Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

juz nie mam nadzieji

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
PaKr91
Gość

3 stycznia 2018, o 02:17

mam dopiero 26 lat.. dziewczyne starsza od siebie ktora nie bedzie zyc wiecznie ma dwójke dzieci z poprzednich małzenstw zyjemy pol polski od siebie tak bardzo ja kocham w sumie to tylko z jej powodu sie jeszcze nie zabilem bo juz nie mam sił zyc ale ostatnio przez moje leki i stresy odcinam sie od ludzi trace ja nawet boje sie znia gadac przez telefon,spedzac z nia czasu skype itd, dała mi wszystko co najlepsze mogła chociaz sama miala spie... zycie tak bardzo zasługuje na szczescie a ja nie umiem jej go dac tylko ja dobijam..świeta spedziła sama bo ja mialem leki i lezałem w łozku bojąc sie gadac przez telefon czy spedzic z nia czas, sylwestra i nowy rok spedziła sama bo nadal miałem lęki..kazdego dnia cierpi przeze mnie bo jest samotna.. a całe swoje zycie byla sama ze swoimi problemami, tak bardzo chcialbym ją wspierac,dac jej szczescie i bezpieczeństwo na jakie zasługuje ale nie moge nie umiem, mam swoje pie.. lęki,kolatanie serca boje sie wstac z łozka ze umre normalnie mialbym to juz gdzieś.. ale nie chce jej łez, i łez jej dzieci które kocham,całe dnie leze w łózku jak zwłok męczy mnie tachykardia lęk przed kołataniem serca potykaniem sie ja juz nie umiem nawet normalnie życ.. do tego te powalone mysli,objawy słuchałem nagrań, niby wiem co chodzi..ale ja nawet boje sie wyjsc z domu by zrobic badania gdyby nie holter zakładany w domu nawet tego bym nie miał.. moj stan psychiczny jest tragiczny, nie biorę leków moj dzien wyglada tak ze przeleze w łozku cały czas i tak codzień.. najbardzeij boli mnie ze jak dziewczyna przyjedzie raz na rok do mnie to zamiast spędzic z nia czas tak jak bysmy tego chcieli.. ja nawet nie wyjde z nią z domu bo sie boje a ona mysli ze sie jej wstydze sama chodzi do sklepu,w obcym mieście ja nawet boje sie z nia kochac ze zdechne mozecie sie smiac ale tak mam.. moja nerwica trwa juz prawie 6 lat prawie cały ten czas spedziłem w domu.. owszem gdyby nie nerwica nie poznał bym mojej dziewczyny bo poznalismy sie w internecie.. ale ja juz straciłem nadzieje ze kiedys jeszcze będe zył jak człowiek.. normalnie i ze stac mnie by dac jej szczęscie.. najgorsze jest to ze nie umiem nawet jej okazac tego jak bardzo ja kocham a ona chce tylko miłosci bo całe zycie jej nie miała.. ;( nie musze wspominac ze teraz sam płacze pisze ten post ale po prostu nie mam juz siły ani nadzieji ciagle watpliwosci lęk strach o zycie a z drugiej strony moje serce rozrywa żal ze osoba ktora kocham najbardziej na świecie jest samotna w zwiazku ze mna bo ja żyje lekiem i strachem, objawami a nie tym czym naprawde chciałbym nie mam juz ani nadzieji ani pomysłu co mam zrobić by ruszyc z miejsca jak ja mam coś robić jesli moj lęk o serce jest tak okropny niby mialem holtera ale Ch,., po nim wiem bo leżałem w łózku mogłwyjsc nie miarodajny,za bardzo sie boje wyjsc z domu by zrobic inne badania bo moze umre w drodze na nie a nie chce by moja dziewczyna została sama wiem ze ma tylko mnie i dzieci.. to jest dla mnie tak cięzkie ze nawet jak o tym mysle mam lęk , łzy w oczach i pęka mi serce ;(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

3 stycznia 2018, o 02:38

To nawet dobrze, że czujesz, iż tą nadzieję tracisz.
I wierz mi, że nie mówię tego aby ironizować. Ale czasem kiedy naprawdę tracimy coś lub kogoś przez objawy, zaburzenie, czujemy, że jesteśmy i tak na dnie, to wtedy właśnie możemy się odbić.

Tak naprawdę pakr Twoje potykania i tachykardia nie zagrażają Tobie w niczym, nie zagrażają Twojemu życiu. Możesz wstać i biegać, choć złapiesz zadyszkę przez brak kondycji nie umrzesz.
Nie umiera się po prostu od takich rzeczy, a jak się ma serce chore to leżenie w łóżku również nie wpływa na wyniki badań.

Pięknie mówisz o swojej dziewczynie o o jej dzieciach.
Jest to fajne, ze myślisz w tym również i o nich.

Nie mów sobie jednak takich rzeczy, że nie wstajesz z łóżka bo nie chcesz umrzeć bo oni będą wtedy płakali.
Pakr, Ty nie żyjesz obecnie. Tak naprawdę metaforycznie mówiąc "nie żyjesz".

I wierz mi nie mówi mi się tego prosto ale pisząc, że najchętniej byś się zabił, pomyśl czy w takim razie nie warto po prostu wstać?
Zostaw ten puls w świętym spokoju chociaż na parę godzin, potyka Ci serce? Niech potyka.
Spróbuj jeden dzień wstawać z łóżka, rozchodzić się.

Tak naprawdę nie ma takiej możliwości aby w holterze nic nie wyszło a Ty byś miał tak chore serce, ze po wstaniu z łóżka miałbyś umrzeć.
TO JEST NIEMOŻLIWE.

Niech ten brak nadziei Cię motywuję, co masz do stracenia w takim razie?
Masz dla kogo to zrobić, czujesz, ze straciłeś wiele, ze tracisz, więc po prostu spróbuj.
Tu żadne inne słowa nie wskórają nic więcej, po prostu spróbuj. Aha...i nie zamykaj się na tą osobę bliską, która jako jedyna może Cię zmotywować. Nie zamykaj się z powodu dumy i strachu.

Nie ma takiego dna z którego nie możesz sie odbić.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
PaKr91
Gość

3 stycznia 2018, o 02:47

Dziękuje, nie zamykam sie przed nia z powodu dumy ale kiedys jak z nia gadałem przez telefon mialem kołatanie serca i teraz jak dzwonila pare dni temu to tylko o tym myslałem i sie bałem tego ze moze znow i mysli i objawy zaczely szalec pewnie dlatego ze mi sie to juz kojarzy tak, ja nie umiem juz zyc.. i faktycznie nie zyję metaforycznie czy nie i tak nie mam zycia
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

3 stycznia 2018, o 03:02

PaKr91 ja też byłem w podobnej sytuacji też nerwica przykuła mnie do łózka na 3 lata też myślałem że jak wstanę to dostanę zawału miałem takie wkręty że potrafiłem na jednym boku przeleżeć przez parę godzin bo wydawało mi się że jak się odwrócę to umrę i również myślałem że moje życie się skończyło ale nie dałem się zacząłem walczyć najpierw nauczyłem się siadać potem podnosiłem się troszeczkę potem coraz wyżej i wyżej aż do wyprostowania kiedy to ogarnąłem zacząłem chodzić krok po kroku i dzisiaj chodzę normalnie wróciłem nawet do sportu i ćwiczę na maksa z domu także wychodzę co prawda mój rewir to narazie osiedle ale to i tak dobrze co prawda nerwica nie odpuściła przed chwilą miałem jej atak aż mnie pot oblał ale wuj tam nie podawaj się jak coś ci nie wyjdzie jak nie dziś to jutro ci się uda słabe dni w nerwicy to normalka ja też jestem trochę podłamany bo myślałem że jak wróce do sportu do swojej pasji to nerwica minie a ty dupa a właśnie a propo komuś też tak się zdarzyło że pasja go nie wyleczyła.
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

3 stycznia 2018, o 03:04

*a tu dupa
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

3 stycznia 2018, o 03:07

PaKr91 pisze:
3 stycznia 2018, o 02:47
Dziękuje, nie zamykam sie przed nia z powodu dumy ale kiedys jak z nia gadałem przez telefon mialem kołatanie serca i teraz jak dzwonila pare dni temu to tylko o tym myslałem i sie bałem tego ze moze znow i mysli i objawy zaczely szalec pewnie dlatego ze mi sie to juz kojarzy tak, ja nie umiem juz zyc.. i faktycznie nie zyję metaforycznie czy nie i tak nie mam zycia
To tym bardziej dzwoń i rozmawiaj. Nie unikaj niczego co powoduje objawy.
Bo jak sie unika raz, to potem robi sie to zawsze.
Rob na przekór. To co zacząłeś unikać, wróć do tego. Ja mialam z sercem jazdy okropne wiec Cie rozumiem i dlatego wiem żebyś nie unikal niczego. Potraktuj te swoje objawy jak wade z ktora i tak musisz zyc i rob to codziennie bardziej.
PaKr91
Gość

3 stycznia 2018, o 03:17

emek16 pisze:
3 stycznia 2018, o 03:02
PaKr91 ja też byłem w podobnej sytuacji też nerwica przykuła mnie do łózka na 3 lata też myślałem że jak wstanę to dostanę zawału miałem takie wkręty że potrafiłem na jednym boku przeleżeć przez parę godzin bo wydawało mi się że jak się odwrócę to umrę i również myślałem że moje życie się skończyło ale nie dałem się zacząłem walczyć najpierw nauczyłem się siadać potem podnosiłem się troszeczkę potem coraz wyżej i wyżej aż do wyprostowania kiedy to ogarnąłem zacząłem chodzić krok po kroku i dzisiaj chodzę normalnie wróciłem nawet do sportu i ćwiczę na maksa z domu także wychodzę co prawda mój rewir to narazie osiedle ale to i tak dobrze co prawda nerwica nie odpuściła przed chwilą miałem jej atak aż mnie pot oblał ale wuj tam nie podawaj się jak coś ci nie wyjdzie jak nie dziś to jutro ci się uda słabe dni w nerwicy to normalka ja też jestem trochę podłamany bo myślałem że jak wróce do sportu do swojej pasji to nerwica minie a ty dupa a właśnie a propo komuś też tak się zdarzyło że pasja go nie wyleczyła.
ja nawet nie wiem od czego zacząć czuje ze musze zaczynac życie od nowa od zera.. to troche przeraża a na jakim etapie jestes teraz z nerwicą?
PaKr91
Gość

3 stycznia 2018, o 03:24

Aneta pisze:
3 stycznia 2018, o 03:07
PaKr91 pisze:
3 stycznia 2018, o 02:47
Dziękuje, nie zamykam sie przed nia z powodu dumy ale kiedys jak z nia gadałem przez telefon mialem kołatanie serca i teraz jak dzwonila pare dni temu to tylko o tym myslałem i sie bałem tego ze moze znow i mysli i objawy zaczely szalec pewnie dlatego ze mi sie to juz kojarzy tak, ja nie umiem juz zyc.. i faktycznie nie zyję metaforycznie czy nie i tak nie mam zycia
To tym bardziej dzwoń i rozmawiaj. Nie unikaj niczego co powoduje objawy.
Bo jak sie unika raz, to potem robi sie to zawsze.
Rob na przekór. To co zacząłeś unikać, wróć do tego. Ja mialam z sercem jazdy okropne wiec Cie rozumiem i dlatego wiem żebyś nie unikal niczego. Potraktuj te swoje objawy jak wade z ktora i tak musisz zyc i rob to codziennie bardziej.
wszystkiego sie boję nie wiem jak zacząc i od czego ;/
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

3 stycznia 2018, o 03:44

Napisze tak że ja też praktycznie zaczynałem od zera bo miałem także problemy z połykaniem więc nawet jeść musiałem się uczyć u mnie też było podobnie wszystkiego się bałem nawet jak oddawałem stolec zwykły nie biegunka czy zatwardzenie tylko normalny to myślałem że wykituje miałem apatie depresje i wszystko co najlepsze a w tej chwili mam tylko takie ataki myślałem że to ibs ale po przyjrzeniu się temu to racze jest to takie napięcie które kumuluje się w żołądku jelitach czyli norma bo tam jest najwięcej nerwów pojawia się w tedy lęk ale one trwają najprzeważniej tak parkę minut czasem są dni że dłużej że parę godzin sercem już przestałem się przejmować już nawet nie pamiętam jak to było się bać tej palpitacji czy potykania teraz ćwiczę pot po dupie spływa serce wali jak dzwon a ja nic żadnego lęku tylko słotka endorfinka potykania serca się zdarzają ale ja mam refluks więc jak kwasy podejdą trochę wyżej to podrażnią mi trochę błędnik i serce na chwile się potknie ale na to też już nie zwracam większej uwagi , z domu też wychodzę co prawda nie jestem jeszcze wstanie wyjść na miasto czy coś ale po osiedlu śmignąć dam radę wiem że droga do osiągnięcia celu może ci się wydawać długa mi też się taka wydawała a za nim się obejrzałem z umarlaka stałem się żyjącym człowiekiem masz o tyle dobrze bo masz motywacje ja jako takiej nie miałem dziewczyny nie mam na początku chciałem to zrobić dla moich ukochanych dziadków aby się z nimi zobaczyć ale niestety zmarli zanim udało mi się dojść do takich postępów więc też los mi przyładował poniżej pasa spokojnie stary będzie dobrze nie podawaj się :friend:
PaKr91
Gość

3 stycznia 2018, o 03:55

Dziękuje za Twoje słowa pomagają mi , nie wiem jak przekonac swoją banie ze nie umre od kolatania/potykania nawet leżac boję sie wszystkiego ;( łatwiej bylo by miec kogos kto bedzie przy mnie w tym czasie zebym odcial swoje mysli od skupiania się na sobie ale dziewczyna mieszka pol polski ode mnie więc nie moze tu być boje sie tego jak będe sam i jak będe to robił ;(
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

3 stycznia 2018, o 04:11

Rób spokojnie powoli jak dojdziesz do punktu że nie dasz rady to przystopuj nawet jak zrobisz malutki postęp to bądź z siebie zadowolony jak nawet parę centymetrów się podniesiesz uważaj to za sukces musisz zmienić myślenie a to jest chyba jedyny sposób żeby uświadomić swój mózg że zagrożenia które on widzi nie istnieją powoli będzie dochodzić do twojej świadomości że nie ma czego się bać ja też leżałem sam w chacie i tak ryzykowałem też chciałem żeby ktoś przy tym był ale potem sobie pomyślałem że to nawet lepiej że nikogo nie ma bo tym bardziej sobie uświadamiałem że nic mi nie grozi że to tylko wymysł zlęknionego mózgu , to wszystko działa na zasadzie użyje takie "świątecznego przykładu" oglądałeś pewnie kevina samego w domu pamiętasz była scena że bał się iść do piwnicy kiedy przestały go lęki związane z piwnicą dręczyć kiedy do nie zaczął schodzić i zobaczył że nic mu nie grozi.
PaKr91
Gość

3 stycznia 2018, o 04:31

ciagle mam watpliwosci czy sam holter wystarczy.. i czy bez innych badan moge byc spokojny i zaczac dzialac..
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

3 stycznia 2018, o 10:12

PaKr91 pisze:
3 stycznia 2018, o 02:17
mam dopiero 26 lat.. dziewczyne starsza od siebie ktora nie bedzie zyc wiecznie ma dwójke dzieci z poprzednich małzenstw zyjemy pol polski od ...
Hej, ja tez miałam taki epizod z sercem nie raz.
Ale w duzych lękach to trwało pare mieś, dziwiło mnie to bo znałam ten objaw jako chwilowy.
A to co opisuje trwało dlugo, po prostu serce waliło mi jak oszalałe cały dzień, jest to bardzo nieprzyjemne i niepokojące.
Trochę mi to uspokoiła hydroksyzyna.
Mozesz też spróbować za pare zł kropli walerianowych "na serce" albo validolu.
To też wycisza serce.
Jest to takie rozedrganie nerwowo-napięciowe organizmu.
Tak jak pisze Victor nie jest to groźne dla zdrowia, to subiektywny objaw że serce wali i wzmaga sie puls.
Kiedys czytałam art. jakiegoś kardiologa napisany specjalnie dla nerwicowców, że muszą zrozumieć że serce
to najmocniejszy mieśień w organiźmie i takie nerwicowe walenie, podskakiwanie nie przekłada się wcale na realny stan
fizyczny serca i nie jest w stanie mu szaskodzić, mimo że ma się takie wrażenie.
Myślę że bardzo by Ci pomogło przemóc się i iść na terapię i w ogole jednak wstawać, wychodzić.
To co opisujesz to bardzo czesty objaw lękowy i napięciowy.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
PaKr91
Gość

3 stycznia 2018, o 11:36

dzis sie przełamałem i poszedłem na dwór do skrzynki na listy i przed wyjsciej mialem oczywiscie tachykardię.. ale po tym jak wróciłem serce się uspokoiło i juz tak nie bije jak szalone, bede musial przelamywac sie codzien i kontynuuowac branie magnezu i mam nadzieje ze jakos to bedzie mimo ze się boję
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

3 stycznia 2018, o 11:39

Takie zastanawianie się typu czy holter wystarczy czy takie a takie badanie wystarczy nic nie da ja miałem w szpitalu takie badanie gdzie lekarz oglądał mi serce po przez wepchniętą rurę do przełyku po za tym miałem holter i echo serca i nic nie wykazało zdrowy jak byk a i tak nie wierzyłem i zastanawiałem się nad badaniami czy chociaż niczego nie przegapili czy były zrobione prawidłowo czy może je powtórzyć to też typowe nerwicowe mysli nerwica zrobi wszystko abyś nie zaczął z niech wychodzić , oczywiście możesz zrobić sobie badania jakie tylko chcesz ale jak nic nie wykaże to może tej pewności że nic ci nie jest nabierzesz na chwile a potem znowu te same wątpliwości.
ODPOWIEDZ