Witam,mam pytanie jak to się u was zaczeło.
Czytuje pewne historie tutaj zgromadzone na forum i widzę jakiś wiekszy sens,mimo iz bylam u psychiatry i opowiadalam mu swoj poczatek,jednemu i drugiemu
U mnie nie zaczelo sie tak derastycznie,przez co mam pewne jakies watpliwosci ( Ale ja je mam ciagle,tazke to tez pewnie zmienona percepcja)
Nie dostalam napadu paniki ani nie mialam ciezkich przezyc ( Chociaz w ciagu zycia mialam ich od groma,ale jakos mnie nie zlamaly)
W niedziele jeszcze rozmawialam z kolezanka o zakladaniu firmy
Jednakze wtedy napilysmy sie alkolholu i potem zapalilam maryske ( Palilam 3 lata-nigd nic mi po niej nie bylo) a w poniedzialek lezalam nieprzytomna,jakby z mdlosciami,nie moglam sie z lozka podniesc ,lezalam caly dzien. Nakrecilam sie wtedy troche na wrzody,wiec do pt myslalam ze mam wrzoda. W Pt okazalo się ze ma piekny zoladek w czasie tego tygodnia zaczela doskwierac mi lekka bezsennosc... straszna suchosc w usctach i te mdlosci ( Czy one oznaczaja poczatek nerwicy ?) Dodam ze wtrkacie palenia jakis czas mialam lekkie dusznosci i palpitacje serca,ale nie przejmowalam sie tym az tak bardzo.
W kolejnym tygodniu juz dostalam takich napadow lekowych,ze myslalam zeby uciec ze swojej glowy jak najdalej, jakiegos glodu narkotycznego,suchosci w ustach problemy ze snem,pustka niesamowita w glowie... czarna dziura... paliptacje. Najlepsze,ze nie polaczylam tego z ziolem ( skoro palilam tyle lat i nic mi nie bylo)
Potem dowiedzialam sie od psychiatry,ze to przez to zaprzestalam palenia jakies 3 miesiace temu na amen na cale zycie
Jak to sie u was zaczelo ?
Czy ktos tu jest tez podbny do mnie ,ze mial taka sutuacje ?
Zazwyczaj ludzie panikuja po marysce i dostaja DD u mnie takiej sytuacji nie bylo
Czy to mozliwe,ze zaniedbalam organizm zla dieta ( zawsze malo jadlam,albo opychalam sie po jaraniu pizzami i kebabami,malo pilam wody itp)
ten alkohol i maryska czy to jakies maskowanie nerwicy czy depresji ?

Napiszcie jak to u was sie zaczelo, i czy moze to tak sie zaczac dosc lekko od mdlosci i oslabienia ,bez atakow paniki ?

-- 27 lutego 2017, o 23:28 --
Jeste chyba jedyna przepaloną laską na forum

W nerwicy nie ma raczej takiego jednego schematu według którego można powiedzieć ze zaczyna sie nerwica. Każdy z nas jest inny i mimo ze historię można do siebie porównywać to każdy miał inne powody pierwsze objawy itd. Mi zaczęlo sie od objawów fizycznych które lekceważyłam a pozniej przyszedł pierwszy atak na myśl o waleniu w ścianę Glowa i zajebis.. Chęć zrobenia tego i tak poszlo. To ze krtos dostał po ziole dd nie znaczy ze ty nie masz nerwicy bo masz inne objawy.

To,ze mam nerwice to wiem na pewno.... za duzo tu zbiegow okolicznosci za duza hipochondria i za duzy strach przed utraceniem swiadomosci. Za duza analiza i za duza kontrola.
Ciagle sprawdzam,czy nie mam omamow,albo kontruluje jak mam zly dzien czy to nie depresja jak mam dobry czy to nie mania
Mysle,ze u mnie zaczelo sie tak jak u Ciebie od objawow czysto fizycznych,mdlosci,oslabienie,bezsennosc a potem poszlo w to ze wkrecalam sobie a to wrzody,a to inne choroby,potem prszyszedl atak.
Mysle,ze nawet nie przez ziolo to mam,bo wydaje mi sie,że mialam ja od dawna,jak tak sie przygladam pewnym sytuacjom.
Ale ja mam duzo entuzjazmu mimo to chce mi sie nad tym pracowac i mam dobry humor ( co od razu podpisuje pod manie i humor mi blednie ) ale swiadomie wiem,ze nie mam chorob psychicznych ( za duza analiza i kontrola ) zas jesli chodzi o fizyczne to trzeba sie pogodzic z tym,ze niestety ale kazdej komorki w ciele sie nie sprawdzi w poszukiwaniu raka.
Z ta glowa mam tak czasami,ale przepuszczam to . Czasami jak niby bylam zdrowa mialam takie obrazy myslowe,ale tez je przepuszczam.
I sny ze mam zeby z gabki,pote obrazy czy snilam o tym czy na jawie tak myslalam i juz wkreta na schizola,takze za brdzo mi to przypomina nerwice
Mnie ratuje zycie z dnia na dzien ,z ograniczonymi planami,bo jakbym miala zyc przyszloscia to bym sie nie wygrzebala z tego nigdy,obrazy myslowe od razu,ze przyszlosc raczej by sie nie pisala zbyt pieknie.. Aczkolwiek jak zyjesz z dnia na dzien to daje jakies dziwne poczucie bezpieczenstwa i jestestwa.

Mozna z tego wyjść tylko trzeba wiedzec jak. Ja dochodziłam do tego przez ponad dwa lata:)wystarczy olewać te wszystki myśli i objawy które wzbudzają lek no i nie analizować tych stanów to bardzo trudne ale jest możliwe. Kiedy się to uda pojąć i sie wprowadzi w życie to nerwica powoli odpuszcza powoli ale z czasem jest coraz mniej tych myśli aż w końcu sie lapiesz ze wcale ich niema lub pojawiają sie sporadycznie. Niestety te wszystkie objawy co masz sa po to by cie utrzymywać w strachu a ty musisz pokazać ze się nie ma czego bać by umysł sie uspokoił. A przyszłość.. Nie ma co snuć nawet bez nerwicy:)nikt z nas nie ma magicznej kuli by znać przyszłość taka nawet nie istnieje a w nerwicy to Norma ze pokarzę nam najgorsze scenariusze. Nie pal zioła tak czy siak:P

Nie mam zamiaru,bo juz panika jak o tym mysle. Teraz jakbym zapalila i bym nie miala DD to i tak bym sobie je zafundowla psychika....
Wiem,ja tez sie wlasnie staram i utrzymuje zwgledny spokoj jak nachodzi mnie dziwna mysl,bo wiem ze ona minie.
Jak wkrecalam sobie raka na ktorego mam wlasnie taki sposob,zycia z dnia na dzien. To nawet jednego przeslyszenia nie mialam ani przewidzenia czy nawet omamow przysennych ( albo ich nie pamietam) Wiec wiem,ze to bujda... I tak do tego podchodze. Robie swoje,duzo wychodze ze znajomymi,korzystam z zycia
Mysli ucze sie ignorowac,ale z akceptacja,ze sa czasami chore. Uwierz sa ich setki czasami zatrzymuje sie przy jaiejs ale nie dluzej niz dzien i basta
Mysle,ze radze sobie calkiem znosnie,bo nie zatrzymalo mnie to ani nie odrealnilo.
Objawy fizyczne zlewam,wiem ze jest ich sporo. Mysle wedy jakbys miala miec takiego raka,ktory boli to by przy zwyklych badaniach krwi to juz wyszlo,a wiem ze nas " Boli" bardziej niz innych.
Probuje zajmowac sie rzeczami ze swiata zewnetrznego,uczestniczyc w rozmowach,wlaczam duzo technik stad,ale jednak ignorowanie idzie mi najlepiej.
Nie wyczytuje w google chorob ( robilam to na poczatku)
Nie skupiam sie na jakis glupotach.
Jak wchodzi mysl to mysle sobie no coz i tak zyjesz z dnia na dzien.
W tym co sama ogarnelam probuje pomoc innym tutaj na forum,dziekuje Wam,ze rozniez mi pomagacie.
Wiem,ze kto tego nie przezyl,nie ma pojecia o co chodzi i nie ma co miec prenesji do ludzi,ktorych takich zaburzen nie maja.

Pozdrawiam serdeznie i powodzenia wam zycze

-- 28 lutego 2017, o 19:37 --
CZesto upadam,ale zawsze wstaje i wiem,ze wstawaic bede do konca to sie nie zmieni na pewno

Dzielna dziewucha:)tak trzymaj!

Buziaki MArta i zycze Ci powodzenia w odburzaniu i przede wszystkim ,radosc z zycia,bo mimo ,ze czasami nie jest ono latwe to w tej niedoli jest nadal piekne
Caluje i pozdrawiam serdecznie !