. Po prostu natrętne myśli sa ze mną juz od 10 miesięcy, boję się, ze przy tym zmęczeniu przerodzi się to w depresję. Albo może i już ja mam. Myślę sobie, ze moze powinnam sięgnąć po te pigułki szczęścia i chociaz nienaturalnie ale byc szczęśliwą. Chyba w koncu zdecyduje sie na ta psychoterapię prywatną, chociaż nie mogę sobie pozwolić na więcej niż 2 razy w miesiącu i tu kolejna wątpliwość, czy nie szkoda pieniędzy, bo 2 razy w miesiącu to może byc za mało albo że w ogóle ta terapia nie pomoże...masakra.
Witaj, terapię polecam jak najbardziej, ale musisz pmaiętać, że terapeuta da Ci narzędzia, reszta zależy od Ciebie :) Nie polecam natomaist "pigułek szczęścia" gdyż one w niczym Ci nie pomogą i nie przyniosą Ci szczęścia dopóki Ty sama nie poprcujesz nad zmianami mentalnymi :) Sama brałam 2 lata leki, a ostatecznie i tak musiałam odburzyć się na trzeźwo ;) z tego naprawdę można wyjść. Czy zapoznałas się może materiałami na forum ?
ściskam Cię serdecznie !
Tak, znam te mechanizmy ale mój mózg już chyba nie umie o tym nie myśleć. Poza tym myślę sobie, że jestem wyjątkiem i moje myśli się sprawdzą:/ A Ty jak dałaś sobie radę z tym?
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

3 listopada 2019, o 20:22

Wiele nas łączy. Też mam malutkie, wymagające dziecko i też się boję depresji. Ale skoro się jej boimy, to chyba jej nie mamy, prawda...? :) Bo gdybyśmy miały, to po prostu byśmy były w totalnym dołku emocjonalnym i nawet nie zastanawiały się, czy "to już?". Nerwica nas straszy. Tutaj kiedyś Ewelina fajnie pisała na ten temat. Wkręciła się w to, że ma depresję poporodową, chodziła przybita, nie cieszyła się macierzyństwem, a to oczywiście nerwica... Co do zmęczenia, to naturalne. Ale uwierz, że z każdym miesiącem będzie lżej. Dziecko staje się coraz bardziej samodzielne. Jeśli masz możliwość, to poproś kogoś o pomoc. Nawet na godzinę dziennie. Wyjdź na spacer, zakupy etc. Co do "pigułek szczęścia", ja w momencie, kiedy myślałam, że wariuję, to też już byłam gotowa sięgnąć po byle co, oby pomogło, ale to tak nie działa... Musisz sama sobie pomóc, sama zrozumieć pewne rzeczy. Tabletki może i pomogą, ale na chwilę. Odstawisz je i wszystko wróci, przypuszczalnie z podwójną siłą. Mi psychoterapia pomogła. Lepiej rzadziej niż wcale. Oby tylko trafić na kompetentnego psychoterapeutę.
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

3 listopada 2019, o 20:58

Zaburzenie pisze:
3 listopada 2019, o 20:20
Natalie1208 pisze:
3 listopada 2019, o 19:41
Zaburzenie pisze:
3 listopada 2019, o 18:18
Drodzy, ale dzis kryzysowo. Mam malutkie dziecko i bardzo malo śpię. Czasem to juz nie wiem czy to przez zmęczenie fizyczne czy przez te myśli czuję sie tak potwornie. Po prostu natrętne myśli sa ze mną juz od 10 miesięcy, boję się, ze przy tym zmęczeniu przerodzi się to w depresję. Albo może i już ja mam. Myślę sobie, ze moze powinnam sięgnąć po te pigułki szczęścia i chociaz nienaturalnie ale byc szczęśliwą. Chyba w koncu zdecyduje sie na ta psychoterapię prywatną, chociaż nie mogę sobie pozwolić na więcej niż 2 razy w miesiącu i tu kolejna wątpliwość, czy nie szkoda pieniędzy, bo 2 razy w miesiącu to może byc za mało albo że w ogóle ta terapia nie pomoże...masakra.
Witaj, terapię polecam jak najbardziej, ale musisz pmaiętać, że terapeuta da Ci narzędzia, reszta zależy od Ciebie :) Nie polecam natomaist "pigułek szczęścia" gdyż one w niczym Ci nie pomogą i nie przyniosą Ci szczęścia dopóki Ty sama nie poprcujesz nad zmianami mentalnymi :) Sama brałam 2 lata leki, a ostatecznie i tak musiałam odburzyć się na trzeźwo ;) z tego naprawdę można wyjść. Czy zapoznałas się może materiałami na forum ?
ściskam Cię serdecznie !
Tak, znam te mechanizmy ale mój mózg już chyba nie umie o tym nie myśleć. Poza tym myślę sobie, że jestem wyjątkiem i moje myśli się sprawdzą:/ A Ty jak dałaś sobie radę z tym?
Ja przeszłam chyba przez wsyztskie możliwe rodzaje myśli lękowych- od smaobójczych, przez szaleńśtwo po utratę kontroli i zrobienie komuś krzywdy. Nigdy oczywiscie nic się nei wydarzyło, a też , jak chyba każdy w nerwicy byłam pewna, ze jestem tym wyjątkowym przypadkiem i moje myśli akurat się sprawdzą.

wysz-zienia-latac-niewoli-moje-zaburzen ... 14198.html - tu jest moja historia +historia mojego odburzenia :)
ODPOWIEDZ