Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

jakieś pozytywy?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
AmeliaBlade
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 15 kwietnia 2011, o 20:16

23 maja 2011, o 22:15

Kochani, postanowilam sobie, ze jak bedzie dobrze sie dzialo to bede pisac zeby i Wam bylo latwiej :) musze przyznac, ze u mnie jest duzo lepiej- bez lekow, bez terapi (bo najzwyczajniej w swiecie mnie na nia nie stac- studia itd) ale mysle, ze jesli ktos ma mozliwosc to powinien z terapii korzystac, bo na pewno bardzo motywuje.
Moim glownym motywatorem jest wiara w Boga i naprawde czuje, ze dodaje mi to sil, zreszta wszystko jest w NASZYCH rekach.
Pomyslalam sobie, ze to bardzo wazne pisac o pozytywach i zachecam innych, ktorym lepiej do tego, aby dzielili sie tym, bo mnie samej baaardzo duzo pomoglo czytanie postow osob, ktore wyzdrowialy i na pewno sprawilo to, ze moj umysl zaczal dzialac w dobrym kierunku.
Nie jest moze jeszcze idealnie u mnie, lapie jeszcze male zawsieszki jak jestem zmeczona czy ogolnie mam kiepski dzien badz sie zdenerwuje, ale jest OGROMNA roznica i WIEM, ze z czasem wroce zupelnie do swojej skory :)
Pokazmy, ze to, co nas spotyka jest tylko utwierdzeniem w fakcie, ze jestesmy zaje****** silnymi ludzmi!!! :)

Zycze sil i pozytywu Wam i sobie :) Oby zycie zawsze bylo kolorowe :D
add
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 26 września 2010, o 20:49

24 maja 2011, o 00:35

Ja tam nigdy nie byłem w stanie uwierzyć w Boga, cały czas próbuję się zmusić, modlić, chcę jakoś wypełnić tę pustkę.
Od zawsze byłem jakby skrajnie racjonalny, nie wierzyłem w nic jeśli wydawało mi się mało logiczne.
Ale masz rację pozytywne myślenie, nadzieja to podstawa, dzięki temu mimo wszystko odczułem ogromną poprawę.
frezio
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52

24 maja 2011, o 09:02

ja tez nigdy nie bylem bardzo wierzacy ale przyznaje ze odkad choruje to modle sie czesto tu sie sprawdza przyslowie "jak trwoga to do Boga" :) ale jak jest sie bezsilnym to szuka sie silyt wyzszej i chyba dlatego nagle zaczalem sie modlic. nie swiadczy to najlepiej o mnie :p ale trudno.
Amelia ciesze sie razem z toba ze czujesz sie lepiej i widzisz ze moze byc koniec tego stanu :) Ja tez czuje sie jakis spokojniejszy ale to sprawka lekow ktore biore. Ale tez dostalem wiary ze moze byc jednak lepiej bo nie wierzylem w to kompletnie. To ze w ogole trwamy w tym stanie mimo wszystko pokazuje jak jestesmy silni ;p
Derealizacja
Gość

24 maja 2011, o 16:04

Pewnie, że jesteśmy cholernie silni.
Wierzę, że wszyscy z tego wyjdziemy.

I jeszcze kiedyś razem pośmiejemy się z tego wszystkiego.

Mamy gwarancje, że to mija i wszystko jest jak dawniej - to jest najważniejsze.
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

7 lutego 2012, o 11:36

Witam , chciałbym zapytać czy widzicie jakieś pozytywy waszej DD? Bo ja próbowałem wyciągnąć jakieś pozytywy tej sytuacji ( zawsze są jakieś plusy) i wyszło mi :

-Odważniejszy ( Kiedyś idąc nocą przez miasto , ekipa stojąca w ciemnym zaułku wzbudziła by we mnie strach , czy nie pobiją , okradną) teraz po prostu mam ich gdzieś i przechodzę obok bez żadnego stresu
Do odwagi jeszcze , zawsze gdy wracam od dziewczyny do domu , mijam cmentarz , kiedyś na niego bym za Chiny nie wszedł , wczoraj koło godziny 11 w nocy wracałem do domu , nie miałem zapalniczki a chciało mi się palić , więc jak gdyby nigdy nic wszedłem , odpaliłem fajke od znicza i wyszedłem , nie czułem wtedy żadnego niepokoju a gdy przypominałem sobie jakieś horrory typu the Ring to się poprostu śmiałem , zamiast bać :D

-Wzrok chodź pogorszony lecz bystrzejszy tzn kupiłem ostatnio Gazetkę z FOCUSA z różnymi zagadkami , łamigłówkami , zaciekawiły mnie szczegóły , było 18 obrazków , musiałem odnaleźć który nie pasuje do reszty , zajęło mi to 24 sekundy ( ze stoperem :D) , mojej dziewczynie zajeło to 7 minut ,a tato nie odnalazł w ogóle

-Intuicja - chodź nie wiem jak dokladnie to nazwać , ale : ostatnio ( 3 dni temu ) szukaliśmy z dziewczyną pewnego filmu Online , nie pamiętałem jego tytułu , ani nic dzięki czemu mógłbym go znaleźć ( bardzo chcielismy go oglądać) i w pewnym momencie poprostu wpisałem "spadający kwiat wiśni" , i znalazłem ten film ( to był fragment z opisu fabuły który cholera sobie przypomniałem) byłem tak zaskoczony że nie wierzyłem że tak mi się udało ;D

-Spokój , jestem spokojniejszy jeżeli chodzi o kłótnie czy coś

-Zręczność ? hmm Nie wiem jak to nazwać , ale chodzi mi o to że grając w gry online Takie jak Call of duty 2 moje umiejętnośći podskoczyły bardzo do góry

Wiem że ten post nic nie wnosi , ale poprostu staram się znaleść jakieś pozytywne strony tego jakże negatywnego stanu :D podzielcie się jeśli coś macie :)
Awatar użytkownika
paprys91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 5 lutego 2012, o 11:50

11 lutego 2012, o 17:36

- moj najwiekszy pozytyw to taki, ze zrobilem sie zajebisty na bramce kiedy gramy z kumplami - nigdy nie lubilem sie rzucac, ciagle se obijalem i obcieralem caly bok, barki i uda, a teraz mam to tak gleboko w d**ie ze rzucam sie jak nienormalny i czesto bronie okienka. Wszyscy to zauwazyli :D poprostu kiedy dzieje ci sie krzywda psychiczna, zaczynasz rozumiec, ze sa rzczy o ktore nigdy nie warto sie martwic, bo zdrowie psychiczne jest najwazniejsze.
- inny pozytyw to taki, ze duzo mniej obchodzi mnie juz opinia innych na moj temat, zaczelem w wiekszym stopniu mowic to co mysle
- tak samo jak ty, stalem sie spokojniejszy podczas klutni, az tak juz nie zalezy mi zeby cos wykrzyczec, staram sie mowic to dobitnie a nie glosno
- ogolnie przestalem sie denerwowac o wiekszosc rzeczy ktore wczesniej mnie wkurzaly, jakos mi to zobojetnialo
F41.1
F41.2
F48.1
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

11 lutego 2012, o 17:44

a masz takie chujowe mysli ? np jak to jest że mam swiadomość itp? ja mam i to jest okropne :/
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

11 lutego 2012, o 19:41

paprys91 pisze:- moj najwiekszy pozytyw to taki, ze zrobilem sie zajebisty na bramce kiedy gramy z kumplami - nigdy nie lubilem sie rzucac, ciagle se obijalem i obcieralem caly bok, barki i uda, a teraz mam to tak gleboko w d**ie ze rzucam sie jak nienormalny i czesto bronie okienka. Wszyscy to zauwazyli :D poprostu kiedy dzieje ci sie krzywda psychiczna, zaczynasz rozumiec, ze sa rzczy o ktore nigdy nie warto sie martwic, bo zdrowie psychiczne jest najwazniejsze.
- inny pozytyw to taki, ze duzo mniej obchodzi mnie juz opinia innych na moj temat, zaczelem w wiekszym stopniu mowic to co mysle

- ogolnie przestalem sie denerwowac o wiekszosc rzeczy ktore wczesniej mnie wkurzaly, jakos mi to zobojetnialo
dokładnie tak samo odczuwalem to wszystko jako pozytyw paprys jak mialem depersonalizacje. Ale jest tez tak ze jak derealizacja mija to...z czasem znowu zaczynasz sie tym wszystkim martwic bo przywraca sie normalne zycie i juz nie jest tak latwo olewac jak to bylo majac dd :) Chociaz na pewno po dd jestem ogolnie spokojniejszy wiecej mysle bardziej logicznie :) doceniam kolor nieba i to ze po prostu moge zyc :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
oroczimaru
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 23 marca 2012, o 12:00

17 maja 2012, o 10:45

Słuchajcie, pisałem z paroma osobami. Między innymi z Wojciechem i widziałem, co pisał Victor. Podobno takie lęki przechodzą etapami.

Na początku u mnie było tak, że jak gdzieś szedłem z kimś gadałem to ciągle czułem jakbym spadał sam w głąb siebie, jakby świat mi odjeżdżał, albo to wszystko było nieprawdziwe. Nie mogłem o tym nie myśleć, ciągle się katowałem tym, że coś mi jest, że czuję niepokój i w ogóle. Patrzyłem się na komputer w pracy, albo pudełko od kawy i wydawało mi się jakieś dziwne, jakbym pierwszy raz to widział. Teraz nawet na takie coś nie zwracam uwagi i nie mam takich myśli.

Obecnie jest tak, że w sumie myślę o tym mniej i nawet czasem zapominam. To chyba jakieś zmiany na lepsze, żyję w sumie normalnie z tym poczuciem, że jest trochę inaczej. Ogólnie jestem jakby z tym wszystkim pogodzony i mam dużo nadziei, że to prawie koniec. Nie łapią mnie takie doły i nie mam żadnych objawów somatycznych typu skręcanie w żołądku, albo ból głowy, albo uczucie ciągłego zimna. Czasem drętwieją mi ręce, ale to na chwilkę tylko.

Czy ludzie, którzy z tego wyszli mogli by napisać coś na temat takich etapów zmiany samopoczucia, jeśli to jeszcze pamiętają?
Ciekawi mnie to dość, bo mam takie spostrzeżenie, że derealizacja to nie jest stan, w którym zmienia się nasze widzenie rzeczywistości czy w ogóle coś jak gorączka, tylko po prostu skupianie się na czymś innym w patrzeniu na to wszystko. Myślę, że takie zrozumienie własnego postępu i polepszenia też daje dużo radości, która korzystniej wpływa na nasze myślenie. Takie poczucie odnoszenia sukcesu. Mówcie, co Wy myślicie jestem bardzo ciekawy. Liczę na odpowiedź Wojciecha, Victora, Anety, Adama i innych ludzi, którzy z tego całkowicie wyszli i jeszcze tu zaglądają.
Wszyscy są psychiczni, tylko nie wszyscy mają diagnozę.
pola
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 29 marca 2011, o 14:25

18 maja 2012, o 19:16

Ja jednak uwazam ze jest to stan ktory jednak mialam i nie bylo to inne spojrzenie. To sie po prostu dzialo. Bowiem w momencie kiedy zaczelo mi sie poprawiac czulam jak to powoli znika, ta szyba, ta cala derealizacja i depersonalizacja,. Kazdego dnia a potem tygodnia odchodzily klejne objawy dd i leki.
Etapy to w zasadzie najpierw bylo po prostu lepiej. Nie bylo tak tagicznie jak na poczatku, potem bylo coraz lepiej, nie mialam juz sporej liczby objawow, po prostu jakby pojedynczo kazdego dnia jakis objaw mijal. Az do konca calkowitego kiedy minelo wszystko i jasnosc umyslu wrocila. Nie mysli sie wtedy juz tak nerwicowo tylko w sposob normalny, tak prosto bo nie wiem jak to inaczej ujac. Czas jest wazny ale tez leczenie, mnie akurat starczyly antydepresanty.
Opis mojego wyzdrowienia z derealizacji i nerwicy dolaczam-sie-wyleczona-t3364.html
qweasdzxc
Gość

19 maja 2012, o 00:34

Dokładnie Oroczimaru, pamiętacie jak jeszcze panikowałem nie dawno? Wrzesien(szok), pazdziernik-marzec(ciągłe życie w niepokoju, a nawet strachu), co mogę powiedzieć teraz jest o wiele lepiej, teraz mój lęk jest taki, że po prostu zaraz poczuję się gorzej i to samopoczucie dobre co mam teraz znowu spadnie, już nie odczuwam takiego lęku, niech się dzieje co chce, jest lepiej, natrętne myśli nie powodują już takiego lęku jak kiedyś.
Awatar użytkownika
oroczimaru
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 23 marca 2012, o 12:00

21 maja 2012, o 09:03

Ja obecnie mam tak, że niby jest ok, postęp, ale jestem gdzieś i coś robię, a potem nagle sobie myślę o dd i od razu zaczynam to widzieć i się tak czuć. :P
To jakieś netręctwo albo nie wiem...
Wszyscy są psychiczni, tylko nie wszyscy mają diagnozę.
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

21 maja 2012, o 10:04

no tak. nerwica natręctw. ;) moja terapeutka mówi, że te myśli takie typowe dla dd w chwili zdrowienia i po wyzdrowieniu po prostu nie robią wrażenia na tobie. bierzesz je zupełnie na spokojne i one znikają w pewnym momencie całkowicie.
qweasdzxc
Gość

21 maja 2012, o 15:10

Ma ktoś z was taką typową nerwicę natręctw, czyt. kompulsje, że musicie coś dotknąć, coś zrobić jeszcze raz?
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

22 maja 2012, o 15:59

jasne. ja mam. ale nie napisze co i jak. tajemnica to moja jest. ;fle;
ODPOWIEDZ