

Pawcio pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 22:31Dziękuje Ci za miłe słowa . Potrzeba czasu aby zrozumieć , że szarpanie się z nerwicą nie ma najmniejszego sensu . Miałem takie kryzysy że dosłownie czołgałem się po swoim ogrodzie i błagałem o pomoc . Padłem , wstałem , padłem wstałem i w końcu coś zrozumiałem ! Pojawił się ten błysk , to olśnienie , ta krótka chwila która pokazała mi że tylko ja mam nad tym władze i to tylko odemnie zależy czy będę dalej się czołgał czy wstanę i spróbuje żyć pomimo objawów i myśli . Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak silni jesteśmy , jak dużo potrafimy znieść , jak wiele wycierpieć . Ale Warto , bo teraz wiem że lepiej paść na ryj stojąc z podniesionym czołem niż czołgając się we własnym gównie .
Dobranoc
"sloro sie nie lękasz już to znaczy ze zwariujesz,, ktore tez powodują lęk."ewelinka1200 pisze: ↑15 sierpnia 2017, o 21:33Jeśli lęk mija..i go nie.czuje..
I jest dobrze...
To.czy mysli.ktore naplywaja o tresci,,sloro sie nie lękasz już to znaczy ze zwariujesz,, ktore tez powodują lęk...to tez.są.mysli natrętne ktore trzeba bagatelizowac?
Nie wchodzic w nie?
A co innego jeszcze robisz w ciągu dnia?ewelinka1200 pisze: ↑15 sierpnia 2017, o 22:19Pewnie takkk...ale u mnie.wraz z lękiem i tymi całymi atakami zawsze jest ta.najgorsza.chyba jeszcze.gorsza od lęku...NIEPEWNOŚĆ
Która...chyba tak.naprawdę napędza ten cały lęk...
Udaje mi sie opanowac lęki...naprawdę...
Ale wystarczy jedna myśl o treści,,a co.jesli,,
Iiiiiii na nowo.jazda...
Slucham nagran czytam forum sto razy dziennie...
I są dni chociaz ostatnio to.nieee...to.są godziny gdzie jest dobrze.taaa ulga...Która nadchodzi jak lęk opada...
I gdyby nie te wlasnie.niepewnosci...to.pewnie bym.teraz była najszczesliwsza...ehhh
Jak to.sie mówi...,,jesli.zycie daje.ci.sto powodow do placzu...pokaz mu ze masz milion powodow do radosci,, i tooo.se powtarzam...dzieki.za odpowiedz...
Wydaje mi sie ze ty sie bardzo denerwujesz tym ze jak pojawia sie zmora to wszystko sie zmienia. Ale to tak jest wlasnie, na poczatek to pogodz sie chocby z tym. Majac nerwice nie da sie byc ciagle w takiej samej formieewelinka1200 pisze: ↑15 sierpnia 2017, o 22:27Ja robie dużo...pracuje
Zajmuje sie.domem...
Wychodze z domu...ogólnie na oierwszy rzut oka to w zyciu nikt by nie powiedzial.ze ja mam.jakoms nerwiceee...jak mam te lepsze.dni.to jestem bardzo pozytywną osobą...ale jak sie pojawia ta ZMORA...to chociaz nie widac po mnie...bo staram.sie zyc normalnie...to.cierpienie.jest...niesamowite
Ja też tak mamewelinka1200 pisze: ↑16 sierpnia 2017, o 11:51Tak...masz racje wlasnie ta zmiana jest straszna...
Teraz jak mam atak...a ostatnio moim lękiem jest strach przed samobójstwem bo mam trochę ciezkom sytuacje zmagam sie troche z wyrzutami
Ale jak nie ma.lęku nie ma wyrzutów...to jest dziwne
I panika następuje w momencie..jesli pojawi sie mysl,,a co jesli se z tym nie poradzisz?
Bozeee nie pytaj jaki paraliz mnie atakuje...
Jakbym byla o krok od zrobienia tego...
Ale czekam czekam az minie...bo to mija...
Tylko w trakcie trwania ataku ciezko jest mi sobie przegadac ze...ja nie.chce sie zabijac...
Ale myśli atakują z kazdej moliwej strony...
Czasami to.atak jest tak silny ze nie czuje swojego.ciala jakby mrowki po nim lazily
I jak lęk sięga maximum...to potem opada...
Ale czekam cierpliwie az minie...az sie nerwica znudzi tym tematem...
Bo podczas ataku nic nie przegaduj, bo przegadywanie to tylko czasowe jest. Pozwol sobie na to co podpowiada zly scenariusz. Ja obecnie staram sie osiagnac ten etap wlasnieewelinka1200 pisze: ↑16 sierpnia 2017, o 11:51Tak...masz racje wlasnie ta zmiana jest straszna...
Teraz jak mam atak...a ostatnio moim lękiem jest strach przed samobójstwem bo mam trochę ciezkom sytuacje zmagam sie troche z wyrzutami
Ale jak nie ma.lęku nie ma wyrzutów...to jest dziwne
I panika następuje w momencie..jesli pojawi sie mysl,,a co jesli se z tym nie poradzisz?
Bozeee nie pytaj jaki paraliz mnie atakuje...
Jakbym byla o krok od zrobienia tego...
Ale czekam czekam az minie...bo to mija...
Tylko w trakcie trwania ataku ciezko jest mi sobie przegadac ze...ja nie.chce sie zabijac...
Ale myśli atakują z kazdej moliwej strony...
Czasami to.atak jest tak silny ze nie czuje swojego.ciala jakby mrowki po nim lazily
I jak lęk sięga maximum...to potem opada...
Ale czekam cierpliwie az minie...az sie nerwica znudzi tym tematem...
Cześćewelinka1200 pisze: ↑16 sierpnia 2017, o 21:34No mi.wlasnie.lęk opadł...po tym jak go nie wypieralam...pozwolilam mu zeby robil ze mną.co chcial...a zrobił tylko albo.,,az,, tyle.ze mnie przestraszył...powolilam mu.na to.raz.drugi...
I teraz nawet to co wywolywalo.u mnie lęk a zmagalam sie z tymi wyrzutami...juz jak mysle o tym co te.wyrzuty spowodowalo...to lęku nie czuje..
Tzn...cos tam w glowie kielkuje jakies male mysli próbują sie przedostac...ale szybko odwracam ich uwage...i se idą...