
DD mialem od pamiętnego 21 września 2013. Moje postanowienie noworoczne się spełniło, 3 stycznia, dd poszło precz

1.Jak się zaczęło dd ?
Pierwszy raz miałem zapalić marihuanę, najpierw lufka z kumplem na dwóch, fajny nastrój, śmiechawka, potem było tego więcej i wpadłem w panikę, nie wiedziałem co sie ze mna dzieje, krzyczałem ze umieram itp, nie czulem , ze zyje, to było okropne. Na następny dzień, stan derealizacji zmniejszył się, ale niepokojąco się utrzymywał :'( Zgoniłem to na Mary, i czekałem.... Nie mijało, wmawiałem sobie bialaczke ( oslabienie, zycie jak we snie ), potem schizofrenię. Tu była jazda, nie wiem czego ja się bałem, skoro moje argumenty były irracjonalne tak samo, jak Cygana z forum hehe , pozdro

2. Jak z tego wyszedłem ?
W 100% pomogło mi w tym to forum



3. DD trwało 3 miesiące z kawałkiem. CO ROBIĆ zeby sobie pomóc? W sumie....... NIC , nic nie robic, czekac aż przejdzie, aż mechanizm obronny się wyłączy, WYłaczyc kompa, isc biegać, nawet wylaczyc forum, jesli juz sie zrozumie , że to dd, iść pogadac z przyjaciolmi, ŻYĆ, a samo przejdzie

Mam nadzieje, ze komus pomogłem, jak macie jakies pytania do mnie, to piszcie tu
