Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

i ja tu jestem

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
daniela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2014, o 11:35

7 maja 2014, o 11:55

Hej, na poczatku chcialam zlozyc duze uklony dla kazdego kto sie tu udziela, jestescie bardzo pomocni takim ludziom jak ja w potrzebie.
Jestem an forum od jakiegos czasu i juz zapoznalam sie z wieloma informacjami i musze przyznac ze to uspokaja w duzym stopniu ale jednak wyrzucic z siebie swoje objawy to zupelnie osobna sprawa :)
W wakacje ubieglego roku mialam pierwsze dziwne objawy, sciskalo mnie serce czulam uderzenia ciepla, trzesly mi sie dlonie. Mam 20 lat i byly to wakacje ktore spedzalam w domu i troche sie nudzilam i bylm zmeczona bo mialam trudny rok, ale nie trudny ze dzialo sie cos strasznego, tylko zawalony jeden semestr i chyba ogolnie zbyt duze wymagania co do siebie przy niemozliwosci sprostaniu tego. Bo mysle ze to moze byc powod do czegos takiego, chyba ze sie myle to mnie poprawcie :)
Na poczatku to bagatelizowalam, przeszlam badania zwykle na krew i nic nie bylo niepokojacego w nich. Potem jakos to mi przeszlo a odzywalo sie tylko co jakis czas, okresami czulam nagle napiecie nie wiadomo skad biegnace, tak znikad nagle czulam niepokoj, roztrzesienie, wszystkim sie irytowalam. Potem znow mijamo.
Pozniej do swiat bylo wzglednie ale nowy rok zaczal sie duzo gorzej bo noca dostalam (teraz wiem) paralizu sennego, po ktorym bardzo mocno bilo mi serce i zaczelam myslec czy nie zwariowalam. I od tego potoczyly sie potem szybko wypadki. Bo serce zaczelo mi wariowac codziennie, w ciagu dnia, czasem ogladajac telewizje albo idac szybciej. Zaczelam myslec ze jednak moze jestem chora.
Przszlam badania i serce zdrowiusienke...wiec nawet mi sie to uspokjoilo po badaniach ale za to znowu dostalam napadow niepokoju, trzesacych sie rak, uderzen goraca, czulam sie coraz gorzej slaba. Wysilkiem stalo sie wstawanie z lozka.
Jednak chodzilam na stusia dalej, pracowalam w weekendy ale jednak chodzilam zamyslona, smutniejsza, ponura niz dawniej.
Zawsze bylam troche niesmiala i trudno mi sie odnalezc w tym swiecie ale tez nie bylam jakims skrytym czlowiekiem co to nic nie robi i nigdzie nie wychodzi. Zylam normalnie.
Zaczely mnie nawiedzac mysli ze to wszystko bezsensu,z e jestem chora na cos a nikt nie wie na co, ze umre, i po co sie starac i uczyc jak zaraz pewnie upadne a pozniej sekcja cos wykaze...no ale teraz w swieta wielkanocne nagle wieczorem po obiedzie dostalam wielkiego scisku w glowie i poczucia ze nie chodze a fruwam i dostalam tak wielkiego nipokoju ze byl to pewnie atak paniki. Trzeslo mna cala, serce chcialo wyrwac sie, mialam dusznosci, suchosc w ustach i gardle, tetnilo mi w glowie i widzialam tylko jakby polowe obrazu.
Nie spalam cala noc, mama przy mnie siedziala a ja prosilam o lekarza ale ojciec sie uparl ze nie potrzeba (jest sanitariuszem ale nie rozumie moich stanow) w koncu to najgorsze puscilo po patru godzinach (mozliwe aby atak trwal 5 godzin?)
ale zostala mi ta puistka w glowie, scisc w srodku czaszki jakby w mozgu, zostalo mi uczucie ze lewituje a nie chodze, ze nie mam swoich nog, i uczucie ze nie wiem czy mioja matka jest moja bo nie czuje sie z nia polaczona zadna wiezia.
To brzmi jakbym byla wariatka i za taka sie uwazalam ale znajdujac to forum wiesz ze chyba nie, prawda?
Takie objawy moga swiadczyc ze dostalam derealizacji?
Uczucie ze widze inaczej kolory, raza mnie, uczucie ze ojciec, mama, przyjaciolka sa mi obce, nie czuje swoich nog, mam w glowie pytania po co zyc skoro jutro pewnie umre. Mam obrazy w glowie jak jestem umierajaca w szpitalu.
Nie moge sie wyluzowac, od swiat jestem ciagle niespokojna, czasem mam mini atak paniki i do tego znowu dziwnie podskakuje mi serce, ale najgorsze sa te objawy w glowie. jakbym nie byla soba ale stala sie kims innym obcym dla mnie stworem :(
Przeanalizujecie mnie ? :)
Czy to jest wszystko mozliwe? Ni emoge uwierzyc mimoz e przeczytalam tu wiele to sie uspokoilam duzo ale nadal jednak meczy mnie co mi jest. Mysle zeby zrobic tomografie glowy bo nie mialam zadnych badan z glowa zwiazanych.
AAA i do tego mam wielkie braki koncentracji, nie wiem co mowilam przed chwila, a jak mi sie przypomni to nie wiem czy to na pewno to...mam pamiec jak stara babcia.
Myslicie ze leki maja sens? Boje sie lekow psychotropowych :( nie bylam ani u psychiatry a ni psychologa. Mysle nad terapia bo przeciez to jednak przyszlo nie ot tak, jak przez stresy to czemu to przyszlo, ma terapi sie tego dowiem?

Dlugi post pisany bez koncentracji wiec przepraszam za chaotyczne pisadlo moje.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

7 maja 2014, o 12:40

Witaj serdecznie Daniela,

Otóż z tego co opisujesz to jak najbardziej przez presję i stresy mogłaś "przegrzać kable" i mogło Ci się wdać przemęczenie psychichiczne. Wiem po samym sobie, u mnie zaczęło się od depresji ale również spowodowane to było presją którą sam sobie stworzyłem. Następnie mnie odcięło właśnie w formie derealizacji/depersonalizacji ale mniejsza o mnie...

...Wracając do Ciebie to tutaj wszystko się układa w jedną całość:

Stresy/presja > przemęczenie psychiczne > objawy somatyczne i psychiczne > lęk z tego powodu > zachowania nerwicowe ( lęk przed objawami ) > zaktywowanie naturalnej defensywy umysłu ( derealizacja/depersonalizacja ) > lęk przed tym i koło sie zamyka.

Więc teraz by z niego wyjść polecam Ci przede wszystkim zrozumieć te mechanizmy i wiarę w to że to tylko nerwica i DD. Takie odcięcie jest wręcz czymś naturalnym w momencie gdy jest się podszytym lękiem, umysł w ten sposób ucieka od tej strasznej rzeczywistości która go tak męczy. Bo męczy, gdy się ciągle analizujesz, odczuwasz zagrożenie i się o siebie martwisz, to jest to katorga dla umysłu. Realnego zagrożenia nie ma, lęk jest irracjonalny, a umysł jest skołowany i nie rozumie dlaczego zaktywowaną masz reakcję "walcz-uciekaj" skoro cały czas żyjesz i nic Cię nie goni (żaden dziki zwierz, lub bandyta etc. ). Więc umysł wpada w desperację, czyli stwarza sobie własne zagrożenia w postaci iluzji myślowych /myśli lękowych bo to sobie uzasadnić i zracjonalizować. Więcej o tym przeczytasz tutaj: efekt-desperacji-umyslu-t4139.html

Kolejną sprawą jest nastawienie, trraz jesteś w stanie lękowym dlatego Cię tak wszystko przeraża, ale przypomnij sobie swój normalny stan, czy wtedy też byś tak wszystko analizowała i się zamartwiała? No właśnie, to jest dowód na to że wszystko opiera sie na stanie/trybie umysłu. Ze swojej strony polecam Ci starać się stosować to : klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html , to: taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3417.html oraz świetnie podsumuwujący post Victora: ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-lecz ... t4106.html

Staraj się wdrażać to w życie a z pewnością wyjdziesz ze stanu lękowego. Pamiętaj, nie jesteś tylk emocjami, oraz działaj odwagą, a odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo niego. :)

Na koniec odpowiedzi na Twoje pytania: Leki mają sens jako wsparcie ale nim się na nie zdecydujesz zastanów się czy jest tak źle że potrzebne Ci są leki. One działają jak lód na ranę, rany nie zaleczą, ale złagodzą ból. Więc NIGDY nie polegaj na lekach, one są tylko wsparciem w zaburzeniowych stanach, a zadecyduj na podstawie tego czy zaburzenie Cię realnie ogranicza, czy lęki sprawiają że nie możesz zrobić tego czy tamtego. To Twoja prywatna sprawa więc zrób jak uważasz. Ja leków nie brałem, brałem za to olejek z wiesiołka który Ci serdecznie polecam: zbawienny-efekt-oleju-z-wiesiolka-t3154.html

Na pytanie skąd to przyszło udzieliłem odpowiedzi powyżej więc mam nadzieję że tą kwestię już masz wyjaśniona. :)

Pozdrawiam.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
matolek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 186
Rejestracja: 26 listopada 2013, o 12:13

7 maja 2014, o 12:42

Heh tez mi sie to tak mniej wiecej zaczelo, tylko troche dluzej wczesniej mialem natrectwa ale ro bez roznicy. Div wszystko wyjasnil, ja tylko dodam ze tez tak mam i sie czuje i tak mi to ruszalo powoli.
daniela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2014, o 11:35

10 maja 2014, o 00:14

Dziekuje slicznie za odpowiedzi, strasznie duzo tego materialu i dzis dopiero jestem w polowie, bo mam slaba koncentracje i czytam po kilka razy. kopalnia wiedzy. zdecydowalam ze pojde wpierw do psychologa takze a on niech najwyzej oceni jak ze mna jest i czy warto brac leki. na razie divin twoje posty przeczytalam i naprawde super to opisales :) kurde ale czemu w to wszystko tak trudno uwierzyc :(
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

10 maja 2014, o 02:36

Wszystko na spokojnie, nic Cię nie goni więc powolutku sobie poczytaj w swoim tempie :)

Co do pytania dlaczego tak trudno to odpowiedzi udzielił Victor w tym poście: czemu-tak-trudno-t3449.html

Ja tylko napiszę w skrócie że jest to proces, najpierw zdobywamy wiedzę o tym co nam dolega i jak to wszystko działa co poszerza naszą świadomość. Jednak to nie wystarcza ponieważ lęk siedzi w podświadomości, poszerzenie świadomości pomaga dobrać się do podświadomości. By to zrobić potrzebne jest działanie, czyli wdrażanie nabytej wiedzy, byś przekonała swoją podświadomość na podstawie doznań i doświadczenia że niepotrzebnie daje Ci lęk. Niepotrzebie go utrzymuje. Jednak nie dzieje się to hop siup, jest to proces który własnie niesie za sobą porażki. Nie zawsze uda Ci się zastosować nabytą wiedzę ale pamiętaj że każda porażka przybliża Cię do zwycięstwa ;) Efekty zauważysz gołym okiem na przestrzeni czasu, ponieważ podświadomości zajmuje to trochę by się przestawić, ona jest jak dziecko, patrzy na to jak jest, a nie na to jak myślimy. Dlatego działanie jest tak ważne przy jej zmianie,BEZ DZIAŁANIA NIE MA EFEKTÓW. A działaniem jest wdrażanie nabytej wiedzy do swojego życia. :)

Druga sprawa to taka że nawet terapia nie jest Twoim działaniem głównym, jest to tylko jedna z metod pomocy samemu sobie, bo terapia otworzy Ci na wiele spraw oczy i pomoże jako przewodnik ale całą pracę wykonujesz Ty. Dlatego można by rzecz że sama dla siebie jesteś najlepszą terapeutką. ;)

Powodzenia na Twojej drodze ku odburzeniu!
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
daniela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2014, o 11:35

10 maja 2014, o 12:16

Dziekuje ci ponownie za odpowiedz Divin :)
Widze ze na kazde pytanie macie juz dobra odpowiedz i nawet linka do tego hihi co tylko pokazuje ze znacie charaktery nerwicowcow i nic tylko zaufac wam i Waszym slowom. To jest prawda wiedza o nerwicy sama fajnie koi ale nie powoduje ze to znika. Ale to juz czytalam ze inni tak tez maja ze wiedza duzo a nadal maja wszystko a nawet wiecej niz inni. najgorzej chyba jest zrozumiec ze teraz nic nie jest jak bylo kiedys i chyba ten fakt ze nie wiadomo kiedy bedzie lepiej. to takie moje rozterki wlasnie ze tu ni ema nic pewnego ile to potrwa i ze zycie bedzie mijalo na marne a w koncu ma sie to 20 lat...
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

10 maja 2014, o 14:24

No wiesz, forum już troszkę jest na chodzie więc tych artykułów się natworzyło :D

Sama widzisz że nie jesteś z tym sama, to jest taki schemat zaburzeń, powtarza się u każdego. Różnicą jest tylko powód wystąpienia i podejście do niego. Jedni są bardziej wojowniczy a inni bardziej lękliwi, zależne od osobowości i charakteru ale zawsze może stać sie tak że ta osoba wojownicza zamieni się w lękliwą bo coś ją przerośnie, a ta osoba lękliwa stanie się wojowniczą bo nad sobą pracuje i działa odwagą. Więc, nie ma reguły, wszystko zależne jest od nas samych. :)

Z tym zrozumieniem że nic nie jest tsak jak kiedyś to u mnie oosbiście działało racjonalizowanie, że to jest normalne gdy jestem w stanie lękowym. Nasz umysł ma dwa stany: lękowy i normalny. One się bardzo różnią właśnie percpecja postrzegania siebie i świata oraz odziałowywaniem na nasze samopoczucie. W stanie lękowym lęk rządzi i nami manipuluje, więc normalnym jest fakt że jesteśmy skłonniejsi do przestraszenia się lub myślenia o rzeczach o których w trybie normalnym byśmy nie myśleli. Tutaj wychodzą wszelkie myśli filozoficzne/egzystncjalne oraz inne natrętne myśli na pierwszy plan. Normalne jest również postrzeganie świata i nas samych w lękowy i niespokojny sposób. Myśli na temat ile to jeszcze będzie trwało, czy minie etc również są w tym trybie normą. Więc ze swojej strony polecam ci racjonalizowanie że jesteś teraz w takim trybie umysłu i przez to tak patrzysz i myślisz o wszystkim, skupiasz się też pewnie na samej sobie lękowo czyli masz uwagę wewnętrzną. Gdy zmienisz nastawienie, zaczniesz działać odwagą czyli pomimo lęku, nabierzesz dystansu akceptacji i zaczniesz ignorować swoje psychiczne samopoczucie nie ograniczając się i żyjąc dalej swoim życiem, to lęk Cię opuści bo nie będzie miał pożywki. O to właśnie chodzi. Więc nie ważne cy zajmie Ci to miesiąc czy dwa czy więcej, ważne byś to zrobiła dla samej siebie na przyszłość. Oswojenie lęku jest permanentne, tak jak zmiana nastawienia ponieważ skoro myślisz w dany sposób świadomie i pracowałaś nad tym, to wchodzi to w Ciebie, w Twoją osobowość, charakter. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
daniela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2014, o 11:35

2 czerwca 2014, o 20:22

Dziekuje Ci Divinie, takie slowa logiczne sprowadzaja na ziemie szkoda ze tylko na chwile a zaraz sie o tym zapomina no ale wiem ze to szybko nie przyjdzie wszystko. i troche zaluje ze tak sie zapedzilam w te objawy i juz wczensiej jak mialam slabsze objawy moglam zaczac sie tym jednak interesowac a tak czekalam i mi to rozdmuchalo sie.
ODPOWIEDZ